Cześć,
W ostatnią sobotę "udało" mi się wysłać silnik RAY B2835/16 do krainy wiecznych lotów, po tym, jak mi kret wyskoczył przed nowozbudowanego EasyStara II. A było tak. THR na 3/4, wyrzut pod niewielkim kątem. ESII zaczynał się delikatnie wznosić, ale przesunąłem THR do oporu. Przód pochylił się w dół. A następnie silnik się zatrzymał i model runął w kretówkę. Nie bardzo rozumiem powody problemu, ani dlaczego silnik nie przeżył, gdy samemu kadłubowi nic się nie stało. Jedynie kawałek elaporu odłamał się ze skrzydła u krawędzi spływu, tuż przy mocowaniu do kadłuba. Zdjęcia poniżej.
Ułamane skrzydło.
Wióry z kołpaka.
Wręga silnikowa wyżłobiła bruzdę w kołpaku.
Inrunner zamienił się w outrunnera i powstała "skrętka".
Dekielek po odkręceniu od wręgi silnikowej i nałożeniu na wał.
Cewki przetarte przez wirnik.
Niestety po ponownym zmontowaniu silnik kręci się znacznie wolniej i niezbyt regularnie. Podejrzewam, że wykonanie nowego, lub naprawa istniejącego uzwojenia, wykracza poza moje możliwości techniczne.
Pytanie do Was. Co źle zrobiłem? Na pierwszy rzut oka - nie dokręciłem kołpaka. Ale jednak siedział mocno na wale i wcale nie było łatwo go zdjąć (użyłem threadlockera). Nie rozumiem dlaczego dekielek silnika się odkręcił.