No i stało się. Jakoś dziwnie przeczuwałem zje..kę. Grzesiu powtarzam Ci jak będzie czym to pewnie się pochwalę. Ale jak mi się uda to filmik jakiś malutki wrzucę. Pracuj zawzięcie jak coś to ja tez jestem w pracy i cały czas on line.
Andrzeju nie ma się czego wstydzić. Podstawa to umieć latać, a żeby się tego nauczyć to ja uważam, że przede wszystkim trzeba widzieć czym się lata. Grześ wie ile szukaliśmy mojego Pioneera jak straciłem orientację na modelu. Jak go odzyskałem po tygodniu i dzięki Grześkowi, to sobie powiedziałem "koleżko ty nie polecisz jak nie wymienisz paru rzeczy i nie oświetlisz modelu". Jak powiedziałem tak zrobiłem. Okazało się, że fajny zestaw oświetlenia ze sterownikiem jest śmiesznie tani, ale nie przypuszczałem nawet, że tyle czasu zajmie mi poprowadzenie kabli przez skrzydła i polutowanie tego wszystkiego (powymieniałem wszystkie wtyczki, bo oryginalne wg. mnie były badziewne). Z oświetlenia mam wszystko jak mówią przepisy, bez żadnych fajerwerków i zbędnego marnowania energii: do przodu dwa białe przy kadłubie, do tyłu dwa białe strobo, na dziobie od dołu i na szczycie statecznika pionowego pulsujące czerwone i na końcówkach skrzydeł zielone na prawym, czerwone na lewym i noc mi nie straszna. Jak nie ma mgły widać z bardzo daleka i praktycznie nie ma kąta widzenia, żebym nie określił położenia samolotu.