Skocz do zawartości

Mój pierwszy po długiej przerwie model na uwięzi


Mikotaj

Rekomendowane odpowiedzi

Na dniach zacznę budować mój pierwszy model po ponad dziesięcioletniej przerwie. Mam już gotową koncepcję ogólną, którą tutaj przedstawię. Jeśli popełniłem w niej gdzieś błędy to proszę, wypunktujcie mi je jak najszybciej.

 

Model będzie modelem akrobacyjnym latającym na uwięzi (F2B). Ostatni raz pilotowałem model na uwięzi dwanaście lat temu. Istnieje więc spore ryzyko, że trochę sztuki pilotażu zapomniałem, a już na pewno wyszedłem z wprawy. W związku z tym liczę się z taką ewentualnością, że model "zaliczy matkę Ziemię" a co za tym idzie, przyjąłem następujące założenie:

 

Model ma być względnie tani i co ważniejsze jak najmniej pracochłonny. Ma być to jednak tradycyjna konstrukcja, żadnych depronowych wynalazków! Nie chcę aby stres związany z obawą rozbicia modelu zepsuł mi przyjemność z lotów. Z tego samego powodu wykonam od razu dwa egzemplarze: jeden do lotów a drugi zapasowy w formie samego płatowca bez układu sterowania, podwozia, instalacji paliwowej.

 

Na podstawie powyższego założenia podjąłem następujące decyzje:

 

1) Model będzie napędzany silnikiem o pojemności 2,5ccm. Taki silnik pozwala już w miarę kręcić akrobacje (większość moich modeli na uwięzi z dzieciństwa latało na silnikach 2,5ccm i były wielce OK) a jest na tyle tani, że jak nie przeżyje wypadku to nie stanie się to dla mnie finansową katastrofą.

 

2) Rozpiętość skrzydeł 1 metr, cięciwa około 200mm, ramię usterzenia poziomego równe w przybliżeniu cięciwie skrzydła. Usterzenie poziome o powierzchni około 1/4 powierzchni skrzydeł. Usterzenie pionowe o jakimś miłym dla oka kształcie.

 

3) Kadłub będzie płaski, wykonany z pełnej deski balsowej 8mm wzmocnionej z przodu cienką sklejką nieco za krawędź spływu skrzydła. Konstrukcyjny byłby lżejszy, ale pracochłonność jak pisałem jest istotnym czynnikiem. Silnik w położeniu bocznym cylindrem na zewnątrz (tradycyjnie w uwięzi) na łożu z listew bukowych.

 

4) Skrzydła o profilu symetrycznym z klapami. Mocowane na gumę (tak jak w modelu ABC z książki Zawady). Brzydkie to ale zwiększa nieco szansę na odratowanie modelu po kolizji z glebą (choć gwarancji takiej nie daje). Takie mocowanie skrzydeł wymusza zastosowania zewnętrznego orczyka - trudno, przeżyję.

 

5) Skrzydła wykonane ze styropianu ciętego gorącym drutem - znów mniejsza pracochłonność jest ważniejsza od większej masy. To będzie mój pierwszy raz z tą technologią, wcześniej robiłem tylko skrzydła żeberkowe. Krawędź natarcia i krawędź spływu z balsy, dźwigary sosnowe. Skrzydła oklejone szarym papierem pakowym na rozcieńczony Wikol.

 

6) Stateczniki, stery i klapy jako pełne płytki z balsy 4mm. Wszelkie zawiasy z taśmy samoprzylepnej.

 

7) Podwozie jednokołowe o goleni wyciętej z duralu o grubości 1,5mm i z kołem fabrycznym. Jeśli model będzie wymagał dociążenia nosa, to w pierwszej kolejności zrobię mu podwozie dwukołowe zamiast jednokołowego.

 

8) Zbiornik paliwa typu "domek" składany i lutowany z blachy stalowej. Zrobię dwa, jeden otwarty i jeden ciśnieniowy, zobaczymy który okaże się lepszy.

 

9) Cały model będzie malowany farbami akrylowymi (spray) i zabezpieczony takimże lakierem do podłóg (pędzel).

 

Dwie wątpliwości jeszcze nie dają mi spać:

 

Pierwsza natury technicznej: czy przed malowaniem powinienem okleić czymś części drewniane? Dawniej oklejałem cały model, teraz zastanawiam się czy to konieczne jeśli porządnie polakieruję...

 

Druga na tury aerodynamicznej: czy wewnętrzny płat musi być dłuższy? Jako dzieciak zawsze robiłem wewnętrzne skrzydło dłuższe "bo wszyscy tak mieli", ale teraz mam wątpliwości. Dłuższe wewnętrzne skrzydło daje większą siłę nośną, a więc moment wychylający model na zewnątrz kręgu, zwłaszcza przy klapach wychylonych w dół. Jednakże przy klapach wychylonych w górę zajdzie efekt odwrotny! Poza tym dłuższe skrzydło stawia większy opór i jest cięższe. Nigdy wcześniej się nad tym nie zastanawiałem, poradźcie mi coś proszę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a) czyli dawne Perkoz lub Ara

B) co do skrzydeł - mamy sieć, plany - zobacz jak robią to inni. IMO skrzydła symetryczne

c) lakierowanie starczy dla drewnianego kadłuba.

d) silniki są teraz tanie (tańsze,niż były), o materiały łatwiej. A duże lepiej lata. Zrób model na silnik 40LA CL. Będzie miodzio, nawet przy takich założeniach konstrukcyjnych.

 

A więcej na pewno napiszą obecni tu aktywni uwięziowcy - Paweł, Sylwek..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a) czyli dawne Perkoz lub Ara

Nie znam tych modeli. To co robiłem lata temu w modelarni to była konstrukcja, która ewoluowała tam od paru lat, robiona co roku i udoskonalana. Był to jednak samolot ze skrzydłami o tradycyjnej żebrowej drewnianej konstrukcji. Kadłub był płaski, ale też w formie kratownicy (tylko przód był pełny). Pamiętam swój pierwszy lot na uwięzi, miałem wtedy 14 lat. Pierwszy start moim modelem wykonał instruktor (Pan Piotr Zachoszcz). Szybko zawołał mnie do środka kręgu i pilotowaliśmy razem trzymając za uchwyt ;-). W drugim locie już samodzielnie wylądowałem. W trzecim robiłem pętle i pojedyncze przewroty (instruktor cały czas stał obok mnie w środku kręgu). W czwartym locie straciłem orientację podczas przewrotu lub pętli (nie pamiętam) i model został rozbity. Udało się go naprawić i latał jeszcze przez jakiś czas, aż do drugiej kraksy po której był już nie do naprawy i po wymontowaniu wszystkich cennych części z wraku spłonął na lotnisku - taki mu urządziłem pogrzeb ;-).

 

d) silniki są teraz tanie (tańsze,niż były), o materiały łatwiej. A duże lepiej lata. Zrób model na silnik 40LA CL. Będzie miodzio, nawet przy takich założeniach konstrukcyjnych.

 

A pewnie, że tanie! Model który wspominam miał silnik produkcji rosyjskiej - MARZ o pojemności 2,5ccm ze śmigłem 200x150. Było to silnik samozapłonowy, strasznie toporny, wielki, ciężki i bardzo niestarannie wykonany. Dość szybko pękł mu wał korbowy, już po dwóch - trzech godzinach pracy. Silnik ten kosztował wówczas (to było przed denominacją) 360 tysięcy złotych. Obecnie za nominalnie tę samą cenę (300zł) można kupić silnik o tej pojemności z najwyższej półki i jeszcze starczy na baniak paliwa.

 

Silnik już kupiłem 2,5ccm i taki na razie zostanie. Nie mam złych doświadczeń z takimi małymi uwięziówkami, choć następny model będzie już miał silnik o większej pojemności i będzie miał pełny kadłub.

 

Piszesz o silniku 40LA CL - to jest gdzieś do dostania w Polsce? Ja kupiłem 15LA i ma on gaźnik RC - będę musiał zablokować przepustnicę w położeniu otwartym.

 

A więcej na pewno napiszą obecni tu aktywni uwięziowcy - Paweł, Sylwek..

Liczę na to!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.