Skocz do zawartości

Bot

Modelarz
  • Postów

    10
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

0 Neutral

O Bot

  • Urodziny 23.06.1982

Informacje o profilu

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Skąd
    Kraków/Karlsruhe
  • Imię
    Piotr
  1. Bot

    Prosty motoszybowiec

    Hej bociany. Zacząłem pracę od kadłuba i budowa była jak na mój gust błyskawiczna. W 2 miesiące miałem gotowe wszystko razem ze statecznikami do oklejania. Pokrycie to folia Oracover. Na początku (głupi ja) chciałem szpachlować i malować ale folia to jednak piękny wynalazek! Oklejanie było bajecznie proste nawet bez doświadczenia i sprawiło mi masę radości. Niestety później przyszła pora na skrzydła. Zrobiłem jedno i szlifowanie krawędzi natarcia tak mnie wykończyło psychicznie że odstawiłem model na prawie 2 lata. Dopiero ostatnio znalazłem motywację do pracy i skończyłem wszystko dość szybko. Podsumowując, Jerry jest bardzo, ale to bardzo prosty w budowie. Można go nawet uprościć zastępując profil E193 starym poczciwym Clarkiem, tak jak to było w oryginalnym, niezmotoryzowanym modelu. Można również kupić gotowe krawędzie natarcia. Doboru silnika dokonałem po lekturze 'muricańskich porad dla modelarzy. Hamburgery podają, że dla szybowców wystarczy mieć 50W na 1 funt modelu. Dla bezpieczeństwa dobrałem silnik o mocy około 100 W przy wadze modelu 670 gr. Wybór śmigła nie stanowi żadnego problemu, bo producenci silników podają zalecane wielkości. Odnoszę wrażenie, że jeśli będziesz mieć taki ciąg przy masie około 500 gram, to twój model ma szansę stać się pierwszym pojazdem SSTO Powodzenia!
  2. Bot

    Prosty motoszybowiec

    Gdyby któryś z podanych przez kolegów linków nie działał, to mogę podesłać swoje plany. Po prostu napisz na priv. Naprawa prawie zakończona. Przesunąłem serwa do przodu co pozwoli mi zaoszczędzić około 35-40 gramów. Usztywniłem statecznik poziomy. Zastanawiam się też jak usztywnić mocowanie skrzydła. Te gumy widoczne na zdjęciach to zwykłe, pocięte dętki... straszny wstyd i gwałt na dobrej sztuce modelarskiej. Teraz czekam na bowdeny bo niestety nie mam w okolicy sklepu modelarskiego i każde, nawet najdrobniejsze zakupy muszę robić w sieci Kiedy wszystko ponaprawiam, to będę musiał poszukać gdzie mogę "legalnie" latać. Dotychczas jeździłem na lotnisko aeroklubu jak nikogo nie było i czaiłem się z modelem jak bandyta.
  3. Bot

    Prosty motoszybowiec

    Ok, dzięki. Zabieram się do naprawy!
  4. Bot

    Prosty motoszybowiec

    Kąt zaklinowania i natarcia mam domyślnie na 0. W tym momencie statecznik poziomy jest urwany więc mogę ustawić dowolny kąt zaklinowania. Podkładkę umieszczam przy krawędzi natarcia pod skrzydłem tak aby ustawić kąt natarcia na 3 stopnie. Wychylenie sterów mam na poziomie 30-40 stopni na stateczniku pionowym i ca. 20 na poziomym. Też czuję, że to znacznie za dużo i model reaguje zbyt "narowiście" mimo delikatnego operowania drążkami aparatury. Skrzydła są bardzo sztywne i na moje szczęście bardzo solidne. Sprawdziłem też czy nie są zwichrzone i nie są. Dzięki Andrzej za wskazówkę. W opisie budowy wspomniane było wprawdzie ustawienie środka ciężkości na wysokości dźwigara skrzydła ale to jest na 31%. Może 25% da lepsze rezultaty
  5. Bot

    Prosty motoszybowiec

    Ale za to jak ciągną! A tak serio, to projekt przewidział właśnie takie i nie chciałem kombinować. Moje założenia były też takie, aby model dość stary wykonać przy użyciu najlepszych możliwych środków (state of the art ). Dzięki temu zaoszczędziłem trochę gramów na silniku i ogniwach. Jedyne co mnie w serwach niepokoi, to ich ułożenie. Gdybym je przesunął znacznie do przodu, to nie musiałbym modelu w ogóle dociążać. W tym momencie aby szybowiec był dobrze wyważony muszę dorzucić 40 gramów z przodu. Może gdybym to poprawił, to nie miałbym takich problemów w locie...
  6. Bot

    Prosty motoszybowiec

    Nie inaczej
  7. Bot

    Prosty motoszybowiec

    Dokładnie tak, model nazywa się Jerry i jest szybowcem szkolno-treningowym opublikowanym w starym Młodym Techniku. Konstruktorem jest pan Hajduk. Obawiam się, że nie jestem w stanie powiedzieć więcej. Środek ciężkości ustalam przez powieszenie modelu na widocznej na jednym ze zdjęć czerwonej lince zaczepionej na wysokości dźwigara skrzydła. Następnie wyważam całość tak, by model wisiał poziomo, czyli tak by środek ciężkości znajdował się pod dźwigarem. Statecznik przymocowany jest do ogona na sztywno i na tej samej płaszczyźnie co skrzydło czyli wynosi 0°. W momencie kiedy pod skrzydło podłożę kawałek balsy aby ustawić kąt natarcia, to jednocześnie zmieniam kąt zaklinowania, który jest równy kątowi natarcia. Silnik ustawiony jest 5° w dół i około 1,5°-2° w prawo. Szybowiec w takiej konfiguracji powinien wg. konstruktora latać. Niestety nie jestem w stanie nakręcić filmu bo latam sam (lub jak kto woli samodzielnie) i nie miałby kto trzymać kamery Mogę natomiast opisać zachowanie modelu w locie. Puszczenie szybowca z ręki przy pełnym ciągu daje na początku nawet ładny efekt, choć całość zakręca lekko w jedną stronę. Celowo nie piszę, że w prawo lub w lewo, ponieważ nie dostrzegłem reguły. Gdyby skręcał w jedną stronę, mógłbym przyporządkować takie zachowanie do nieprawidłowo ustawionego silnika. Tymczasem model kręci coraz ciaśniejsze kółko nawet z wyłączonym silnikiem i w pewnym momencie nie jestem w stanie zakontrować co skutkuje przepadnięciem i dzwonem. Myślałem, że mam luzy na stateczniku kierunku ale też wyeliminowałem tę przyczynę. Skrzydło zamocowane jest symetrycznie. Przyznaję, że tracę serce do tego modelu i chyba kupię do nauki coś co lata Pozdrawiam, Piotr
  8. Hej, przełamię milczenie, bo doskonale Cię rozumiem. Sam dzisiaj rano założyłem topic z paroma zdjęciami i chyba nie zrobiłem furory Chyba trzeba stawiać konkretne pytania, żeby dostać odpowiedź. Napisz mi ile to latadło waży, to może pomogę jak będę mógł, w ramach mojego skromnego doświadczenia. Pozdrawiam, Piotr
  9. Bot

    Prosty motoszybowiec

    Cześć, prawie dwa lata temu przywitałem się z Wami i pochwaliłem chęcią budowy motoszybowca opisanego w którymś z Młodych Techników w 1997. Genezę moich zmagań możecie przeczytać tutaj: http://pfmrc.eu/index.php?/topic/32020-reporting-for-duty/ Model został wtedy prawie ukończony ale trafił na dość długo na półkę zanim okleiłem drugą połówkę skrzydła. W maju tego roku wreszcie znalazłem motywację i skończyłem budowę. Poniżej kilka zdjęć i link do galerii: http://s1373.photobucket.com/user/_Verditius_/media/3_zpsa581141a.jpg.html?sort=4&o=0 Jak widać szybowiec ten to bardzo prosta konstrukcja. Rozpiętość skrzydeł wynosi 160cm, waga 650gr, profil E193. Obecnie mam zamontowany silnik Hacker A20-34S ze śmigłem 8x5. Kilka razy próbowałem nim już latać, ale niestety nie idzie mi to najlepiej. Kilka razy przydzwoniłem w ziemię, co skończyło się wybiciem silnika, urwaniem półki z serwami a ostatnio nawet statecznika poziomego. Nic czego bym nie był w stanie naprawić przy pomocy odpowiedniej ilości kleju Po moich doświadczeniach odnoszę jednak wrażenie, że nie brak umiejętności ma w tych kraksach największy udział a sama konstrukcja. Chętnie podzielę się wrażeniami z lotów i dowiem się jakie jest Wasze zdanie na ten temat. Nie wiem tylko czy ten dział jest odpowiednim miejscem. Pozdrawiam Piotr
  10. Cześć, duszę konstruktora posiadam od kiedy pamiętam. Moja przygoda z RC zaczęła się w zamierzchłych czasach kiedy byłem młodszy, głupszy i kiedy wyszperałem numer Młodego Technika z opisem budowy szybowca Jerry. Zaopatrzyłem się w podstawowy sprzęt, narzędzia i materiały po czym zabrałem się ochoczo do budowy… na dużej desce położonej byle jak na podłodze. Latało było gotowe w pół roku, obrzydliwie pomarańczowe, ciężkie, posklejane żywicą. Razem z kolegą zrzuciliśmy się na radio, zmajstrowaliśmy wspólnymi siłami skrzydło kryte papierem japońskim i poszliśmy testować Jerrego na przedmieściach. Pierwsze loty, choć krótkie, dostarczały niezapomnianych, pionierskich wrażeń. Szybko jednak okazało się, że „chłopie, latanie bez silnika to żadne latanie” i że „my przecież będziemy budować maszyny a nie jakieś śmieszne zabawki”. Dlatego na pohybel „balsiarzom” uzbroiliśmy nos Jerrego blachą, wybudowaliśmy wieżę pod silnik, zamontowaliśmy na niej SPEEDa 500, wpakowaliśmy na skrzydło żelowy akumulator i z tak przygotowaną, latającą fortecą o imponującej rozpiętości skrzydeł 1400mm poszliśmy latać na stary kamieniołom w Krakowie. Stanęliśmy triumfalnie na skarpie i cisnęliśmy naszym MOTOszybowcem przed siebie w akompaniamencie przeraźliwego wrzasku silnika „nieeeeeee”. To były ostatnie chwile naszego dzielnego, połatanego blachą i okrutnie zbezczeszczonego plamami żywicy epoksydowej Jerrego o własnościach lotnych siekiery. Wydobyty z wyrobiska kamieniołomu wrak pochowaliśmy ze wszystkimi należnymi mu honorami. Został mi po tamtych chwilach i szybowcu ogromny sentyment. Od tamtego momentu minęły lata, minęły studia, upadały mocarstwa dając miejsce nowym potęgom, zmienił się świat a pozbawion warsztatu dusza konstruktora śniła o budowie „maszyn a nie zabawek”. I wreszcie w maju tego roku pojawiła się możliwość zorganizowania prowizorycznego warsztatu, w którym mógłbym zbudować jakieś proste latadło. Prawie bez zastanowienia sięgnąłem po pożółkłe plany Jerrego i postanowiłem zbudować go tym razem jak potrzeba! Postaram się wkleić na forum zdjęcia jak tylko skończę budowę. Póki co gotowy jest kadłub z usterzeniem, serwami, napędem i odbiornikiem. Kolejne elementy skrzydła kleją się właśnie na desce montażowej. Ależ będzie piękny… Swoje marzenia i plany kieruję ogólnie rzecz ujmując w stronę FPV. Pozdrawiam, Piotr
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.