Jako amator postanowiłem, że nauczę się na błędach jednak nie spodziewałem się ile mnie to będzie kosztować Posiadam taką budę po spalinowcu 1:8 i postanowiłem stworzyć małą Tesle z bardzo małym zasobem wiedzowym. Jako, że wcześniej przerobiłem Wl Toysa na bezszczotkę to już myślałem, że tu jak nie zrobię to będzie dobrze. Pierw dobrałem silnik + esc 60A 2-3S i już myślałem, że zrobi robotę... a jednak to do 3kg modelu ledwo ruszało z miejsca. Po miesiącu pomyślałem, że polecę z grubej rury i wypatrzyłem na znanym portalu taki zestawik hobbywinga xerum 150A 2-6s. Po spięciu wszystkiego na szybko (pewnie to był błąd) silnik nawet nie chciał ruszyć, a z esc poszedł solidny dymek. Teraz esc rusza, jest kontakt z programatorem i z sterowaniem ale silnik srogo szarpie, nie ma wstecznych obrotów, a po 10s przestaje reagować na pilota tylko zapala się dioda. Pytania:
1. Czy czujnik hala w takim zestawie musi być ciągle wpięty (podczas jazdy) ?
2. Czy ktoś naprawia w pl takie esc ?:P
3. Jaki inny regulator zakupić żeby to pociągnąć ?