Dzięki Janku za pomoc, bo dziś bym sobie nie polatał bez tej części. Rano koło 11-tej był wiatr jak w niedzielę. Mogłem startować i latać Pioneerkiem bez motorka( prawie 50 min na pakiecie). Po południu już tak ładnie nie wiało, musiałem posiłkować się silniczkiem. Już pod koniec szybowania przestał mnie słuchać i zaczął tracić wysokość, ale uratowałem tym razem.
http://youtu.be/Q2FoXBSP7dw
Pozdrawiam Jacek