Skocz do zawartości

Wyciągarka


Matrik123

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, od kąt zacząłem latać moim 2 szybowcem, zainteresowałem się klubową wyciągarką(tak dokładnie to jej jedną wadą)

 

Wszystko fajnie, dobrze że jest ale to ustrojstwo jest bez serca, ciągnie na chama. Podczepiasz model, gaz do dechy i dupa albo model wytrzyma albo nie. Już nie jeden model skończył z połamanymi płatami.

 

I teraz moje pytanie czy jest jakaś możliwość zrobienia regulacji siły ciągnięcia (płynnej lub chociaż stopniowej) ?

 

http://zapodaj.net/4a07b31e23ac.jpg.html

http://zapodaj.net/8040e9bd0b8b.jpg.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czy jest jakaś możliwość zrobienia regulacji siły ciągnięcia (płynnej lub chociaż stopniowej) ?

 

Oczywiście, że jest. Symulujesz nogą ABS :D . Najpierw impulsami naciągasz zdrowo żyłkę, następnie wypuszczasz model ciągnąc bez przerwy i przechodzisz do ciągnięcia impulsowego. Warunek - bęben musi mieć zapadkę, która nie pozwala się żyłce ponownie odwijać w czasie, gdy się przerywa ciągnięcie no i oczywiście wyłącznik musi być monostabilny czyli:przyciskasz - ciągnie, cofasz nogę - przestaje ciągnąć.

Jest to sposób sprawdzony w F3B.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro wciskasz "gaz do dechy" to nie dziw się że wyciągarka "ciągnie na chama". Obejrzyj filmy ze startów za wyciągarką i zwróć uwagę jak wciska się "gaz". Wystarczy operować włącznikiem impulsowo z odpowiednią częstotliwością.

 

PS: Jakiekolwiek regulatory do wyciągarek nie mają sensu ponieważ płyną tam strasznie duże prądy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już nie jeden model skończył z połamanymi płatami.

Bo wyciągarki zaczęto stosować do agresywnych startów. Praktycznie skrzydło konstrukcyjne ma niewielkie szanse, aby takie starty przetrzymać. Styropianowe, kryte fornirem jak najbardziej. Kiedyś startowało się po porządnym naciągnięciu żyłki. Następnie jakiś czas ogień po dosyć stromej trajektorii aby mniej żyłki ubywało i rozpędzający się szybowiec nie wyprzedził kółka i spadochronu. Następnie dociąganie impulsami do pułapu. Kiedy żyłka dochodziła niemal do pionu (akurat z pozycji sterującego guzik widać ale przynajmniej gdy tak się wydawało) pochylało się lekko nos szybowca i ciągnęło chwilę na maksa dając mu się rozpędzić. Nagłe zatrzymanie wyciągarki powodowało natychmiastowe wyczepienie holu. W tym momencie stawiało się model niemal do pionu, aby rozpędem jeszcze wywindował się na kilkanaście metrów po czym gwałtownym oddaniem SW przechodziło do lotu poziomego.

Przy większych szybowcach używało się żyłki o średnicy 2mm ale do mniejszych się taka nie nadaje. Nie wiem jaki masz szybowiec, jaką żyłkę masz na tej wyciągarce, ile jej jest i czy prawidłowo używasz wyciągarki. My stosowaliśmy wg dawnych przepisów 400m żyłki (200 do bloczka i 200 z powrotem) o średnicy 1mm ale do naszych modeli była zbyt rozciągliwa i za słaba więc zmieniliśmy na średnicę 2mm i dopiero zniknęły problemy ze zrywaniem. Za to starty były bardzo dynamiczne no i modele były wytrzymałe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje za podpowiedzi, ja to tak nie bardzo rozumiem, ale postaram się żeby instruktor to wszystko przeczytał i jeśli sprawa się wyjaśni w 100% dam "pomógł"

 

Spróbuje jeszcze sam podpatrzeć gdzieś na filmikach sposób holowania wyciągarką, jak do tej pory to jedyną znaną i techniką była żyłka-ciągnięta przez pomocnika.

 

 

A co do tego że ciągnie na chama to w moim przypadku to minus ponieważ na moje 2m skrzydełka w szybowcu to za mocno.

 

Edit:

Z tego co wiem jest 400m żyłki, nie wiem jakiej grubości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My stosowaliśmy wg dawnych przepisów 400m żyłki (200 do bloczka i 200 z powrotem) o średnicy 1mm ale do naszych modeli była zbyt rozciągliwa i za słaba więc zmieniliśmy na średnicę 2mm i dopiero zniknęły problemy ze zrywaniem. Za to starty były bardzo dynamiczne no i modele były wytrzymałe.

Jako informację podam że są dostępne plecionki wędkarskie -średnice znacznie mniejsze przy większej wytrzymałości na zerwanie .

Wady - brak rozciągliwości

Zalety -brak rozciągliwości :wink:

Można wymienić żyłkę na plecionkę ale czy to nie zabije modelu?Żyłka jednak trochę pracuje .. ale spory odcinek można by w holu zastąpić plecionką

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można wymienić żyłkę na plecionkę ale czy to nie zabije modelu

No właśnie. Po prostu modele F3B były niemal jednakowe, podobna rozpiętość, podobna waga i to do nich dobierało się żyłkę aby była wystarczająco mocna ale rozciągliwa na całej długości. Pozwalało to z jednoczesnym pulsowaniem na precyzyjniejsze dobieranie stromości wznoszenia. Jednocześnie ta rozciągliwość kompensowała pulsowanie i praktycznie regulacja prędkości wznoszenia była płynna. Coś, jak zbiornik przy kompresorze.

Spróbuje jeszcze sam podpatrzeć gdzieś na filmikach sposób holowania wyciągarką

W sumie to proste: mocujesz wyciągarkę do ziemi porządnymi szpilami, łapiesz za koniec żyłki i idziesz 200m pod wiatr. Tam wbijasz solidną sondę z bloczkiem (solidną czyli taką, którą trzeba wbić głęboko sporym młotkiem), przewlekasz żyłkę, zaznaczasz to miejsce np starą anteną od radia 35mHz z czerwoną tasiemką na końcu (bo jak się żyłka zerwie, to już bloczka nie znajdziesz) i wracasz ciągnąc żyłkę aż do wyciągarki. Podczepiasz do końca żyłki spadochronik lub czerwoną szmatę o powierzchni 5dm kwadratowych a następnie model, naciągasz żyłkę i ogień. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W F3J stosujemy żyłki od 1.15 do 1.5 (ale 1.5 to już na wiatr powyżej 8 m/s) z tym że na wyciągarce praktycznie cały czas mam 1.22 lub 1.32 i wytrzymuje bez problemu bardzo mocne holowania modelem F3J z pedałem cały czas do ziemi i naprawde konkretnym naciągiem przed startem. W F3B stosują jeszcze cieńsze żyłki. Cały bajer dlaczego żyłka się nie rwie polega na tym że nie może być nigdzie przytarta lub wiązana,w zawodniczym lataniu niestety oznacza to że jeżeli nawet lekko przytrzemy żyłkę jest niestety do wyrzucenia bo głupio jest ryzykować zepsute zawody jedną zerwaną żyłką. Inna sprawa że stosujemy żyłki specjalnie robione pod modelarzy i niestety są drogie(np http://www.emc-vega.de/epages/62405086.sf/de_DE/?ObjectPath=/Shops/62405086/Products/480 ).

Najlepiej jest stosować jak najcieńszy hol jak to tylko możliwe z tego powodu że wytwarza mniejszy opór przy holowaniu i pozwala bardziej rozpędzić model co daje większą wysokość po wyczepieniu. Co do rozciągliwości- im większa tym lepiej! Jeżeli żyłka załóżmy rozciąga się o 10% to z 150 m holu w spoczynku w trakcie startu hol rozciąga sie do około 165m i dzięki temu zyskujemy 15 metrów za darmo a na dodatek hol działa jak guma i przy nurkowaniu przed wyczepieniem oddaje część energii również zwiększając prędkość modelu :D Swojego czasu używaliśmy żyłki o przekroju 2mm, była strasznie sztywna, po zmienieniu na pożądną żyłkę 1.32 różnica w osiąganych wysokościach po starcie była bardzo widoczna.

To co wyżej tyczy się oczywiście zawodniczego latania, a coż jeżeli nie stać nas na porządną żyłkę to skazani jesteśmy niestety na coś grubszego i mniej elastycznego, tak jak pisałem ważne jest unikać wszelkich przetarć i węzłów wtedy hol posłuży długo.

Jedyna opcja żeby hol z wyciągarki był delikatniejszy- pulsacyjnie naciskany pedał gazu, przy wietrze można nawet zrobić taki numer że naciskamy tylko na początku żeby wypuścić model a później wiatr sam będzie naciągał model na holu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cały bajer dlaczego żyłka się nie rwie polega na tym że nie może być nigdzie przytarta lub wiązana

Dlatego bęben i bloczek muszą być dopieszczone, bez ostrych krawędzi i możliwości skaleczenia a samo zwijanie po lotach musi być umiejętnie przeprowadzone (żyłka cały czas naprężona). Kiedyś używało się jedynki ze sklepu wędkarskiego ale niestety w odcinkach po 100m. Jak ktoś miał znajomości, mógł sobie załatwić lepszą ale ceny były kosmiczne. Zarabiało się wtedy 20$ na miesiąc (NIE - TO NIE ŻART). O cienkiej i mocnej żyłce można było pomarzyć. Dlatego żyłka 2mm w jednym kawałku w tamtych czasach była zbawieniem.

Matrik123 - teraz już masz jasny obraz sytuacji. Wyciągarkę możesz sobie przygotować pod kolejne, większe i mocniejsze szybowce a tymczasem możesz do obecnego zastosować katapultę czyli 100m cienkiej żyłki i 30m gumy o średnicy 8mm ale o rozciągliwości jak największej. Im większa rozciągliwość takiego zespołu, tym łagodniejsze holowanie ale jak pisze toom07, na większą wysokość. Mniej rozciągliwa guma to krótki, niski i czasem destrukcyjny dla modelu start.

 

Można też, jak się ma pomocnika, holować szybowiec przy pomocy bloczka ale trzeba się solidnie przyłożyć do wykonania osprzętu. Trochę info masz tutaj http://tszepak.dyndns.org/~komarkus/model/f3j.htm

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w środku guma na zewnątrz oplot(jakoś tak to było)

Ten oplot zmniejsza rozciągliwość więc nawet dwukrotnej rozciągliwości pewnie mieć nie będzie a cena może być podobna jak na allegro. Lepiej kupić specjalnie do tego przeznaczoną.

Rozumiem że guma jest przy ziemi a żyłka przy modelu .?

Dokładnie - tylko pamiętaj o dobrym zakotwiczeniu sondy bo to już nie są żarty, taka wyrwana z ziemi naciągiem gumy sonda, to już niestety śmiertelne zagrożenie.

No i używaj więcej Google wpisując różne sekwencje wyrazów jak ,,holowanie modelu szybowca przy pomocy wyciągarki" ,,hol gumowy" itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.