Skocz do zawartości

Pierwszy i drugi lot Piper Cub'em


Tolya

Rekomendowane odpowiedzi

...wolę samotnie zaczynać przygodę z rc, może trochę z przekory, a troche z obawy przed "obciachem" w momencie niepowodzenia...

Wybacz, ale to niemądre podejście do sprawy - nie ma czegoś takiego, jak obciach; modelarz Ci pomoże, wywyższać może się durny jełop, którego możesz ol... ee, zlekceważyć.

Zawsze twierdzę, że nie wstyd spytać i zrobić dobrze, niż nie spytać i sp...aprać.

Pomijając już ten "drobny" fakt, że to cholerstwo może polecieć i narobić szkód...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Karol! Utwierdzasz mnie w poczuciu, że modelarska brać to nie "kółko wzajemnej adoracji". Masz rację - lepiej pytać - dlatego jak już mój Piper będzie z grubsza wyglądał jak na fotce z opakowania, to podjadę do Naglad - tam jest modelarskie lotnisko dla Olsztyniaków. Nowe znajomości... przydadzą się w tej rc-przygodzie! :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Petrus62

 

 

Powiem tak zawsze latałem sam.

 

 

Raz Janosik z forum namówił mnie abym przyjechał na lotnisko.

 

No i wreszcie zdecydowałem ze przyjadę.

 

 

Przyszedłem pierwszy raz z rozpadającym się AXN'em , chłopaki wówczas mieli piękne maszyny , Elektryki , Spaliny. Nigdy żaden z nich nie powiedział co to za gów.... przyniosłeś, i powiem Ci że od tamtej pory juz nie latam sam bo to nie jest to samo.

 

I powiem Ci, że pojedziesz raz trafisz na fajnych ludzi to już więcej nie będziesz chciał latać sam :)

 

 

( Teraz zakupiłem auto , wszystko przygotowuję i co niedzielę będę jeździł na lotnisko )

Pozdrawiam Chłopaków z Croydon !! :mrgreen:

 

 

Pozdrawiam Mirek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oby się Twoje słowa sprawdziły Eski!

Tak sobie myślę, że sam fakt obecności na lotnisku i patrzenie na latające modeliki, a także podpatrywanie dokonań doświadczonych kolegów to już jest coś!

Kiedyś miałem okazję widzieć w akcji Jerzego Ostrowskiego - mistrza świata w modelarstwie redukcyjnym. Pamiętam do dziś atmosferę Mistrzostw w lotach na uwięzi. Fajnie było poobserwować i nacieszyć oczy małymi cudeńkami które latały "jak prawdziwe"!

Ale, samo patrzenie nie wystarczy - trzeba samemu poczuć dreszczyk emocji i złapać kilka kretów... mam nadzieję, że będzie dobrze - każdy kiedyś był żółtodziobem!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.