vowthyn
Modelarz-
Postów
883 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Ostatnia wygrana vowthyn w dniu 9 Czerwca 2014
Użytkownicy przyznają vowthyn punkty reputacji!
Reputacja
7 NeutralInformacje o profilu
-
Płeć
Mężczyzna
-
Skąd
Małopolska
-
Imię
Krzysiek
-
Dwusilnikowy model to Piper Seneca. Skala 1:1 ;-) Ciąg dalszy: ` ` Kompletna fotorelacja z obu dni zawodów do pobrania pod TYM LINKIEM
-
Cześć Wszystkim. Wrzucam trochę zdjęć z zawodów szybowcowych, które odbyły się 11 i 12 czerwca na lotnisku modelarskim w Strzelcach Małych koło Szczurowej.
-
Duże nie jest, ale istnieje ryzyko, że się pogłębi np w gorący letni dzień na lotnisku (właśnie tak się pokrzywiły, jak schły po malowaniu w upalny dzień). Są sklejone z dwóch płaszczyzn podkładów różnej grubości. Nie chce mi się robić nowych jak nie wiem co, ale jak zamontuję w modelu, to w razie czego roboty z wymianą będzie dużo więcej, wolę od razu, przy okazji wymienię oś z rurki na pełny pręt. Co do sił, to nie są duże w locie, jednak biorę pod uwagę możliwość zaczepienia przy lądowaniu, lub jakiegoś trącenia przy przenoszeniu. Wolałbym, żeby poszło wtedy coś innego, niż oś steru, bo to równa się potrzebie wykonania nowego, a to dość pracochłonny element.
-
Cześć wszystkim, witam ponownie po długiej przerwie i odkopuję temat. Powiew wiosny zmobilizował mnie do odkurzenia modelu i pstryknięcia mu kilku fotek w obecnym stanie: W zasadzie model byłby gotowy do uzbrojenia w elektronikę, gdyby nie fakt że przez błąd w sztuce zwichrowały się stery poziome, jak widać na dwóch ostatnich zdjęciach. Wyciąłem już nowe stery z jednego kawałka depronu 9mm (zamiast sklejać z dwóch płaszczyzn jak poprzednio, co było powodem wygięcia). Zastanawia mnie jednak jak uniknąć kolejnego błędu konstrukcyjnego. Otóż boję się, że jeśli zwyczajnie wkleję oś steru z pręta węglowego w depron, to jest ryzyko że przy zadziałaniu większej siły pręt przekręci się w miękkim depronie. Rozwiązaniem byłoby dodanie poprzeczki, jednak nie wiem jak można połączyć taką poprzeczkę z prętem bez pogrubiania profilu (doklejenie na styk wydaje się mało skuteczne).
-
Dobra, dziękuję za porady. A co z osią obrotu steru? Trochę się martwię, że wzajemne oddziaływanie siły serwa przyłożonej na oś i opór powietrza mogą spowodować, że oś przekręci się w miękkim materiale jakim jest depron wyszarpując go razem z klejem. Wiem, że można zrobić sklejkowe ramię wklejone w płaszczyźnie steru prostopadle do osi, ale to mocno pogrubi ster w miejscu osi (oś ma 6mm, plus przynajmniej 2mm sklejki na górze i na dole to daje ster grubości przynajmniej 10mm w miejscu zamocowania osi).
-
Też niezły pomysł, tylko jak wykonać wtedy krawędzie natarcia i spływu? Jak zeszlifuję natarcie na okrągło a spływ na żyletkę to depron wyjdzie na wierzch na końcówkach. Ster ma dość złożony obrys (F-15) na dodatek z uskokiem na krawędzi natarcia.
-
Cześć wszystkim. Zwichrowały mi się sterolotki wykonane z dwóch warstw podkładów (3 i 6mm) sklejonych ze sobą i zalaminowanych obustronnie żywicą. Prawdopodobnie powodem było nagrzanie od słońca jak schły po malowaniu. Planuję wykonać nowe, ale wolałbym zrobić to z jednej formatki materiału, zamiast bawić się w sklejanie płaszczyzn. Zastanawiam się tylko czy sklejka balsowo-lipowa to dobry wybór bo nie miałem jeszcze do czynienia z tym materiałem i nie wiem czy lite sterolotki z niego wykonane nie będą za ciężkie. Materiał musi umożliwiać pewne osadzenie w nim osi steru (pręt 6mm).
-
Nie pan, tylko Vowthyn albo Krzysiek. Nie doczytałem, że swoje rozwiązanie planujesz wcielić również w mode 4, myślałem że napisałeś o czwórce tylko w kontekście dotychczasowego latania. Moje uwagi dotyczyły oczywiście mode 2, czyli najbardziej "samolotowego". Robienie dżojstika na mode 4 trochę IMHO mija się z celem, bo i tak nie odzwierciedla to prawdziwego drążka a o to chyba chodzi w symulacji. W tej sytuacji zwróć uwagę, żeby wybrać dżojstik, który umożliwia odłączenie tylko jednej sprężyny centrującej (zależy od sposobu centrowania kołyski, nie wszystkie mają jednakowe). No i zostajesz wtedy z totalnie miękkim "flakiem" bez żadnego oporu, chyba że spróbujesz zmodyfikować kołyskę żeby zwiększyć tarcie, ale to może być trudne. Na wszelki wypadek napiszę, żebyś nie potraktował moich uwag jako próby zniechęcenia Cię, wręcz przeciwnie, uważam że to ciekawy projekt, i jak tylko masz chęci, czas wolny i środki (za darmo wbrew pozorom tego nie zrobisz) to warto podłubać bo zdobyte doświadczenie zawsze jest bezcenne. Ja bym się jednak nad tym zastanowił. Jak długo już latasz i jak silne są te przyzwyczajenia? Gdybyś miał możliwość zrobienia kursu szybowcowego albo samolotowego to zrezygnowałbyś? Przecież wtedy wajch byś nie pozamieniał w prawdziwej maszynie. Na koniec dorzucę dwa linki - w wolnej chwili przeglądnij sobie te tematy, sporo tam znajdziesz na temat zagadnień związanych z dżojstikami i tym co mają w środku, być może coś się przyda. http://il2forum.pl/index.php/topic,1836.1110.html http://il2forum.pl/index.php/topic,12152.0.html
-
Zestawy HOTAS takie jak ten, który Ci zaproponowałem posiadają na dźwigni przepustnicy specjalną, bardzo wygodną kołyskę dedykowaną do obsługi steru kierunku. Wygląda ona tak: http://img.photobucket.com/albums/v173/cardan/P3230006.jpg. Innym, równie popularnym rozwiązaniem jest skrętna rączka w dżojstiku głównym. Decyzja które z tych rozwiązań jest lepsze zależy od indywidualnych przyzwyczajeń i preferencji, ja przetestowałem oba, ale zawsze wolałem kołyskę, obsługa trzech osi jedną ręką przy skrętnej rączce była dla mnie niewygodna i nieprecyzyjna. Zastosowanie na lewą rękę drugiego zwykłego dżojstika byłoby mega niewygodne, jak sobie wyobrażasz utrzymywanie stałych obrotów silnika przy jednoczenym machaniu sterem kierunku? W aparaturze jest to wspomagane regulowanym oporem drążka gazu, w przepustnicy z zestawu typu HOTAS również da się ten opór regulować i precyzyjnie sterować gazem bez wpływu na ster kierunku, w zwykłym dżojstiku na lewej ręce obroty będą cały czas pływały. Na ostatnim filmie od Robertusa świetnie widać jak zestaw HOTAS sprawuje się w akcji. No i to jest rozwiązanie najbardziej zbliżone do prawdziwego samolotu. Modelami tak nigdy nie latałem, wolę drążki bo modele reagują bardziej nerwowo od samolotów w symulatorach i wymagają szybszych reakcji, ale w symulatorach daje to dużą dozę realizmu i wczucia się w maszynę.
-
Brak precyzji spowodowany jest luzami mechanicznymi w kołysce dżojstika oraz szumieniem kiepskiej jakości potencjometrów i postępuje to dość szybko w miarę użytkowania dżoja. Tak jest w 99% tanich dżojstików i w pewnym procencie tych droższych, kwestia dokładności wykonania i przede wszystkim jakości materiałów, która w dzisiejszych czasach nie powala, ale z aparaturami i serwami jest podobnie, więc nie ma co przesadnie świrować. Ja bym zaryzykował chyba z tym układem Force Fly i do tego podłączył przyzwoity dżojstik. Nie musisz rozgrzebywać dżojstika i co gorsza aparatury w tym celu, tylko nie napisali ile osi to rozwiązanie obsługuje.
-
Raczej LockOnowiec ;-) Iłka zaledwie liznąłem i nigdy nie wkręciłem się w latanie online na nim. Ale Miło wspominam tamte czasy. Ty też o dżojstikach wiesz to i owo, jak Ci się widzi taki koncept Patryka?
-
Już któryś raz spotykam się z takim dziwnym przeświadczeniem, ale jeśli z joystickami zostałeś na etapie Amigi, to można to wybaczyć. Dżojstiki do PC od bardzo dawna (w zasadzie to chyba od początku) posiadają potencjometry, a w nowszych urządzeniach wyższej klasy trafiają się często również czujniki Halla (mają taki plus, że nie ma w nich ścieżek, które mogłyby się wycierać, więc żywotność jest lepsza. Zygmunt, uwaga na marginesie do Ciebie - zerknij na tę stronę: http://portalwiedzy.onet.pl/140089,,,,bynajmniej_a_przynajmniej,haslo.html Patryk, jeśli mogę wrzucić kilka luźnych uwag, to chcąc używać dżojstika do latania modelem od razu darowałbym sobie tandetę typu manta, apollo i podobnej klasy urządzenia, również popularny Logitech w temacie dżojstików lotniczych raczej kiepsko stoi (pomijam model G-940 bo to już dość drogi sprzęt). Jeśli chcesz dwie wajchy, to skieruj swoją uwagę na zestawy HOTAS, ja np używam czegoś takiego: Obecnie jest to sprzęt już leciwy i można używkę wyrwać w przyzwoitych pieniądzach (w okolicach 200PLN), a jakością wykonania i precyzją mocno odstaje od wspomnianego wyżej badziewia, no i dźwignię przepustnicy masz od razu przystosowaną do swojego zadania, a dodatkowo posiada ona dwa potencjometry obrotowe pod palcem wskazującym i pod kciukiem, które można wykorzystać jako dodatkowe proporcjonalne kanały sterujące Dwa podstawowe problemy, które widzę są takie: - jaki punkt podparcia planujesz dla takiego urządzenia? Zwykły pulpit może okazać się niewystarczający, dźwignia dżojstika jest spora, posiada sprężynę centrującą i może się okazać, że przy ruchach wajchą podstawa będzie Ci się gibać na wszystkie strony (a nie będziesz jej mógł przytrzymać drugą ręką, bo ta będzie trzymać drugą wajchę). Do latania FPV przy jakimś stoliku, czy chociaż w aucie na kolanach to ujdzie, ale na stojąco to marnie to widzę. - Do czego zamierzasz podłączyć potencjometry dżojstika? Jeśli do zwykłej aparatury to wiedz, że istotne są parametry takiego potencjometra. Przede wszystkim w dżojstikach bywają stosowane przeróżne potencjometry o różnych zakresach rezystancji, niektóre są logarytmiczne, inne liniowe, a wymienić je na inne nie jest łatwo, bo najczęściej są zamocowane w obudowie w dedykowanych gniazdach, do których inne pasować nie będą. Wiem co piszę, trochę dżojstików rozebrałem, kilka nawet udało mi się złożyć z powrotem ;-) Jeśli już kupiłeś jakiś dżojstik wykorzystaj go do testów, ale jeśli zostaniesz przy temacie i będziesz chciał na tym latać, to pomyśl o czymś solidnym, bo brak precyzji w aparaturze sterującej będzie miał poważniejsze konsekwencje, niż brak precyzji w symulatorze na PC.
-
Gapa ze mnie i przy wykonywaniu owiewek na statecznikach nie zwróciłem uwagi, że w oryginale lewa owiewka mieszcząca antenę RWR jest większa od prawej. Zrobiłem obie jednakowo i na dodatek zeszlifowałem je na równo z powierzchnią statecznika. Jak już zauważyłem popełniony błąd to stwierdziłem, że to nie makieta i zostawię jak jest, bo nie chce mi się odcinać wyszpachlowanych już elementów. W tym momencie do akcji weszła FKKJ, opinia jak widać po fotce była jednoznaczna - nie będziemy tolerować takiej fuszerki. Teraz chcąc nie chcąc muszę wykonać owiewki na nowo.
-
Acromaster przy cenie 490,-PLN ma rozpiętość 1095cm. Commander tańszy o 170,- PLN ma 1320cm. Te 170,-PLN spokojnie pozwoli na zakup mocniejszego silnika, a większy model będzie bardziej stabilny i lepiej widoczny.
-
Rzuć okiem na to http://abc-rc.pl/Commander-F3A-GM049XM Tańszy, większy, zbiera dobre opinie no i to średniopłat. Dedykowany do nauki akrobacji.