Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam kolegów. Moje pierwsze pytanie jest takie.

 

Czy jest ktos w posiadaniu GAMY 2100? Jezeli tak to czy jest jakis sposob na odklejajacy sie ogon? Moje pytanie dlatego poniewaz planuje zakup tego modelu. A widzac u kolegi ten stały problem to troche mnie to zniecheca. Wiec jakies pomysły poprosze. Uzywal kleju STYRO do epp.

 

 

 

Pozdrawiam. Paweł

  • 1 rok później...
Opublikowano

/.../ czy jest jakis sposob na odklejajacy sie ogon? /.../

 

Składam właśnie swoją Gamę, szukam rad na forum odnośnie klap i wpadło mi to zdanie w oko. "Ogona" (rozumiem, że chodzi o stateczniki poziomy i pionowy) się nie przykleja, z całą pewnocią, podobnie zresztą i skrzydeł. Jest to wyraźnie zaznaczone w instrukcji, chodzi o to, by model łatwo przewozić samochodem. Stateczniki składa się jak klocki lego, potem na tej samej zasadzie mocuje się je do kadłuba, zabezpiecza dwoma śrubami od dołu. Skrzydła jedynie wkłada się, są dobrze spasowane jakby na jeden zatrzask, następnie zabezpiecza się śrubkami, które są umiejscowione na skrzydłach od spodu. Śrubki dociskają dźwigary.

 

Jacek 

Opublikowano

Ja tam się nie znam, ale jednak ogon bym skleił. Dużego utrudninia w transporcie nie przybędzie a konstrukcja zyska ba sztywności i trwałości.

Byłoby to wbrew instrukcji.

Opublikowano

O ile mnie pamięć nie myli już raz zastosowałeś się do instrukcji i model ledwo latał...

 

Zrobisz jak zechcesz. Napisałem co ja bym zrobił, a tak sobie myślę, że trochę więcej miałem w życiu piankowców od Ciebie. Ale to Twój model. 

Opublikowano

O ile mnie pamięć nie myli już raz zastosowałeś się do instrukcji i model ledwo latał...

 

Zrobisz jak zechcesz. Napisałem co ja bym zrobił, a tak sobie myślę, że trochę więcej miałem w życiu piankowców od Ciebie. Ale to Twój model. 

Też o tym pomyślałem, o tej instrukcji.

 

Problem jest jednak innego rodzaju. I właśnie on był powodem mojej odpowiedzi. W największym skrócie chodzi o kwestie odpowiedzialności i jeśli zechcesz latać zarobkowo, zrozumiesz to podczas kursu, który przygotuje Cię do zdobycia Świadectwa Kwalifikacji UAV VLOS. Oczywiście mimo, iż "miałem w życiu" normalne samoloty: An-2, Jak-12, Cessna 172, Morawa L-200 i jeszcze na deser szybowiec Pirat, nie licząc kilku paralotni z wózkiem i bez, a także z napędem i bez, w "piankowcach" nie mogę się z Tobą równać :).

 

I marne byłoby rozważanie, jaki wpyw ma sklejenia ogona na kwestie bezpieczeństwa, ponieważ jeśli spadłbyś swoją Gamą do ogródka sąsiadowi, na wózeczek jego wnusia, to ostatecznie na każde pytanie odpowie komisja z ULC-u i zapewniam Cię, że pierwsze co zrobią, to sprawdzą, czy wszystkie instrukcje zostały spełnione*). Tę kwestię poruszyłem zresztą w wątku, na który się powołujesz, tyle, że nikogo to nie zainteresowało. Sam zastanawiam się, co by było, gdyby komisja ULC spotkała się ze sprawą śmigła założonego źle, ale dobrze. Ostatecznie latam po swojemu, czyli niezgodnie z instrukcją, będąc świadom konsekwencji.

 

Na koniec zrobiłem specjalnie dla Ciebie dwa zdjęcia:

post-17064-0-19310100-1429957049.jpg

 

oraz

 

post-17064-0-34972500-1429957074.jpg

 

Zmierzyłem też czas. Takiemu laikowi jak ja, poskładanie wszystkiego zajęło 4 minuty, z ogonem męczyłem się 45 sekund. Jest jeszcze jedna sprawa. Otóż w instrukcji jest także napisane, by fabryczne opakowanie wykorzystywać jako przenośny hangar. Sklejenie ogona uniemożliwia to.

 

Oczywiście "zrobisz jak zechcesz" :).

 

Jacek

 

*) Zapewne przyczepiliby się, że brak dwóch śrub mocujących ogon, jako, że ich ciężar działa na dużym ramieniu, przesunął środek ciężkości.

Opublikowano

Ej, no proszę... Komisja sejmowa po spadnięciu komuś do ogródka piankowym modelem? Chyba nie chce mi się ciągnąć tego wątku...

 

Od tego masz ubezpieczenie, a nie instrukcję. Instrukcję wyrzucasz wraz z pudełkiem do kosza. Model szybowca ze zdemontowanymi skrzydłami idealnie się mieści na kanapie samochodu i w co większym bagażniku. I zajmuje mniej miejsca, dzięki czemu na lotnisko można wziąć więcej modeli. 

 

Dzięki za zdjęcia. Znam ten model pewnie lepiej od Ciebie. To co mam w stopce to moje obecne modele, bynajmniej nie wszystkie jakie miałem w życiu :P

Opublikowano

W swoim modelu stateczniki pionowy i poziomy skleiłem z kadłubem - nie chciało mi się ciągle snapów zapinać i wypinać  :P

Opublikowano

Ogólnie Jacek, czytając Twoje wypowiedzi odnoszę wrażenie, że masz trochę złe podejście do tematu. Niutonometry, komisje badające wypadki lotnicze... Nie tędy droga. Jak się komuś zameldujesz modelem w ogródku bez strat to przeprosisz i piwo postawisz, jak ze stratami to zapłacisz sam lub z ubezpieczenia. Nasze modele nie mają jakichś specjalnych homologacji i nie ma takiej komisji, która je dopuszcza do lotów. To ZABAWKI, i jak każdej zabawki używasz na własną odpowiedzialność. Zapewniam Cię, że ani Anodina ani Lasek nie przyjedzie w ramach wypełniania obowiązków służbowych oglądać Twojego kreta... 

 

Wyluzuj, ochłoń i zejdź na ziemię. To co robimy z lotnictwem ma tyle wspólnego, że modele przypominają prawdziwe samoloty. Tylko tyle... 

Opublikowano

Szczerze mówiąc to mam dwa modele z odkręcanym ogonem, jeden fabryczny, drugi sam zrobiłem, żeby się mieścił do kartona i nigdy ich nie rozbierałem,

Dzisiaj bym skleił i po krzyku a instrukcje to czytają chyba tylko Amerykanie.

Opublikowano

/.../ Komisja sejmowa /.../

 

Nie sejmowa, tylko państwowa, konkretnie PKBWL (Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych w strukturach Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju). Poniższy link podważa cały Twój wywód, zarówno ten, jak i następny:

 

http://tinyurl.com/pt59bn8

 

Do innego incydentu doszło 21 lipca 2014 roku w CTR EPLB, sprawa była badana przez PKBWL pod numerem 1151/14. Tylko nie rozumiem, dlaczego znów odrabiam za Ciebie pracę domową, dostęp do wiedzy każdy ma taki sam, wystarczyło przeczytać instrukcję Gamy lub pogooglować. Nawiasem mówiąc studiowanie raportów PKBWL jest bardzo pouczające, zwłaszcza jak się ktoś z przyjaciół ubije. Lepiej uczyć się na cudzych błędach.

 

Jacek

Opublikowano

przepraszam, ale czego Ty chcesz dowieść? 

 

Sorry, chyba rozmawiamy o dwóch różnych rzeczach. Nie odróżniasz sarkazmu od błędu. Dowodzisz czegoś, co związku żadnego z mocowaniem ogona w modelu nie ma, piszesz jakieś androny na temat instrukcji... I jeszcze ta komisja wypadków lotniczych w kontekście latania piankowym szybowcem. Wow... Naprawdę uważasz, że jak wpadniesz Gamą w silnik Airbusa to Ci cokolwiek pomoże fakt zmontowania modelu zgodnie z instrukcją? Wątpię. Jestem przekonany, że będą Cię ścigać za nieuprawniony wlot w przestrzeń powietrzną zastrzeżoną, a nie o to, że był klej zamiast śrubki.

 

Nie widzę możliwości porozumienia. Rób sobie jak chcesz. Z tego co widzę, wiesz lepiej. Z mojej strony EOT

Opublikowano

/.../ czego Ty chcesz dowieść? /.../

Ależ niczego! Odpowiedziałem jedynie na pytanie autora wątku: "/.../ czy jest jakis sposob na odklejajacy sie ogon?"

Otóż jest! Można go przykręcić. Śrubokrętem. W 45 sekund. Dwoma śrubami. Załączonymi do zestawu. Zgodnie z instrukcją.

 

Jacek

Opublikowano

Dobra, jeszcze raz się odezwę...

 

W modelu Mustang FMS ogon jest przykręcany w sumie trzema śrubami. Trzy to o 50% więcej niż dwie, prawda? No i trzeba powiedzieć, że przez pierwsze jakieś 40 lotów wszystko działało jak trzeba. Nigdy nie był odkręcany, przewożę modele w całości. A mimo tego z czasem się poluzowało mocowanie i model już nie reagował tak szybko i pewnie na stery. Nie było tak, że kiwał się w powietrzu jak postrzelona kaczka, ale ewidentnie było gorzej. 

 

Samo dokręcenie śrub nie pomogło. Co z tego, że gniazda są plastikowe, jeśli są osadzone w piance? Pianka wokół gniazda z czasem się wyrabia. Wbrew pozorom na stateczniki działają duże siły. Może w Mustangu większe niż w szybowcu, ale i Gama w końcu dostanie luzów, to kwestia czasu. 

 

Sklejone i skręcone działają znów jak trzeba a myśliwiec lata tak jak na początku. Teraz to się trzyma nie tylko w trzech punktach. Śruba nie trzyma stateczników, śruby trzyma sklejone powierzchnie. W tej chwili praktycznie nie ma szansy, żeby cś się poluzowało podczas normalnej eksploatacji. Co z tego, że nie mogę go rozkręcić? Nie mam takiej potrzeby. Wolę pewny model w locie, niż pozorną wygodę. 

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.