misiekkk Opublikowano 11 Lipca 2011 Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2011 A było to tak... Beta po całym dniu ( no dobrze - popołudniu, tak z godzinkę ) latania chciała już odpocząć, lecz usłyszała dziwny dźwięk. Szybko zlokalizowała go na nieboskłonie i okazał się nim paralotniarz: http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=7011 Bardzo chciała się z nim przywitać i pospiesznie zebrała się do lotu, opuściła klapolotki na 50% i wystartowała. Latała, latała aż zauważyła że traci sterowność i zaczyna niekontrolowanie spadać. http-~~-//www.youtube.com/watch?v=acWGi7VcdYU&feature=feedwll Na szczęści spadła na pole wysokiego rzepaku, co jej uratowało życie ale jej pilota kosztowało masę nerwów i gdyby nie jego spostrzegawcza Żona pewnie pewnie by się wykończył nerwowo. A tak dzięki jej sokolemu wzrokowi i hałasującym serwom łaskotanym nadajnikiem Walkery, Beta ujawniła swoje legowisko i pozwoliła zabrać się do domu zanim znalazł ją jakiś ponury kombajn. Jaki morał z tej bajki: nie próbuj latał z wychylonymi w 100% klapolotkami, bo źle się to skończy. Tak, tak - zamiast schować klapolotki, wysunąłem je na maksa. A oto i szczęśliwe zakończenie: http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=7009 Znalazłem ! http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=7010 Mam ! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi