Pietuh Opublikowano 21 Listopada 2013 Udostępnij Opublikowano 21 Listopada 2013 Jakoś tak mnie wzięło co by przypomnieć sobie jak to kiedyś się latało, czyli prosty model i proste wyposażenie, żadnych komplikacji. Niedawno na allegro pewna firma http://allegro.pl/li...d=28993497&id=6 wystawiła w/w model jako uszkodzony, nie działa aparatura więc zalicytowałem cenę wywoławczą i zapomniałem o licytacji bo byłem przekonany, że o taki klon Easy Stara licytacja pójdzie ostrzej. Ku swemu zdziwieniu byłem jedyny i wygrałem, widać takie cudaki już nie na topie. Model przyszedł w stanie fabrycznym, bez żadnych uszkodzeń. Po obejrzeniu całości podłączyłem akumulator i przystąpiłem do naprawy aparatury zaczynając od pkt 1 czyli duże kopnąć, średnie walnąć pięścią, małe stuknąć. Naprawa zakończona pełnym sukcesem, wszystko działa. Jak działa to wypadałoby polatać, tym bardziej, że może być ciekawie przy wadze około 500g i rozpiętości 1400mm, oraz powrotu do podstaw mojego lotniczego RC kiedy silniki bez szczotkowe i lotki były wymysłem szatana a programowalne aparatury mieli tylko kosmici. Model przeznaczony dla początkujących, składa się go bez kleju, narzędzi, można iść z pudełkiem od razu na lotnisko i zmontować na miejscu, takie bzdety jak SC nie są podane bo model wyważa bateria dołączona do zestawu, a umieścić ją można tylko w przygotowanej wnęce. Tyle teoria a w praktyce wygląda to tak Wykłon silnika zrobiony odwrotnie, skłonu nie ma więc przystąpiłem do poprawek bo myślałem, że to błąd przy montażu tego modelu, ale po rozięciu wieży okazało się że tak już jest fabrycznie we wszystkich modelach i bez cięcia pianki nie można tego zmienić, do kompletu dochodzi SC który wypada na środku płata, a o ile pamiętam w Easy Starze i jego klonach powinno być około 60-70mm, więc kolejne cięcie w kabince aby przesunąć baterie maksymalnie do przodu. Skutki pierwszego startu modelem prosto z pudełka wiadome tutaj naszego ulubionego futrzaka ubił by nawet bardziej doświadczony pilot, a cóż dopiero początkujący dla którego jest ten model przeznaczony. Może to taka polityka marketingowa bo części zamienne dostępne, a nie wierzę, że takie błędy konstrukcyjne są zrobione przez niewiedzę. Jeszcze taki drobny szczegół jak mocowanie piasty na imbus Co gwarantuje w najbliższym czasie samodzielny lot śmigła z piastą, nie wspominając już o wyważeniu, bo to mimośród na wale silnika. Po poprawkach i małym tuningu polegającym na usunięciu tylnego kółka waga do lotu wyszła 600g z przyciężkawą baterią Nimh 1300 aMh (185g), to trochę dużo jak na silnik szczotkowy klasy 380 i śmigiełko 5 cali ale chciałem przywrócić nostalgiczne wspomnienia to będę je miał. Dzisiaj rano odbył się oblot samolotu i nie obyło się bez przygód, bo okazało się, że naprawiana aparatura (wg pkt 1) traci zasięg po około 50m więc trochę się nachodziłem, ale udało mi się kilka razy wynieść go nad głową i poszybować. Lata jak Easy Star I czyli przyzwoicie i podawane czasy lotu ( około 30 min ) są osiągalne, silniczek z trudem ale daje radę. W najbliższym czasie test samodzielnego startu z podwoziem, o ile uda mi się naprawić apkę wg pkt 2. Po oblocie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pietuh Opublikowano 23 Listopada 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 23 Listopada 2013 Po kilku lotach powracam do tematu w celu małych poprawek. Sc fabrycznie jednak jest ustawione prawidłowo czyli blisko połowy płata 80-90mm od krawędzi natarcia, Wznoszenie na silniku po założeniu gustownego pomarańczowego śmigiełka (GWS 6050) trochę się poprawiło i do wysokości 100-150m wynosi około 1,30 do 2 min w zależności od warunków, ale bardziej interesował mnie powrót czyli swobodne szybowanie. Tutaj jeżeli warunki są absolutnie BEZWIETRZNE jakoś ujdzie chociaż moje porównanie do Easy Stara było trochę na wyrost. Natomiast w lekkim wiaterku 1-3b to masakra, samolocik robi co chce i jest zupełnie (jak dla mnie) nieprzewidywalny, chociaż udawało ni się lądować pod nogi to prawie zawsze z cyrklem. W lekkim wiaterku można nim latać na silniku na około 60% przepustnicy, ale przecież to motoszybowiec. Podsumowanie: podziwiam tych, którzy nauczyli się na nim latać, prawdopodobnie Fun Jet jest im już nie straszny trochę liczyłem, że zaskoczy mnie prostotą konstrukcji i właściwościami lotnymi jak Panda ale się przeliczyłem. dalsze losy modelu - idzie zima więc przeróbka na pojazd wodno-śniegowy (latać już nie będzie) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi