Skocz do zawartości

Historia pewnej frustracji


tymonidas

Rekomendowane odpowiedzi

Preludium.

Drony, ścigacze wyścigi. Od czego by zacząć. Interesująco wygląda, ładnie bzyczy, łąpie piękne widoki, zwinnie manewruje i robi naprawdę szybkie przeloty - w ciasnych bramkach! Oczywiście potrafi też po prostu wisieć w powietrzu. Dlaczego by nie zbudować swojego? W sumie dlaczego nie. Co potrzebuję?

Akt 1.

Ooooo, Bruce wypuścił nowy film. Ooooooo, niskobudżetowy ścigacz! No to łapiemy listę zakupów! Sprawdzamy budżet... meh, damy radę, nie wszystko trzeba miec od razu. Rama jest, regle są, silniki są (na HobbyKing tańsze!), kontroler też. Co jeszcze? Kamerkę się kupi, Mobius jest, nadajnik - o, ten jest znośnie tani i ładny w metalowej obudowie. Gogle kupiłem przecież tydzień temu, niedługo dojadą, odbiornik w zestawie. Świetnie! Zatem zakupy zrobione, przesyłka idzie, składamy i akurat na lato będzie.

Akt 2.

Przesyłki przyjeżdżają w takiej kolejności jak ma się niby składać tego ścigacza. Jest rama. Ładna, karbon fajber. Super wygląda. Wyjmujemy tubkę z prolokiem i składamy. Sama rama wygląda czadowo, a jak przyjdą te czarne silniki... mmmmm.

Regle przysłali. Super! Prowizoryczne PDB z "czystej" płytki drukowanej przygotowane, lutujemy i zamykamy. XT60 na końcu jest, nie za długie, nie za krótkie, takie akurat.

SIlniki też są w pudełku. Montujemy. Ciasno wchodzą, ale wchodzą. Są kapitalne. wyglądają naprawdę dobrze na ramie CF. W końcu są z specjalnego plastiku. Kierunki założone prawidłowo, kontroler kręci nimi aż miło.

Akt 3.

Kamerki w sumie nie zamontowałem, tej do FPV, bo nie pasuje do ramki. Nadajnik przyszedł, razem z kablem do mobiusa, więc tak podpinam. Lag niby jest, ale przy mojej prędkości lotów - kompletnie akceptowalne. No to lecimy. Przy nodze OK, na goglach "trochę się cykam" bo miejsca nie ma w sumie, dzieciaki co chwilę coś chcą, odkładamy je na bok. Trochę cienko się wspina. No, ale już go trzymam w kwadracie 2x2, spróbujmy przepustnicę do końca machnąć. No, nie idzie. W sumie czy 1/2 czy pełna to nie ma różnicy. Tylko hałas większy. Wracamy na warsztat. Na warsztacie okazuje się, że na pełnej przepustnicy lewe tylne ramię wibruje tak, że odkreca śruby, mimo proloka (taki klej na gwinty). Z latania nici, bo przez te oscylacje co chwilę mi rzuca nim na boki jakby tik nerwowy jakiś miał. Diagnoza #1: niewyważone smigła. Diagnoza #2, ta gorsza: luzy na wale silnika. Jedno razy drugie daje taki a nie inny efekt. Lipa. Suwmiarka, mierzenie łożysk, zamawiamy, czekamy wymieniamy i... to samo. Jednak źle spasowany wał. Silnik jest plastikowy, nierozbieralny. Czyli teraz mam jeden kiepawy i 3 dobre. Można zamówić tylko w parze CW+CCW.  Ale nie to samo znowu, bo może przyjdą znowu zkiepszczone. No to zamawiamy inne. Może jednak Bruce miał rację i lepiej zamówić te DYS 1806 zamiast plastikowych emaxów?

Akt 4.

Przyjechały! Śliczne, pomarańczowe, metalowe. Montujemy i lecimy! Latamy, naprawdę! Piąty pakiet i... regiel się spalił. Tak po prostu, przy spokojnym locie. Pewnie mokra trawa. Na szczęście kupiłem jeden w zapasie. Siostro, lutownica! Zmieniony, lecimy. Pierwszy pakiet i... dym. Na szczęście dosłownie przy nodze, więc szybkie pociągnięcie za XT60 i udało się uratować. Uratowac regiel, silnik spalony. Zamawiamy. Czekamy na przesyłkę.

Akt 5.

Nowy silnik zamontowany, jeden w zapasie, testy na biurku pokazują że wszytko OK, ale jakby te regle takie za ciepłe. To znaczy dwa zimne, jeden ciepły, a ten jeden... o kurde. Dokładnie w momencie gdy zobaczyłem moje niekoniecznie trzeźwe lutowanie (regiel bezpośrednio do silnika, a co tam) zobaczyłem też kurczącą się (plus lekki dymek) termo koszulkę na reglu. Szarpnięcie za XT60. Komputer. HobbyKing. Paypal. Czekamy.

Akt 6.

A może inne regle? Tylko jakie. W międzyczasie latamy na tym czy mamy. Tzn składamy, wąchamy nadpalony plastik i dziwimy się co to może być. Nieważne w sumie, mamy inne fajne rzeczy do robienia. Robimy, latamy. Trochę. Jest kandydat na "inne regle". Kupmy testowo. W końcu lepsze to niż nic. Aha, w mędzyczasie lato się skończyło.

Akt 7.

Montujemy od now, tak dla wprawy. Spalony silnik. Potem regiel, Wszystko na tym samym ramieniu. Znajdujemy śrubkę wkręconą w kabel. Rama CF, więc przewodzi jak cholera. No nic, więcej się nie powtórzy.

Akt 8.

Gotowi do lotu, ostatnie sprawdzenie firmware'u i... kontroler się nie boot'uje. Świetnie. Po prostu kurczak świetnie. Szybka diagnoza: działa z USB, nie z regla. Może BEC w reglu trafiony? Bingo - swoją drogą wszystkie 4 na raz. Na szczęście i zupełnie przypadkiem zakupiłem w międzyczasie PDB z BECem. Lutowanko, działa.

 

Dzisiaj nawet wzniósł się w powietrze.

 

Tym optymistycznym akcentem spieszę donieść: projekt na lato zakończony... w październiku.

 

P.S. Kamerki FPV dalej nie mam, nie chce mi się wpasowywać. Polatam przy nodze i może na Mobiusie. Nie wiem kiedy znowu spieprzy mi się regiel... albo silnik... albo kontroler... albo coś nowego, z czym jeszcze się nie spotkałem - tyle, że tam niewiele więcej jest, a zapasowe ramiona do ZMR250 też kupiłem, a prezecież musi spieprzyć się coś, czego nie mam w zapasie.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobre! 

To pokazuje jak ciężki jest żywot modelarza. 

A trzeba było od razu kupić phantoma III? Najwyżej uciekłby do Chin.  ;)

 

Nawiasem mówiąc, ja powoli rezygnuję z fpv, bo obawa, że coś zawiedzie gdy model będzie w nieodpowiednim miejscu trochę mi przeszkadza.

 

Wytrwałości życzę! ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie spaliłem ani jednego regla, ani 1 silnika :P Natomiast 2 silniki ubiłem. Raz z własnej głupoty ( windy mi się zachciało na zmęczonych już śmigłach i pękły w locie :( Na gemfanach 10 lotów to max... Szkoda modelu. 2 silnik hmmm błąd pilota. Te cacka zapierdzielają. 
Nie przejmuję się zbytnio luzami na silnikach, 1 raz wymieniłem łożysko. Szumią? Niech szumią. Walić. Przecież silnik to tylko 37 zł. 
Teraz czeka mnie przesiadka na silniki emaxy bo na cobry mnie nie stać:P I pewnie regle typu dys lub inne np rg20. 
Latam na cc3d bo ma attitude w odróżnieniu od naze32 na którą tak usilnie namawia mnie 2 kolegów. CC3D znam na pamięć i w nocy o północy po omacku ustawie ;p  dla mnie wystarczy OP. Moja h250 to "universal platform" Do polatania, do zwiedzania okolicy i nagrywania widoczków. 
Nie poddawaj się:P Ja myślę teraz jak zabezpieczyć go przed wilgocią żeby latać na śniegu w zime ;p Kto wie...  Pewnie skończy w plastikowej torbie owiniętej taśmą na ramionach ;p Prowizorka zawsze najtrwalsza ;] 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na tych plastikowych emaxach mam prawie 500min lotu i działają bez zarzutu http://pfmrc.eu/index.php?/topic/54117-tani-copter-z-wypasem-czyli-fy-x6/

więc chyba miałeś pecha.

Specjalnie się nie martw, bo często się zdarzają takie sytuacje kiedy sklecamy coś od podstaw " działało ale zdechło" jak nie chcesz mówić brzydkich słów

to lepiej kupić gotowca ;)

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poddawać sie nie będę, wystarczająco dużo trudu i - nie ma co kryć: kasy - włożyłem. Silnik to niby tylko 37pln, ale 3 poszły, to już 100 w plecy. Regle to samo. Luzami przejmowałem się, bo przy wyższych obrotach całe ramię wpadało w takie wibracje, że wyginało oś obrotu silnika w widoczny sposób, na dodatek ten silnik nie wkręcał się powyżej ~60%, cała para szła w wibracje. Efektem tego był brak nawet mało dynamicznego wzoszenia, autolevel trzymał całość w poziomie, równając do najsłabszego silnika. Stąd wymiana.

 

Historię o kontrolerze pomijam, bo to kojelny akt. Zakupiłem jeszcze przed ramą, nawet dwa KK2.1.5. Jeden poszedł do tricoptera i działa bez zarzutu, drugi miał być na zapas. Okazało się, że niby działa, ale ekran nic nie wyświetla. Setup takiego KK2 jest conajmniej trudny. Reklamacja u HobbyKing złożona w kwietniu. Sprzętu nie odsyłałem bo nie napisali ani co ani jak ani gdzie - chociaż byc może ja nie doczytałem bo to akurat mocno "zmęczony" wychylaniem rumu byłem. Dopiero tydzień temu dostałem kasę - to znaczy uznali reklamację przyznając mi równowartość do wydania na dalsze zakupy. Coś tam sie kupi, ale pół roku czekałem. W międzyczasie kupiłem Flip32, klon Naze32. Fajny, mały, lekki, ma kompas i baro. Problem z nim był taki, że w pewnym momencie przestał się uruchamiać - regle (Mystery 12A) się spierniczyły i o ile dawały moc na silniki, to BEC'e się popaliły i w ogóle napięcia nie dawały (a wg opisu są liniowe, nie przełącznikowe czyli problemu być nie powinno). Profilaktycznie wypiąłem z nich + i zaizolowałem, jeden z regli wymieniłem na DYS SN20A i póki co nie narzekam - lżejszy, mniejszy, mocniejszy i pomimo braku "radiatora" na FET'ach nawet sie nie grzeje. Już idzie reszta do podmianki. +5V do kontrolera pociągnąłem z BECa na tej śmiesznej płycie PDB od DTI. BEC niestety liniowy więc nadmiarowe kilka wat idzie jako ciepło, ale wicher przy nim taki, że spokojnie się schłodzi.

 

Spróbowałem też baterię podwiesić pod quadem zamiast zwyczajowo na górnej półce i to akurat poprawia stabilność zwisu (masa niemal bezpośrednio pod SC a nie kilka CM nad). Nawet z 2200mAh wisiał stabilnie, a to już ciężkie jak na tę ramę.

 

Zastanawiałem się też, czy w ogóle nie zmontować tego ustrojstwa do góry nogami - bateria pod SC, silniki pracowałyby do góry nogami, czyli nie ciągnęły rotor i wał do góry (który trzyma się jedynie na segerze) a dociskały do stojana. Śmigła trzeba by było odwrotnie zamontować, sprawdzić kierunki, odpowiednio ustawić FC. Projekt na zimę ;)


Na tych plastikowych emaxach mam prawie 500min lotu i działają bez zarzutu http://pfmrc.eu/index.php?/topic/54117-tani-copter-z-wypasem-czyli-fy-x6/

więc chyba miałeś pecha.

Ewidentny pech, ale zanim zacząłem narzekać do producenta - rozebrałem go na części. Poza tym ta wspaniała chińska wymiana gwarancyjna.... szybciej przyszły nowe DYS'y. Z plastikowych - te, które działały działają dobrze (prawdopodobnie, bo leżą w szufladzie). Jeden z czterech był felerny, myślałem, że to kwestia łożyska, ale jak bym nie kombinował z łożyskami i podkładkami (a są tam takowe) to nie chciał się kręcić w jednej osi, zawsze wpadał z potworne wibracje. Zostały mi 3 sztuki, prawdopodobnie powstanie mały tricopter.

 

Gotowiec natomiast w ogóle mnie nie kręci, nawet jeśli działa lepiej niż samoróbka ;)

 

Niemniej jednak dziękuję wszystkim za słowa otuchy. W skrócie można powiedzieć, że wszystko co kupiłem jest zmodyfikowane:

- rama z dołożonym PDB

- kontroler po prostu inny

- regle do wymiany

- silniki wymienione

- nawet odbiornik siedzi teraz Orange "nano" R616XN)

Z oryginalnego zestawu została bateria (też do zamiany na wyższe C, bo przygasa na zakrętach, ale to sie wykorzysta w jakimś piankowcu dla syna) i śmigła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poddawać sie nie będę, wystarczająco dużo trudu i - nie ma co kryć: kasy - włożyłem. Silnik to niby tylko 37pln, ale 3 poszły, to już 100 w plecy...

 

Ja przy jednym z pierwszych lotów miałem tak zwanego browouta i 450 spadając w dół z 20m odwróciła się do góry nogami i przywaliłem centralnie antenką z GPS w pole. Można powiedzieć że antenka zamortyzowała upadek :P ale GPS do wymiany bo w środku proszek. Sam wiesz ile kosztuje GPS nawet ten z Chin, więc taki silniczek to nie problem ;)

Zresztą inni tracą dużo większe kwoty ale cóż , taki urok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne jasne, rekordów strat nie biję, licytować się nie mam zamiaru. Poziom frustracji rośnie jednak wykładniczo gdy kolejny raz wymieniasz to samo i kolejny raz czekasz na przesyłkę. Można na allegro w 3 dni, ale koszta jakby inne. I tutaj wracamy do kwestii pieniędzy poniekąd, ale frustracja nie maleje przy krótszym czasie acz wyższej cenie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.