Koledzy,
Co prawda w tej chwili składam elektryczne RWD-5 od Skazoo do nauki latania ale już wiem, że ryk i zapach silnika spalinowego to coś, do czego planuję dążyć. Tymczasem dokształcam się z teorii eksploatacji modelarskich silników dwusuwowych, żeby przyszłemu zakupowi za kilkaset złotych nie zrobić za szybko krzywdy. Mam problem z docieraniem silników wykonanych w technologii nie-pierścieniowej (ze zbieżną tuleją cylindrową). Przeczytałem chyba każdy artykuł na tym forum zawierający informacje nt. tego procesu plus kilka instrukcji popularnych modeli silników i polskich oraz anglojęzycznych stron internetowych i chyba wiem jeszcze mniej, niż przed tą lekturą. Praktycznie każdy "przepis" na docieranie jest rozbieżny, a wręcz sprzeczny z pozostałymi. Na jednym końcu tej układanki znajdują się rady, by docierać jak silnik pierścieniowy (na duuuużym przelaniu, z zimną głowicą, na paliwie 80/20), a na drugiej, by docierać interwałami na max obrotach z docelową zawartością nitrometanu, bo przecież w innym przypadku przeoramy tłokiem górną część tulei, która nie ma szans się rozszerzyć na zimno. I każdy z autorów jest święcie przekonany o jedynej słuszności swej metody.
Czy któryś z doświadczonych kolegów pokusiłby się o stworzenie nadającego się do podklejenia poradnika, który można zastosować do większości/każdego silnika ze zbieżną tuleją? Jeżeli takie kompendium już gdzieś w czeluściach forum się znajduje, proponuję je podkleić.
Pozdrawiam,
Karol