Skocz do zawartości

Pierwszy szybowiec Jarka


Jarek1

Rekomendowane odpowiedzi

Już od pewnego czasu miałem zamiar zaprojektować i zbudować swój pierwszy szybowiec, którym nauczyłbym się latać. Plany zmieniły się gdy nieoczekiwanie dostałem używany motoszybowiec, tzn. ogon, kadłub i skrzydło. Powgniatana krawędź natarcie, poluzowane stateczniki, powtórnie łączony płat świadczą o jego bogatej przeszłości.

Kadłub jest wykonany z laminatu szklanego, wyposażony jest we wręgę silnikową i półkę na serwa.

Dołączona grafika

 

 

Skrzydło jest wykonane w technologii drewno - styropian, od spodu balsa, od góry jakieś twardsze drewno, krawędź natarcia z bardzo miękkiej balsy. W części przykadłubowej jest wyposażone w lotki. Jego rozpiętość to 160cm.

Dołączona grafika

 

Ogon jest z balsy 5mm, częściowo pusty w środku. Nie posiada steru kierunku.

 

Zacząłem od dorobienia noska z sosny. Najpierw przy użyciu siekiery, potem był nóż i papier ścierny.

Dołączona grafika

Dołączona grafika[/url]

 

Potem wyciąłem kabinkę aby mieć swobodny dostęp do obciążenia, zasilania i odbiornika.

 

Następnie odsłoniętą przestrzeń zabudowałem elementami ze sklejki "owocowej", w celu pewnego zamocowania wyżej wspomnianych elementów.

Dołączona grafika

 

Uploaded with ImageShack.us

Następnym w kolei był napęd steru wysokości. Zamontowałem serwomechanizm Turnigy 90s, wykonałem popychacz z listwy sosnowej 5x5mm, w jednym miejscu jest wygięty, to miejsce jest wzmocnione tkaniną szklaną, nitką i przesączone klejem cyjanoakrylowym. Zaczepy popychacza do serwa i do dźwigni steru są wykonane z drutu stalowego 1mm i zabezpieczone przed wysunięciem cieńszym drutem ze sprężynki od długopisu. Dodatkowo przy serwie popychacz ma regulację długości przy użyciu metalowej części złączki do kabli.

Dołączona grafika

 

Uploaded with ImageShack.us

Dołączona grafika

 

Uploaded with ImageShack.us

 

Skrzydła są wyposażone w fabryczne skrzynki na serwa. Aby moje turnigy (te same co przy sterze wysokości) do nich pasowały trzeba je było trochę przerobić. Popychacze są wykonane podobnie jak ten od steru, ale z pominięciem elementu drewnianego. Dźwignie lotek są wykonane z blachy stalowej z obudowy CD-ROM’u, dlatego że posiadała fajne otwory z gwintem M3, a ja akurat miałem śruby plastykowe M3. Jak już wspomniałem skrzydło posiada wgniecenia krawędzi natarcia, największe z nich naprawiłem.

Dołączona grafika

Dołączona grafika

 

Uploaded with ImageShack.us

 

Kolejnym krokiem było zamontowanie skrzydła do kadłuba. Z przodu, w krawędź natarcia jest wbity kołek ustalający, bambus łupany 3mm. Z tyły jest przykręcone śrubą plastykową 4mm. W kadłubie umieściłem półkę ze sklejki z nakrętką kłowa.

 

Po tych czynnościach można było przystąpić do wstępnego wyważenia modelu. Nosek rozwierciłem i umieściłem w nim kawałek walca mosiężnego 15mm. We wrędze silnikowej umieściłem magnes, aby trzymał obciążenie. W przestrzeni pomiędzy akumulatorem a noskiem umieściłem kawałek stali i wiele płytek stalowych. Magnes pewnie trzyma tylko ten pierwszy kawałek stali, ale może to i lepiej bo w przeciwnym przypadku ciężko by było wyciągnąć płytki z kadłuba. Z takim obciążeniem środek ciężkości wypada w 1/3 cięciwy przy kadłubie, model wazy 1080g, co daje obciążenie powierzchni płata ok. 3kg/m^2.

 

Pierwsze loty postanowiłem przeprowadzi jedynie rzucając z ręki na płaskim terenie. Po kilku rzutach szybowiec uderzył skrzydłem w drzewko, które nie ustąpiło. Uderzył akurat świeżo naprawionym fragmentem natarcia. Uszkodzenie jest poważnie, wgniecenie do połowy cięciwy, jednak jeśli kolejne loty miałyby wyglądać podobnie to uważam że nie opłaca się robić nowego skrzydła. Loty były bardzo krótkie, ok. 1 sekundy i długości ok. 10m, to krócej niż się spodziewałem. To też za krótko abym zauważył jak reaguje na sterowanie. Ani razu przy lądowaniu nie uderzył ani dziobem ani ogonem o ziemię, z czego wnioskuje że środek ciężkości jest w miarę dobrze dobrany.Dołączona grafika

Dołączona grafika

 

Uploaded with ImageShack.us

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piękny :) Tylko mała rada, radzę wywalić ten koszyczek na baterie i wstawić zlutowany pakiet...

Hmm... jeśli chodzi o doznania estetyczne to tak średnio mi się on podoba, ale nie tego od niego oczekuję :) A co do koszyczka to słyszałem już takie rady, tylko problem w tym że mam ładowarkę tylko do pojedynczych paluszków. Może kiedyś to zmienię, puki co żeby zapobiec wypadkowi smaruję styki akumulatorów wazeliną, aby nie korodowały.

 

Szybowiec dostał hak z drutu stalowego 3mm (z gwoździa) częściowo nagwintowanego. Jest położony w odchyleniu 20* od środka ciężkości. Zostało też naprawione, a raczej zrekonstruowane skrzydło. Do wypełnienia użyłem styropianu, tego gęstszego, bezpośrednio na niego poszedł laminat z tkaniną szklaną 100g/m^2, a na większy obszar 50g/m^2. Oprócz tego laminatem wzmocniłem łączenie skrzydła, od spodu 100 + 50, a od góry jedynie 50g/m^2.

Dołączona grafika

 

Uploaded with ImageShack.usDołączona grafika

 

Uploaded with ImageShack.us

 

Po tych zabiegach model odbył swoje pierwsze (w moich rękach loty), bo tego wcześniej lataniem bym nie nazwał. Najpierw rzucany z ręki z górki. Środka ciężkości nie zmieniałem, wytrymowałem lotki. Skrzydło jest zwichrowane, tzn krzywo złączone są połówki, spodziewałem się że trzeba to będzie mocno kontrować lotkami, ale jest wręcz przeciwnie. Po regulacji połowa z większym kątem natarcia ma lotkę opuszczoną do dołu :roll: Gdy już szybowiec sam latał prosto postanowiłem go holować. Posłużyłem się holem 25m z czego 1/4 to guma w oplocie 6mm. nie był on zbyt skuteczny, wynosił szybowiec na 3-4m. Przy najbliższej okazji dodałem równolegle drugie pasmo takiej samej gumy i było o wiele lepiej. Wysokość pozwalała już wykonywać zakręty. Jak na razie potrafię zawrócić i wylądować :)

 

Szybowiec jest zaskakująco wytrzymały. Gdy prosto uderzy się dziobem w się ziemię nic się nie dzieje, po prostu wbija się. Dwukrotnie podczas lotu powstrzymała go korona drzewa, z której następnie spadał na ziemię, nic mu nie było. Jego słabym punktem jest kołek ustalający w przedniej, środkowej części skrzydła, trzeba na prawdę delikatnie wylądować, żeby go nie złamać. Większość czasu przelatałem nim ze skrzydłem przyklejonym taśmą klejącą. Obecnie wymieniłem go na grubszy 4mm, zobaczymy czy się spisze. Po jednym wyjątkowo mocnym uderzeniem skrzydłem w ziemię pojawiło się pęknięcie kadłuba w okolicy tylnego mocowania skrzydła. Złamała się też wręga za odbiornikiem, widocznie przy którymś lądowaniu laminatowa skorupa kadłuba zgniotła ją, bo nic nie mogło w nią uderzyć.

Na zdjęciu już kołek 4mm.

Dołączona grafika

 

Uploaded with ImageShack.us

A tu jedno z gorszych lądowań.

Dołączona grafika

 

Uploaded with ImageShack.us

To moje spostrzeżenia, wnioski które wyciągnąłem z dotychczasowych prób, pewnie dla większości tu obecnych są one oczywistością :) :

1. Przy lądowaniu model trzeba utrzymywać w poziomie nie tylko w osi podłużnej, ale też poprzecznej. Zanim do tego doszedłem, po prostu bardziej skupiałem się na kierunku lotu niż na zachowaniu poziomu.

2. Gdy ruchy drążkiem są płynne lot jest dłuższy niż w przypadku pulsacyjnego używania drążka.

3. Gdy się nie skręca lot jest o wiele dłuższy, zarówno jeśli chodzi o dystans i czas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.