Arco

Właśnie odebrałem Solo Pro 100, niedoszły prezent gwiazdkowy, który władze celne przetrzymywały przynajmniej ostatnie 3 tygodnie, ale mniejsza z tym. Wrażenia organoleptyczne i estetyczne pozytywne, model wykonany solidnie, kabelki krótkie, nie plączą się w kabince, a cała elektronika bardzo ładnie polutowana. Aparatura również robi dobre wrażenie jest wyświetlacz (nawet podświetlany), drągi pracują gładko z lekkim oporem, z tyłu pod klapką jest prosty system zamiany moda za pomocą dźwigienki. Niestety testy idą niestety opornie, ponieważ całość po wyjęciu z pudełka nie działa, z tego co widzę aparatura została (na szczęście) wstępnie skonfigurowana, natomiast parę nadajnik z odbiornikiem trzeba było bindować. Kłopot sprawiły mi zmiany w konfiguracji nadajnika, nawigacja w ustawieniach nie jest zbyt intuicyjna, porównując ze Spektrum z którego zwykle korzystam. Co gorsza instrukcja nadajnika to totalne nieporozumienie, poczynając od braku wyjaśnienia funkcji przełączników, po bardzo zagmatwane tabelaryczno-opisowe objaśnienia konfiguracji. Czytać tego się nie chce, a jak się zagłębiam niewiele z tego rozumiem:( na szczęście jest wątek którym się posiłkuję. Dodatkowo w pudełku znalazłem zapasowe łopaty i snapy, oraz dużo lepszą instrukcja dołączoną do modelu, gdzie ładnie opisano budowę modelu ustawienia nadajnika oraz podstawy sterowania. Nie wiem dlaczego taka różnica w poziomie dokumentacji wygląda jakby model i nadajnik powstały w dwóch różnych firmach.. Pierwsze loty pokazują spore możliwości modelu. W przeciwieństwie do HK-190 bardzo łatwo wpada w przechyły, jest szybki, wręcz nerwowy. Z tego powodu, pomimo niewielkiego rozmiaru, wydaje się potrzebować sporo miejsca do latania i pewnych umiejętności, chociaż na tym etapie nie jestem jeszcze w stanie tego ocenić. Odezwę się gdy wylatam kilka godzin.

Wg mnie pewniejszym od dokładania żyroskopów rozwiązaiem, będzie wymiana elektroniki na taką która właściwie spełnia swoje zadanie (jakiś coaxial o podobnej średnicy wirników). Problem w tym, że standardowo żyro steruje jednym serwem a Ty oczekujesz sterowania jednocześnie dwoma regulatorami.

Masz rację, model HK-190/XIEDA 9958 nie wygląda tak dobrze jak , ale aparatura całkiem nieźle leży, mogę sterować pacami wskazującym i kciukiem trzymając ją w rękach. Uważam że za te pieniądze, chyba nie ma nic lepszego.

Od Walkery 4#3B zaczynałem, rzeczywiście sporo się napociłem zanim nauczyłem się utrzymywać ją w zawisie. Można latać na zewnątrz, ale jedynie przy bezwietrznej pogodzie. To wypasiony, dlatego dość drogi model, teraz heli o identycznej konstrukcji możesz już kupić dużo taniej, popatrz na tą aukcję. Wygląda jak zabawka ale sprawiłem sobie ten model (za 50$ z transportem) na zimę i gwarantuję, że przy odrobinie wprawy, w większym pokoju, można nim kręcić kółeczka, ósemki, ćwiczyć zawisy bokiem i przodem.

Z całym szacunkiem, pomimo niewątpliwych zdolności syna i spodziewam się również ambicji do polatania większymi modelami, pozostałbym jeszcze min. dwa lata przy takich, którymi ani sobie ani innym nie zrobi krzywdy. Tak samo nie posadziłbym takiego dziecka za kierownicą samochodu, choć pewnie jedździć gokartem chłopcy w tym wieku po krótkim treningu potrafią..

Adrian, widzę że jesteś z Piły, więc nie męcz kolegów, tylko prześlij mi wiadomość na priva, umówimy się w weekend, mam 450-tki v2/Pro i 500-tkę, zobaczysz jak to wygląda. Nie spiesz się z zakupem, bo po domu i tak sobie nie polatasz a do wiosny jeszcze daleko;)

Krzysztof, nieważne jakich argumentów użyjesz, kolegi nie przekonasz, szkoda czasu. Na filmach ludzie tym heli robią pętle, beczki i tornada, a ogonek nie ucieka bardziej niż 450-tce na klasycznym HK401B. Oczywiście to nie to samo co TT SP 180, tyle że latając nie mam zamiaru martwić się, o całą mechanikę napędu i sterowania wirnikiem ogona, która pewnie w większości jest do wymiany po byle krecie.

Zdecydowana większość mikro heli Trex 100, Balde mCPx lub Genius CP Walkery mają wirnik ogonowy napędzany silniczkiem. To proste sprawdzone rozwiązanie, jeśli twierdzisz że ogon ucieka, to uważam że się czepiasz, jak na tą skalę, maszynka lata przepięknie i w przeciwieństwie do 180, bez problemu wysyłają do Europy..

Ze względu na rozmiar i prostotę konstrukcji zdecydowałem się na mniejszą wersję 100. Niestety przed świętami poczta się nie wyrabia więc na paczkę przyjdzie mi poczekać pewnie jeszcze kilka dni. Polecam cały wątek pod tym adresem

Witam, Jako że zima w naszym pięknym kraju trwa kilka miesięcy, a symulator to tylko namiastka latania, również postanowiłem znaleźć sobie jakiegoś mikrusa. Na początek zdecydowałem się na HK190, tyle że w oryginale - XIEDA 9958. Przede wszystkim jest niedrogi, bardzo stabilny w locie i bezpieczny w kontakcie z człowiekiem. Konstrukcja jest prosta i wytrzymała na upadki, a tych w domu z powodu ograniczonego miejsca się zdarza się wiele. Jak do tej pory wymieniłem parę łopat (łamią się kulki mocowania łączników), podwozie i belkę ogonową, ale ceny w HK są baardzo przystępne, więc zrobiłem od razu mały zapas. Szczerze polecam osobom z ograniczonym budżetem i bez zapędów 3D, ta maszynka naprawdę fajnie lata.