JacekO Opublikowano 7 Marca 2012 Udostępnij Opublikowano 7 Marca 2012 (edytowane) Od dłuższego czasu nosiłem się z zamiarem opisania w jaki sposób buduję modele ESA. Konkurs jest idealną motywacją, aby wreszcie zrealizować swój plan. Wybór modelu padł na Mustanga w wersji B. Dlaczego akurat North-American P-51B Mustang? Budowałem i latałem już kilkoma różnymi modelami ESA (wszystkie z cyber-fly'a) i spośród nich, właśnie Mustang najbardziej przypadł mi do gustu pod względem metody budowania i właściwości lotnych. A wersja B, ze wzdlędu na chęć pomalowania tego egzemplarza w "polskie barwy". Wybrałem malowanie egzemplarza Stanisława Skalskiego z czerwca 1944 roku. O samolocie "North American P-51 Mustang – amerykański jednosilnikowy myśliwiec okresu II wojny światowej zaprojektowany na zlecenie RAF-u, produkowany w zakładach North American Aviation (NAA) w Stanach Zjednoczonych (zakłady w Kalifornii i Teksasie) oraz w znacznie mniejszej liczbie przez Commonwealth Aircraft Corporation w Australii. Używany był przez USA i ich sojuszników zarówno podczas II wojny światowej jak i wojny koreańskiej (jako samolot szturmowy). Udana konstrukcja z 1940 roku sprawiła, że ostatni projekt samolotu bojowego opartego na P-51 zamknięto dopiero w 1986 roku kończąc tym samym 46 lat rozwoju jednej konstrukcji." [1] O Egzemplarzu Skalskiego "Z pewnością najsłynniejszym osobistym samolotem (...) był Mustang III kpt. Stanisława Skalskiego, dowódcy 133 Skrzydła w okresie od 4 kwietnia 1944 r. do 2 sierpnia 1944 r. Samolot ten posiadał numer seryjny FZ152, a oznakowany był literami SS namalowanymi po jednej stronie kokardy. Po lewej stronie kadłuba znajdowały się ponadto proporczyk Wing Commandera oraz oznaczenia zwycięstw Skalskiego (w postaci miniaturowych niemieckich Krzyży Żelaznych) - znane są zdjęcia ukazujące 17 krzyży z białymi obwódkami (oznaczających zwycięstwa pewne) oraz cztery bez obwódki (prawdopodobne i uszkodzone). (...) W okresie inwazji Mustanga Skalskiego przemalowano w biało-czarne pasy inwazyjne na skrzydłach, kadłubie i stateczniku poziomym. 24 czerwca Skalski lecąc na tej maszynie doprowadził do zniszczenia dwóch Bf 109 nad Tilliers we Francji (atakowane samoloty zderzyły się ze sobą, Skalskiemu zapisano podwójne zestrzelenie pewne)." [2] Dane techniczne samolotu[1] Rozpiętość: 11,27 m Długość: 9,82 m Wysokość: 4,16 m Moc silnika: 955 kW Masa własna: 3150 kg Masa startowa: 5085 kg Prędkość maksymalna: 700 km/h (na wys. 7470 m) Pułap: 12740 m Zasięg: 3220 km Rysunek w 3 rzutach: [3] Schemat malowania: [3] Zdjęcie Mustanga Skalskiego: [2] Źródła: [1] http://pl.wikipedia....an_P-51_Mustang [2] http://www.polishairforce.pl/wcdr.html [3] AJ-Press: Monografie Lotnicze 55 i 56 P-51 Mustang. cz.1 i cz.2 P.S. Dopiero dzisiaj wysłałem do Marka maila z prośbą o wycięcie Mustanga w wersji B, więc pewnie pierwsze zdjecia z budowy zamieszczę za około 2 tygodnie. P.S. 2 Kliknięcie w zdjęcia znajdujące się w niniejszej relacji z budowy prowadzą do galerii zdjęć, w której znajdują się wszystkie zdjęcia z budowy. W tamtej galerii można obejrzeć te zdjęcia w większej rozdzielczości Edytowane 3 Lipca 2013 przez JacekO Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JacekO Opublikowano 29 Kwietnia 2012 Autor Udostępnij Opublikowano 29 Kwietnia 2012 Model od Marka oczwyiście już dawno do mnie dotarł, jednak brak czasu spowodował, że budowa jeszcze nie ruszyła. Wczorajsze zawody w Warszawie przekonały mnie, że nie mam dobrego modelu do WW2, więc przed zawodami w Płocku Mustang na pewno będzie już latał Tak, jak napisałem paczkę od Marka dostałem, oto zdjęcie przedstawiające zawartość pudełka: W pudełku mamy: - Zestaw elementów z EPP do budowy modelu - Zestaw pociętych węgli i popychaczy (osobiście wolałbym mieć niepocięte wzmocnienia węglowe i pełną swobodę w dobieraniu ich długości) - zestaw dźwigienek i kawałek sklejki na wręgę silnikową - instrukcja budowy modelu, która na pewno jest sporym atutem dla osób, które nie budowały do tej pory modelu ESA Wyposażenie, które zastosuję w Mustangu: - Silnik KD A22-10S - 1200kv, masa ok. 50g - Śmigła GWS 9x5 - Regulator Turnigy 25A Plush - Pakiet napędowy Turnigy 3s 1300mAh min. 25C, masa ok. 120g. - Serwo Hextronik HXT900, "9-cio gramowe serwo" - na ster wysokości - Serwa Hextronik HXT500, "5-cio gramowe" - 3 sztuki: lotki i ster kierunku. - Odbiornik min. 5 kanałów, w moim przypadku system 2,4GHz, Jeti Duplex Oprócz podstawowego wyposażenia opisanego powyżej, potrzebne będą następujące drobiazgi: - Goldy do połączenia silnika z regulatorem (używam 2mm) - Złącze do pakietu - Mocowania bowdenów (baryłki), umożliwiające regulację położenia popychacza - preferuję firmę MP-JET. Wkrótce zdjęcia i opis budowy skrzydła... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JacekO Opublikowano 7 Maja 2012 Autor Udostępnij Opublikowano 7 Maja 2012 (edytowane) Budowę wszystkich swoich modeli ESA rozpoczynam od przygotowania skrzydła - tak też jest w tym przypadku, a więc do dzieła: 1. Skrzydło Zaczynam od nadania odpowiedniego kształtu (typowego dla samolotu, który buduję) końcówce skrzydła. Na kanciastej końcówce zaznaczam obrys skrzydła (na początku w rzucie z góry) Potem biorę nożyk (podczas cięcia EPP najlepiej używać nożyka z nowym ostrzem i podczas cięcia kontrolować czy nożyk nie staje się tępy) i odcinam EPP, najpierw uzyskując odpowiedni kształt w rzucie z góry, a potem wykonuję wstępne wyoblenie końcówki. Po zgrubnym ukształtowaniu końcówki biorę klocek z papierem ściernym (o gramaturze około 80-120) i delikatnie szlifuję końcówkę skrzydła. Warto użyć papieru ściernego naklejonego na klocek, ponieważ dzięki temu nie uszkodzimy EPP krawędzią luźnego papieru ściernego. Tak przygotowanego klocka również nie należy używać do szlifowania drewna, bo w taki sposób będziemy "brudzić" białe EPP. powyższe operacje wykonujemy oczywiście równocześnie na obu połówkach skrzydła Po oszlifowaniu końcówek skrzydła zabieram się za jego środek. W przypadku Mustanga mamy do czynienia z bardzo charakterystyczną krawędzią natarcia w okolicy kadłuba. Aby model ESA Mustanga wierniej odzwierciedlał oryginalny samolot, Marek w swoim zestawie umieścił trójkątne wstawki do wklejenia w skrzydło. Po analizie rysunku w 3 rzutach trójkątne wstawki nieco zmniejszyłem i przesunąłem do przodu. Wstaweczki nieco komplikują budowę i wymagają potem dużo skupienia aby skleić skrzydło równo, ale jest to element obowiązkowy jeśli chcemy, aby Mustang wyglądał jak Mustang... Trójkąt został wklejony UHU porem We wszystkich swoich modelach ESA WW2 między płaty wstawiam dodatkowy kawałek EPP, który stanowi łącznik płatów. Robię tak z kilku powodów: - Często zdarza się, że krawędzie skrzydeł dołączonych do zestawu są nierówne od strony wewnętrznej, powoduje to, że konieczne jest danie dużej ilości kleju, po obcięciu powierzchnie mam idealnie równe, dzięki czemu klej będzie trzymać siłą adhezji a nie kohezji - Dzięki wstawce skrzydło lepiej pasuje do kadłuba - nie ma szczeliny po środku, wynikającej z wzniosu w kształcie "/", tylko przylega na płasko do kadłuba dzięki wzniosowi w kształcie "_/" - Mogę również dopasować wznios skrzydła do własnych preferencji - Mogę zmienić rozpiętość skrzydła (oczywiście uwzględniając ograniczenia wynikające z regulaminu). łącznik skrzydła jest wklejony również UHU porem, jedynie w miejscach gdzie wykazywał tendencję do odklejania się, dodany został CA. Kolejne etapy wykonywania wstawki wyglądają następująco: Wklejanie dźwigarów węglowych Po nadaniu skrzydło odpowiedniego kształtu i sklejeniu obu połówek należy wziąć się za wzmacnianie skrzydło. Do wzmocnienia skrzydła używam dwóch prętów węglowych o średnicy 1,5mm wklejonych w około 25% cięciwy skrzydła (na górze i na dole) - te pręty biegną przez całą rozpiętość skrzydła. Ktoś za chwilę powie, że pręty mogłyby być krótsze, bo nie ma potrzeby, aby sięgały aż do końca - i tu bym się zgodził, gdyby nie to, że buduję model do walk powietrznych. Stosuję również dwa dodatkowe pręty węglowe o średnicy 1,2mm wklejone w około 75% cięciwy. Tu też jest wklejony jeden węgiel nad drugim, jedną z tą różnicę, że pręty są różnej długości: zmniejsza to efekt karbu. Warto również zadbać o to, aby pręty nie kończyły się w miejscu, gdzie znajduje się wycięcie na serwo. Podczas wstępnego układania prętów węglowych należy uwzględnić to, gdzie znajdą sie serwomechanizmy. Położenie serwomechanizmów przeważnie determinuję długością ich przewodów. Tutaj mam jeszcze jedną uwagę na temat skracania prętów węglowych. Ze względu na to, że pręty mają tendencję do rozwarstwiania się (czego lepiej unikać) stosuję następującą metodę cięcia: Biorę trójkątny iglak i obcinam pręt poprzez "przeszlifowanie" go na wylot (w między czasie obracam pręt, aby środkowe włókna rowingu węglowego były ostatnimi, które przecinam. Węglowe wzmocnienia będą wklejone w nacięcia wykonane w EPP. Nacięcia należy wykonać umiejętnie, w taki sposób, aby na całej długości ich głębokość była taka sama i do tego odpowiednia. Nacięcia należy wykonywać ostrym nożykiem, ja zawsze na końcu nożyka przyklejam fragment taśmy malarskiej, która stanowi ogranicznik głębokości cięcia. Głębokość cięcia należy dobrać eksperymentalnie - na niepotrzebnym ścinku EPP. Z mojego doświadczenia wynika, że nacięcie powinno mieć głębokość około dwukrotnie większe niż średnica wklejanego pręta, dzięki temu po wciśnięciu, pręt będzie prawie niewidoczny i dobrze wklejony. Wklejanie prętów zaczynam od dolnej powierzchni skrzydła. Przed ich klejeniem należy koniecznie pamiętać o zmatowieniu ich powierzchni, do tego celu używam papieru ściernego o gramaturze około 180-320. Pręty węglowe wciskamy delikatnie (tak aby ich nie połamać, czyli np. opuszkiem palca) w wycięte szczeliny. Po wciśnięciu pręta należy go zalać klejem cyjanoakrylowym (CA), najlepiej średniej "gęstości". CA wprowadzam w szczeliny poprzez igłę lekarską (o średnicy otworu około 1,2mm). Podczas dozowania kleju wycięty w EPP szczeliny EPP rozchylam palcami, aby ułatwić klejowi wniknięcie do środka (również pod pręt). Tak zaklejony pręt zostawiam przynajmniej na kilkanaście minut, najwcześniej po takim czasie powierzchnię psikam małą ilością przyśpieszacza. Podczas klejenia górnego dźwigaru należy pilnować wzniosu skrzydła, po jego przyklejeniu nie ma już szans na poprawki. Skrzydło po wklejeniu dźwigarów węglowych prezentuje się tak: (dół/góra) W między czasie odciąłem lotki i zabrałem się za dokładne wyznaczenie miejsca na serwa. Do garści wziąłem odbiornik, którym będzie zamontowany w samolocie i serwa. Odbiornik położyłem po środku skrzydła, a serwo oddaliłem jak najbardziej, zostawiając bezpieczny zapas przewodu na nieprzewidziane komplikacje. Serwo umieściłem pod kątem prostym do lotki, aby zapewnić poprawną pracę mechanice. Zaznaczamy na skrzydle położenie serwa, na serwo montujemy mocowanie bowdena. We wszystkich swoich modelach serwa umieszczam na górnej powierzchni skrzydła - robię w ten sposób, aby zminimalizować ryzyko uszkodzenia napędu lotki podczas lądowania na brzuchu. W modelach ESA stosuję dźwigienki własnego projektu. Dźwigienki są wykonane z laminatu szklano-epoksydowego o grubości 0,7mm. Dźwigienki po zmatowieniu, wklejam za pomocą kleju CA w nacięcie w sterze/lotce. Jak już wiemy gdzie mają znaleźć się serwa, należy przygotować wycięcie na nie. Ja używam takiego zestawu do wycinania otworów na serwa (na zdjęciu zestaw do wycinania otworu na serwa "5g" montowanych w pozycji leżącej): Zestaw składa się z ramki wykonanej z cienkiej sklejki z wycięciem na serwo (wycięcie jest mniejsze niż serwo, aby serwo wchodziło do skrzydła z wciskiem), nacięcia na ucha i przewody (do nacięcia nożem) i otworki na szpilki - do montażu szablonu do skrzydła. Stalowe ramki wykonane są z drutu o średnicy około 1,2mm - podgrzewam je nad płomieniem i systematycznie wytapiam EPP z otworu. Oczywiście do wytapiania EPP można użyć odpowiednio przystosowanej lutownicy transformatorowej. Na drugim płacie postępujemy analogicznie, montując serwo i dźwigienkę w lustrzanym odbiciu. Teraz należy sprawdzić czy serwa wchodzą na odpowiednią głębokość i czy nic nie przeszkadza orczykowi podczas ruchu. Na tym etapie jeszcze nie przyklejam serw - wykonam to dopiero po pomalowaniu samolotu. Wkrótce kilka zdjęć z budowy statecznika poziomego.... Edytowane 7 Maja 2012 przez JacekO Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JacekO Opublikowano 8 Maja 2012 Autor Udostępnij Opublikowano 8 Maja 2012 2. Statecznik poziomy Budowę statecznika poziomego rozpoczynamy podobnie jak w przypadku skrzydła od zaokrąglenia krawędzi. Najpierw nożykiem, a potem papierem ściernym. Pamiętać należy, aby nie zaokrąglać krawędzi, które będą wklejane w kadłub. W między czasie warto przymierzyć statecznik do kadłuba, aby skontrolować wykonane zaokrąglenia oraz sprawdzić czy odległość między połówkami sterów jest wystarczająca do ich wychylania się. W moim przypadku ta odległość nie pozwala na wychylenia sterów do dołu, ale zostawiam tak jak jest - w części ogonowej planuję zmniejszyć grubość kadłuba. Usterzenia w swoich kombatach usztywniam w dość nietypowy sposób - zamiast wklejania prętów lub płaskowników węglowych na górnej i dolnej powierzchni statecznika, używam płaskownika węglowego o szerokości 10mm i grubości 0,5mm. Takie rozwiązanie bardzo zwiększa sztywność statecznika bez dużego wzrostu masy. Po zmatowieniu i ewentualnej korekcie szerokości płaskownik wklejam za pomocą kleju CA. Do wklejenia takiego płaskownika konieczne jest precyzyjne rozcięcie statecznika Jako łącznik sterów stosuję rurkę aluminiową, wygiętą w kształt litery "U", ten łącznik (po zmatowieniu) wbijam w EPP i wklejam za pomocą żywicy pięciominutowej Praktycznie gotowy statecznik (konieczne będą niewielkie modyfikacje i znalezienie miejsca na dźwigienkę) prezentuje się tak: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JacekO Opublikowano 13 Maja 2012 Autor Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2012 3. Statecznik pionowy Budowę statecznika pionowego również zaczynamy od zaokrąglenia krawędzi. Po tej operacji przymierzyłem statecznik pionowy do kadłuba i statecznika poziomego, skontrolowałem również zgodność z rysunkiem w 3 rzutach. Od pewnego czasu we wszystkich swoich modelach ESA stosuję ruchomy ster kierunku. Aby w tym modelu wykonać ster do sensownej powierzchni postanowiłem przesunąć statecznik poziomy o kilka milimetrów do przodu, poprzez wykonanie nacięcia na krawędzi natarcia statecznika. Wykonałem jeszcze kilka przymiarek statecznika pionowego , a następnie rozciąłem statecznik otrzymując osobno statecznik i ster. "Fabrycznie" wykonane wycięcie na łącznik sterów wysokości nie podobało mi się, więc z kawałka EPP wykonałem nowy statecznik pionowy. Następnie zaokrągliłem krawędź natarcia steru i ostatecznie przymierzyłem całe usterzenie do kadłuba Na tym etapie tymczasowo kończę montaż statecznika pionowego. Dźwigienka i zawiasy zostaną wklejone dopiero po wklejeniu wzmocnień w kadłub i rozplanowaniu położenia wyposażenia. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JacekO Opublikowano 21 Maja 2012 Autor Udostępnij Opublikowano 21 Maja 2012 4. Kadłub Kadłub jest tym elementem modelu ESA, któremu należy poświęcić najwięcej uwagi. Jego budowa pozostawia najwięcej swobody i daje wiele możliwości, co może powodować powstawanie dużej liczby dylematów: "jak to zrobić aby było jak najlepiej?". W swoich modelach ESA nigdy nie starałem się ukrywać wyposażenia wewnątrz kadłuba za wszelką cenę. Ukrycie wyposażenia ma kilka zalet: polepszamy aerodynamikę i wygląd samolotu:) - ale w przypadku modeli ESA nie przesadzajmy za bardzo - model ma być przeznaczony na wojnę - do walki! Po drugie należy pamiętać, że wyposażenie ukryte wewnątrz modelu ma słabe chłodzenie, co może prowadzić do ugotowania regulatora i/lub pakietu - a nawet silnika jeśli ten też będziemy zabudowywać. Większość modeli od Marka jest przeznaczona do zabudowy wyposażenia właśnie wewnątrz, jednak na moją prośbę otrzymałem swój model z kadłubem o mniejszej grubości niż standardowo: przód 52mm, tył 18mm - uważam, że jest to odpowiednia grubość, stanowiąca całkiem niezły kompromis między wytrzymałością i ilością miejsca na bebechy a masą i oporem czołowym kadłuba. Po tym wstępie, bierzemy się do budowy: Na początek powiększyłem gniazdo na skrzydło: Skrzydło dopasowałem do kadłuba poprzez wykonanie delikatnego nacięcie na natarciu: W między czasie zwróciłem uwagę, że patrząc na kadłub z boku kabinka wygląda "jakoś dziwnie" - sprawia wrażenia przesuniętej do tyłu. Drobna łatka z EPP i już Mustang B wygląda jak B Przed rozpoczęciem nadawania kształtu kadłubowi wstępnie układam wyposażenie - pozwoli to uniknąć ewentualnych niespodzianek. Gdy w głowie mam już rozłożenie wyposażenie, mogę zabrać sie za obróbkę kadłuba: najpierw zwężam tył kadłuba (ogon), aby dopasować go do steru kierunku. Przechodzę do rzeźbienia - tradycyjnie zaczynam od wyciosania zgrubnie kształtu kadłuba nożykiem (zakładam nowe ostrze, aby móc precyzyjnie ciąć), a potem klockiem z papierem ściernym szlifuję kadłub do oczekiwanego kształtu. Oszlifowany kadłub wygląda tak: Montuję stateczniki, aby upewnić się, że wszystko jest w porządku i przygotowuję się do wklejenia prętów węglowych w kadłub. Kadłub usztywniam wklejając po dwa pręty węglowe o średnicy 1,2mm na każdą stronę. Staram się, żeby były one jak najbardziej od siebie oddalone, celem tego jest uzyskanie sztywności kadłuba na skręcanie. Wygięcie pręta w tym modelu stosuję po raz pierwszy - mam nadzieję, że dzięki temu obciążenia będą lepiej przechodziły na cały kadłub i dziób nie będzie się urywał w wyniku kraksy. jeśli takie rozwiązanie nie pomoże, w następnym modelu zrezygnuję z umieszczenia pręta węglowego we wrędze. Wycięcia na pręty wykonuję ostrym nożem i po zmatowieniu wklejam średnim CA - metodę opisałem w rozdziale poświęconym budowie skrzydła. W miejscu mocowania statecznika poziomego do kadłuba doklejam trójkątne "listwy" wykonane z EPP, które służą do lepszego mocowania statecznika poziomego Kadłub już jest gotowy na przyjęcie wyposażenia - zaczynam od wykonania otworu na odbiornik (wytapiam EPP z wnętrza kadłuba), położenie odbiornika uzależniam od miejsca, w których wychodzą przewody od serw umieszczonych w skrzydłach. Warto umieścić odbiornik skrajnie z tyłu - wtedy będziemy mieć więcej miejsca na pakiet a serwo steru wysokości będzie można przesunąć bardziej do tyłu - czyli popychacz będzie mógł być krótszy. Potem wykonuję wycięcie na serwo steru wysokości (serwo umieszczam tak bardzo z tyłu, na ile pozwala przewód) a po drugiej stronie kadłuba serwo steru kierunku. Popychacz SK prowadzę w bowdenie, który wklejam w kadłub taką samą metodą, jak pręty węglowe Ostatnią rzeczą do wykonania w kadłubie przed malowaniem (wycięcie na pakiet i regulator robię na sam koniec - tuż przed pierwszym lotem) jest wręga silnikowa (w tym przypadku użyłem kompozytu szklano-epoksydowego o grubości 1,2mm). Budowę wręgi silnikowej według mojej koncepcji szczegółowo opisałem tutaj: Wręga silnikowa - opis budowy. Poniżej kilka zdjęć z budowy i montażu wręgi w Mustangu: Wręgę wklejam do kadłuba przy pomocy żywicy 5-cio minutowej, po jej utwardzeniu kadłub jest gotowy do malowania. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JacekO Opublikowano 23 Maja 2012 Autor Udostępnij Opublikowano 23 Maja 2012 5. Stateczniki - ciąg dalszy Po wycięciu otworów na serwa przechodzę do wyznaczenia miejsca na dźwigienki w stateczniku pionowym i poziomym. Umieszczam je w taki sposób, aby popychacze nie były powyginane. Po montażu dźwigienek przychodzi pora na wykonanie zawiasów dla steru kierunku. Wycinam je z dyskietki komputerowej i matowię ich powierzchnię. Wykonuję wycięcia odpowiedniej głębokości w stateczniku, sterze oraz kadłubie i wklejam je średnim CA: Montuję stateczniki na sucho, żeby upewnić się, że wszystko do siebie pasuje: Wrzucam model w celach kontrolnych na wagę (116g bez farby i wyposażenia): I rozkładam go z powrotem na części: kadłub, skrzydło i stateczniki będę malował osobno: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JacekO Opublikowano 2 Czerwca 2012 Autor Udostępnij Opublikowano 2 Czerwca 2012 6. Malowanie Zanim zacząłem kompletować farby, myślałem, że wybrane przeze mnie malowanie nie jest skomplikowane - trze podstawowe kolory i drobiazgi malowane innymi kolorami. Praktyka zweryfikowała mój osąd, użyłem aż 12 różnych farb i pół rolki taśmy maskującej . Malowania model z EPP jest zagadnieniem bardzo szerokim, dlatego w opisie dotyczącym budowy Mustanga ograniczę się do kilku punktów, w których w skrócony sposób opiszę swoją technikę: - Modele maluję przed sklejeniem - Do malowania używam głównie farb w spray'u - zaletą tego jest możliwość nałożenia cienkiej warstwy i łatwość oraz szybkość obsługi. - W programie graficznym rysuję schematycznie malowanie i znaki rozpoznawcze, dopasowując skalę do budowanego samolotu - Drukuję powyższe pliki i wycinam odpowiednie szablony - Szablony przyczepiam szpilkami do modelu lub zaznaczam na EPP gdzie jest granica koloru i przyklejam taśmę maskującą (np. w przypadku pasów inwazyjnych). Pozostała część modelu, której nie będę malował przykrywam papierem i zaklejam taśmą malarską. - Duże powierzchnie maluję spray'em, nakładam bardzo cienką warstwę farby - Drobiazgi (np. szachownica) maluję pędzelkiem - Markerem/pisakiem zaznaczam linie podziału blach, zarys kabiny itp. - według uznania - Na koniec można pomalować serwomechanizmy pod kolor modelu. Mój samolot po malowaniu (spray'ami) wygląda tak: Potem pędzlem domalowałem drobne szczegóły (szachownica, inicjały Stanisława Skalskiego itp.) Model podczas malowania nie przytył za bardzo - zamieszczam to jako dowód na to, że można pomalować model w taki sposób, aby nie przybrał na masie. Po malowaniu mój Mustang waży 119g - tylko o 3 gramy więcej niż przed malowaniem!! Przyklejam stateczniki (tu używam CA) i skrzydła (żywicą) - podczas klejenia pilnuję wszystkich kątów i geometrii całego płatowca. Sklejony model prezentuje się tak: Przykręcam silnik (między wręgą a silnikiem umieszczam dystanse z wężyka silikonowego, co umożliwia łatwą regulację skłonu i wykłonu silnika) i przyklejam (używając UHU PORa i żywicy) serwa. Wykonuję popychacze z drutu stalowego, z jednej strony zetka wchodząca w otwór w dźwigience, a drugi koniec wkładam do baryłki zamontowanej w serwie. W przypadku stery wysokości wykonałem popychacz według nowego pomysłu - jest wykonany z pręta węglowego o średnicy 2mm. Po wklejeniu serw zaznaczam środek ciężkości (jest podany w instrukcji montażu) i wyznaczam miejsce na regulator oraz pakiet napędowy, a potem wycinam otwory na te elementy. Na sam koniec wykonuję nacięcia (taka samą metodą jak w przypadku nacięć na węgle), w które wcisnę przewody od serw. jeżeli ktoś obawia się utraty sztywności spowodowanej tymi nacięciami, zawsze kable można zalać CA. Model praktycznie gotowy do lotu (masa około 370g) prezentuje się tak: dodane zostaną jeszcze haczyki do mocowania pakietu, oraz kawałek drutu, który zapanuje nad porządkiem kabli między regulatorem a silnikiem. Model jest już gotowy, więc z niecierpliwością czekam na pierwsze loty. Dzisiejszy "wiaterek" nie zachęcał do latania, ale mam nadzieję, że jutro będzie okazja do oblotu i zaprezentowania modelu w walce. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JacekO Opublikowano 3 Czerwca 2012 Autor Udostępnij Opublikowano 3 Czerwca 2012 Mimo silnego wiatru dzisiejszy oblot Mustanga udał się. Do drugiego lotu zamontowałem już tasiemkę, później na horyzoncie pojawiły się wrogie maszyny... Mustang wziął udział w swojej pierwszej walce, zaliczając pierwsze cięcia!! Mam prawie pół godziny filmów z dzisiejszego dnia i trochę zdjęć. W tym tygodniu zmontuję jakiś krótki filmik pokazujące możliwości Mustanga i wybiorię najciekawsze fotografie. Wtedy również podzielę się swoimi wrażeniami z pierwszych lotów... W tej chwili przedstawiam kosztorys budowy: 7. kosztorys Podsumowanie kosztów (uwzględniam materiały i wyposażenie) wykonania Mustanga ESA: - Zestaw Mustang P51B od Marka Rokowskiego: 108zł - Pręty i płaskowniki węglowe (fi. 1,2mm, fi. 2mm i 10x0,5mm): 20zł - Silnik KD A22-10S - 1200kv: 12,88 $ (w cenie prop saver, krzyżak i 3 oringi) - Regulator Turnigy 25A Plush: 12,48$ - Śmigła GWS 9x5: 4,48$ (6 sztuk) - Serwo Hextronik HXT900, na ster wysokości: 2,69$ - 3 x Serwo Hextronik HXT500: 3 x 3,49$ = 10,47$ - 4x Baryłki do serw: 4 x 2,84zł = 11,36zł - Komplet GOLDów 2mm: 1,99$ (10 par), - Lakiery w spray'u do malowania: 8-20zł/sztukę - do tego modelu do posiadanej kolekcji dokupiłem dwie sztuki, łącznie za ok. 35zł. Łącznie na model wydałem: 175zł i 45$ (przy kursie 3,5zł/$ wychodzi około 158zł), w sumie daje to kwotę: około 330zł W powyższej kwocie nie uwzględniłem wydatków na: - Kleje: CA (2,29$) + przyspieszacz (3,42$) i żywnica (5,39$) - Pakiet napędowy Turnigy 3s 1300mAh 25C (9,99$) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JacekO Opublikowano 8 Czerwca 2012 Autor Udostępnij Opublikowano 8 Czerwca 2012 8. Przygotowania do oblotu Kilka zdjęć Mustanga na ziemi: Na ostatnim zdjęciu nowy Mustang, wraz ze swoim starszym bratem - można powiedzieć, że już weteranem. Oraz kilka słów o ustawieniach mojej maszyny (po kilku lotach, więc jeszcze nie ostateczne): - Środek ciężkości: 55mm od krawędzi natarcia lub jeśli ktoś woli 185mm licząc od początku kadłuba - bo w tym modelu pojęcie: "krawędź natarcia" jest bardzo względne - Orientacyjne wychylenia sterów: wysokość: +/-15mm, kierunek: +/-15mm i lotki: +/- 7mm Prace nad montażem filmu trwają..... Niedługo go zamieszczę, będą również zdjęcia z pierwszej walki i wrażenia z lotów... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JacekO Opublikowano 8 Czerwca 2012 Autor Udostępnij Opublikowano 8 Czerwca 2012 8. Dokumentacja foto/video z lotów Oblotu dokonałem w dość ekstremalnych warunkach - prędkość wiatru wynosiła około 8m/s - na fragmencie filmu widać zmagania Mustanga z wiatrem. Pierwszy start odbył się bez żadnych przeszkód - wystarczyła mała korekta trymerów i Mustang już latał jak po sznurku - zarówno z tasiemką jak i bez niej. O przeciwników gotowych do walki tego dnia nie było łatwo, ale udało się . Co prawda najpierw był sparing-partner - niezbyt szybki, ale zmuszał do karkołomnych ataków na małej wysokości... Potem na niebie znalazł się wrogi Focke Wulf, Ki-61 i jeszcze raz FW-190 z tasiemkami (a przynajmniej na początku je mieli;) ) Zapraszam do obejrzenia filmu z oblotu i walk: Poniżej kilka zdjęć Mustanga podczas walk: 9. Wrażenia z lotów A teraz to co najważniejsze - subiektywna ocena właściwości lotnych: Po pierwszych lotach mogę śmiało powiedzieć, że samolot spełnia wszystkie wymagania stawiane modelowi ESA, czyli: - zwrotny - przewidywalny - mogę oderwać od niego wzrok, aby poszukać przeciwników - szybki (chociaż mam wrażenie, że jego poprzednik jest nieco szybszy - prawdopodobnie za sprawą cieńszego kadłuba) Przy dużych wychyleniach steru wysokości model ma tendencję do zwijania się w korek - ale po ograniczeniu wychyleń do wartości "bez tendencji" pętle nadal wychodzą wystarczająco ciasne . Dziękuję wszystkim, którzy śledzili moje zmagania! Mam również nadzieję, że wiele osób skorzysta z przedstawionego tutaj opisu budowy modelu ESA. Na koniec przypomnę jeszcze, że galeria zdjęć w większym rozmiarze jest dostępna po kliknięciu w dowolne ze zdjęć lub w link poniżej: GALERIA ZDJĘĆ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marek rokowski Opublikowano 1 Lipca 2012 Udostępnij Opublikowano 1 Lipca 2012 witaj Jacku bardzo dobra relacja z budowy, fajne pomysły i patenty temat zrealizowany wzorcowo wyróżnienie jury w tegorocznej edycji konkursu nagroda: 40% zniżki na zakup następnego zestawu od napolskimniebie.pl Marek +jury konkursu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JacekO Opublikowano 10 Grudnia 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 10 Grudnia 2015 Powyższą relację z budowy modelu ESA poprawiłem i odświeżyłem.Cały artykuł dostępny na mojej stronie: www.ModeleRC.info Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi