Skocz do zawartości

FG-36 Pierwsze uruchomienie. Problemy!!!


Cejotek

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Może od razu powiem, że jestem ,,świeżak", dotąd w benzynę 4T się nie bawiłem. Mam FG-36, no i mam problem. Zbudowałem stanowisko do rozruchu, postępowąłem zgodnie z instrukcją (co prawda w jęż angielskim - więc pewne problemy miałem)i lipa. Silnik nawet nie drgnie. Z moich obserwacji wynika, że gaźnik nie pobiera paliwa. Może ktoś z Was miał podobne problemy, albo z doświadczenia wie jak rozwiązać mój problem. Byłbym wdzięczny. Proszę mnie tylko nie odsyłać do innych wątków, wszystkie na temat benzyniaków, gaźników walbro i 4T-ów przejrzałem i nie spotkałem się z podobnym problemem. Liczę na Wasze zrozumienie

Opublikowano

najlepiej dać trochę paliwa pod membranę , czyli musisz odkręcić tą kopułkę z końcówką paliwa , przy okazji zobaczysz czy zaworek się nie zapiekł.

Opublikowano

Jeżeli chcesz aby Ci pomóc to jednak musisz napisać jak próbowałeś uruchomić silnik. Inaczej Koledzy będą musieli pytać pokolei czy zrobiłeś to ..... a czy o tym ....... nie zapomniałeś, lub czy włączyłeś..... , czy zassałeś itd.

Napisz jak było i pomyślimy.

POZDR.>

 

EDIT: Swoją drogą FG-36 to bardzo ciekawy silnik i myślę, że Wielu ten wątek zainteresuje. Mnie na pewno!

Opublikowano

W porządku opiszę Wam z grubrza co robiłem, ale to już pewnie jutro. Dziś oż do jutra pracuję. No może że w pracy jakoś się zakręcę i napiszę. Na razie bardzo dziękuję za zainteresowanie

Opublikowano

Zgodnie z umową po nocnej pracy opisuję sam proces uruchomienia, który przeprowadziłem. Na początek rzeczy, które nawet dla mnie wydają się oczywiste. Solidne stanowisko, montaż instalacji zapłonowej, zasilanie w pełni naładowany pakiet Robbe 6.0V NiMH 2500mAh, paliwo benzyna-olej 20/1, śmigło 18 x 8. W/g mojego tłumaczenia instrukcji Saito dostarcza silniki w ustawieniach przystosowanych do prób 1-go uruchomienia, więc początkowo nic nie zmieniałem (chodzi mi o ustawienie igieł zaworów niskich i wysokich obrotów). a potem zakręciłem na sucho śmigiełkiem przy przepustnicy nieco otwartej (domyślnie chciałem zassać paliwo - bez efektu). Próbowałem nawet podawać paliwo pod ciśnieniem wytwarzanym przez moje płuca do rurki odpowietrzającej baku - efekt taki sam czyli żaden, czyję wyraźny opór ze strony gaźnika. Podanie niewielkiej porcji paliwa bezpośrednio na tłok i próba uruchomienia spowodowała kilka obrotów wału, podejrzewam, że do czasu spalenia tego podanego paliwa. Zaznaczam, że później próbowalem także referencyjnych ustawień igły zaworów wysokich i niskich obrot, a także ,,swoich ustawień" - efekt taki sam. I co Wy na to. Mam cichą nadzieję, że źle coś robię i wyjaśnicie mi to. Sorry za nieprofesjonalne słownictwo, ale innego nie posiadam.

Opublikowano

Witaj,

Nie napisałeś więc rozumiem, że:

 

- sensor magnetyczny jest zamontowany

- fajka "kliknęła" przy nakładaniu na świecę (musi zaskoczyć).

 

Spróbuj w ten sposób:

- wróć do ustawień fabrycznych H - 2,5 obrotu, L - 4 obroty

"

EDIT:

- sprawdź szczelność połaczenia zbiornika z gaźnikiem (jeżeli będzie nieszczelność silnik nie będzie zasysał paliwa jest to szczególnie ważne przy rozruchu - zdaża sie to często np. zastosowaniu zaworów dwudrogowych do tankowania. Ale na stanowisku chyba nie masz zaworu :wink: ).

"

- wyłącz zapłon

- zamknij kciukiem wlot powietrza do gaźnika

- pokręć kilka razy śmigłem ręką obserwując wężyk paliwa - powinno być widać że paliwo przepływa ze zbiornika do gaźnika

- jeżeli poczujesz benzynę na palcu, którym zamknąłeś wlot do gaźnika to pokręć śmigłem jeszcze raz lub dwa.

- przepustnica ustawiona powinna być na minimalnym otwarciu (nie 20% tylko powiedzmy 5%)

- włącz zapłon

- rozrusznikiem lub jeżeli umiesz to ręką zakręć energicznie śmigłem

Silnik powinien zaskoczyć.

 

Jeżeli nie zaskoczy to wyłącz zapłon wykręć świecę i sprawdź czy jest iskra. Nowe silniki lubią mieć trochę zanieczyszczeń (choć nie podejrzewam aby to dotyczyło Japończyków w saito) które mogą spowodować zwarcie na elektrodach świecy.

 

Jeżeli nie ma iskry wyczyść elektrody.

 

POZDR.>

Opublikowano

tak jak napisałem wcześniej , musisz zwilżyć membranę paliwem i sprawdź czy zaworek na membranie nie jest zapieczony , jak tam podasz paliwo to zacznie ciągnąć . Do tego czasu proponuje odłączyć zapłon !!!!!

Dopiero jak będziesz miał pewność że paliwo jest podawane , zrobisz próbę odpalenia .

Pamiętaj że przy WŁĄCZONYM zapłonie , jak nie będziesz miał założonej fajki na świecę i przekręcisz śmigłem możesz ( lub na pewno ) spalisz układ zapłonowy.

Opublikowano

W sobotę trochę sobie powalczyłem. Bo mam nieodparte wrażenie, że właśnie walczę z naturą martwą.

I tak po kolei:

Ad. Mellon-68

1. Sensor był fabrycznie zamontowany - nic nie zmieniałem

2. Fajka u mnie akurat nie wydaje dźwięku, wewnątrz fabrycznie jest jakaś gumowa uszczelka, która to wygłusza, ale podsumowując oba powyższe punkty załon działa iskra na świecy jest, zresztą jak zarzucę trochę paliwa bezpośrednio na tłok po odkręceniu świecy udaje mi się uzyskać ok. 1-sekundową pracę.

3. Sprawdziłem: cały tor zasilania jest szczelny (zaworu dwudrożnego rzeczywiście nie mam)

4. Powróciłem do ustawień fabrycznych.

5. Zamknąłem kciukiem wlot powietrza do gaźnika,przy odłączonym zapłonie pokręciłem śmigłem - paliwo dalej nie przepływa do gaźnika. Wygląda to tak jakbym nałożył rurkę nie na wlot gaźnika tylko na kawałek patyka. Zero przepływu bez względu na to czy zamykam wlot powietrza do gaźnika czy nie, nie zauważyłem by coś w tym stanie zmieniało położenie regulacji H i L.

Ad.Norman

Być może to by pomogło, jednak trochę się boję rozkładać tego silnika. Nie jestem mechanikiem, silnik jest nowy, więc na gwarancji.

Dziękuję Wam, ale raczej chyba się poddam i odeślę z powrotem do sklepu w ramam gwarancji. Zobaczę co z tym zrobią.

Opublikowano

To teraz uważaj. W gaźniku masz 2 membrany. Jedna ta pod gruba pokrywką z wlotem paliwa. A druga pod cienka blaszaną pokrywką przykręcana na 4 śruby. Tą odkręc wyjmij, tak żeby zaworek pod nia sie ruszył, bo to on decyduje o tym, czy paliwo popłynie do gaźnika. I powinien zassać. Daj znać. Pozdro

Opublikowano

Ad.Norman

Być może to by pomogło, jednak trochę się boję rozkładać tego silnika. Nie jestem mechanikiem, silnik jest nowy, więc na gwarancji.

Silnika nie musisz rozkręcać , zdejmiesz tylko pokrywkę od gaźnika .

 

Wpisz w wyszukiwarkę gaźnik walbro , zobacz jak jest zbudowany , nie jest to żadna kosmiczna technologia , zakładam że wystarczy zwilżyć ten zaworek i membranę paliwem i będzie cykał jak trzeba . Tak wygląda przykładowa membrana od jakiegoś gaźnika walbro

 

Dołączona grafika .

 

Odkręć śrubki dekielka i go zdejm uważając żeby go dokładnie tak samo założyć, powinien mieć bolczyk ustalający . Delikatnie podważ membranę 3-4mm i strzykawka podaj trochę paliwa tak aby dostało się pod nią i zwilżyło zaworek . Na pewno dasz radę 8)

 

Edit : wstawiłem fotkę przykładowej membrany . Dekielek z tą membraną to ten wypolerowany z małym otworkiem . U siebie też tak miałem przed pierwszym uruchomieniem . Mógłbyś jeszcze próbować bez rozbierania przykładając wężyk do tego otworku w pokrywce i próbując zasysać i podawać ustami ciśnienie ( naprzemiennie i bardzo szybko wykonując zmiany z dmuchania na ssanie :P ) przez dołożony wężyk , ale tak nie próbowałem i nie wiem czy to poskutkuje jeśli zaworek jest suchy.

Opublikowano

Dokładnie to o czym pisałem to rada Ola. U mnie się obeszło bez odkręcania dekielka bo mam w nim wkręcony króciec a na króćcu weżyk i wystarczyło wytworzyć tam ciśnienie ustyma, żeby paliwo popłynęło.

Opublikowano

Czuję się winny napisać relację z moich prób uruchomienia. Dotąd nie pisałem, bo miałem problem: silnik na gwarancji, Wy doradzacie mi rozbiórkę w celu rozwiązania problemu, a osoby obsługujące sklep przedstawiały mi się jako modelarze, więc należy sądzić, że również czytają to forum. Sami rozumiecie bałem się ewentualnych późniejszych problemów- taka mała teoria spiskowa.

A przechodząc do rzeczy trochę mnie nie doceniacie. Na forum rejestrowany jestem krótko, ale czytam je dosyć długo. To do czego ,, olo” się odnosi czytałem już chyba z miesiąc temu. Oglądnąłem też chyba wszystkie filmy na temat Saito i gaźników Walbro. Twój ,,olo” również, swoją drogą bardzo ciekawy poniekąd on zainspirował mnie do znalezienia rozwiązania problemu.

Silnik uruchomiłem więc teraz jak na spowiedzi. Na początku poszedłem tropem ,,Normana”. W Saito wygląda to trochę inaczej, ale idea jest podobna. Zaworek o którym piszesz był sprawny, po jego naciśnięciu, a chodził bardzo lekko paliwo wlewało się do gaźnika. Po zamknięciu membrany dekielkiem problem dalej istniał, paliwa w gardzieli nie było. Postanowiłem zlikwidować wszystkie przeszkody na drodze paliwa z gaźnika do gardzieli (w moim przypadku wykręciłem całkowicie igłę niskich obrotów silnika –tą w środku przepustnicy). Spróbowałem zmusić zaworek, którym steruje membrana do otwarcia, najpierw mechanicznie kawałkiem drucika wprowadzonym do otworka w dekielku membrany (cały czas podajając paliwo pod ciśnieniem ze zbiornika – ustami poprzez rurkę odpowietrzającą) i pełen zaskok paliwo zaczęło wypływać. Później spróbowałem wytworzyć ciśnienie nad membraną. Z przyczyn zasadniczych nie mogłem jak ,,olo” wlutować rurki w dekielek, więc znowu usta poszły w ruch i poprzez rurkę przytkniętą do dekielka dmuchając uzyskałem podobny efekt i znowu pojawiło się paliwo. Wkręciłem igłę L do gaźnika na 4,5 obrotu od pełnego zamknięcia, zgodnie z zaleceniami Saito i ponowiłem próby. PALIWO NIE WYPŁYWAŁO. Dopiero po odkręceniu o następne 2 obroty zaczęło płynąć. Skręciłem wszystko do kupy i spróbowałem odpalić – SILNIK SIĘ URUCHOMIŁ.

Dzięki wszystkim za pomoc I mam do Was następne pytania :

1. Co Wy na to ?

2. Czy potraktować to jako sytuację normalną, czy też usterkę produktu.

3. Moja igła niskich obrotów chodzi bardzo lekko, czy nie zdarza się że po regulacji zmienia ona u Was swoje położenie w trakcie lotów, np. poprzez drgania od chodzącego silnika

Opublikowano

DL50, a króciec bez lutowania. Wziałem z jakiegoś starego tłumika od silnika żarowego króciec, wkręciłem w ten otwór, obsmarowałem szarym poxipolem i jest giatra od 2,5 roku. Ja to robiłem nie ze wzgledu na problemy z odpaleniem ale w czasie lotu. Latam Yakami i tam w mordzie zmienia się ciśnienie w czasie lotu dośc znacznie. Ma to wpływ na pracę silnika, bo w locie wzbogaca się mieszanka. Więc do tego cycka mam podłączony okołometrowy przewód paliwowy wpuszczony do kadłuba i zaślepiony na końcu- dzięki temu ciśnienie jest stałe nad membraną i silnik lepiej pracuje.

Opublikowano

Skręciłem wszystko do kupy i spróbowałem odpalić – SILNIK SIĘ URUCHOMIŁ.

 

No to moje gratulacje bo wg. mnie wygląda to na sprawny sprzęt :D

Igły od obrotów MAX i MIN są blokowane przed odkręceniem przez takie sprężynki zewnętrzne,chyba bo niestety nie mam tego silnika i nie wiem jak to w tym gaźniku wygląda.

Jak zrobisz foty to chętnie to obejrzę.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.