darek.3333 Opublikowano 22 Stycznia 2009 Opublikowano 22 Stycznia 2009 Kto lubi latać pewnie nie straszna mu była i zima. Był temat latania spaliną. Ale jak na początkujących przystało my latamy elektrykami. I jakoś nie zauważyliśmy różnicy w długości żywotności pakietów. Poza tym nie mając doświadczeń jak się zachowuje szczególnie silnik elektryczny po zagarnięciu w siebie śniegu zmrożonego a co gorsza śniegu mokrego postanowiłem zaryzykować. I okazało się , że wystarczy przedmuchać i znów w powietrze. Trochę fotek z naszego latania: Start Piperem J3 EPP z Cyber - Fly: Start TOTO-0 by Motylasty: I lądowania Pipera J3: Zima odchodzi ale może wrócić. Niektórzy wolą sporty zimowe a nam pomimo , że też lubimy narty i łyżwy ochota na latanie nie przechodzi. Z pewnością jest nas więcej bo w różnych tematach latanie zimą się przewija. My też się nie dajemy. A tak w kontekście latania zimą i sportów zimowych mój syn przetrenował latanie w goglach narciarskich. :wink: Oczy są osłonięte od wiatru, a gogle są przyciemnione więc ostre słońce i odbicia od śniegu nie rażą, jest także system przeciw zachodzeniu mgłą czego nie mają okulary przeciwsłoneczne. :lol2: EDIT - Teraz mój syn ma ferie i lata codziennie. A że ja jestem w pracy to męczy mamę aby go zawiozła na lotnisko no i musi tam z nim być przez okres latania aby go potem zabrać. Instynkt macierzyński przewyższył niechęć do modelarstwa mojej żony. ;D
darek.3333 Opublikowano 21 Lutego 2009 Autor Opublikowano 21 Lutego 2009 Dziś tj 21 lutego 2009 polatałem sobie tymi modelami ze zdjęć powyżej. A że miałem się pojawić w pracy więc polatać wybrałem się wcześnie rano. Pierwszy start odbył się o 8:05 przy 16-to stopniowym mrozie. Pakiet 3S 1300mAh napędzający dzwonek TOTO-0 wytrzymał 112 minut i całe szczęście bo moje palce mimo rękawiczek (cienkich) też by nie wytrzymały więcej. Skoro miałem drugi model Pipera EPP to też chciałem go przewietrzyć. Tym razem latałem nim 15 min ale pakiet jeszcze się nie wyczerpał tylko ja. Przy nisko świecącym słońcu modele mi się rozpływały w powietrzu na tle czystego nieba (trudno było nazwać jr błękitnym raczej stalowo-srebrnym). Wiał delkatny ale przejmujący wiatr i skrzyły się iskry zamarzniętych kryształków lotu w powietrzu. Miałem cztery pakiety ale użyłem tylko dwa :wink: Jakoś nikt się nie chce dołączyć do podzielenia się doświadczeniami zimowymi. Jedno z moich spostrzeżeń jest takie , że ładowarki z mikroprocesorem nie lubią zimna. Mi dwie padły. Wczoraj tj w dzień kobiet 08.03 znów spadł śnieg. Jak dojechałem do pola to się okazało , że droga polna jest dość twarda i da się wjechać. Wjechaliśmy i polataliśmy ze dwie godziny a potem ledwo ledwo wyjechaliśmy bo się droga rozmoczyła i samochód strasznie zaczął buksować. Podczas latania miałem małą katastrofę bo nie zauważyłem , że mi sie D/R przełączyło i po starcie TOTO nie dał się opanować i zarył w ziemię. Połamane śmigło i oderwany napęd od lotki. CA załatwił napęd lotki i na szczęście miałem zapasowe śmigło. Tylko w czasie remontu syn mi wylatał 75% naszych zasobów pakietowych. Na szczęście mieliśmy naszą nowo nabytą super ładowareczkę (uruchamianą we wnętrzu ciepłego samochodu z włączonym cały czas ogrzewaniem.) A i pakiety w aparaturach zdecydowanie tracą swą podstawową pojemność nie mówiąc , że aparatury nie lubią jak na nie pada śnieg. Natomiast trójfazowe silniczki bezszczotkowe bez problemu znoszą kontakt ze śniegiem suchym i mokrym. Trzeba je trochę przedmuchać i można latać dalej. :wink: _________________ Darek - Pozdrawiam
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.