Skocz do zawartości

Akroflyer


Kamil S

Rekomendowane odpowiedzi

Na samym początku chciałbym zaznaczyć, że jest to mój pierwszy wątek na forum i pierwsza relacja w związku z czym proszę o wyrozumiałość.

 

Akroflyer jest szkolnym modelem F3A zaprojektowanym około 15 lat temu. Niektóre rozwiązania zastosowane w trakcie jego budowy mogą wydać się przestarzałe, winę za to ponoszę głównie ja. Jest to spowodowane moją 5 letnią rozłąką z modelarstwem (studia) i tym, że w modelarni gdzie uczyłem się budować samoloty robiło się jedynie modele z klasy F4B.

 

Dalej jest to mój pierwszy model spalinowy RC. Części z was na pewno nasuwa się stwierdzenie, że muszę być wariatem skoro nigdy nie latałem spalinką RC (latałem elektrykami nigdy typowym akrobatem). Już się tłumaczę, zanim polecę swoim Akrofyerem planuje nabyć trenerka i tłuc go do znudzenia. Teraz prawdziwy powód jego budowy i dla mnie ważniejszy. Będąc jeszcze bardzo młodym człowiekiem:), tj. szkoła podstawowa jak dobrze pamiętam zapisałem się na modelarnię i zacząłem namiętnie czytać Modelarza. Pewnego razu kupiłem numer z wkładką z planami omawianego tu samoloty i pomyślałem, "Jak cudownie było by zbudować kiedyś taki samolot". Akroflyer od razu wpadł mi w oko ale jakoś tak schodziło, że najpierw za mało umiałem, a potem nie było czasu, dodatkowo w rodzinnym Miechowie nikt nie robił modeli RC i musiałem moje pragnienie odłożyć na późniejszy czas.

 

Ten czas właśnie nadszedł i oto jestem tu i teraz i buduje samolot, o którym marzyłem w młodości.

 

No dobrze skoro przedstawiłem już genezę budowy tego modelu, przejdźmy do właściwej części - opisu budowy. Aby nie powielać opisu z Modelarza pana R. Rajewskiego, którego serdecznie pozdrawiam, przedstawię jedynie zmiany jakie zrobiłem w stosunku do oryginalnej konstrukcji.

 

Samolot budowany zgodnie z planami, jedynymi modyfikacjami są:

1. ścianki boczne kadłuba w przedniej części miały być zgodnie z planami wzmocnione sklejką (chyba 0,4 mm), ja zaś zalaminowałem włóknem szklanym 100g/m^2 jedna warstwa (kształt zalaminowanej części odpowiada kształtce sklejkowej w planach, jedyną różnicą jest to, że mój laminat nie jest ażurowany tak jak element sklejkowy),

2. dźwigar skrzydła nie jest z zalaminowanej balsy ale z węglowego płaskownika, a kołek mocujący skrzydło w przedniej części kadłuba nie jest listewką ale szklana rurką przyklejoną dużą ilością żywicy do dźwigara,

3. poszycie skrzydeł wykonałem z forniru. Był to mój pierwszy raz pokrywania skrzydeł tą techniką i niestety nie obyło się bez wpadek. Nie wiedziałem jak mocno mam ścisnąć skrzydło w negatywach alby go nie po wichrowało gdy pieniący klej zacznie wysychać i trochę za mocno je ścisnąłem. Spowodowało to, że w dolnej części skrzydła wybrzuszył się dźwigar, którego nie da się sforsować:lol:. Aby odzyskać należyty profil skrzydła wszystkie elementy które zostały wgniecione zostały uzupełnione cienką balsa i wypiłowane na żądany profil (teraz całość muszę powlec lakierem i drobne szczelinki zaszpachlować).

4. grzbiet modelu oryginalnie był ze styropianu pokrytego balsą, ja wyciąłem balsowe półwręgi, następnie poprowadziłem jedną podłużnicę na szczycie grzbietu z balsy (5x5) i całość pokryłem balsą 2mm.

 

Na części zdjęć widać również nosek samolotu ( jeszcze na styrodurowym kopycie i podłej czarnej szpachli:))

 

Kadłub ważyłem razem z lotkami stateczników łącznie ważył 275 gram, Skrzydło z lotkami, kablami, goleniami podwozia (prętami na jego wykonanie) z szufladami na nie, bez serw ważyło około 850 gram.

 

Na koniec gdy ważyłem cały samolot (skrzydło, kadłub, nosek z kopytem, klapki do ukrycia serw w skrzydłach, z deską balsową na spód kadłuba i innymi rzeczami które wpadły mi w ręce i które w całości lub części będą zamontowane w samolocie ) uzyskałem wagę 1,3 kg. Do całości będę musiał jeszcze dodać wagę silnika ( okolo 0,5 kg z tłumikiem, będzie to ASP 52), elektroniki, kół, baku i poszycia (jakaś folia, malowania jeszcze nie ustaliłem). Mam nadzieję, że zmieszczę się do 2,5 kg do lotu.

 

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

 

 

Myślę, że jak na pierwszy post tyle informacji wystarczy. Oczywiście pozytywna krytyka, porady, itp. mile widziane.

 

Pozdrawiam,

Kamil

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie osoby śledzące mój post.

 

Podczas dzisiejszej pracy nad Akroflyerem napotkałem pierwszą przeszkodę, która mam nadzieje bardzo mnie nie spowolni. Mianowicie oryginalny projekt tj. w planach miał bak lutowany, ja postanowiłem zamontować w fabrycznej produkcji bak firmy Kevan o pojemności 300 ml (idąc za radą pana ze sklepu modelarskiego). Okazało się, że rurki od baku nie mieszczą się w przestrzeni między wręgą ogniową a kolejna. W związku z tym wyciąłem małe półkole wychodzące do góry istniejącego już w pierwszej wrędze półkola (powiedzmy około 1 cm) , zrobiłem to w ten sposób aby przewód paliwowy nie zakręcał w niezliczoną ilość razy. I tu się pojawia problem, nie wiem czy przednie goleń podwozia które miało być skrętne utrzyma się na jednym zaczepie przymocowanym do belki pod wspomnianym półkolem? Nie wiem czy nie lepiej w tym miejscu zrobić stałegy goleń tj. nie skrętny?

 

Jeśli ktoś miał podobny problem, albo wie jak go sprytnie obejść proszę o radę.

 

Pozdrawiam,

Kamil

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż skoro nikt poza p.Adamem nie ma na razie ochoty przyłączyć się do dyskusji, może kolejnych parę zdjęć zachęci nieśmiałych. Zanim to jednak nastąpi parę słów o postępach z pracy.

 

Dziś zrobiłem popychacze do lotek stateczników, jest to konstrukcja klasyczna, listewka sosnowa 6x6 i do tego końcówki z pręta fi 2mm. Końcówką od strony serwa jest drut zgięty w kształcie litery Z, końcówka od statecznika pręt zlutowany z końcówką snapu co pozwoli na regulację długości cięgna.

 

Co mnie czeka, zamontowanie steru statecznika kierunku (nie ma go na zdjęciu), montaż silnika (łoże już jest), podwozie, część spodnia kadłuba.

 

Teraz milsza część - zdjęcia.

 

Poglądowe, aby dać zarys tego co powstaje

Dołączona grafika

 

I to co dziś przybyło

 

Dołączona grafika

 

 

Dołączona grafika

 

Przeprasza za jakość zdjęć, zrobione były tym co miałem pod ręką, nieszczęśliwie był to telefon.

 

 

To wszystko na dzisiaj.

Pozdrawiam,

Kamil

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z przyjemnością zaglądam do tego tematu. Szczególnie, Kamil, że ładnie Ci to wychodzi.

Miałem przyjemność latać Acroflyerem kilka sezonów i byłem z niego bardzo zadowolony.

Niestety sam go nie budowałem i co za tym idzie, problemów konstrukcyjnych nie rozgryzałem.

 

Co do przedniej goleni, to ja bym dał jeden zawias poniżej, a drugi powyżej otworu. Stałe (nieskrętne) podwozie odradzam, bo to jednak szybki model i nie ląduje się nim "do nogi", więc trzeba by było po niego robić wycieczki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, i pozdrawiam wszystkich kolegów modelarzy, bardzo się cieszę z nowych komentarzy i uwag na tym wątku.

 

Michał tak zastanawiam się właśnie nad tylnym, skrętnym kołem bo co do przedniego skrętnego golenia mam problem. Radku Tam gdzie pasowało by dać górny uchwyt golenia to tuż nad nim wyszły mi rurki od baku (musiałem nieco rozpiłować tę dziurę we wrędze ogniowej). Na razie jeszcze nie mam koncepcji jak tylne kółko zamontować więc muszę nad tym jeszcze dobrze się zastanowić. Gdyby ktoś miał jakieś sugestie jestem otwarty.

 

Jaro, kadłub powstał drogą kombinacji najpierw zrobiłem boku kadłuba i kartonowe szablony wręg i to pasowałem na sucho jak widziałem, że gdzieś coś nie do końca pasuje to poprawiałem. Oczywiście nie obyło się bez błędów i są tam drobne nie dociągnięcia, które wyszły w trakcie montażu ale staram się szybko rozwiązywać. Zatem Jaro trzymam kciuki za twój model.

 

Pozdrawiam,

Kamil

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To niezbyt duży model więc nie wiem, czy jest sens się pchać długą goleń i skrętne samo koło.

Polecam coś takiego:

 

http://www.nastik.pl/podwozie-ogonowe-sprezyste-kolem-25mm-brak-p-1489.html

 

Łatwo to sam wykonasz, możesz też koniec drutu wpuścić w ster kierunku, to najprostsze rozwiązanie, zadbaj tylko, aby drut nie wyszedł bokiem ze steru :) Serwo też nie cierpi bo drut jest wystarczająco elastyczny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie. Dzięki za rady.

 

Michał a czy w twoim przykładzie koło kręci się niezależnie od statecznika, czy razem z nim??

 

Janek, wiesz może jakiej grubości jest ten drut podtrzymujący koło?? Samolot będzie ważył 2,5 kg, zda to egzamin? Poradź coś bo nie mam doświadczenia z tego typu rozwiązaniem.

 

Jarek nie nie xerowałem planów, nie lubię tak robić bo linie potem wychodzą strasznie grube i potem robią się z tego powodu problemy (tu braknie tam za dużo). Potrzebne elementy własnoręcznie rozrysowałem na kawałkach brystolu. Starałem się zachować długości, skrzydła mam dłuższe o 2- 3 cm bo zrobiłem grubsze zakończenia. kadłub wyjdzie mi najprawdopodobniej 1 cm dłuższy niż w planie, jest to spowodowane łożem silnika (pozdrawiam Czarka:)) i tym, że mój silnik ma tylna regulacje. Starałem się upchnąć ciasno jak się dało ale tego chyba na tym etapie nie przeskoczę. Nie miałem silnika gdy rozpocząłem pracę i nie przewidziałem tego. dodatkowo kadłub może się minimalnie różnic co jest związane z pytaniem jaro13.

 

Pozdrawiam,

Kamil

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Janek, wiesz może jakiej grubości jest ten drut podtrzymujący koło?? Samolot będzie ważył 2,5 kg, zda to egzamin? Poradź coś bo nie mam doświadczenia z tego typu rozwiązaniem.

Stosowałem takie rozwiązanie w madmanie rozmiar i waga modelu bardzo podobna. Tutaj masz zdjęcie:

 

Dołączona grafika

 

Drut to około 1,5 max 2mm, sprężysty stalowy. Długością tej części wzdłuż osi zawiasów steru kierunku możesz regulować twardość połączenia koło-ster-serwo, im dłuższa tym łatwiej się odkształci na kępie trawy chroniąc serwo. Nie można tez przesadzać z długością bo koło będzie nieskuteczne lub co bardziej prawdopodobne drut przestanie pracować w osi i zacznie niszczyć ster.

 

Myślę, że wszystko widać na zdjęciu, jak coś to pytaj.

 

EDIT:

uff wreszcie się zdjęcie wyświetla :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Janek za pomoc, bardzo fajne zdjęcie dużo na nim widać:(

Chyba pójdę za twoją radą ale to już po feriach (niestety na ferie nie wiedzieć czemu zamykają dom kultury, trochę nie logicznie ale ok), powiedz mi jeszcze, drut który wchodzi w statecznik jest tak po prostu wbity w niego??

 

Pozdrawiam,

Kamil

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, akurat w tym modelu, w SK była trójkątna wstawka z twardej balsy więc miało się czego trzymać, nie pamiętam ale pewnie zanim włożyłem drut do otworu to wlałem parę kropli CA żeby trochę utwardziło wewnętrzną powierzchnię otworu. To wystarczy, nigdy z tym elementem nie było problemu także myślę, że i Tobie się sprawdzi. Trzymam kciuki za budowę!

 

ferie nie wiedzieć czemu zamykają dom kultury, trochę nie logicznie ale ok

No cóż, jesteśmy niegodni zrozumieć zasady tym rządzące.

Ale są o wiele gorsze rzeczy, np egzamin z uk. analogowych w piątek :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołączona grafika

 

Uploaded with ImageShack.us

 

Ferie feriami, trochę czasu mam więc złapałem za żelazko i tak wstępnie wygląda skrzydło. To czego brakuje to lotki, granatowy pas tuż za czerwonym natarciem oraz napis "Arkoflyer".

 

Teraz to co istotne czyli wnioski:

Nie polecam nienaturalnego forninru, ja takiego użyłem i okazało się że na łączeniach dech które kleili przed cieciem plastrów forniru widać przez folię (mimo delikatnego przycierania papierem ściernym), ten fornir już tak ma. Przed budową skrzydła tego nie wiedziałem, teraz już wiem.

Ponadto jak się do niego przyprasowywało folię to robiło się sporo upierdliwych bąbli powietrza.

Co dalej mnie irytuje, w paru miejscach podczas przygrzewania folii fornir jakby się lekko zapadł (dokładnie dwa miejsca, jedno kolo o pronmieniu r=2, drugie w kształcie prostokąta 1,5cm na 4 cm) , nie jest to jakoś bardzo widoczne ale bardzo irytujące. Być może jest to konsekwencja o której wcześniej nie wiedziałem, a powstała w wyniku zbyt dużego ścisku przy oklejaniu fornirem.

 

Suma suma-rum nie jestem z tego skrzydła zadowolony, nie wygląda źle dodatkowo gdy dojdzie granatowy pas i napis niedociągnięcia nie powinny jakoś specjalnie rzucać się w oczy.

 

Gdyby przyszło mi robić takie skrzydło kolejny raz najprawdopodobniej poszedł bym za radą konstruktora i pokrył je cienką balsą, albo zrobił bym skrzydło o konstrukcji żeberkowej (było by ono delikatniejsze i zapewne lżejsze)

 

Pozdrawiam,

Kamil

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.