Dosłownie: radyjko. Z wyglądu nie bardzo przypomina jakąś rasową Futabę. Raczej "ergonomiczny" kontroler do gier albo do zabawkowego helikopterka. Producent określa go jako DSM2 (2.4GHz). Samolocić to wstępny trenerek z trzema kanałami: przepustnica, ster wysokości i ster kierunku (ten ostatni tam, gdzie należałoby się spodziewać lotek-prawy joystick na kier. poziomym). Radyjko ma jednak 4 kanały nadawania, gdyż producent zakłada, że po pomyślnej nauce latania na Champie, rc pilot przesiądzie się na coś bardziej zaawansowanego z jego stajni - jest kilka maszyn do wyboru w systemie BNF - Bind And Fly. Nadajnik ma przełącznik między Mode 1 i 2, choć tylko lewy joystick nie ma sprężynowego samopowrotu do neutrum na kierunku pionowym. Z ciekawostek dodam, że można też przełączać między High- i Low Rate (pełne i ograniczone wychylenia sterów wysokości i kierunku). Nic więcej nie potrafię, niestety, powiedzieć.
Samolocik jest rzeczywiście fajniutki. Nie mam prawie wcale doświadczenia, moje "loty" to jeszcze głównie ciągłe unikanie kraksy, ale dostarcza mi już sporo frajdy.
Po pierwsze dzięki za garść rad. Rozumiem,że pierwsza z opisanych przez ciebie "procedur" (ta z manipulowaniem kabelkiem antenowym), ma na celu ustalenie, czy w którymś położeniu nie przerywa się połączenie z odbiornikiem. Brzmi nieźle. W weekend popróbuję w plenerze.
Czy mógłbyś nieco dokładniej wyjaśnić o co chodzi z tym "opukiwaniem" odbiornika i nadajnika? Z grubsza wiem co to jest zimny lut, jednak doświadczenie z elektroniką mam takie sobie. Czego szukać? Na co zwrócić uwagę? Co mi powie, ze mam właśnie do czynienia z zimnym lutem?
Co do zasilania tzw. "aparatury", to używam 4 mało spracowanych Eneloopów (AA), powoli i dobrze naładowanych w ładowarce procesorowej. Umieszcza się je w przedziale bateryjnym (siedzą dość ciasno), do którego dostęp jest od tylnej (dolnej) ścianki obudowy. Nadajnik jest właściwie nowy, akumulatory wkładam i wyjmuję dość ostrożnie, właśnie, żeby nie uszkodzić styków. W odróżnieniu od modelu, szczęśliwie nie zaliczył on jeszcze matki ziemi. Zrobiłem sobie mały eksperyment. Nadajnik przy włączaniu wydaje krótki dźwięk i od razu ustawia się w trybie High Rate. Ja latam jeszcze na Low Rate, który muszę za każdym razem przełączyć. LED nadajnika w tym trybie miga. Spróbowałem zasymulować krótkotrwałą przerwę w obwodzie zasilania, wsuwając między styki akumulatora cienki izolator. Po każdej próbie nadajnik zachowywał się jak po normalnym włączeniu: dzwięk i świecący ciągłym światlem LED-znak, ze jestem w trybie High Rate. Myślę, że w trakcie lotu z chwilowym zanikiem kontroli, takie zachowanie nadajnika bym raczej zauważył.
Bardzo bym liczył na bardziej szczegółowe wskazówki jak znaleźć zimne luty (lub wykluczyć tę przyczynę moich kłopotów). Z góry bardzo dziękuję.
A ten natychmiastowy powrót linku jest rzeczywiście intrygujący.
Witam Kolegę,
Jak zaznaczyłem, jestem tu dosyć nowy. Jeszcze nie opanowałem żargonowej terminologii. Czy "regiel" to odbiornik? Zakładam, że "pakiet" to źródło zasilania modelu i odbiornika - w moim przypadku niewielki akumulator Li-Po. Natomiast nie mam pomysłu, co może znaczyć "BEC". Pytam, bo staram się czegoś nauczyć.
Dzięki za wskazówkę z zimnymi lutami. To samo sugeruje Kolega idfx