To odwrotnie niż zachowywał się mój egzemplarz kupiony wczoraj.
Mój sam się wznosił, po czym przeciągał i nurkował pionowo już nie wychodząc z nurkowania. Dziób był za lekki - środek ciężkości wypadał gdzieś między 1/2 a 1/3 płata, a powinien być w 1/3. Dziś sobie z tym poradziłem dodając balast na dziobie wciskając metodą prób i błędów monety w szczeliny między kabiną a kadłubem i wyważając model na palcach. Optymalne wyważenie osiągnąłem przy złotówce i pięciogroszówce.
Loty się poprawiły, ale jeszcze nie były idealne - tyci za mały kąt statecznika poziomego. Początkowo myślałem, aby coś podłożyć (tak robiłem 30 lat temu sklejając swoje pierwsze modele z sosnowych listewek... a później miałem 30 lat przerwy). Jednak pianka jest na tyle miękkim tworzywem, że lekko przeginając ogon to na jedną to na drugą stronę uzyskałem dobry kąt i model szybuje całkiem przyzwoicie - w płaskim terenie wyrzucony lekko z ręki przelatuje około 15 m (nie jest to powalający wynik, biorąc pod uwagę, że mam 184 cm wzrostu) ale jak na model za niecałe cztery dyszki jest spoko.
Irku, nie chcę się mądrzyć, bo jestem nowicjuszem, ale myślę że wyważenie (z niedociążonym ogonem łatwiej pójdzie - powinna wystarczyć np.: pinezka na końcu ogona) lub lekkie podgięcie ogona ku górze powinno wystarczyć.
Powodzenia!