Skocz do zawartości

kalot

Modelarz
  • Postów

    77
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

0 Neutral

O kalot

  • Urodziny 06.02.1973

Informacje o profilu

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Skąd
    Sochaczew

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

  1. Moja Delta nr 1 dziś zakończyła żywot. Wykonana w sierpniu 2009 wylatała grubo ponad 50 godzin, nie powiem ile dokładnie, bo był kilka razy kasowany licznik. Chciałem zrobić plecowy przelot 1,5 metra nad ziemią na pełnym gazie i przedobrzyłem. A może to poprostu już miękki depron. Miała już nie latać, ale wszedłem do garażu, zobaczyłem i "a co mi tam, jeszcze jeden sezon niech chociaż zaliczy". I zaliczyła. Nie jest co prawda w stanie nie do odbudowy, ale dam już jej spokój, niech sobie odpoczywa na emeryturze. Albo doprowadzę ją do stanu lotnego i niech sobie leży Rusza budowa następcy. Po 3 latach użytkowania, wiem co w niej zmienię - ABSOLUTNIE NIC Ostatnie zdjęcie jakie się udało zrobić:
  2. kalot

    Sezon na pszczoły

    To chyba nie do końca z tym pechem, bo wcześniej przed próbą oblotu i później przez kilkadziesiąt minut latałem szybowcem i nic złego się nie stało
  3. kalot

    Sezon na pszczoły

    Ś.P. Lazy Bee Dnia 29.04.2012 po krótkim acz gwałtownym locie, odeszła do krainy wiecznej szczęśliwości Lazy Bee, dla przyjaciół Pszczółka. A było to tak: Popołudnie tego dnia było piękne. Słonaczko zagrzewało kostki wymęczone długą zimą, wiaterek muskał trawy, drzewa i skrzydełka modeli, słowem modelarsko-lotnicza sielanka. Tego dnia postanowiliśmy oblatać dość długo już oczekującą na tą wielką chwilę depronową Lazy Bee. Jako że ktoś musiał całości prac nadzorować, jak również potrzebna była osoba dokumentująca, wybraliśmy się naszą trzyosobową rodzinną paczką, do której dołączyło jeszcze zaprzyjaźnione modelarsko małżeństwo. "Pilot (niedo)oblatywacz" wraz z Konrolą Ruchu Powitrznego, która jutro skończy 10 miesięcy Pszczółka jeszcze w całości. Chciałbym zwrócić uwagę szanownych kolegów na okolicznościową koszulkę, zrobioną na tę okazję przez moją Drugą Połowę, nota bene właścicielkę Lazy Bee, która jednak wolała dokumentować całość przedsięwzicia niż po raz pierwszy w życiu stanąć do sterów. Jak słuszna to była deyzja, okazało się kilka minut później Zaczęło się niewinnie - próba silnika połączona z próbą kołowania, na razie dobrze: Oględziny miejsca pierwszej próby lądowania. Trochę kretowisk, będzie kogo odwiedzać Potem odłączony silnik, żeby przypadkiem nie zadziałał i próba wyrzutu z ręki. Dwa wnioski - środek ciężkości trochę zbyt do przodu, bo pszczółka leciała jak po spożyciu - główka za ciężka, ciągnęła resztę, no i ze względu na masę załości, trochę za słaby wyrzut. Drugie podejści już z rozbiegu, więc kilka kroków w tył, Lekki podbieg i... Skrzydła postaowiły wziąć rozwód z kadłubem Ponadto na fali szerzącej się anarchii, do takiego samego wniosku doszedł silnik i jeszcze parę innych elementów. Reakcja publiczności - bezcenna Rada dla siebie na przyszłość: Depron klejony poliuretanowym Soudalem nie może zbyt długo czekać na oblot. Po pewnym czasie wiązanie nie jest już tak mocne jak na początku i zwyczajnie się rozłazi. Wniosek - Pszczółka chciała latać, więc latać będzie. Jutro rusza odbudowa Wniosek II - ZAWSZE trzeba mieć kogoś, kto dokumentuje nasze niewątpliwe sukcesy. Ta relacja nie powstałaby, gdyby nie genialne zdjęcie mojej Ukochanej. Dzięki Ci Owieczko
  4. jaki masz format arkusza depronu? 1200x500? Jeżeli tak, to kiedy zagniesz rogi zostanie Ci 20 cm środka do wypełnienia. Chyba że będzie klejone z 2 płyt, ale nie wiem jak wtedy będzie ze sztywnością. Zaginana krawędź trochę jednak usztywnia.
  5. kalot

    Pierwszy model

    nie wiem co Koledzy powiedzą na tak pokrętną propozycję, ale ja zbudowałbym kadłub w wersji pod silnik, ale zamiast niego założyłbym dorobiony nosek. Tym sposobem po dołożeniu silnika nie zmienia się zasadniczy obrys kadłuba i nie ma przeróbek poza odkręceniem noska. Co Koledzy myślicie o takim rozwiązaniu? Oczywiście pozostaje kwestia wyważenia całości, ale to już wiadomo.
  6. kalot

    Pierwszy model

    700g do szybowca i to o masie około 500??? Nie przesada trochę? Mój silnik ma około 500g ciągu i jest to dużo za dużo. To jest szybowiec. Zawisu na śmigle nie będzie robił. Przy ciągu 700g złoży skrzydła jak F-14
  7. kalot

    Pierwszy model

    Tak jak pisałem - silnik odpowiednik "400", regulator, dwa serwa 9g i odbiornik - choć to pewnie już masz. No i akumulator. u mnie chodzi na tym zestawie i jest duży zapas mocy. Guppy waży z akumulatorem 2200 mAh około 520 gram. Pakiet może i wielki ale miałem wybór - wyważać pakietem albo dowalić ciężarek. Pakiet wygrał. W tej konfiguracji jakieś 2 godzinki latania
  8. kalot

    Pierwszy model

    fotorelacji poszukaj tu na forum, jest tego sporo. Jakby co, mam trochę zdjęć kiedy sam go robiłem, więc mogę tu wrzucać. Serwa mogą być HXT900 na przykład. Spokojnie to wystarcza. U mnie siedzą dwa 9g, silnik RAY i regulator 18A też RAY-a. A wierz mi, Guppy lata fajnie
  9. kalot

    Pierwszy model

    może Guppy ?
  10. Póki nie jest całkiem ciemno idę polatać jak się wyrobię zanim słoneczko całkiem pokaże :ass: , może się uda i strzeli mojej delcie czterdziecha - 40 godzin w powietrzu
  11. no właśnie - pozornie. Przez pierwszy rok, dwa? A co dalej? A może przed zakupem wystarczy go przemyśleć? Panowie schodzimy z tematu. Można założyć nowy wątek - "o wyższości tanich stołków nad meblami ze średniej półki" i w nim zastanawiać się jak dobrą opcją jest kupowanie wszystkiego co tanie i drogą eliminacji i kosza na śmieci dochodzić do tego czego tak naprawdę potrzebujemy... "Ewentualnie urażonych" przepraszam za ironiczny ton mojej wypowiedzi
  12. Madrian, święte słowa (jak zwykle u Ciebie) . pawel66 napisał o niedoróbkach w sofcie. Opracowanie softu to w gruncie rzeczy najdroższy etap projektowania elektroniki. I już mamy kolejny minusik do ceny. A że aparaturę trzeba włączać z odpowiednio poustawianymi przełącznikami, bo inaczej nie zaskoczy. Można się przyzwyczaić. Ale proponuję poużywać przez kilka dni czegoś, nawet z tej średniej półki, a różnicę widać od razu. Tak, wiem, to w zasadzie specjalizowany komputerek, w którym oprogramowanie można podmienić. Jest cała masa ludzi, którzy robią oprogramowanie dla idei, z nadmiaru wolnego czasu, żeby udowodnić że można itp. I potrafią ten soft dopieścić do granicy pojęcia zwykłego rozbijacza modeli. Ale nie robią tego zawodowo. Nie goni ich harmonogram a co za tym idzie... KOSZTY. Mam swój nadajnik (MX-12) od ponad 3 lat. Może i poniżej średniej półki, ale NIGDY mnie nie zawiódł. Ani jednej utraty zasięgu, ani jednego "trzepania serw" ani jednego problemu ze sprzętem, oprogramowaniem, poustawianiem czegokolwiek. Przypadek, albo po prostu dopracowana elektronika I wiem jedno - następny też będzie JR
  13. 900 g to dużo jak na tą wielkość. Mój "25" oklejony, z silnikiem i wyposażeniem waży około 1100g, ale ma 176cm rozpiętości - prawie 40 cm więcej i większy (chociaż niewiele) silnik. Właśnie szykuję się do puszczenia go w powietrze. 1. Z trawy raczej nie wystartujesz. Z ręki myślę że powinno pójść na tym silniku, chociaż model wyszedł Ci dość ciężki, wiec może być szybki 2. co do docierania to na stronie Alehar-a masz instrukcję docierania OS-ów. O tu. Kiedy już będzie w modelu - nie katować wysokimi obrotami na początku. Chłodzenie - kiedy lata dochodzi ruch powietrza, który też chłodzi silnik. Aż tak często nie musisz lądować. 3. Neutrum serwa powinno być w środkowym położeniu drążka. Jeżeli przy przesuwaniu wyrywa Ci dźwignię, to najprościej - odkręć od serwa gazu orczyk, włącz aparaturę z drążkiem na minimum i wtedy załóż orczyk w takiej pozycji aby przepustnica była w położeniu minimalnego gazu (ale tak by nie zgasić silnika). Potem krańcowe górne położenie ustaw za pomocą EPA w aparaturze. Powinno być ok.
  14. Tak dla ścisłości - dla liczby Reynoldsa około 90 000 (tak mi wychodzi z cięciwy) Clark Y zachowuje dodatni współczynnik siły nośnej już dla kąta natarcia większego niż -2 stopnie I dla porządku - maksimum siły nośnej występuje przy kącie natarcia +12 stopni. Przy kącie natarcia 0 stopni występuje już współczynnik około 0,38. Dla natarcia równego 3 stopnie - trochę powyżej 0,7. To chyba jeden z elementów genialności tego profilu. Nie do końca jest tak że kąt natarcia zero równa się zero siły nośnej. Owszem tak jest ale dla profili symetrycznych.
  15. punkt podparcia musi być, to jasne A co do wyważania do woli, to w wiatrakowcu poza regulacją położenia SC w płaszczyźnie przód/tył jest jeszcze ważne położenie góra/dół. Musi być nisko aby zapewnić dostateczną stateczność.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.