Skocz do zawartości

Bartuś

Modelarz
  • Postów

    57
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Bartuś

  1. Bylejakość modelu (skoro trzymamy się tego terminu) nie ma wpływu na odpowiedzialne z niego korzystanie, co więcej mając brzydki model prędzej będzie się latać na uboczu Przy okazji wytrzymały model o rozpiętości 1,3m i wadze 800 gram to chyba nie tak dużo, czytałem relacje o dwukrotnie cięższych modelach przy tych rozmiarach - nie zmienia to faktu że tak jak z bronią choćby to była wiatrówka czy ASG najpierw trzeba myśleć a potem używać.
  2. Dzięki Sławku za odpowiedź, tak przy okazji gdzie we Wro latasz ? W kwestii pistoletu mój kosztował 20 zł z kompletem kleju czyli 2 tubki i był to jeden z pierwszych zakupów po przeprowadzce do kawalerki o powierzchni mniejszej niż mój pokój zabaw w dzieciństwie , z moimi umiejętnościami na taki model poszłaby cała tubka czyli 10 zł a klej na gorąco to równowartość 2-3 zł. Model wybrałem nie najprostszy dlatego, że np 3Dfoamy są opisane na wszystkie sposoby i zaprezentowane od najlepiej wykonanych po gorzej a ja chciałem pokazać, że można szybko wykonać (albo popularnie na forum popełnić) latający pełno kadłubowiec którym jak ktoś poświęci więcej czasu można się nawet pochwalić. Co do wzmocnień to zgodzę się w kwestii ogona, ale już mocowanie skrzydła oraz silnika wykonane właśnie z EPP wg mnie daje lepszą odporność niż listwy - jest bardziej elastyczne i amortyzuje krety. Oklejanie taśmą wygląda paskudnie ale rewelacyjnie się sprawdza, i nie waży tyle co oklejanie np folią reklamową. Za bardzo podkreśliłem bylejakość ( model wbrew pozorom ma zachowane skosy itp zgodnie z instrukcją, zresztą gdyby nie miał to przy takim wietrze byłby trudniejszy do opanowania) nie chodzi mi o pokazanie modelu jako wzoru ale przykładu, nie musisz mieć tak dopracowanego modelu jak inni aby latać i się bawić. Większość relacji dotyczy dopracowanych modeli co pokazuje tylko jedną stronę detalu, na filmach, zdjęciach ale i na żywo widać za to często ludzi latających modelami także z tej drugiej strony medalu. W kwestii silnika mam jednak zagwozdkę, wcześniej mając modele nieco mniejsze (około 1 m i 500-600 gram) wystarczało śmigło 10/4,7 SF a tutaj na takim jak słusznie zaznaczyłeś nie latał na skrzydłach, może to wina wiatru który na tarnogaju nie odpuszcza od prawie 2 miesięcy - a przynajmniej wtedy kiedy mam ochotę polatać
  3. Kurczę widać myśląc o Motylastym wywołałem wilka z lasu skoro zdążył napisać minutę przede mną UHU łapie szybko ale wytrzymałość daje jednak po dłuższym czasie, w dodatku w porównaniu do kleju na ciepło jest bardzo drogi a młodzież nie zawsze sypie kasą z rękawa jak my Sławku teraz rozumiem czemu lotki do kalp mi nie pasowały Ale to kolejny przykład potwierdzający że model poleci nawet jeśli takie błędy się popełnia. I chciałbym wspomnieć, że nie chcę namawiać do byle jakiego sklejania tylko zaznaczyć, że nie trzeba się bać, że jak się sklei byle jak to model nie poleci - te konstrukcje są odporne na błędy. Celem jest polecieć modelem i się pobawić, doceniam zaangażowanie w dopracowanie modeli ale czytając forum odczuwam właśnie zbyt duży nacisk na dokładność wykonania i ustalanie żelaznych zasad zamiast zachęcania do budowania i trenowania. Pamiętam jak za młodu sklejałem pierwsze modele i jak nieporadnie były wykonane, obawiam się że czytając wtedy nasze forum zniechęciłoby mnie ono do zabawy (dzieci są przecież niecierpliwe) - chcę tą relacją pokazać że można zrobić szybko model nie posiadając warsztatu ani umiejętności i się pobawić, jak się załapie bakcyla to wtedy można się bawić na poważnie. Za to urodziło mi się pytanie, silnik jak dobrze pamiętam mam redox 900/1200 na aku 11,1v i dopiero na śmigle 10/8 model zaczął lecieć, na mniejszym skoku zachowywał się jak helikopter czy w takim razie konieczność użycia tak dużego skoku może być spowodowana odwróceniem skrzydła ?
  4. Ale mi właśnie o to chodziło, na zdjęciu widać że można go zrobić perfekcyjnie bo projekt wg mnie wykonany jest starannie pod kątem wizualnym jak na deprona. W przeciwieństwie do Motylastego jestem zdania że model nie musi być ładny (kaszalot w stringach dalej będzie kaszalotem) - model ma cię nauczyć latać - chwalić można się samochodem Klej na gorąco ma tę zaletę że jest szybki a nie każdy ma czas i ochotę miesiąc czasu budować model który potem zapewne po 10 sekundach lotu będzie musiał naprawiać. Rada moja dla młodych jest więc następująca: "Trzymaj się z grubsza planu - bez obaw poleci, jak go już rozwalisz to i łatwo naprawisz, jak się nauczysz latać dopiero zrób ładny. Robić/kupować na początek ładny model szkoda - i tak go kret nie ominie." mayster8405 - hasło jest na stronie w linku pod zdjęciem Cessna 185 1300 mm Plan [download] password = diyfoamplane.com
  5. Poprawiłem na ster, poprawna forma to oczywiście usterzenie a nie ustrzeżenie ale obawiam się, że skoro przeglądarka mi tego nie poprawia to się już tego nie nauczę W kwestii wytrzymałości tylej części kadłuba obecnie po oklejeniu całości jedną warstwą taśmy trzymając za mocowanie skrzydła bardziej pracuje przednia wzmocniona część niż tylna, zdjęcia nie oddają rzeczywistej masywności ogona, niemniej ster kierunku wymagałby wzmocnienia jeśli planowane są częste niekoniecznie poprawne lądowania. Jeśli chodzi o awarie dotychczas na około 10 wyrzutów były trzy, skrzydło i właśnie ster kierunku przed oklejeniem a po oklejeniu wręga kadłuba tuż za skrzydłem, ale to dlatego że kolega wyrzucający model za mocno go ścisnął akurat w miejscu wręgi - to i tak lepiej niż inny który złamał mi kiedyś w funbacie skrzydło samym zbyt dynamicznym i mało liniowym wyrzutem.
  6. Drugą część zaczniemy od wycięcia elementów tylnego steru wysokości, za wczas wspomnę - nie widać tego na zdjęciach ale później powiększyłem powierzchnię wszystkich sterów o około 1/3, pewnie jakby użyć innych serw i mocować można by zostać przy mniejszych Jak widzicie posłużyłem się tutaj 3mm depronem Po przymiarkach i wklejeniu wzmocnień (jak dobrze pamiętam balsa 1-2 mm i listewki 2/3 mm) sklejamy ster wysokości Oraz szlifujemy krawędzie Robimy przymiarkę i zaznaczamy miejsca styku Po czym nanosimy klej Patrzymy czy równo I zabieramy się za skrzydła Po wycięciu Trzeba przygotować wręgi, jak widać tniemy koszty tnąc citabrię Tak wyglądają w całej okazałości (ponownie w jednym kawałku co zapewni większą sztywność) W miejscu zagięcia (krawędzi natarcia) naklejamy taśmę oraz formujemy wstępnie zagięcie po czym wklejamy wręgi Wklejamy też lotki Mocujemy serwa Montujemy środek pamiętając o podparciu skrzydła aby uzyskać odpowiedni skos (choć zapewne inaczej się to nazywa) Montujemy klapy i drugie skrzydło, docelowo serwo klap przeniosłem na środek aby siły rozkładały się równomiernie ale też możecie po prostu zastosować dwa serwa. Jakoś to wygląda Po przymiarkach skończonego skrzydła Zajmujemy się podwoziem, wiem trochę inaczej niż w projekcie ale sprawdza się tak samo Tak więc przenosimy się do steru kierunku Sklejamy analogicznie do steru wysokości Montujemy serwa i wzmacniamy końcówkę Montujemy górną tylną część kadłuba Jak widzicie tutaj też dźwignia zostanie ustawiona na środku co polepszy rozkład sił działających na ster wysokości Przymierzamy i wklejamy ster wysokości Oczywiście wkleiłem krzywo więc skorygowałem nieco wychyleniem steru kierunku I teraz kolejna istotna zmiana w stosunku do projektu, nie rozumiem przyzwyczajenia do tych dziwnych gumek do łączenia skrzydeł z kadłubem, ja to wolę solidnie na śruby zważywszy że ważą tyle samo co te gumki, nie widać tego na zdjęciu ale pod otworami zostały wklejone nakrętki Ważne aby nie szczędzić kleju i mocno wzmocnić ten element, w skrzydle natomiast wkleiłem podkładki dzięki czemu po wkręceniu śrub wszystko trzyma się mocno ale i w miarę elastycznie - w sumie to lepszym określeniem jest sprężyście Wyciąłem łoże silnika na wzór oryginalnego i wkleiłem w przedniej części dbając o skłon i wykłon, robiłem na oko ale wyszedł prawidłowo za pierwszym razem, do tego wkleiłem owiewkę Przypomniałem sobie też o końcówkach skrzydeł Na rzepy przymocowałem elektronikę I model był gotowy do lotu po 3 wieczorach budowy Niestety trafiłem na wietrzną pogodę i po krótkim locie złamało się skrzydło, skleiłem je pół na pół UHU i klejem na ciepło ( w przypadku takich napraw UHU się przydaje bo nie topi depronu) i okleiłem cały model taśmą pakowną. Finalna waga modelu to 820 gram a śmigło na którym najlepiej się latało to 10x8 (z ciągiem nie ma żadnego problemu ale na mniejszym skoku nie mógł się rozpędzić aby wytworzyć odpowiednią siłę nośną i zdarzało mi się udawać nim helikopter Niestety nie mam ostatnio szczęścia do pogody, prędkość wiatru jak widać na poniższych filmach jest równa prędkości modelu - za to jak widać model lata choć na taki nie wygląda
  7. Postanowiłem że podzielę się własną twórczością, aby pokazać szczególnie młodszym modelarzom, że przy minimum narzędzi, przestrzeni oraz wiedzy i czasu można zrobić model który lata i z baaardzo daleka przypomina nawet samolot. Widząc pytania czy lepiej kupić czy zrobić model samemu oraz "co dla zielonego" jestem zdania, że póki nie nauczymy się latać budujmy modele samodzielnie, najszybciej człowiek uczy się na własnych błędach a w takim przypadku też najtaniej Chciałbym zaznaczyć że przy tej wielkości modelach dokładność nie jest priorytetem a o ile trzymamy się z grubsza sprawdzonego planu, model musi polecieć - nie ważne czy trenerek czy funbat - mniej spiny więcej latania. Dlatego nie bójcie się robić modeli, rozwali się to zrobi się nowy, zamiast pytać się na forum o porady ściągajcie plany i budujcie. Na pytania przyjdzie czas jak zabierzecie się na poważnie za modelarstwo i zaczniecie robić modele tak aby wyglądały a nie tylko latały. Przechodząc do relacji. Po owocnych oblotach Citabrii od 3dfoamy przyszedł czas na coś równie wolno latającego ale przypominającego samolot. Założenia były następujące: - model jak największy do masy około 700-800 gram (silnik teoretycznie uciągnie 900 a dla początkujących najlepszy jest rozkład masa /ciąg 1-1) - z podwoziem - górnopłat z pełnym kadłubem - z klapami - bo tak - do wykorzystania podkłady pod panele 6 mm i 3 mm oraz w małych ilościach bo drogie 5mm EPP - zrobić szybko, byleby latał Wybór padł na: Do obejrzenia i ściągnięcia plany z: http://diyfoamplane.com/rc-plan-side/72-cessna-185-1300-mm-plan Nie przeciągając po przydługim wstępie wydrukowałem i wyciąłem oraz posklejałem razem niektóre elementy po czym nałożyłem do zaznaczenia krawędzi. W odrysowaniu przydatna jest długa linijka Przy pomocy krótszej linijki wycinamy najostrzejszym narzędziem jakie posiadamy wg zasad: - kierunek cięcia od modelu czyli linijka zasłania to co wycinamy - od kątów na zewnątrz - ostrze w kierunku linijki - dociskamy lekko do niej dzięki czemu nie wyjdzie fala - mocno dociskać linijkę - jednostajny ruch jest ważniejszy od przyłożonej siły Po wycięciu symetrycznych części (pamiętamy aby w obu przypadkach gładkim na zewnątrz) nierówności niwelujemy nożem lub papierem ściernym aby części z grubsza były do siebie podobne. Przy mniejszych elementach, których nie chce mi się wycinać stosuje zabawę odciśnij a potem połącz kropki Nie musi być idealnie, w końcu na to pójdzie klej na ciepło który i tak przytopi nam krawędzie Dzięki sklejeniu wcześniej szablonów razem, mamy większe i wytrzymalsze części po wycięciu - oraz mniej roboty ze sklejaniem Klej na ciepło oprócz tego, że można się nim poparzyć ma jeszcze jedną wadę, topi depron - dlatego w miejscach strategicznych doklejamy wzmocnienia, większa powierzchnia styku da mniejsze odkształcenia zachowując wytrzymałość Oczywiście wklejamy też przy użyciu tego kleju - komu się chce czekać aż wyschnie UHU ? Zaczynamy więc zabawę na poważnie, sklejamy burty z przednią częścią aby przygotować je do montażu przedniej wręgi Zaznaczcie środek, to pomoże zachować jako taką symetrię Klej nakładamy na jeden bok, dociskamy, dmuchamy aby szybciej wystygł i zabieramy się za następny Nie, nie wycinamy okien tylko zaznaczamy miejsce na przyszłe wręgi Po ich wklejeniu formujemy spód Przymierzamy czy pasuje Ścinamy krawędzie na 45 stopni aby lepiej do siebie pasowały Nakładamy cienką warstwę kleju I przykładamy Oj tam trochę nie równo, to się potem przeszlifuje O właśnie tak Analogicznie zajmujemy się dziobem Pamiętamy o przymiarkach I wzmocnieniu - krety nie lubią wzmocnień a my nie lubimy kretów. Szkoda tylko że ten kawałeczek EPP jest tyle wart co użyty do tej pory przez nas depron Kleimy nie tylko od spodu ale też na krawędzi tak aby mogło się skleić EPP z wręgami Jak damy za dużo kleju to się nam od temperatury zrobi dziura, wklejamy tam kawałek depronu tak żeby wystawał a potem szlifujemy Od razu lepiej Tak samo lecimy z ogonem od spodu Spód sklejony Tak to wygląda od góry A tak z wzmocnieniami wg uznania, istotne jest solidne wzmocnienie części kadłuba nad którą znajdą się skrzydła bo tuż po dziobie a przed ogonem jest to element na który działają największe siły - szczególnie podczas nieudanych lądowań. Docelowo wkleiłem więcej wzmocnienia ale dla dobrych pilotów tyle wystarczy I mocujemy pierwszą część hmm "podskrzydla" ? Połowa slajdów za nami, kadłub mamy z głowy, wiec trzeba zając się skrzydłami i ustrzeżeniem. Zrobię to jednak w drugim wpisie bo boję się o moją przeglądarkę która lubi się zawiesić i zrestartować :/
  8. Czyli zamach bo trudno mieć takiego pecha żeby akurat w momencie kiedy był nad drzewami baterie się wyczerpały zachowanie samolotu spowodowane pewnie było tym, że w momencie utraty sygnału tak ustawione były stery. W między czasie zdążyłem już zbudować i rozbić RWD5 - rozbicie było następstwem wpadnięcia w korkociąg spowodowany urwaniem się zawiasu steru kierunku którego normalnie nie używam ale coś nie chciał skręcać na lotkach, z tego co zauważyłem lotki chodzą za luźno co przy tej wielkości modelu ma znaczenie - muszę zmniejszyć luzy oraz naprawić ster i cały przód.
  9. Wtedy na paluszkach i jak startowałem było około 9,4 a latałem z 5 minut, kiedyś miałem tak że podczas zabawy na symulatorze zaczęło mi chyba przy 8,4 pikać ale to było chyba podwójne pikanie i można było dalej "latać", wczoraj przelutowałem kabelki i mam teraz możliwość podpięcia aku 11,1v teraz tylko zrobię nowy model ,pewnie RWD od skazoo bo nie czuję się jeszcze na siłach latać spitfire`m.
  10. Też tak myślę, w końcu z jakiegoś powodu to piknięcie było - jakby się bateria wyczerpała to inaczej by pikało a tu nagle pojedynczy sygnał dźwiękowy a odległość trochę za mała jak na utratę połączenia
  11. Minęła 17 wychodzę z pracy, porywy wiatru zasiewają we mnie zwątpienie w sens ulotnienia modelu zważywszy na sobotnie przygody z spitfire`m - po 3 przeciągnięciach uznałem że zostawię go na lepsze czasy. Citabria jako jedyny mój model który częściej wracał z tarczą niż na tarczy przekonał mnie że trzeba zaryzykować.Udałem się do pustego parku z dość dużą polaną gdzie wiatr przy ziemi nie szaleje - co innego na paru metrach co widać na załączonym filmiku. Pierwsze 3 loty ciekawe, walka z wiatrem który wynosił model coraz dalej i momentami lecąc pod prąd majestatycznie zawisał w powietrzu. Ostatni lot możecie zobaczyć na filmiku gdzie walczyłem o to by wrócić modelem, ale ten coraz bardziej się oddalał, w końcu na 10 sekund przed końcem filmiku widząc że model coraz bardziej się oddala podjąłem decyzję - lądujemy. Mniej więcej w tym samym czasie przepustnice dałem na zero oraz usłyszałem piknięcie aparatury a model kołując wleciał w drzewa. https://www.youtube.com/watch?v=Ea3lNTl6b0c W aparaturze co prawda mam ustawiony failsafe na kołowanie ale nie wiem czy odbiornik je obsługuje ( Turnigy 9x w standardzie) model nie był daleko ale jak słychać na filmiku aparatura w krytycznym momencie wydała pojedyncze piknięcie, które nie wiem co mogło oznaczać. Za teorią utraty połączenia świadczą częściowo oględziny miejsca zdarzenia, model nie reagując na moje komendy czyli ster w przeciwnym kierunku i zero na przepustnicy wleciał w drzewo pod którym znalazł się kawałek przodu a następnie zawiesił się na krzaku 10 m dalej. Domyślam się że przy zderzeniu z drzewem ( taka pseudo brzoza czyli normalne drzewo z jakimiś białymi plamami ( nie grzyb tylko jakby biała kora) silnik oderwał się i śmigło przecięło przednią część kadłuba, jeden z kabli zasilających oraz przetarło dwa pozostałe - nie powinno się to raczej zdarzyć skoro przepustnica od pewnie około sekundy była na 0. Rozwiązaniem jest utrata połączenia która spowodowała ciągłą pracę silnika. Co sądzicie o tym przypadku - zamach czy pech.
  12. Bartuś

    Depronowy AN-2

    Chciałem w końcu zrobić model pełno kadłubowy, jak pomyślałem tak zrobiłem. Niestety za pierwszym razem wleciałem w jakiś "przeciąg" i zawisł w powietrzu po czym przeciągnęło go i kretował, straty małe, naprawiłem. Następnie podczas kolejnego lotu gdy dałem gaz na maksa silnik zaczął działać na 10%, naprawiłem skrzydło, wymieniłem akumulator i kolejny lot przebiegał lepiej ale mniej mocy + braki w umiejętnościach spowodowały poniżej widoczne uszkodzenia. A taki był ładny, radziecki Morał z tej bajki taki, że modele dwupłatowe mają tendencję do bocznego przeciągania - teraz zrobię spitfire`a
  13. Do nauki nie bardzo się nadaje ale jak chcesz polatać dla frajdy aby zobaczyć czy cię to bawi to jak najbardziej, model można też łatwo modyfikować, tylko trzeba pamiętać żeby latać na wysokości trochę większej niż się wydaje bo model może momentalnie obniżyć swój pułap o około 5 metrów. Aparatura jak najbardziej ok do taniego latania nic więcej nie potrzeba.
  14. Lato minęło a ja dopiero przedwczoraj znalazłem czas i chęci żeby polatać, sądząc po zainteresowaniu wątkiem pewnie nie tylko ja, chyba że nagle wszyscy przerzucili się na inne modele. Łącznie na Tower Pro 2409 i śmigłach 9x4,7 i 8x6 oraz aku 11v 500mah przelatałem jakieś 7 minut ani razu się nie rozbijając. Pomogły mi w tym wysokie chabazie. "Dzida przestworzy" potwierdziła sens stosowania regulowanego mocowania silnika, nie ma szans aby ktoś z moim doświadczeniem ustawił to dobrze a dzięki regulacji już w 3 locie czyli poniższym model leciał z grubsza jak chciałem, inna kwestia że ster kierunku jest skoszony i znosi w prawo przez wcześniejsze przygody oraz model zbyt ostro reaguje na moje działania czyli jak się domyślam powierzchnie sterowe są za duże. Na koniec pierwszy raz udało mi się tyle czasu latać aby rozładować akumulator
  15. Rozwiązanie ciekawe ale o mniejszych możliwościach regulacji, tak czy siak najpierw muszę model oblatać "Dzidę przestworzy"
  16. Sam silnik waży 2 razy więcej niż to "kowadło" więc nie sądzę aby było za dużo, lata się tam gdzie nie ma ludzi i samochodów a jak już się nawet zjawią jak jakiś czas temu w parku to się zwijam bo na co mi publika Liczę na to że ten element podniesie bezpieczeństwo użytkowania modelu. Przy okazji tak polecane na początek modele motoszybowców ważą 2-3 razy tyle co budowane przez nas deprony więc są na pewno bardziej niebezpieczne. Swoją drogą jak często się słyszy aby jakiś modelarz wleciał komuś w coś lub w kogoś ? Nie dajmy się zwariować jak media z brutalnością w grach
  17. Kupiłem za 7 zł kantówkę aluminiową 15x15mm i do tego śrubki 5mm z nakrętkami, nawierciłem dziury a następnie "dremelkiem" pociąłem i zaokrągliłem kanty, element montażowy do kadłuba to po prostu wydłużona wersja jednego z tych elemntów więc wagowo to wygląda: 3 x "L" na zrobienie zawiasu = 3 x 1,4g = 4,2 g 2 x śrubki z nakrętkami = 2 x 5,1 = 10,2g czyli 15 gram do tego 5,8 g śruba do mocowania silnika + około 3 g mocowanie do kadłubu + 3 śruby do niego 4mm około 10 gram czyli całość łącznie poniżej 35 gram a daje pełną regulację płaszczyzny pracy silnika, przy dobrym skręceniu śrubek nie mogę tego rękami zmienić więc liczę że podczas lotu nie wystąpią większe siły a jakby wystąpiły to prędzej pęknie listewka mocująca do kadłuba ;P
  18. Polecam konstrukcję odłączaną na kołki, jak wspomniałem kolega tak mocno rzucił że opór powietrza złamał skrzydło wzmacniane mocniej niż w projekcie a kadłub się cały czas trzymał reszty płata. Dzięki takiemu rozwiązaniu wymiana akumulatora jak i zmiana rozłożenia wagi to moment, jedyny minus to na pewno mniejsza sztywność niż w przypadku konstrukcji klejonej. W dodatku mocując silnik do płata a nie do gondoli jest on bardziej odporny na krety. Aktualnie kleje Citabriię czy jakoś tak i wpadłem tam na pomysł użycia regulowanego skłonu i wykłonu na śrubki, waży to to kilkanaście gram chyba poniżej 20 a pozwala na pełną regulację już na polu i montuje się to łatwo na wkręty. Mechanizm już zmontowany jak dokończę kleić to postaram się zamieścić zdjęcia, może komuś takie proste rozwiązanie pomoże w "trymowaniu" modelu.
  19. A ja myślałem że tak będzie lepiej czyli albo szlifować prawdziwy profil albo tylko przód a tył ma być uskok. Teraz planuję skleić Citabrię od Foamy i będę musiał na to zwrócić uwagę. Jeśli znowu będę sklejał funbata to raczej jeszcze raz zamontuję ster kierunku, zanim kumpel mi połamał model przy rzucie jeden lot bez steru się odbył i to nie było to samo jak ze sterem można było korygować tor lotu bez konieczności przechylania modelu co przy wietrze zauważyłem ma znaczenie.
  20. Starałem się oszczędzać na wadze m.in uciąłem o połowę dolną "gondolę" i dałem o połowę lżejszy aku ale za to dodałem dociążenie przodu więc pewnie masz rację. Co ciekawe ta wersja była sterowna w locie nurkowym i tym razem żadnego kreta nie zaliczyłem i śmigło przeżyło ----------------- Coś opcja edycji posta wywala mi błędami. Kolega rzucając wykonał zbyt dynamiczny zamach przez co złamało się skrzydło :/ a mówiłem mu rzucaj liniowo zgodnie z ciągiem nadanym przez śmigło
  21. Szczeliny są trochę za duże ale wytrzymują i samolot reaguje na stery, dziwi mnie za to iż mimo użycia mniejszego ale mocniejszego akumulatora muszę latać nim na większym "otwarciu" przepustnicy - cel był odwrotny, liczyłem na większą nośność i mniejszą prędkość. Nie modyfikowałem stateczników pionowych dlatego nie mogłem użyć sterowania nimi analogicznego do tego z lotek, chciałem też poprawić trochę środek ciężkości, takie mocowanie pozwala na prawidłowe wychylenie sterów kierunku, w innym przypadku zawsze jeden wychylał się za mało. Jutro przetestuje model bez steru kierunki (dzięki czemu będzie lepiej wyważony) i mam nadzieję że nie będzie tak wiało jak dziś.
  22. Poprzedni model latał fajnie ale lepsze wrogiem dobrego więc zacząłem majstrować :/ finalnie sklepiłem nowy model Katanę który okazało się iż ma za małą powierzchnię i latał jak kamień wróciłem więc do funbata powiększyłem go nieco. i wyszło coś co ma problem z środkiem ciężkości ( musiałem dociążać nakrętkami) i stabilnością, za to ster kierunku działa poprawnie.
  23. Dziewczyna filmowała, a siostra rzucała W miejscu standardowym serwa jest odbiornik w "podwieszanej gondoli" i byłoby mi niewygodnie z kablami od których jest tam już i tak ciasno bo mam dość duży akumulator 7.4 około 2000 pojemności LIPO, dodatkowo miałem dość mało drutu na cięgna i musiałbym użyć innego grubszego lub kombinować z lutowaniem. Dodatkowo serwo znajduje się tuż za listewką do której przykręcony jest silnik i która ciągnie się przez prawie cały model. 18.02 Dziś znowu polatałem, wydłużyłem końcówki skrzydeł o 5 cm przez co zrobił się stabilniejszy jednak podczas lotu (a raczej fazy przygotowawczej do kreta wydaje mi się iż model bardziej ślizga się niż wytwarza siłę nośną. Użyłem pianki 3mm a w środku jest jeszcze 2mm balsa wzmacniająca więc grubość z grubsza odpowiada tej z projektu, jak sądzicie czy niezbyt porządne wykonanie krawędzi natarcia oraz dość mały "garb" może powodować takie zachowanie w locie ? Przydałby się jednak trening na symulatorze, za to pole fajne i miękkie bo dopiero po około 30 minutach śmigło pękło i serwa się odkleiły ale to też zaleta modelu który wytrzymał bez uszczerbku nawet głośne zderzenie z ulicą obok http://www.youtube.com/watch?v=HnwzgFu2xMs&feature=youtu.be
  24. Samochód rajdowy jest łatwiejszy w opanowaniu Jak widać na załączonych zdjęciach poczyniłem pewne modyfikacje (uproszczenia) w stosunku do waszych wersji tego modelu. Kiedy już udało mi się go prosto i zgodnie z wiatrem rzucić to tak się zdziwiłem że jednak lata że z wrażenia przeciągnąłem i złamałem śmigło oraz zgiąłem oś silnika (ciut za krótko ją uciąłem i śmigło się nie ześlizgnęło) http://www.youtube.com/watch?v=LM4o4HT4zWk Poniżej zdjęcia po naprawach, model lata zadziwiająco wolno więc wciąż uważam że nada się do nauki. Szkoda tylko że apki nie udało mi się podłączyć do kompa, niby wszystko instaluje wg instrukcji ale nie wykrywa ruchu przez co nie pobawię się na symulatorze
  25. To tak samo jak ja nie rozumiem czemu ludzie upierają się aby jeździć volkswagenami Jestem zdania, iż skoro są na tym forum osoby które na nim się nauczyły latać to biorąc pod uwagę ryzyko nie jest to zły wybór. Szkoda tylko że w pierwszym poście nie ma "+ i -" modelu wypisanych i trzeba się przez cały temat przedzierać.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.