Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Większość spotykanych Mustangów na lotniskach to wersje D. Kroplowa kabina, malowanie oszczędne, przeważnie srebrny samolot z dodatkami tu i tam... A przecież Mustang to ciekawa historia także inny kształt, bardziej "staromodny"...

 

Model lata podobnie jak w wersji B. Trudniej się nim ląduje przy bocznym wietrze, zapewne za sprawą wyższego kadłuba. Poza tym tak samo jak inny FMS Mustanga. Ale ten kształt... To malowanie... Must have :)

 

 

Ruchoma głowa pilota to moja przeróbka - dość prosty patent oparty na jednym serwie wsadzonym w "spód pleców" pilota. Ślady eksploatacyjne to też moje "dzieło". :)

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Tak....

 

Myślałem o kupnie od razu wersji C. Ale z modelami FMS jest pewien problem. Mają bardzo dobre okleiny, więc po odklejeniu amerykańskich gwiazd zostanie zniszczone EPO, owszem można na nie nakleić brytyjskie kokardy, ale mimo wszystko będzie ślad. 

 

Póki co niech lata jako amerykański. Jak się porysuje, zniszczy trochę i będzie wymagał odświeżenia to się zrobi w malowaniu polskim

Opublikowano

I bardzo ładnie mu to wyszło. Ja nie opracowałem jeszcze metody zdzierania oryginalnych oklein by nie zostawały ślady po naklejkach. Ale jak pisałem wyżej - jak się z czasem Shangri La trochę zniszczy to przemaluję na polskie barwy

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.