Witam nowych kolegów:)
Swoja przygodę z modelarstwem zacząłem ponad 18 lat temu gdy jakimś trafem wpadł mi w ręce katalog GRAUPNER. Dla wiejskiego dziecka było to niesamowite, piękne a w dodatku zdalnie sterowane! Co chwile przychodziłem do taty i pytałem ile to kosztuje? Ceny były w DM więc po przeliczeniu słyszałem że "dużo", "bardzo dużo" albo "cała wypłatę". Ojciec powiedział, że gdy będę duży i zacznę zarabiać to wtedy sobie takie kupię.
I oto jestem - duży i zarabiający - zacząłem latać, naprawiać i tworzyć w połowie roku 2015.
Rozpocząłem od naprawiania uszkodzonych helików, Syma F3, później przeróbka F1 na 4ch z lipo i Walkera DF4. Ten ostatni pokonał mnie, był nie do ogarnięcia. Już planowałem zakup 250 lub CopterX 450 gdy znalazłem ogłoszenie z Tarnowa z akrobatem Gee Bee EPP 1m z HK.
MIŁOŚĆ OD PIERWSZEGO WEJRZENIA!
Płynność lotu, łatwość naprawy, rozumienie działania - to było to.
Kolejną przygodą był zdezelowany Easy Glider za grosze, którego nakładem około 20h pracy doprowadziłem do stanu perfekt i zgubiłem:(
W hangarze obecnie posiadam:
- akrobat Gee Bee EPP 1m z HK - najlepszy model świata - będzie recenzja,
- motoszybowiec 2m laminat i balsa Deity Electric z FlyFly,
- trener Cessna 1,4m z Rplanes
- akrobat Vermont Belle 1m z balsy
Wszystkie moje maszynki zostały kupione za ułamek ceny jako uszkodzone i naprawione. Czasem zastanawiam się czy wolę latać czy naprawiać
Lataczem jestem już dobrym a chcę być modelarzem więc od kilku dni pracuje nad Toto - 7 z otwieranym lukiem. Dzięki Motylastemu prace przebiegają pomyślnie - DZIĘKUJĘ!
Marzy mi się tworzenie konstrukcji z balsy ale na to na pewno przyjdzie czas...
Pozdrawiam:)