Skocz do zawartości

Cześć.


marpiso

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie wszystkich forumowiczów.

 

Mam na imię Marcin i mieszkam w Łodzi.

Jestem nowym fanem modeli latających RC. Mimo, że miałem świadomość ich istnienia od "zawsze", to jednak dopiero w tym roku je odkryłem.

W dzieciństwie i wczesnej młodości pasjonowałem się modelarstwem redukcyjnym. Plastikowe samoloty, czołgi, okręty - wszystko co można było dostać w "szarych i biednych" latach 1980. Do tego Mały Modelarz wyławiany w antykwariatach.

Także wtedy, za namową kolegi udało mi się zbudować model latający na uwięzi, kupiony w tz."czujczynie" (miło je wspominam). Model oczywiście nigdy nie poleciał, choć miałem również jakiś chiński silnik spalinowy. Jak dzisiaj wspominam nasze próby odpalenia napędu, to ciesze się, że nic z tego nie wyszło. Inaczej pewnie zostałbym kaleką.

Potem zmieniłem zainteresowania, odkryłem dziewczyny i inne przyjemności, choć gdzieś modelarstwo się przewijało. Stałem sie zbieraczem modeli z myśla o późniejszych czasach. Teraz przyszły te czasy i powoli wracam do mojego hobby.

Obecnie od kilku lat :) sklejam czołg T-72 z MM, a od kilku miesięcy również Batorego z MM (zawziąłem się).

Samoloty RC odkryłem w tym roku na wakacjach. Jedno z dzieci miało taki samolot-zabawkę. Bardzo nam (mnie i córce) się spodobał i chciałem taki kupić - teoretycznie dziecku.

Po powrocie do domu odpaliłem kompa no i się zaraziłem. Już nie chcę kupować, chcę zbudować (nawet jeżeli miałby nie polecieć). Dziecko jakoś udobruchałem. Kupię jej samolocik na wiosnę.

Od 2 miesięcy moim głównym zajęciem w pracy jest czytanie o modelach, sprzęcie, itp. Dokonałem już pierwszych zakupów części, zebrałem większość materiałów. Teraz rozrysowuje plany - nie znalazłem planów w internecie, tylko taki mały rysunek, który odpowiednio powiększyłem i który również odpowiednio się wypikselował. Będę budował Cessnę 170 z depronu z silnikiem elektrycznym. Staram się nie miotać i na razie skupiam się na kadłubie i tym co w nim będzie. Ogólnie wszystko kapuję, no może poza pakietami - mam wykształcenie humanistyczne, i prądy do mnie nie przemawiają. Będę pytał :)

I to tyle o mnie.

A jeszcze jedno. Nie mam ani aparatury, ani odbiornika, do niedawna nie miałem niczego ale mam kółka z tego modelu z lat 1980 czyli mam podstawy - reszte sie dorobi :) .

Wszystko w swoim czasie.

Pozdrawiam i jeszcze raz witam.

Marcin

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj,

 

Cessna to piękna idea, ale...

- nie masz dobrych planów

- nie masz pojęcia o budowaniu modeli

- nie umiesz latać

 

To jest opis sytuacji, kiedy bierze się sprawdzoną konstrukcję (zefirek, toto, rwd, aeronca), buduje zgodnie z planem i opisami, a potem uczy się latać. Dopiero potem hulaj dusza...

 

A tak masz spora szansę, że:

 

- napracujesz się (to pewne)

- popełnisz sporo błędów

- model będzie ciężki

- przez błędy i brak planów nie będzie łatwy w pilotażu

- Pierwszy lot, 5s emocji, ciężka gleba - mozolna odbudowa..

 

To niestety typowy scenariusz. Może warto przemyśleć założenia?

 

Serdecznie witam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj,

 

Cessna to piękna idea, ale...

- nie masz dobrych planów

- nie masz pojęcia o budowaniu modeli

- nie umiesz latać

 

 

 

 

Czyli mam tyle, w sam raz tyle, aby wybudować piękny samolot.

 

Witam. Pewnie masz rację.

 

To być może będzie piękna katastrofa.

 

Najpierw był idea - samolot, potem pomysły na to jaki: balsowy mikrus a'la czasy pionierskie, potem drewniany wicherek - klasyka, aż tunagle znalazłem słowo-depron-no i RWD, TOTO-0. Fajne. To jest to! Przeczytałem, wydrukowałem, posklejałem plany.

I doszedłem do wniosku, że zachowując proporcje i podpatrując technikę można zbudować inny samolot, tzn. o innym kształcie kadłuba.

Model Cessny, który mam zamiar popełnić ma rozpiętość 110 cm, długość 76 cm. Nie wiem ile będzie ważyła depronowa skorupa, planowane wyposażenie ok. 200-220 g. Silnik zależy od wagi.

 

Taką mam naturę, że lubię przerabiać (co nie znaczy ulepszać), jak na przykład drewniana kratka do kibelka, która "zmodyfikowałem". Niestety, żona się nie poznała na geniuszu tej konstrukcji i musiałem zamontować starą.

Ale samolot to już moja działka.

Jak nie poleci ten, z czym się liczę, to poleci następny.

 

Dziękuję za powitanie.

Marcin

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.