Skocz do zawartości

Johny_kormoran

Modelarz
  • Postów

    14
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

1 Neutral

O Johny_kormoran

  • Urodziny 26.12.1960

Informacje o profilu

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Skąd
    Wrocław(Psikurowice)
  • Imię
    Janusz

Ostatnie wizyty

162 wyświetleń profilu
  1. A jak wypada mocowo taki silnik? Ile kręci obrotów z tym śmigłem? A może mógłbyś sprawdzić z innym śmigłem - najbardziej mnie interesuje ile obrotów wykręci ze śmigłem 22x10 (Menz lub Fiala) Pozdrawiam Januasz
  2. Witam Wracając do powierzchni nośnej to warto się podeprzeć danymi oryginału - rozpietość 9,8m a powierzchnia skrzydeł 17,59m2. Powierzchnia podzielona przez skalę do kwadratu (1:4 a nie jak w tytule 1:5) daje około 1,1m2. To już jest całkiem spory model. Dla porównania mój La-5Fn w skali 1:4,2 i rozpiętości 2,33m, pow 1m2 waży 14750g. Silnik Saito 57ccm (moc4,5KM) - lata całkiem przyzwoicie ale z lądowaniami był kłopot. Duża prędkość no i dopiero po wstawieniu GYRO udaje się lądować jak oryginałem to jest na 3 punkty. Wynika to z dużych skłonności do zerwania strug (mała cięciwa końcówki skrzydła) - ważne jest zwichrzenie geometryczne. Ten większy powinien mieć te problemy znacznie mniejsze. Ogólnie piękny samolot i całkiem przyjemnie się nim lata. Pozdrawiam Janusz
  3. Ja używam oryginalnej pompki Robart http://www3.towerhobbies.com/cgi-bin/wti0001p?&I=LXET26&P=0 ale mały kompresorek samochodowy też daje radę (tylko trzeba uważać na pomiar ciśnienia ze względu na marne manometry). Pozdrawiam Janusz
  4. Witam Z moich doświadczeń z chowanymi podwoziami a mam ich sporo (dwa Hawker Typhoon, 3 Mustangi , Texan, La5Fn, Zero, P38, Mosquito, Corsair) wychodzi że najlepsza jest pneumatyka. Jezeli już elektryczne to podobno tylko hiszpański Electron (tego akurat nie testowałem). Miałem okazję testować elektrycznego Robarta - elektronika działa jak w elektrycznych szybach samochodowych czyli zatrzymuje siłownik gdy wykryje przeciążenie na końcu czyli super ale tylko w teorii. W praktyce jest ustawiony bardzo mały prąd graniczny i często nawet nie chce ruszyć. Ja zwiększyłem prąd do maksymalnego dla użytych tam silników ale dopiero zwiększenie napięcia zasilania pozwoliło na pracę tych siłowników. Jednak jakikolwiek opór po drodze zatrzyma i nie ruszy (a w pneumatyce siła działa cały czas i można pomóc siłownikom odpowiednim manewrem w powietrzu) Testowałem też siłowniki Turnigy z HK (te największe i te trochę mniejsze). Tam zasada pracy jest moim zdaniem lepsza - w siłowniku są krańcówki i one wyłączają siłownik na końcach. W przypadku gdy siłownik nie osiągnie końca w 10s to też się wyłączy - to zabezpiecza silnik przed spaleniem. W sumie fajne (mechanicznie też) ale nie go końca. Na początek padły tranzystory sterujące silnikiem (nie wiadomo dlaczego bipolarne 1,5A po 2 równoległe) po wymianie na 5A mosfety zaczęło działać. Niestety szybko się okazało że przekładnia jest zbyt delikatna i po kilku zablokowaniach się zużyła. Te mniejsze mam na próbę w Mustangu 1:5 - zobaczymy jak długo. Pozostałe wyrzuciłem i lżejszy o parę $ i parę tygodni wróciłem do sprawdzonej pneumatyki do czego zachęcam. Ja używam głównie Robart 635 i 630.
  5. A to nie za późno na zgłaszanie imprez do kalendarza? Pozdrawiam Janusz
  6. Widzę że niedziela na lotnisku zmotywowała do dalszego działania. Gratuluję i życzę powodzenia i wytrwałości. Pozdrawiam
  7. Kolega Piotr ma ciekawe podejście - z jednej strony namawia do uzywania gyro ale z drugiej to on określa kiedy można je zastosować a kiedy nie - ciekawe. A zdrugiej strony to tak jakby mając w aucie kontrole trakcji uzywać ją tylko na zakrętach. Ja ostatnio wypróbowałem zastosowanie żyro do stabilizacji lotu niewyważonego modelu (przesunięcie z 28% na 43%) - model całkiem pozytywnie latał i lądował a ubyło 1kg masy - myślę że warto. Pozdrawiam
  8. Koledzy Bez przesady, żyro nigdy nie zastąpi pilota. Żeby pętla była okrągła to trzeba ją taką zrobić. Jak będzie boczny wiatr to przesunięcie w pętli trzeba skompensować samemu nawet i z żyrem (hyba że jest z GPSem). Jak się robi przewrót to pilot musi wiedzieć kiedy zacząć obrót aby było dobrze (chodzi o prędkość) Przy lądowaniu żyro pomoże utrzymać kierunek, stabilność ale to pilot decyduje kiedy przyziemi tak aby było realistycznie (tak jak w samolocie) - jak się "wytrzyma" za długo to model się zwali czy ma żyro czy nie (wierzcie, wczoraj sprawdzałem). No i wracam uparcie do FAKTU - przepisy pozwalają więc dlaczego my mamy latać bez i dostawać mniej pkt gdy inni stosują???????? Mustang prawie gotów - czeka tylko na malowanie (musi być ciepło bo maluję na balkonie) No właśnie jak pamiętam moje poprzednie Mustangi (a były już dwa) to latały fatalnie - bardzo kiepska naturalna stabilność mimo prawidłowego wyważenia. A lądowanie to porażka - tylko na dwa koła i na prędkości. Myślę że tu żyro na pewno poprawi właśnie realizm lotu, co nie znaczy że można latać bez umiejętności - zapewniam.
  9. Panowie, przecież chodzi o realizm lotu prawda? Modele latają w takich samych warunkach pogodowych jak samoloty a są mniejsze i powinny latać z odpowiednio mniejszą prędkością. Gdy samolot z I wojny miał powiedzmy prędkość 180km/h to jego model w skali 1:3 powinien lecieć z prędkością ok 60km/h. latając przy wietrze 10m/s (36km/h) daje to ponad połowę prędkości modelu a dla samolotu przecież już było trudne. A jak model musi lądować albo lecieć z bocznym wiatrem? Często widać jak model leci i macha skrzydłami ,zamiata ogonem - co to za realizm - przecież samoloty tak nie latają, przeszkadza im w tym choćby siła bezwładności. Myślę że tutaj gyro może poprawić realizm a o to chodzi. Ja wczoraj testowałem gyro w modelu CMPro Zero (2100mm rozpietości) - tutaj rzeczywiście gyro niewiele zmienia - model lata jak po sznurku i bez gyro (tak samo też ląduje) (wiało 7m/s) ale przecież nie wszystkie modele tak latają. Często im bliższy oryginału model tym gorzej ze stabilnością ( w fabrycznych półmakietach są zmieniane proporcje aby lepiej latały)
  10. Myślę że właśnie trzyosiowe żyro ma sens. Lotki w pierwszej kolejności - modele najbardziej reagują na turbulencję poprzecznie. W dzisiejszych czasach konstrukcja Gyro to szybki procesor plus układ z trzyosiowym gyro, trzyosiowym akcelerometrem i kompasem. (cena takiej kości to kilka dolarów) Tak są skonstruowane i te najtańsze i najdroższe urządzenia. Cała sztuk w oprogramowaniu (tam właśnie cała sztuka, między innymi odporność na wibracje - cyfrowe filtry). W lepszych urządzeniach dodatkowo GPS, pomiar wysokości (barometrem), pomiar prędkości (żeby dostosować czułość gyro do prędkości). Idealnym rozwiązaniem jest dołączenie gyro do i tak istniejącego w odbiorniku procesora (zmniejszamy możliwośc awarii zbyt dużej ilości elektroniki) Takie rozwiązanie jest np. w odbiornikach weatronic (stosowane przez profesjonalistów) http://www.weatronic.com/en/index.php?pg=empfaenger.php Zastosowanie trzyosiowego gyro w locie można zobaczyć na filmikach - jest fajnie pokazane jaki tryb w jakiej fazie lotu Drugi film to akrobat z motorem 100ccm - na koniec rozbity (pilot pisze że coś niechcący przełączył) Na koniec powtórzę: sam uważam że powinniśmy latać bez gyro ale skoro jest możliwość dana przez przepisy i inni stosują to upieranie się przy honorze jest głupie. Żaden pilot nie skoryguje wpływu turbulencji tak jak gyro. Pozdrawiam wszystkich Janusz
  11. Witam Dla zainteresowanych zastosowanie Gyro w locie - dwa filmiki Kraksa w drugim (jak sam pilot twierdzi) to jego błąd - coś niechcący przełączył. pozdrawiam
  12. Witam wszystkich kolegów. Czuję się wywołany do tablicy poprzez artykuł kolegi Piotra i myślę że należy sie krótki komentarz. Fakt, nie jestem zwolennikiem żyroskopu w modelach ale faktem jest że są dopuszczone w makietach od 2010 roku a zatem trzeba się z tym zmierzyć. Zresztą już parę lat temu uzyłem żyro na sterze kierunku w modelu dwusilnikowym (Mosquito - ma kółko ogonowe) aby opanować go przy starcie. teraz też od jakiegoś czasu testuję przydatność w innych modelach - ja robię próby z urządzeniem firmy Eagle Tree. Nie da się ukryć że przy silnej turbulencji pilot nie jest w stanie tak ustabilizować lotu modelu jak robi to żyro - wynika to z faktu że żyro reaguje na najmniejsze przeciążenie a pilot dopiero wzrokowo wykrywa przemieszczenie - daje to dużą zwłokę czasu. A zatem jak inni uzyją to my też musimy albo nasze loty będą gorzej ocenione. Co do lądowań to sprawa ma się trochę inaczej niż to przedstawił kolega Piotr. W przypadku jego Spitfire pewnie wystarczyłoby porawne wyważenie (bliżej krawędzi natarcia) - to bardzo stabilizuje model na małych prędkościach. Natomiast główny problem z lądowaniami polega na samej fizyce tego manewru - odbywa się on na prędkości i kątach bardzo zbliżonych do prędkości krytycznej więc zła ocena prędkości powoduje przekroczenie tej wartości, oderwanie strug i gwałtowną utrate siły nośnej. To powoduje upadek modelu prawie pionowy, no i jego odbicie dalej to juz widać na zdjęciach. Niestety żyro tu nic nie zaradzi (liczby Re nie przesunie) - tak samo jak żyro nie pomoże kiedy model zerwie sie w zakręcie. W instrukcjach do tych urządzeń jest napisane że działa tylko w zakresie możliwości aerodynamicznych modelu. W moim ( a także pewnie i Adama ) przypadku problem polega na tym że próbujemy wylądować tak jak prawdziwy samolot to znaczy "na trzy punkty". To prowadzi właśnie do przeciągnięcia modelu no i uszkodzeń. Boczny wiatr dodatkowo przeszkadza - wychylony ster kierunku i większe opory boczne pogarszaja aerodynamikę. Lekarstwem jest lądowanie na dwa koła - nieco mniej punktów ale bezpieczniej. Zresztą jeżeli chodzi o Lawochkina to i prawdziwy (jak widać na filmach) miał problemy przy lądowaniu na trzy punkty a zmniejszenie skali jeszcze bardziej pogarsza prędkość krytyczną. Na koniec ciekawe spostrzeżenie - żyro pozwala poprawić stabilność modelu nawet przy żle położonym środku ciężkości - ja już leciałem modelem z środkiem ciężkośći położonym w 70%!!!! Dzieki temu mozna uszczknąć trochę masy z modeli - warte przemyślenia ale próby są konieczne i bez przesady. Pozdrawiam kolegów
  13. Witam Zdjęcia Krzysztofa rzeczywiście są doskonałe. Modele wyglądają jak prawdziwe samoloty a o to przecież w tej zabawie chodzi. Przy okazji wrócę do tematu żyro i innych urządzeń wspomagających loty - w oryginalnym tekście regulaminu FAI nie ma zakazu stosowania. Ten zakaz został usunięty w 2011r (jest o tym wzmianka w zmianach więc nie jest to pomyłka) i na razie nie wrócił. Niestety w polskim tłumaczeniu przepisów jest więcej błędów więc należy się kierować tekstem oryginalnym dostępnym na stronie FAI. Ja osobiście mam raczej negatywne zdanie o stosowaniu żyro w modelach - w końcu mamy oceniać nasze umiejętności lotów a nie programowania sprzętu ale przepis jest prawomocny więc można. Pozdrawiam wszystkich.
  14. Witam wszystkich forumowiczów. Zajmuję się modelarstwem lotniczym (makiety) już parę lat(zgrubsza 40). Chciałbym czasem zgłosić swoje opinie do niektórych tematów, stąd tez moje zainteresowanie forum. Pozdrawiam wszystkich Janusz
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.