Kolega na codzień lata takimi, modele latają idealnie a wieżyczki niczym się nie różnią od mojej. Strat z ręki, spokojny lot aż wyczerpie się paliwo i szybowania w dół. Stale obserwuje jego modele w locie jak i na ziemi. On mnie do tego zachęcił a może i dał pomysł na silnik spalinowy. Nie myślcie że to jakiś lajk, ma około 70lat, przez całe swoje życie zajmuje się lotnictwem, najpierw jako mechanik szybowcowy a teraz jako modelarz. Mam 4 silniki spalinowe i żaden nie jest w użyciu a jeszcze nigdy nie poczułem porządnego lotu modelem spalinowym. [emoji3]
Nie stać mnie na całe wyposażenie do napędu elektrycznego. Co sezon nowy akumulator (100-150zl), później zrobię na lotnisku dwa loty i do domu.