Ja latam często "piankowcem" - EG Multiplexa, który ma 1,8 m, i mogę powiedzieć tyle, że chyba wszystkie loty, które dały mi najwięcej radości i zapadły w pamięci np. ze względu na super noszenie, które udało mi się złapać, wykraczała znacznie powyżej 150 metrów. Tak więc loty na 300 metrach i wyżej nie są tylko domeną "poważnych" modeli szybowców, o których piszą Rysh i wojcio69...
Sądzę, że we wszystkim trzeba zachować zdrowy rozsądek. Latając każdy powinien mieć świadomość, że bierze na siebie odpowiedzialność i pewne ryzyko, które powinien utrzymywać na takim poziomie, żeby nie zrobić komuś krzywdy - dokładnie tak samo, jak np. kierując samochodem. Z jednej strony jakieś mierzalne kryteria określające co wolno, a co nie, są potrzebne, ale jestem przekonany, że ustanowienie przepisu ustalającego restrykcyjną, sztywną granicę 150m, nie uchroni przed brakiem zdrowego rozsądku u tych, którzy nie widzą nic złego w lataniu na wysokości kolizyjnej z normalnym ruchem lotniczym na danym terenie, będzie natomiast stanowiło problem dla większości modelarzy. Przecież to zupełnie co innego latać w pobliżu lotniska, a co innego gdzieś, gdzie jakiś samolot/śmigłowiec/motolotnia itp. przelatuje na wysokosci poniżej pół kilometra może ze dwa razy w ciągu roku...