Imis Opublikowano 11 Sierpnia 2014 Opublikowano 11 Sierpnia 2014 Witam serdecznie. Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że jest to mój pierwszy model ESA, ponadto drugi samolot w ogóle. Pierwszym był, no i oczywiście ciągle jest Orzełek, na którym „stawiam swoje pierwsze kroki”. Uzasadnienie wyboru. Uważam, że samolot Dewoitine D.520 ma bardzo ładną sylwetkę, która zdecydowanie mnie „urzekła”. Poza tym pomiędzy książkami znalazłem opracowanie historii Dewoitine D.520 na przestrzeni II wojny światowej autorstwa Wiesława Bączkowksiego. Znajdują się tam opisy techniczne, rysunki oznakowań, a także kampanie w których był używany. Stanie się ona dla mnie cennym źródłem informacji. Do wyboru tego modelu przyczyniło się również to, że samolot „podobno” nie jest trudny w pilotarzu i licze, że sobie z nim poradzę. Rys historyczny. Historia tego samolotu jest zgoła inna od historii francuskiego karabinu (nie używany, raz rzucony). Walczyły one zarówno przeciwko państwom osi jak i samym aliantom. Po kapitulacji Francji w dniu 19 czerwca 1940 roku, samoloty te nadal były produkowane dla potrzeb lotnictwa rządu Vichy, a nawet po zajęciu Paryża w 1942 roku nadal je produkowano, przy czym część z nich trafiła do jednostek treningowych Luftwaffe, a reszta do lotnictwa włoskiego, bułgarskiego i rumuńskiego. Ostatecznie produkcję tych samolotów przerwano w 1945 roku. Łącznie wyprodukowano 755 samolotów myśliwskich Dewoitine D.520C1. Zdecydowałem się złożyć model samolotu Dewoitine D.520 nr 277 z I Eskadry GC III/6, na którym latał ppor. Pierre LE Gloan. Takie malowanie samolotu charakteryzowało maszyny stacjonujące w Syrii od początku czerwca 1941 roku. Samoloty D 520 zostały wysłane przez rząd Vichy do obrony francuskich protektoratów na bliskim wschodzie (Syria i Liban) przed ofensywą brytyjską. Bezpośrednim powodem interwencji Brytyjczyków w tym rejonie był zamach stanu 1 kwietnia w Iraku, który wyniósł do władzy rząd przychylny III Rzeszy. Chcąc przeciwdziałać dalszym postępom sił pro-hitlerowskich Anglicy postanowili działać. Walki w Syrii i Libanie rozpoczęły się 8 czerwca 1941 i trwały do 18 lipca 1941 - zakończyły się klęską sił Vichy. Garść faktów na temat pilota: podczas swojej, nie z własnej woli skomplikowanej, kariery bojowej, Pierre Le Gloan odniósł 18 zwycięstw powietrznych, zestrzeliwując 4 bombowce niemieckie, 7 samolotów włoskich i 7 myśliwców brytyjskich. Z wynikiem tym był czwartym na liście francuskich asów II wojny światowej. Garść faktów na temat Dewoitine D.520: w 1936 roku francuski konstruktor Emil Dewoitine w państwowej wytwórni lotniczej SNCA zaprojektował samolot myśliwski, który został oznaczony jako Dewoitine D.520. Pierwszy prototyp tego samolotu oznaczony jako D.520.01 został oblatany w dniu 1 października 1938 roku. Pierwszy samolot seryjny oblatany został w dniu 2 listopada 1939 roku i od tego momentu samoloty te były wprowadzane do jednostek francuskich. Warto również wspomnieć, że na wyprodukowanie jednego egzemplarza trzeba było przeznaczy 2092 roboczogodziny przy udziale 523 pracowników. Dane techniczne.Za napęd posłużyły silniki: 12-cylindrowy chłodzony cieczą Hispano Suiza 12Y45 lub Hispano Suiza 12Y49 o mocy odpowiednio 920 lub 930 koni mechanicznych. Rozpiętość skrzydeł: 10,2 m Długość: 8,76 m Wysokość: 2,56 m Powierzchnia nośna: 15,95 m² Masa własna: 2 092 kg Masa startowa: 2 783 kg Zasięg według różnych źródeł 800- 900 km. Schemat malowania jak już wcześniej wspomniałem będzie z okresu od czerwca 1941 roku do 18 lipca 1941. W tych barwach latał Pierre Le Gloan w Syrii. Relacje postaram się zamieszczać w miarę systematycznie, jednak proszę o wyrozumiałość gdyż mamy sezon wakacyjny no i w zwiazku z tym różne wyjazdy. Pozdrawiam.
Imis Opublikowano 13 Sierpnia 2014 Autor Opublikowano 13 Sierpnia 2014 Witam. Nie zrobiłem zbyt wiele z racji braku czasu. W najbliższych dniach również się nie zanosi na spektakularny postęp. Zacznę od pokazania co znalazło się w pudełku. Oczywiście wiem, że raczej wszyscy to wiedzą, ale dla zasady pokażę zdjęcia. Szybka przymiarka jak wszystko wygląda: W tle widać kalkomanie oraz pudełko,w którym są bowdeny, pręty węglowe etc. Do tej pory zaokrągliłem krawędzie, najpierw przy pomocy noża,a później za pomocą papieru ściernego o granulacji 80. Potem wszystko "wyrównałem" za pomocą żelazka i stwierdziłem, że wygląda fatalnie (pierwszy raz robię coś takiego), więc znowu przetarłem wszystko papierem 80, a potem 150 i na końcu 240 żeby pozbyć się tego "meszku". Ster wysokości: Na zdjęciu kadłub samolotu po papierze 80 (reszta fotek później bo jeszcze ich nie zrobiłem). Jak widać w spodniej części kadłuba za miejscem, w którym powinny być skrzydła zostawiłem nieoszlifowaną część poszycia. Zrobiłem tak bo w późniejszym okresie budowy mam zamiar zrobić te charakterystyczne zaokrąglone przejścia skrzydeł w kadłub (nie wiem czy robię dobrze, ale innego pomysłu po prostu nie mam). Skróciłem również lotki tak aby były zgodne z oryginałem. Wszystko wklejałem na CA. Oczywiście z obu stron: No i na sam koniec skleiłem również obie połówki skrzydeł. Użyłem kleju Uhu Por i odrobinę cyjanoakrylu, aby ten pierwszy mógł w spokoju związać. Przesadziłem trochę z ilością kleju, ale zeszlifuję nadmiar. Na następny raz postaram się wrzucać mniejsze zdjęcia, ale teraz mnie już czas trochę goni. Mama nadzieję, że nie popełniam jakiś rażących błędów no, i że spodoba się Wam moja relacja. Pozdrawiam.
Rekomendowane odpowiedzi