Skocz do zawartości

VINCI - natępca Marabuta


zbjanik
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Retromodel powstaje ... ten szczupły nosek faktycznie jest nostalgiczny bo przypomina raczej model z napędem gumowym, smukłe koła i wąskie owiewki też świadczą o lekkości budowanego modelu ale tu mam małą wątpliwość, czy to słuszny kierunek?

Model w dużych wymiarach wymaga już nieco innego podejścia, amortyzacji podwozia, szerszego rozstawu podwozia, większych kół oraz mocnego przedziału silnikowego.

 

ms

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mirek- dzięki za konstruktywne uwagi. Tak, zgadza się- to coś pomiędzy jakimś realnym samolotem, a gumówką, mógłby być i taki model na gumę jak i rzeczywisty ultralajt, no może z krótszym wtedy przodem. Marabut, ten punkt wyjściowy, ma teraz, z nowymi skrzydłami 2100 mm i tego typu podwozie, bazujące jedynie na sprężystości drutu. Koła będą miały 100- 110 fi, są naprawdę duże, choć rzeczywiście wąskie, nie balonowe. Natomiast co do wytrzymałości struktury, nie tylko przedziału silnikowego, to są wkomponowane wzmocnienia z bambusu, styroduru i sklejki, jest to konstrukcja mieszana, nie tylko skorupowa- ma swój szkielet, dodany jednak po uformowaniu głównej bryły. Pokażę to na zdjęciach. Natomiast tak, lekko ma być. Materiał jest taki, że można go wzmacniać później, nawet po skończeniu zasadniczej budowy- np. jeśli jakieś miejsce jest za słabe, za miękkie- można wsunąć w kanalik patyczek od szaszłyka przez malutki otworek, z zewnątrz i jest poprawa, na zasadzie, jak wbija się drzazga pod skórę. To jest też skuteczna metoda na przedłużanie życia modelu, na szybkie i nawet niewidoczne z zewnątrz naprawy. Dlatego Marabut wciąż jest "letushopny" jak mówią Czesi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

można wsunąć w kanalik patyczek od szaszłyka przez malutki otworek, z zewnątrz i jest poprawa

To jest olbrzymia zaleta materiału komorowego z którego budujesz, ja też tak czasem wzmacniam poliwęglan albo coroplast i to się sprawdza 👍

Lekki model lepiej lata ... trzymam kciuki i podglądam temat 😉

 

ms

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Henryk- widziałem na filmie twojego Marabutka- super lata, po prostu marabuty niezależnie od wielkości tak mają 😄. Co do rozmiarów modeli, to znasz moje zdanie- ze większy lepiej...  itd. Ale rozumiem też uwarunkowania których się nie przeskoczy- ale może coś w kierunku dzielone skrzydła i przechowywanie w "kawałkach"? Ale wracając do Vinci, to stanął już na własnych nogach- ma podwozie. Goleń główna fi 5 mm, pomocnicza fi 3. 

IMG20221116223048.jpg

IMG20221116222900.jpg

IMG20221115200410.jpg

IMG20221115191457.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę przyznać, że coroplast jest wdzięcznym materiałem i jego struktura a także  nie duża waga. Mam rozrysowane plany na 1.2m rozpiętości. Napisz jaką grubość stosujesz na płaty i kadłub oraz czy masz już jakiś klej do klejenia tego tworzywa.

Ciekawa konstrukcja kadłuba i ta piękna kobieca "mordka",Prosi się troszkę szersze ogumienie,ale  to takie moje odczucie😉

Ciekaw jestem całości , ale na razie śledzę postępy:)👏

P.S.

Szkoda że w moim sklepie jest coroplast, ale wymiary są duże 2x3m bez możliwości kupienia mniejszego kawałka lub docinania na miejscu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Henryk- ten model jest generalnie z grubości 2 mm, poza usterzeniem poziomym, bo to jest jednowarstwowe i dałem większa grubość- 3 mm. kleję niezmiennie Soudalem 66A, choć w niektórych miejscach stosuję klej na gorąco ( na teraz np. owiewki z dwu połówek tak skleiłem od wewnątrz, ale to akurat nie coroplast). Jak w tym sklepie nie chcą zgodzić się na mniejsze kawałki, a zdecydujesz się na zakup całego arkusza, to weź z sobą nożyk do tapet, metrówkę, długopis i może linijkę i potnij na ich oczach po zapłaceniu na potrzebne ci kawałki (uprzednio sobie zaplanuj jakie muszą być, żeby elementy się na nich zmieściły). Szczena im opadnie i pokażesz kto tu jest The Beściak😊- to psychologia, ale logistycznie też będzie plus, bo łatwiej wejdzie do auta. Co do szerokości ogumienia, to po nawet wstępnym pomalowaniu owiewek, zupełnie nie widać szerokości kół, więc to taki feler na wstępie- już go właściwie nie ma. A propos jeszcze Marabuta- pisuję też na amerykańskim forum i już kilka osób pytało o plany Marabuta, bo im się podoba- musiałbym chyba jednak wygenerować w końcu jakiś plan...

IMG20221118213729.jpg

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zimno trochę w garażu, ale Soudal 66A, choć wolniej, to jednak wysycha... Dlatego kontynuuję budowę, są już wszystkie główne części, przynajmniej w ogólnym zarysie, stanie surowym. Rozpiętość wynosi 235 cm, skrzydło waży teraz prawie 900 g, jest niedzielone, bezdźwigarowe, zastosowałem 2 st. wzniosu. Cały model na teraz waży ok. 1900 g, czyli do lotu będzie w okolicach 2,5 kg. Zastrzały będą wykonane z poliwęglanu komórkowego o grubości 10 mm, wykorzystując fakt, że płyty mają krawędzie arkuszy o przekroju półokrągłym- to będzie krawędź natarcia, potem normalna komórka o przekroju kwadratowym, a spływ utworzą dalsze ścianki boczne, sklejone razem taśmą klejącą albo jakoś inaczej. 

IMG20221230121947.jpg

IMG20221231122647.jpg

IMG20221231122243.jpg

IMG20230103214104.jpg

IMG20230104213222.jpg

IMG20230104224124.jpg

IMG20230104220431.jpg

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...

Dziś był TEN dzień- VINCI poleciał. Wiem, wiem, film musi być, ale ostatnio rozkraczył mi się stary Mobius, nie udała się próba przekupienia go nowym akumulatorem, muszę opracować jakieś mocowanie telefonu, żeby go zastąpić- film się więc pojawi. Zaczęło się niewinnie, jak u Michała Scipio Del Campo, który też miał tylko pokazać instruktorowi, że już umie kołować samodzielnie Bleriotem, ale nie powstrzymał się i poleciał... Brak jeszcze oszklenia szyb bocznych i akcentów dekoracyjnych, może oprofilowania goleni podwozia, ale kołować się da- pomyślałem. Eee- no po ogródku? Nie, wyjdę na pole, co mi szkodzi. O- leciutki, stały wiaterek ze wschodu, dokładnie wzdłuż pasa...  No to ruszamy z miejsca, świetnie trzyma kierunek- sam, nic nie muszę robić, no to jeszcze trochę gazu i pooooszedł! Lata świetnie, jeszcze bardziej realistycznie niż CSS-13, żadnego nawet trymowania. Lądowanie tak samo, wystarczy wejść w oś pasa i w odpowiednim momencie zamknąć gaz. Miałem obawy co do owiewek kół- czy nie będą jakoś haczyć, przeszkadzać- niesłusznie. Po tym pierwszym, prawie 5-cio minutowym locie mogę powiedzieć tyle: wyszło super! Parę fotek z wczoraj, także ukazujących różnice między starszym i młodszym bratem. Pilot będzie inny, niż siedzący w kabinie w tej sesji, bo będzie miał pewną dodatkową funkcję, ale o tym później.

IMG20230124122508.jpg

IMG20230124121019.jpg

IMG20230124122026.jpg

IMG20230124121029.jpg

IMG20230124122653.jpg

IMG20230124121100.jpg

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj udało się zrobić film. Rano i do południa było słonecznie i słabiutki wietrzyk, ale wtedy majstrowałem uchwyt do telefonu na czapce. Jak byłem gotowy, to przyszło pełne zachmurzenie i wzmógł się wiatr, do tego z niekorzystnego kierunku. U mnie południe i południowe odchylenia dają mało przyjemne turbulencje do wysokości 30-40 m. Ale poleciałem, trochę właśnie majtało lekkim modelem, ale w sumie OK. System z czapką i smartfonem też jakoś zdał egzamin, choć obiektyw miałem skierowany za nisko, wiele ujęć z wyższej części lotu  odpadło, bo obiekt był poza kadrem. Ale clou jest- czyli start, ujęcia z lotu i lądowanie są. Lądowanie zresztą z kangurkiem, uczymy się siebie na wzajem- VINCI i ja 😃

 

 

  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, zbjanik napisał:

Dzisiaj udało się zrobić film. Rano i do południa było słonecznie i słabiutki wietrzyk, ale wtedy majstrowałem uchwyt do telefonu na czapce. Jak byłem gotowy, to przyszło pełne zachmurzenie i wzmógł się wiatr, do tego z niekorzystnego kierunku. U mnie południe i południowe odchylenia dają mało przyjemne turbulencje do wysokości 30-40 m. Ale poleciałem, trochę właśnie majtało lekkim modelem, ale w sumie OK. System z czapką i smartfonem też jakoś zdał egzamin, choć obiektyw miałem skierowany za nisko, wiele ujęć z wyższej części lotu  odpadło, bo obiekt był poza kadrem. Ale clou jest- czyli start, ujęcia z lotu i lądowanie są. Lądowanie zresztą z kangurkiem, uczymy się siebie na wzajem- VINCI i ja 😃

 

Gratki Zbyszku...lata super

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj latania ciąg dalszy. Pięknie było, minus 3, wiatr z północnego wschodu, słoneczko wyszło w całości na ostatnie pół godziny przed zachodem. Rozpisuje się, bo to ma być ekwiwalent filmu, który się zaczął, ale w sumie nie powstał- telefon, ściślej nagrywanie się wyłączyło. Muszę to dopracować, pewnie mocująca gumka recepturka dotyka ekranu i film trwa do momentu rozpoczęcia rozbiegu. VINCI ma oszklenie boczne, jest pilot, choć nie taki jak wpierw planowałem (miał być sylwetkowy, ale zwęziłem ramionka- może trochę bolało, temu z nielatającej już z Lucioli i pasuje jak ulał, poza tym ma kwalifikacje na kolejny typ, nie musi się wszystkiego uczyć). Golenie podwozia oprofilowane folią z teczek na dokumenty, na naklejenie czeka jeszcze numer SP-1968 (wiem, że taki szybowcowy, ale to moja licencja- Boże, jaki niski numer!). No i numer taktyczny 8 z gwiazdką na statecznik pionowy. Trochę z tym czekam, bo w garażu minusowo, a te dekoracje to folia, a i sam samolot właściwie  też, więc nieoptymalnie do klejenia.

To był trzeci lot i tak sobie myślę, że w tym przypadku chyba jednak klapy byłyby nie od rzeczy. A to z powodu, że VINCI naprawdę dobrze szybuje, niesie się i niesie nad tą ziemią. Takie bardziej "hamulcowe" krokodyle, coś jak w np. Spitfire. Ale pewnie lepsze wzajemne poznanie pomoże i nie trzeba będzie nic jednak przerabiać.

IMG20230204100014.jpg

IMG20230204100042.jpg

IMG20230204100128.jpg

IMG20230204100150.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomimo podłej pogody (3xP 🙂) można latać jak się uprzeć. Nakleiłem już akcenty dekoracyjne po wniesieniu modelu do domu gdzie wiadomo- cieplej. Testuję sam model, jak i sposób filmowania smartfonem zamontowanym na nadajniku. Nie jest to tak wygodne jak kamera na czapce, bo i masa całości (telefon i jego mocowanie) swoje ważą, a do tego uwaga chciał, nie chciał ulega częściowemu podzieleniu. Oto film z kilku ostatnich lotów:

 

 

 

 

VI.png

VI1.png

  • Lubię to 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.