SamolocikMały Opublikowano 20 Czerwca 2011 Opublikowano 20 Czerwca 2011 Witam, przez kilka lat byłem szczęśliwym posiadaczem nadajnika JR PCM 9XII 35 Mhz, jednak ostatnio w czasie "testów" chwilę przed startem zauważyłem że "gaz" działa z opóźnieniem, zaniepokojony tym objawem postanowiłem potestować sprzęt na ziemi chwilę dłużej. Okazało się że po chwili "gaz" zostaje otwarty przez ok 8-12 sec po jego zamknięciu i wtedy nie reagują inne kanały. Loty sobie odpuściłem, poczytałem na forum że antena mogła się zużyć, że może cięgna robią zakłócenia, że może coś tam itd. i najlepiej to 2,4 Ghz i wtedy spokój murowany. No więc czym prędzej zakupiłem coronę 2,4 Ghz, zmontowałem wszystko i dawaj na oblot. Bez sprawdzania w górę, dwa pakiety wylatałem(zupełnie normalnie i bez problemów choć mocno wiało to modelem raczej rzucało) i nie wiem co mnie tknęło żeby po lądowaniu poodpalać wszystko na ziemi... Jakie było moje zdziwienie gdy objawy powróciły dokładnie takie same jak na 35Mhz... Sam nie wiem co o tym myśleć, może zawsze tak był?!?! Chodzą już mi myśli po głowie o zmianie nadajnika. Może ktoś coś podpowie? Dodam że problem występuję w różnych modelach i z różnymi modułami JR 35Mhz i Corona 2,4Ghz, w powietrzu nie zauważyłem niepokojących objawów, jednak pewien niesmak/stres związany z tym zjawiskiem pozostaje głęboko w głowie.
Gość Opublikowano 21 Czerwca 2011 Opublikowano 21 Czerwca 2011 Najwyraźniej masz problem ale nie z modułami ale z komputerem nadajnika. Sprawdź jeszcze styki w gnieździe modułu. Od częstego przekładania może wyłamały Ci się te styki z płytki drukowanej gniazda i popękały ścieżki prowadzące do nich.
SamolocikMały Opublikowano 22 Czerwca 2011 Autor Opublikowano 22 Czerwca 2011 Już jest ok, w serwisie elektronicznym okazało się że trzeba było przeczyścić styki - tak przynajmniej stwierdził "fachura"(skasował 40zł) , w czasie porannych testów objawy się nie powtórzyły.
Rekomendowane odpowiedzi