Y/F-22 Opublikowano 8 Maja 2015 Udostępnij Opublikowano 8 Maja 2015 Witam. Chciałbym zapytać jakie aktualnie książki polecacie aby zasięgnąć wiedzy odnośnie glajtów? Nie ukrywam, że mam zamiar zacząć latać, na początek jednak muszę przeczytać parę książek aby mieć fundament pod zdobywanie kolejnych doświadczeń. Są jakieś "biblie" odnośnie glajtów, coś jak wademekum tak jak my mamy nasze książki Papy Schiera, które trzeba koniecznie zaliczyć jeśli już mamy zamiar czytać? Czyli takie kluczowe, najważniejsze pozycje wśród książek odnośnie glajtów abym mógł zasięgnąć teorii aby potem było mi łatwiej wystartować w realu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Columb Opublikowano 9 Maja 2015 Udostępnij Opublikowano 9 Maja 2015 Ja kiedyś kiedyś sporo dowiedziałem się z książki "Nauka paralotniarstwa w weekend" - była to cała seria. Niezbędne minimum, podstawy i terminologia oraz coś niecoś o meteorologi i bezpieczeństwie, bardzo dużo rysunków z opisami i przykładowymi ćwiczeniami. Najlepiej "doklej się" do kogoś doświadczonego . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Y/F-22 Opublikowano 9 Maja 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 9 Maja 2015 Jeśli uda mi się kupić najpierw skrzydło to będę próbował pod okiem kogoś doświadczonego jeśli uda się tylko kogoś takowego namierzyć. Jurajskie tereny, lotnisko Rudniki ... będzie gdzie latać i z kim pogadać, muszę się rozejrzeć. Ale nie wyobrażam sobie pojechać na kurs za ponad półtora kafla bez żadnych teoretycznych fundamentów i czuć się "gołym" Jest takowa, czy tą masz na myśli? http://www.gandalf.com.pl/b/nauka-paralotniarstwa-w-weekend/ Są jeszcze takie : http://merlin.pl/Paralotnia-Sztuka-zeglowania-w-przestrzeni_Aleksander-Suchanowski/browse/product/1,285697.html http://www.gandalf.com.pl/b/nauka-paralotniarstwa-w-weekend/ Kwestia tego, które z nich są aktualnie osiągalne. O tej Dudka akurat w paru miejscach wspominali i myślę nad nią. Bo w sumie jak wydać te parędziesiąt złotych to rozsądnie. Zastanawiam się ile tak naprawdę potrzeba do "latania" glajtem. Bo kurs to kurs, pieniądze zamiast na takowy można przeznaczyć na lepszy sprzęt. Myślę po prostu czy jest on niezbędny aby latać np. w terenach górskich jak Beskidy bo to mi się marzy. Zastawia mnie czy doświadczony paralotniarz będzie w stanie nauczyć mnie na takim samym poziomie jak kurs. Ktoś miał takie doświadczenia? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Columb Opublikowano 10 Maja 2015 Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2015 Dokładnie o tej z pierwszego linku, jak i z trzeciego Poczytaj komentarze pod pozycją z drugiego linku, ktoś tam już zaproponował literaturę. Co do tego czy iść na kurs czy nie to już Twoja sprawa i Twoje zdrowie jak i życie. Jak nie będziesz miał od kogo się uczyć to osobiście radzę kurs. Dowiesz się o wiele więcej na temat sprzętu, poznasz ludzi a często gęsto w takich szkołach można uzyskać poradę co do tego co kupić. Sam znam paru samouków dla których kurs był zbędny. Pamiętaj tylko, że jak będziesz chciał się ubezpieczyć to bez kwitu tego raczej nie zrobisz. Zaglądnij na tą stronkę: http://psp.org.pl/ Na początku nauki to sprzęt będzie Ci służył to tzw. "ciorania" i szkoda kasy na coś lepszego . Więcej Ci nie doradzę bo szybko się z tego hobby wyleczyłem, choć ciągoty pozostały . W tym sporcie nie można sobie pozwolić na nieudane loty, bo do składania później nie jest model a nasze gnaty Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
micro Opublikowano 10 Maja 2015 Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2015 Czyżby coś złego się przytrafiło, czy inny powód ? . Pytam, bo mi się ciągoty odnowiły ... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Y/F-22 Opublikowano 10 Maja 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2015 Dla mnie to będzie najtańszy i najprostszy sposób aby zasmakować latania. Kurs szybowcowy to już raczej "pełną gębą" i trzeba szykować konkretne pieniądze oraz mieć czas. Druga sprawa, że polata się tylko na lotnisku i tylko na sprzęcie wypożyczonym. Myślałem nad lotnią ale z wielu powodów bardziej podpasował mi glajt, który można zabrać ze sobą i przyszłościowo nie będzie zbytnio problemów z dorzuceniem napędu. Zapewne najpierw skuszę się na kurs ponieważ będę miał wiele rzeczy z głowy, polatam pod okiem instruktorów, zyskam znacznie więcej wiedzy niż od "znajomego pilota" a i wypożyczenie sprzętu oraz holowanie są raczej tanie jak sprawdzałem. No i papierek, poznanie nowych ludzi ... przy okazji popytam o sprzęt. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Columb Opublikowano 11 Maja 2015 Udostępnij Opublikowano 11 Maja 2015 Na szczęście nie dotarłem do złych przygód. Może jakiś taki bojaźliwy jestem ... a może jednak bardziej leży mi prawdziwe latanie ... Może kiedyś znów się za to zabiorę? Kto to wie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
micro Opublikowano 11 Maja 2015 Udostępnij Opublikowano 11 Maja 2015 Ja zacząłem oglądać na YT kraksy na glajtach, co by trochę zapał schłodzić . Z tego co widzę, większość to bezmyślność rutyna lub nagła zmiana warunków pogodowych (wiatr), ale niektóre są dla mnie prawie niewytłumaczalne . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Y/F-22 Opublikowano 12 Maja 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 12 Maja 2015 Sam od dawna śledzę np. filmy z kursów nagrywane z GoPro przez kursantów aby zobaczyć jak to wygląda, holowanie za wyciągarką, stawianie skrzydła itp. sytuacje awaryjne jak klapy. Ogółem wertuję temat powoli. Ten film mi się spodobał : Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi