TomaszMajor Opublikowano 5 Stycznia 2008 Opublikowano 5 Stycznia 2008 Drodzy modelarze i mechanicy, Kupilem nowy mk-17. Po rozebraniu i wyczyszczeniu pojawily sie nastepujace pytania: 1.Przeciwtlok jest tak ciasno spasowany ze wybijam go drewnianym kolkiem, inaczej nie ruszy. Czy to jest poprawne spasowanie? Jezeli nie, to jak proponujecie zwiekszyc luz? 2.Silnik byl mocno zakonserwowany (fabrycznie). WD-40 i benzyna ekstarkcyjana nie poradzily sobie ze wszytkim co na nim zostalo. W paru miejscach, najczesciej w okolicach uszczelek, zostala jakas bardzo lepka i gesta substancja, ktora boje sie usunac mechanicznie zeby nie porysowac czesci. Co to moze byc i czym mam szanse to usunac? 3.Wal wyglada na trwale zablokowany w obudowie (tzn kreci sie, tylko nie da sie go wyjac) poprzez nabity na siele anodowany element. Czy wal jest wyjmowalny w domowych warunkach? Jesli tak, to jak to sie robi? 4.Czy ktos ma jakies inne, poza brystolem, patenty na dorabianie uszczelek? I czy ktos moglby polecic jakis sklep zelazny (Warszawa) gdzie dostalbym wybijaki o zadanych srednicach (w tym przypadku jest to 17.5 oraz 18 mm). Z gory dziekuje za pomoc Tomasz
Sebo Opublikowano 10 Stycznia 2008 Opublikowano 10 Stycznia 2008 Żeby ruszyć przeciw tłok zamocz go w nafcie lub w jakimś rozpuszczalniku na dzień 2 z wałem to samo możesz zrobić , potem normalnie młotek deseczka oprzeć o coś i wybijać powoli.Ja dorabiałem uszczelki z foli aluminiowej takiej do pieczenie 2-3 warstwy i ok można tez silikonem wysokotemperaturowym ale nie polecam te rozwiązanie jest krótkotrwałe.Przed złożeniem nasmaruj części żeby ich nie porysować .Z lepką substancjom powinien poradzić sobie rozpuszczalnik nitro wystarczy porządnie potrzeć szmatkom nasączoną.
Janeczek Opublikowano 11 Stycznia 2008 Opublikowano 11 Stycznia 2008 Tomasz...jezeli wal korbowy sie obraca to nie wybijaj go ...ma sie obracac...a jezeli juz tak bardzo chcesz go wyciagnac to wloz karter z walem do wrzacej wody (rekawice!) i wtedy wybij wal ...napewno wyleci bez problemu...z przeciwtlokiem to samo : krotko wlozyc strone cylindra gdzie jest przeciwtlok do wrzatku (na krotko -zeby sie tylko cylinder nagrzal) i wybic kolkiem drewnianym (ja jeszcze zawsze zaznaczam rysikiem polozenie tloka,przeciwtloka i cylindra wzgledem karteru zeby wszystko bylo tak jak fabryka zlozyla...oczywiscie nie na czesciach pracujacych) Smar konserwujacy wyczysc tak jak pisal kolega Sebo wyzej -rozpuszczalnikiem nitro i pedzelkiem ...musi zejsc... Uszczelki : tak jak pisal kolega Sebo wyzej lub z bristolu jezeli nie masz odpowiednio cienkiego papieru do uszczelniania ... aha! po wybijaniu walu i przeciwtloka we wrzatku zaraz wyczyscic/wysuszyc/nasmarowac lozyska i wszystkie czesci (mozliwa korozja) Milego rozbierania ...Janek :faja: PS: z reguly nie rozbieram nowych silnikow (robilem to kiedys b.b.b. dawno temu - nie wychodzilo to na dobre silnikom ...ale kiedys trzeba bylo rozebrac jakis nowy silnik -no nie?) ;D PS: pasowanie przeciwtloka- czy jest spasowany za ciasno to stwierdzisz podczas pracy silnika -jezeli nie bedzie reagowal na krecenie sruba kompresyjna (rzadko!) to wez go wybij i zobacz czy nie jest pow.pracujaca skorodowana -wyczysc bardzo drobnym papierem sciernym np:"400", "600" ...rowniez pow. cylindra gdzie pracuje przeciwtlok mozna przeczyscic takim papierem sciernym (nie musi byc duzo !) - to pomaga -oczywiscie potem wymyc przeciwtlok w np. benzynie ( cylinder tez) i nasmarowac...
TomaszMajor Opublikowano 16 Stycznia 2008 Autor Opublikowano 16 Stycznia 2008 Dziekuje Wam obu za odpowiedzi. Oto co udalo mi sie osiagnac: 1.rozpuszczalnik nitro rzeczywiscie pomogl 2.uszczelki z brystolu, wyglada na to, sprawuja sie dobrze 3.wybijanie walu na razie sobie darowalem 4.na zapamietanie fabrycznych ustawien wszystkich czesci niestety juz bylo za pozno, ale to byla chyba bardzo cenna uwaga i nastepnym razem na pewno sie zastosuje 5.przeciwtlok rzeczywiscie wsuwal sie od srubki kompresyjnej i wychodzil od kompresji chociaz nie zawsze przy pierwszym obrocie (recznym) 6.silniczek starszliwie puszcza kompresje - leca babelki jak szalone widoczne na powierzchni tloka w otworach wylotowych. Do tego stopnia ze nie wierzylem ze to sie da w ogole odpalic. Nie wiem jak dobrze porzadny silnik powinien trzymac kompresje, ale na moja intuicje to ten moj silnik trzyma beznadziejnie. 7.po poltorej godziny krecenia ruszyl (sam bym nie mial tyle w niego wiary, ale modelarz z wiekszym doswiadczeniem uparcie go krecil) i chodzil 1min (do wyczerpania paliwa) reagujac sensownie na regulacje gazu i kompresji. Zamierzam probowac dalej.. moze nastepnym razem odpali po pol godziny . Jeszcze raz dziekuje i jakbyscie mogli opisac jak ocenic czy dobrze trzyma kompresje to bylbym wdzieczny.
Janeczek Opublikowano 17 Stycznia 2008 Opublikowano 17 Stycznia 2008 Tomek ...a moze wsadz teraz tlok odwrotnie -czyli obroc go o 180° i nasadz na korbowod...moze ten silnik byl jednak "odwrotnie zlozony i dlatego puszcza kompresje ?albo wiesz co ...przy MK-17 mozesz obracac cylinder o 120 ° -wez obroc ten cylinder wlasnie o 120° i sprawdz czy ma lepsza kompresje - zrob tak 3 x (zawsze obrot cylindra o 120°-tak zeby szczeliny wydechu pasowaly do karteru) az w koncu znajdziesz te polozenie w ktorym pracowal "fabrycznie" i lepiej trzyma kompresje... mysle ze to powinno "uzdrowic Twoja eMKe 17-nastke... Te MK16 i 17 to byly jedne z lepszych motorow naszych sasiadow wschodnich i nie chce mi sie wierzyc ze nagle zaczal "masywnie" puszczac kompresje -... Pozdrawiam i powodzenia w "kreceniu" cylindrem ...Janek
TomaszMajor Opublikowano 4 Lutego 2008 Autor Opublikowano 4 Lutego 2008 To byl blyskotliwy pomysl z tym 120 stopni - wystarczy poluzowac 3 sruby i mozna zmienic orientacje. Okazalo sie jednak ze wiekszy wplyw ma nie tyle obrot tulei cylindra co sama pozycja osi cylindra - niestety nie jest to jednoznacznie wycentrowane i da sie to skrecic z roznym, zauwazalnym przesunieciem. Co wiecej, widac efekt tego usatwienia na pracy silnika. Totez dalem sobie spokoj z kreceniem a skupilem sie na centrowaniu na oko tulei. Jak tylko znalazlem pozycje w ktorej silnik plynnie pracowal, to na tym poprzestalem. Teraz docieram i... zabieram sie za reszte modelu. Tlok wciaz mocno puszcza babelki ale zakladam ze tak pewnie musi byc w tym modelu albo nawet w tego typu silniczkach - porownam jak bede mial kiedys inny . Na razie wszystko dziala. Dziekuje za pomoc
piotr13 Opublikowano 16 Lutego 2008 Opublikowano 16 Lutego 2008 A ja mam pytania o moje samozapłony. Najpierw koliber 0.8 cm^3. Otóż przeciwtłok u mnie dla odmiany jest bardzo luźno. Jest w dodatku nieszczelny. Natomiast tłok jest dość mocno szczelny (bąbelki lecą - ale przy dużych obrotach pewno nie ma to znaczenia). Silnik nie chce odpalić. Czy ma ktoś jakiś pomysł (poza odłożeniem na półkę - samo uruchamianie daje mi dużą satysfakcję i chce to zrobić). Natomiast mój MAR3 działa wyśmienicie (Dzięki Tiger za paliwo!!). Odpala od razu. Ale czasami nie odpala - szczególnie jak ostygnie bardzo głowica - a teraz zimno i o to łatwo. Mam pytanie czy jak tak się stanie, że naleję na tłok kroplę paliwa o on "nie zagada" to mam dolewać dalej? Bo z praktyki widzę, że jak nie zapali od razu to potem już nie chce i muszę dolać kolejną kroplę (strzykawką i igłą na tłok dolewam). Czy taki silnik da się zalać tak jak silnik o zapłonie iskrowym? Mam pytanie jak duże obroty powinien mieć rozrusznik do silnika? Zrobiłem takowy z wiertarki akumulatorowej. A raczej próbuję zrobić. Tarcza gumowa mocowana jest na trzpieniu który wkręcam właśnie w wiertarkę. Ale ta tarcza mi się mocno ślizga po kołpaku. Co robię nie tak? TomaszMajor - u mnie w MAR3 też są bąbelki spod tłoka - nie wiem czy to normalne - ale nie przeszkadza to w pracy. Jaka jest trwałość takiego silnika?
TomaszMajor Opublikowano 17 Lutego 2008 Autor Opublikowano 17 Lutego 2008 Sprobuje Ci czesciowo odpowiedziec bazujac na bardzo ograniczonym doswiadczeniu z docieraniem nowego samozaplonu mk17: babelki - rzeczywiscie pomimo ich obfitosci moj silnik hula bez klopotu kropla na tlok - tez sie o tym naczytalem ale na szczescie ta zabawa ze strzykawka do niczego mi niepotrzebna: jak najpierw zasse paliwo (zatykajac wlot powietrza palcem) to po trzech kopach (palcami w rekawiczce) silnik rusza zalanie - sam fakt zalania w niczym nie przeszkadza, bu po paru obrotach wszystko wraca do normy. natomiast problem jest jak systematycznie zalewa: w moim przypadku dzialo sie tak wtedy gdy poziom paliwa byl powyzej dyszy (chociaz orginalna instrukcja obslugi zaleca 15mm powyzej), wtedy ustawienie igly ma bardzo mala tolerancje i regulacja jest trudna. zapewne inaczej wyglada sprawa z silnikiem zarowym gdzie zalanie ma wplyw na swiece niskie temperatury (takie jak w tym roku) - nie zauwazylem zeby sprawialy klopot silnikowi. natomiast strasznie palce marzna jak sa upaprane paliwem i znajduja sie w strumieniu powietrza za smiglem rozrusznik - wyglada na to ze wyregulowany silnik zapala na tyle chetnie ze rozrusznik wydaje sie zbyteczny - przynajmniej na hamowni, w modelu jeszcze nie mialem przyjemnosci (ale pracuje nad tym)
piotr13 Opublikowano 17 Lutego 2008 Opublikowano 17 Lutego 2008 Dzięki za informacje Co do rozrusznika to w sumie też mam podobne wrażenie. Jak odpala dobrze to i tak odpala od razu, a jak nie chce to i z rozrusznikiem nie chce. Ale w sumie to mogłoby być wygodne - widziałem głosy, że lepiej jest tak odpalać. A skoro wiertarkę akumulatorową już mam to.. Czyli nie obawiać się przelania silnika? A ile najlepiej mm poniżej rureczki rozpylacza ma być paliwo w zbiorniku? Zauważyłem, że bez podłączonego zbiornika jak wleję troszeczkę do skrzyni korbowej (zaciągając przez gaźnik, albo lejąc nad tłok - ono spływa tymi kanalikami w dół) to silnik chodzi nawet ze 2 sekundy z tego paliwa - tylko powoli i mocno dymi - pewno ma za bogatą mieszankę.
TomaszMajor Opublikowano 17 Lutego 2008 Autor Opublikowano 17 Lutego 2008 poziom paliwa - zaczynam na rowno z dysza rozpylacza, jak juz chodzi to ssie nawet duzo ponizej, nie zauwazylem zeby mu robilo istotna roznice
STASIO Opublikowano 21 Lutego 2008 Opublikowano 21 Lutego 2008 Witam! Czy dwa takie silniczki pociągną 2kg maszynę? P.S. Proszę o szybką odpowiedź, ponieważ przymierzam się do kupna takiego silniczka do dwusilnikowca.
piotr13 Opublikowano 21 Lutego 2008 Opublikowano 21 Lutego 2008 Sorki za nieco ironiczny ton - ale jak zrobisz by oba działały jednocześnie w tym samym czasie? W każdym razie pochwal się jak tylko będziesz uruchamiał dwusilnikowca. Najlepiej z filmikiem jak leci. A jeszcze lepiej o ile gdzieś blisko WAW lub PT to zobaczę osobiście.
Andre Opublikowano 22 Lutego 2008 Opublikowano 22 Lutego 2008 Czy dwa takie silniczki pociągną 2kg maszynę? Jeżeli pytasz o MK17 to przy wadze modelu 2kg ma to szanse polecieć pod warunkiem że latadło będzie miało własności lotne motoszybowca (duża doskonałość, małe obciążenie powierzchni). Ja napędzam 1 takim silnikiem model o rozpietości 2m i wadze ok 1,4kg. Co prawda dynamika lotu jest zbliżona do samolotów okresu pionierskiego czyli "ledwo ledwo" :wink: ale przy umiejętnym sterowaniu modelem (bez szaleństw) można przyjemnie polatać. Sorki za nieco ironiczny ton - ale jak zrobisz by oba działały jednocześnie Nie wiem jakie masz doświadczenia z tym silnikiem ale ja przerobiłem ich w życiu kilka...naście i uważam, że jeżeli silnik jest przed wyjazdem na latanie dobrze przygotowany to na lotnisku nie będzie problemu żeby uruchomić 2 w odstępie kilkunastu sekund.
STASIO Opublikowano 22 Lutego 2008 Opublikowano 22 Lutego 2008 Chodziło mi o DWA takie silniki do pzl 37b ŁOŚ.
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.