Skocz do zawartości

pawelwolsza

Modelarz
  • Postów

    52
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pawelwolsza

  1. To ja załączę plany. Ja też już wydrukowałem i będę kleić dla córki bo na razie jak lata Old Fogeyem razem ze mną to i tak dla niech za szybko. Slowly V2 Plans Tiled A4.pdf
  2. Ładny :-). To teraz muszę szybko po świętach odwiedzić sklep i podpytać o kilka rzeczy. Ja z Biesem po zrobieniu kadłuba i stateczników i sterów utknąłem przy centropłacie, a dokładnie zwalczam temat profilu czy zostać przy Naca23012 ze zwichrzeniem (tak mam już zaprojektowane w profili, czekają na wycięcie) czy zrobić bez zwichrzenia na ClarkY.
  3. Zrazić się nie zrażę. Faktycznie brak doświadczenia kierował mnie w stronę dużej ilości drewna. A więc trzeba to odchudzić (kadłub w tym stanie waży 104 g, statecznik pionowy 3 g). Na razie w domu mam szpital, dzieci chore w nocy nie śpią, jest czas na myślenie, brak warunków do pracy.
  4. Krawędź zrobiona z jednego kawałka, żeberka z balsy 2 mm. Trochę mnie wcześniej poniosła fantazja. Kadłub na razie zostawię, wiem że balsa 5 mm to dużo, ale 3 mm wydawała mi się zbyt licha. Co do mocowania skrzydeł to na razie kadłub na dole jest nie zabudowany a więc jest możliwość podcięcia wręg, wrzucenia konstrukcji centropłata. Bardziej chodziło mi o mocowanie dołączanych skrzydeł do centropłata. Wiem, że popełniam błędy, na razie ze mnie taki modelarz amator, dlatego pokazuję, pytam i czekam na sugestie. A kadłub zrobiłem, bo chciałem zobaczyć czy uda mi się w drewnie, czy też muszę pozostać w królestwie depronu , taka decyzja chwili, może trochę nieprzemyślana.
  5. Już robię nowy, cały balsowy. Materiału jest dużo, a i chęci na razie są .
  6. Dremelek jest, ale skoro miałoby być krzywo lub z dużymi kłopotami montażowymi to zrobię jeszcze raz.
  7. Zobaczymy czy będzie ładny. A depronu też trochę dostanie.
  8. Grzegorz, to prawie jak dla Ciebie robię. Przecież wiesz kto go będzie oblatywał .
  9. Mała aktualizacja. Dokończyłem kadłub. Zgodnie z sugestiami wyażurowałem trochę wręgi, dodałem podłużnice z sosny i balsy jak za załączonym rysunku. Obawiam się, że jednak jest tego za dużo. Wycinać? Wiem, że mam problem z klejem, używam go zdecydowanie za dużo. Czeka mnie podszlifowywanie z niektórych miejscach. Kadłub wygląda na dość sztywny, sprawdzona wytrzymałość na upadek z 1 metra (syn zrzucił z biurka ). Dorobiłem statecznik pionowy z balsy. Jedynie na łączeniu ze sterem kierunku dałem sosnę na wklejenie zawiasów. Statecznik pionowy profilowany jak w oryginale, profil symetryczny dwuwypukły. Muszę jeszcze obrobić krawędź natarcia, ale to już jutro. Z przodu kadłuba na razie brak pomysłu na mocowanie skrzydeł. W oryginale są mocowane w około 1/3 wysokości kadłuba.
  10. Dzięki, wypatrzyłem go już wcześniej kiedy zadecydowałem, że robię Biesa. Kusiło mnie zrobić z Epp lub styroduru, ale chciałem spróbować pierwszy raz z drewna.
  11. Zaraz posyłam na priv :-)
  12. Masa: kto to wie. Ideałem byłoby nie przekroczenie 1400 g, ale możne być ciężko. Powierzchnia skrzydeł: Ma być wierną kopią, a więc powinno to być około 19,1-19, 2 dm2. Przy wadze 1400 daje to obciążenie prawie 73 gr/dm2. Trochę dużo. Planowałem statecznik poziomy wykonać z profilem, coby powiększyć powierzchnię sterową. Profil skrzydła: powinien być NACA 23012 ze zwichrzeniem. Na razie tak planuję, ale może Clark Y? Napęd: elektryk, nie wiem co, zastanowię się po oszacowaniu wagi kadłuba. Wręg nie ażurowałem, bo wydają mi się strasznie delikatne (chociaż balsa średnia 5 mm), ale to zrobię. Zastanawiam się czy pozostałe podłużnice, których nie ma nie wykonać czasem z listewek balsowych. Byłoby po bokach i u góry sosna, pozostałe balsa, ale może to głupi pomysł. Dziś będą poprawiał wręgę, wklejał pozostałe dwie i spróbuje powklejać pozostałe podłużnice. Zobaczę jaką uzyskam sztywność. zawsze będzie jeszcze depron na poszycie.
  13. Około 2 tygodnie temu narodził się pomysł wykonania przez okres jesienno- zimowy jakiegoś bardziej zaawansowanego modelu. Po moich wakacyjnych "podkładowych" modelach RWD-5 by Skazoo i późniejszym Old Fogey'u (na którym nauczyłem się jako tako latać) wybrałem właśnie TS-8. W założeniu miał być konstrukcją mieszaną depronowo- drewnianą, jak relacjonowany Corsair, ale koncepcja uległa zmianie. Na razie z depronu będzie tylko poszycie. "Bies" budowany jest na podstawie planów modelarskich z 1976, plany w skali 1:10, ale niestety dużo rzeczy trzeba sobie samemu rozrysować, m. in żebra skrzydeł. Rozpiętość ok. 1200 mm, długość ok. 860 mm, będzie w założeniach jak najwierniej przypominał TS-8, być może nawet chowane podwozie, robiony pod elektryka. Początki w drewnie trudne, wykonanie trochę toporne (to mój pierwszy drewniak), ale z każdą wręgą piłka włośnicowa tnie lepiej :-) Na razie początki kadłuba, z małymi modyfikacjami. Z racji krótkiej mordki postanowiłem praktycznie nie ażurować pierwszych wręg, żeby dociążyć przód. 6 pierwszych wręg to sklejka 3 mm topolowa, później balsa 5 mm (brakuje jeszcze dwóch ostatnich). Podłużnice to sosna, oczywiście jeszcze nie wszystkie wklejone. W środku umieściłem listwę sosnową przechodzącą przez wręgi w celu ułatwienia sobie ustawienia wręg w jednej linii. Docelowo zamierzałem ją wyciąć, ale teraz się zastanawiam czy nie zostawić. To co na zdjęciach udało się zrobić od niedzieli, niestety tylko wieczorami i nocą, jak dzieci pójdą spać. Do poprawki pójdzie już ostatnia wręga, źle policzyłem, minimalnie źle wyciąłem. Poniżej zdjęcia, mam nadzieje, że nie jest bardzo źle jak na nowicjusza
  14. No no widzę, że ekipa posiadaczy Old Fogeyów ciągle się rozrasta. Czas naładować pakiet i w weekend odwiedzić teściów w Osielcu :-). Mój już w niektórych miejscach podrapany od trawy i krzaków, wstyd się będzie pokazać.
  15. To był już najwyższy czas na przełamanie. Wczoraj dodatkowo zrobiłem jeszcze extra porządek w bagażniku i jadąc teraz do teściów model będzie zawsze w bagażniku. Grzegorz musisz być czujny, nie znasz dnia i godziny kiedy przybędę
  16. To i ja podłącze się do tematu. Można powiedzieć, że powstał już klucz 3 Old Fogeyów. Do dwóch zrobionych przez Elkojote dołączył na początku października i mój. Z racji, że do tej pory popełniłem RWD 5 by Skazoo, ale nie latałem nim (info w innym wątku), namówiony przez Elkojote wykonałem swojego Old Fogeya. Oblatany oczywiście przez Grzegorza, a potem już w Krakowie poszedł w moje ręce. Na początku było różnie i loty lepsze i gorsze, ale zasadniczo praktycznie model nie do zniszczenia i łatwy w opanowaniu. Zawsze wiernie asystował mi syn i córka w roli operatora (ach ta stabilizacja rąk podczas nagrania :-)) Pierwszy samodzielny lot wyglądał tak: Potem było tak: Dzisiaj wreszcie było więcej czasu, to i cały pakiet można było wylatać. Na początku loty krótkie (stres czy pamiętam jak się to robi po 3 tygodniach) I było tak: Potem syn chciał trochę posterować, oczywiście razem ze mną: Z racji, że mam małe doświadczenie, chciałem wyczuć swój model. Były zatem też loty pod wiatr, z małymi prędkościami, na granicy przeciągnięcia, a jak widać na filmie często model był przeciągany: Teraz pozostaje tylko lot w kluczu 3 Old Fogey'ów!
  17. Chcąc wykorzystać ostatnie 2 tygodnie wakacji i fakt, że będąc u teściów na wsi mam trochę więcej miejsca niż w bloku w Krakowie zakończyłem prace nad modelem. Został cały oklejony, teraz wraz ze skrzydłami. Kadłub folia reklamowa, skrzydła kolorowa taśma pakowa (biała i zielona). Kolorystyka wyszła trochę dziwna, ale wreszcie jest cały i ukończony. Jutro muszę tylko z dziećmi zaliczyć nowotarski piknik lotniczy, a potem można powoli myśleć nad oblataniem modelu po oklejeniu. Może nawet poleci :-), chociaż trochę gramów mu przybyło.
  18. W temacie Rwd 5. Zamontowałem większe kółka, przesunąłem pakiet trochę do przodu (ok. 2 cm) tak "na oko" bez wyważania. Stwierdziłem, że pokołuję trochę po asfalcie i posprawdzam czy jeździ prosto. Było dobrze, a nawet bardzo dobrze. Spróbowałem szybciej i za bodajże trzecim razem tak po prostu zaczął się unosić, powoli, dostojnie, prawie bez przechyłu na skrzydło. Oczywiście odjąłem gaz i usiadł. Przesunięcie pakietu uspokoiło go, nie zadziera ostro w górę. A kółka wyglądają tak, średnica 70 mm (120 mm wyglądały już trochę śmiesznie a tylko takie były większe od ręki w sklepie).
  19. Oto zdjęcie kadłuba obklejonego czerwoną folią samoprzylepną. Obklejałem pierwszy raz :-). Skrzydła owinę jednak taśmą pakową, jak coś to się odklei jak będzie nieciekawie.
  20. Dzisiaj po tygodniowej przerwie spowodowanej wyjazdem z rodzinką powróciłem do pracy nad samolotem. Zblokowałem kółko ogonowe, obkleiłem kadłub czerwoną folią samoprzylepną. Tak samo chciałem obkleić skrzydła i niestety masakra. Gdy próbowałem obklejać kawałkiem o szerokości 30 cm wszystko się zwijało, dostawało się mnóstwo powietrza pod folie. Chciałem skrzydło obkleić zawijając folie z jednego kawałka o szerokości 30 cm bez sztukowania. Czy do depronu można użyć jakiejś innej folii? Samoprzylepna na kadłubie jest spoko, ale zawijanie na krawędzi natarcia i całym skrzydle już nie jest takie fajne. Może coś czym owinę i np. zgrzeje suszarką?
  21. Nie, pakiet można jeszcze bez problemu przesunąć do przodu około 3-4 cm. Zawsze można go jeszcze postawić pionowo, gdyby to było za mało i pchnąć jeszcze bardziej do przodu. Mam teraz poprawić mocowanie steru wysokości, obkleić kadłub folią, przesunę pakiet i wyważę. Ale to dopiero najwcześniej w niedzielę bo od dzisiaj tydzień "rodzinny" w górach.
  22. I zapowiadany lot numer 3:
  23. Dziś mój model został oblatany. Dzięki uprzejmości Grzegorza (Elkojote) miałem możliwość zobaczyć oblot modelu wraz z 5 letnim synem. Ja po moim krecie na razie nie dotykam palcami aparatury :-). Na początku kilka małych poprawek ze sterem kierunku i skróceniem ośki silnika. Po tych zabiegach model został oddany w doświadczone ręce Grzegorza i Krzysztofa. W sumie w powietrzu był 3 razy, na początku był dość nerwowy, ale lot nr 3 był już całkiem fajny. Jutro postaram się dodać linki do filmików. Na koniec WIELKIE PODZIĘKOWANIA za zaproszenie, miłą atmosferę i możliwość zobaczenia swojego modelu w locie. On naprawdę lata. Jeszcze raz wielkie dzięki. Oto wspominane linki do filmików. Jak pisałem byłem z 5 letnim synem i czasami w tle słychać moje komentarze kierowane do niego. Lot nr 1:
  24. Stworzyłem dla syna, ale bardziej dla siebie :-) taki model. W tym momencie już po odbudowie po locie nr 2 (klasyczny kret po skręcie z ok. 5 metrów). W pierwszym locie start z kołek (było wtedy podwozie z drutu 2 i 1.5 mm) po starcie dziob poszedł ostro w górę, udało się wyrównać i zakończyć twardym lądowaniem na ziemi. Efekt to pogięty drut, który dodatkowo "wciął" się w depron. Drugi start w pakietem przesuniętym lekko do przodu lepszy, zrobione dwa skręty dość nerwowo i ostro, przy trzecim za mocno powiało i z braku umiejętności niestety skretowałem. Zdjęcia już po odbudowie (za modelarnie służy stary, nieużywany dom teściów ☺). Po odbudowie zamontowałem inne podwozie zakupione w abc-rc. I z tym wiąże się moje pytanie. Wydaje mi się, że dziób jest dość zadarty w stosunku do ogonu (drugie zdjęcie), ale nie wiem jak powinno być. Nowe podwozie jest trochę wyższe od starego drucianego i teraz zastanawiam się czy nie podnieść ogonu. Czy przy starcie nie pójdzie za ostro w górę? Drugie pytanie dotyczy śmigła. Zamontowany jest silnik Emax 2822 i było śmigło 9x5. Model latał dość szybko. Teraz zastanawiam się nad śmigłem 10x4.7 slowflyer ale nie wiem czy będzie to dobry wybór?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.