Jeśli to "nie ten dział" to proszę admina o przeniesienie, ja nie wiedziałem gdzie to wsadzić...
Sprawa ma się tak: zamyślam zamówić model Ju87 Stuka, styropian FMS. Mam też schowany gdzieś w piwnicy patent pod tytułem "Quanum bombs", czyli zwalniane z poziomu aparatury. Fajna sprawa, można wypełnić jakąś mąką czy innym talkiem, po uderzeniu w ziemię jest niezła chmura - przy okazji pokazuje, gdzie potem tej bomby szukać, jeśli spadnie nie tam gdzie się myślało, że spadnie...
Oryginalnie sztukasy miały jakiś mechanizm, który automatycznie pomagał wypoziomować samolot na zakończenie lotu nurkowego, więc nawet jeśli pilot nie wytrzymał przeciążenia i zasłabł, samolot nie kończył żywota na pobliskim drzewie, tylko leciał dalej, pilot odzyskiwał świadomość, Junkers nie okazywał się być jednorazową zabawką jak japońskie kamikadze...
Puszczam sobie czasem bomby z Corsaira, ale z lotu płaskiego, koszącego, ewentualnie schodząc lekko w dół i podrywając nos po wypuszczeniu. W przypadku Stuki chciałbym bombardować "historycznie", czyli z lotu nurkowego. I - nie powiem - rozkoszować się choć przez chwilę widokiem lecącej bomby. To jednak, w przypadku samolotu zmierzającego do ziemi ze sporą bądź co bądź prędkością może być kosztowną przyjemnością, więc zastanawiam się, czy, a może lepiej - jak sprawić, żeby samolot sam wyrównał lot?
Widzę to tak - dźwignia w dół, bomba zaczyna spadać, a samolot wyrównywać lot. Jak już zarejestruję gdzie bomba spadnie odpalam dźwignię w górę i przejmuję stery.
Co kupić, jak połączyć, co mi będzie potrzebne, żeby takie rozwiązanie wprowadzić w życie?