



-
Postów
118 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Treść opublikowana przez Andy1212
-
- no niestety jeszcze nie. Pierwszy dzień oblotów był przeznaczony głównie na wlatanie się w model. A że jest to najszybszy model z mojego hangaru, więc wymaga szczególnego traktowania - Ale z czasem pewno i ja takie fiku-miku będę nim kręcił.
-
No i wreszcie wczoraj stało się, Pas wygolony, wiaterek wyczekany i "gad" w dniu dzisiejszym wieczorkiem został ujarzmiony i oblatany. Pomimo drobnych problemów przy pierwszym locie, model powrócił na ziemię bezpiecznie, został przeregulowany (wychylenia lotek i sterów) i poszedł znowu w górę - i tak 7 razy . Ostatni lot zakończyłem o 20:53 i kiedy robiłem ostatni daleki nawrót do lądowania (bo model lata dość szybko) - to prawie go już nie widziałem. Ale muszę przyznać, że nie jest to model dla początkujących, ale w powietrzu prezentuje się doskonale - szczególnie ze schowanym podwoziem. Może z czasem się ktoś trafi, aby uwiecznić moje loty Bonanzą -
-
Niestety po pierwszych oblotach okazało się, że waga modelu do startu wyszła dość znaczna (ok. 2200 g) i zastosowany w nim silnik klasy 15E niestety ma za małą moc. Dlatego też model przeszedł gruntowne odchudzanie - dwaj piloci wypakowali worki pocztowe i sami też "wysiedli" z samolotu. Wymontowany został również dodatkowy nadajnik od telemetrii (kontrola napięcia na celach pakietu). Na dodatek wymieniłem silnik 15E na 25E - no ten chyba powinien poradzić - No i jeszcze jedna kwestia - właściwie moje spostrzeżenie - model powinien startować i lądować z pasa utwardzanego. Może to być w ostateczności pas trawiasty, ale dość mocno przystrzyżony. A to ze względu na małą odległość pomiędzy śmigłem, a powierzchnią na której stoi model. Przy wyższej trawie model zamienia się z kosiarkę - podczas startu opory od trawy są dość znaczne. Trzeba będzie poczekać na koszenie naszego pasa modelarskiego i wtedy zobaczmy jak naprawdę lata ten model. No i oczywiście jeszcze jedno - trzeba wyczekać odpowiednią do oblatywania aurę.
-
Ze względu na to, że pakieciki mają trochę większą wysokość niż, te które były preferowane przez producenta modelu, trzeba było wręgę na końcu półki pod Lipola i regulator, troszeczkę podpiłować. Jako, że została ona mocno pocieniona dla wzmocnienia wkleiłem na żywicę pręcik węglowy na całej jej długości: W następnej kolejności będę montował zespół napędowy. Oto zestaw napędowy przed montażem: Po przemyśleniu umiejscowienia regulatora i wywierceniu dodatkowych otworów na przejście kabelków oraz zacisku do mocowania, regulator został zamocowany na gąbce obustronnie przylepnej: Jeszcze koszulki nie zaciągnięte na złączce T-deans, gdyż planuję zamontowanie w Bonanzie LipoGuarda 3S, który będzie wlutowany właśnie bezpośrednio do tej złączki. Silniczek też został już zamontowany i połączony z regulatorem: W międzyczasie podpięty został przedłużacz do silniczka sterującego pracą przedniej chowanej goleni. Jako, że prace powoli zbliżają się do spinania wszystkiego w całość, zacząłem zastanawiać się nad zastosowaniem kondensatora przeciwzakłóceniowego do odbiornika. Oczywiście kondensator będzie zainstalowany. Dlatego też wyposażyłem się w taką paczuszkę: Kondensatory są identyczne, jak te Spektrumowe. Oto efekt końcowy kondensatorka przeciwzakłóceniowego "Made By Andy": A oto jeden z modułów elektronicznych zastosowanych w modelu – LipoGuard 3S by RC Concept: Zaprogramowałem moduł na swoje ulubione progi napięcia. Bardzo lubię te moduły, bo gwarantują mi one to, że latam bezstresowo (że nie zabraknie mi prądu), a poza tym zapewniają właściwe korzystanie z Lipoli. Udało się wygospodarować chwilkę wolnego czasu i poświęcić ją na umiejscowienie odbiornika z satelitką w modelu oraz porządkowanie kabelków. A oto końcowy efekt kabelkowy: Wszystkie połączenia sprawdzone, wszystkie serwomechanizmy działają jak potrzeba. Teraz jeszcze osłona silnika, regulacja serw oraz wyposażenie kabiny. A tu siedzi "takich dwóch" i ciągle czekają, patrzą i nic nie mówią: Wstępnie dopasowana osłona silnika: Osłona silnika zamontowana do kadłuba (przy schowanym podwoziu): Trochę paski malowania nie pasują do siebie - proszę przymknąć na to oko. A oto kolejny szczegół Bonanzy wykonany w ciągu dzisiejszego dnia: A tych dwóch "co tak siedzieli, patrzyli i nic nie mówili" nareszcie zajęli swoje miejsca i mam ich na chwilę obecną "z głowy": No to teraz już wszystko będzie jasne, dlaczego "tych dwóch małomównych" tak rwało się do środka modelu. Oni po prostu założyli spółkę i będą wozić pocztę lotniczą. No normalnie zobaczcie sami, co "oni" wymyślili: Muszę przyznać, że trochę roboty było - worki pocztowe sam szyłem i waloryzowałem. A potem jeszcze to wszystko trzeba było zapakować i ustabilizować w modelu. Zobaczymy jak Bonanza będzie sobie radziła z tym ich ładunkiem. Dzisiaj spasowałem również dwa kołpaki do śmigiełek - nie wiem, ale zawsze jakoś tak wychodzi, że kołpaki z reguły mają za małe gniazda na łopaty śmigieł: Jako, że miałem wątpliwości, co do słyszalności LipoGuarda podczas lotu w dalszej odległości od pilota, postanowiłem wyposażyć model w moduł telemetrii. Nareszcie QUANUM w "moich paluszkach". Zestaw sprawdzony, binduje się bezproblemowo i działa dość czytelnie: Dzisiaj trwały prace koncepcyjne - mające na celu znalezienie właściwego miejsca dla montażu nadajnika telemetrii w modelu. Miejsce powinno zostać wybrane dość szczególnie, gdyż nadajnik nie powinien stykać się, ani leżeć w bezpośredniej bliskości elektroniki sterującej modelem (czytaj regulator, serwa i ich kabelki). Jako, że model ma dość szeroki kadłub nie powinno być problemu z umiejscowieniem. Koncepcja już jest. Starałem się oddalić nadajnik QUANUMA od wszystkiego. I tak według nowej koncepcji zostały wklejone dwie półeczki do modelu: - pionowa właśnie do QUANUMA - pozioma do przeniesienia LipoGuarda No i wszystko zamontowane: Model jest już wyregulowany. Wszystkie DR, EXPO i End Pointy zostały ustawione na chwilę obecną bardzo łagodnie - zgodnie z instrukcją na "Low rate". Pozostało jeszcze ostateczne wyważenie modelu - ale to już po ostatecznej kosmetyce i naklejkach. Oto i nadszedł czas kosmetyki modelu. Ale przedtem dokonałem jeszcze jednej zmiany. A oto i ona: http-~~-//www.youtube.com/watch?v=wmVjUWUkgYU Jak widać klapy działały bardzo agresywnie i mało naturalnie. Dlatego też zastosowałem w modelu spowalniacz na serwa klap. A jest to: Spowalniacz ruchu serwa NF-SD2 (BRAK) - Night-Fly - Nastik.pl - sklep, modele RC, zdalnie sterowane, wyposażenie RC Myślę, że tak jak teraz sposób działania klap jest zadowalający. W ramach kosmetyki, po konsultacjach z kolegami o większym doświadczeniu w tej materii niż moje, rozprasowałem na modelu wszelkie pofałdowane elementy folii pokryciowej. Efekt wyszedł bardzo fajny folia naciągnięta i wygładzona, co pozwoliło na tzw. waloryzację modelu. No i na koniec parę fotek pokazujących waloryzację Bonanzy: A ci dwaj, co tak siedzieli i patrzyli to dalej tak siedzieli i patrzyli. Więc mnie podkurzyli i kazałem im poszukać roboty. Trochę marudzili, że im to tutaj dobrze - ale byłem nieubłagany, więc się wreszcie ruszyli. Podpisali kontrakt w liniami lotniczymi z Fidżi i będą wozić pocztę lotniczą. Trochę popracowali i zmienili również malowania na swojej maszynie, aby były zgodne z ich kontraktem. A wyszło to im tak: a niech sobie nie myślą, że zapomniałem o nich. I to byłoby na tyle z tej relacji. Teraz pozostało już tylko oczekiwanie na odpowiednią aurę i pierwszy oblot modelu. W przyszłości postaram się zamieścić dokumentację z moich oblotów.
-
Pomimo tego, projekt ten został już sfinalizowany postanowiłem jednak podzielić się z Wami relacją z jego realizacji. Model wykonany przez firmę E-Flite zakupiony został - już trochę czasutemu- w Strefie Hobby w Warszawie. Specyfikacja ogólna modelu: A jak model lata? Zobaczcie sami: http-~~-//www.youtube.com/watch?v=GM28a3Qt3b4 Swego rodzaju komfort "spokojnego" latania, jak zapewne zauważyliście, zapewniają klapy. Elementy kadłuba: Muszę przyznać po inspekcji modelu, że jego elementy wykonane są bardzo dokładnie i precyzyjnie. Jak to w każdej firmie, dba ona o własne interesy i dlatego też wyposażenie modelu (układ napędowy, chowane podwozie) przewidziane jest do podzespołów produkowanych przez tę firmę. Bonanza jest fajna, właśnie prace rozpoczęły się - pierwsze serwo (serwo steru wysokości wraz z popychaczem) zostało zamontowane: W tak zwanym "międzyczasie" pomiędzy wycieczkami i gonitwami na groby bliskich przybył kolejny elemencik - serwo steru kierunku wraz z popychaczem: A tak wygląda tył kadłuba - miejsce mocowania stateczników poziomego i pionowego: Zwróćcie uwagę na ciekawy sposób nocowania obu stateczników do kadłuba - są one po prostu przykręcone jedną parą śrubek. Muszę przyznać, że składanie tego modelu to przyjemność. A to wszystko dzięki wspaniałemu dopasowaniu i przemyśleniu (jak do chwili obecnej) przez konstruktorów firmy produkującej model. Nawet Katana MD z PA nie była tak dokładnie wykonana do montażu. A to co udało mi się poskładać w tym podejściu: - zamontować końcówkę kadłuba: No i poszedłem "za ciosem" - stateczniki zamontowane, popychacze sterów spasowane: Jako, że dzisiaj było trochę wolnego czasu (aura nie sprzyjała do latania), więc prace przy Bonanzie posunęły się do przodu - zgodnie z harmonogramem. Ale przedtem jeszcze, coś mnie dręczyło w kwestii popychaczy sterów kierunku i wysokości. Stwierdziłem, że przy zastosowanych ramionach na serwach nie uzyskuję właściwych wielkości wychyleń. Dlatego też wymieniłem ramiona serw na trochę dłuższe, ponownie lekko wyprofilowałem końcówki popychaczy i teraz wychylenia odpowiadają tym założonym w projekcie. A oto efekt: Jak widać na fotce, przybyło jeszcze jedno micro serwo. Jest ono przewidziane do sterowania skrętem przedniej chowanej goleni. No i wreszcie montaż tejże chowanej goleni przedniej. Przymiarek i "wycinanek" było co nie miara. Jeszcze nie przykręcone na stałe, jeszcze otworki nie obrobione na gotowo, ale już wszystko spasowane - prezentuje się tak: No i nastąpiło swego rodzaju opóźnienie w realizacji projektu. A przyczyna? Przyczyna okazała się banalna, ale od początku. No więc natknęło mnie, aby przed montażem serw klap i lotek podpiąć cały układ ich sterowania i sprawdzić z apką. No i zaczęła się "jazda". Jako, że jest to mój pierwszy model z osobno sterowanymi klapami, no to nie było tak łatwo. Okazało się, że DX7 posiada tyle możliwości ustawień w takim układzie, że opanowanie tego wszystkiego (tak jakby dla początkującego w tej sferze) zajęło mi 1,5 dnia. No ale koniec w końcu i jeszcze po konsultacjach, udało mnie się uzyskać stan prawidłowy - czyli lotki naprzemiennie (każda na osobnym serwie) i klapy jednocześnie w tę samą stronę (na osobnych serwach i kabelku Y). A wygląda to tak: - dekielek do montowania serw we wnękach skrzydeł - przymiarka serwa do dekielka: - no i wszystkie serwa na dekielkach: Dekielki "klapowe" trochę "pomazane", bo niestety pasowania właściwego usytuowania tych serw było co niemiara. Ale daliśmy radę. Na koniec tego etapu jeden płat skrzydła (prawego) zmontowany na gotowo: Drugi płat skrzydła został zmoantowany już znacznie sprawniej i w efekcie płaty skrzydłowe zostały połączone w jeden: A oto pierwsza przymiarka skrzydła do kadłuba - pierwsza "stójka" na własnym podwoziu: Jak widać do właściwego ustabilizowania pozycji trzeba było trochę dociążyć przód, bo model jeszcze nie ma zamontowego zespołu napędowego. A tak w międzyczasie było jeszcze trochę dłubaniny, bo wymieniłem serwa na lotkach i klapach na trochę mocniejsze: TowerPro MG90. Oto przybył kolejny elemencik Bonanzy. Po dopasowaniu płata skrzydła do kadłuba, przygotowałem takie większe podkładki pod śruby plastikowe. A wykonałem je z okrągłych orczyków do serw Hiteca, rozwiercając otwory środkowe i stosownie szlifując. Następnie została wklejona kształtka (również po uprzednim dopasowaniu) wyrównująca kształt pomiędzy spodem przedniej części kadłuba a dolną powierzchnią płata skrzydłowego:
-
Wreszcie w dniu dzisiejszym udało się coś nakręcić z lotów Stukasa. Proszę nie wybrzydzać z roboty mojego osobistego operatora, bo i tak musiałem się mocno natrudzić, aby w taką pogodę wyciągnąć go na tą patelnię na lotnisku - http://www.youtube.com/watch?v=TAUOW2hIRjg Jak widać na chwilę obecną osłony - gondole goleni zostały zdjęte. Z czasem znajdą się na swoim miejscu.
-
Filmik naszej rodzimej produkcji w dwóch częściach - by Krzysiek, pokazujący naszą imprezę w pigułce. Zasiądźcie wygodnie w fotelach i powspominajcie co tam działo się na Heli Open Day w Radomiu w tym roku. A Ci co nie byli niech żałują - ZAPRASZAMY ZA ROK
-
Flagowa impreza naszej grupy modelarskiej - zakończona. Pomimo trochę mało sprzyjającej pogody impreza cieszyła się znaczną popularnością wśród czynnych jej uczestników, jak również i widzów. Jej organizacja i przygotowanie zostały ocenione bardzo wysoko przez uczestników. Podczas trwania pikniku szereg zawodników zaprezentowało swoje umiejętności w lotach Fun Fly, a ci bardziej odważni stanęli w szranki podczas rywalizacji w zawodach zręcznościowych. Rozegrano 3 konkurencje, w których wzięło udział 18. zawodników. Rywalizacja o prymat podczas zawodów była bardzo zażarta do samego końca. Oto wyniki: Gratulacje dla zwycięzców, A to krótka zajawka tego co i jak działo się na naszej imprezie: Filmik by VaderJK http-~~-//www.youtube.com/watch?v=IT4bXSOISOU&feature=player_embedded Filmik by Artur79 http-~~-//www.youtube.com/watch?v=lYI4rXxXPic&feature=player_embedded ZAPRASZAMY ZA ROK
-
Miło mi poinformować, że podczas imprezy będzie wyeksponowane stoisko polskiego przedstawiciela firmy Graupner z aktualnymi nowinkami tej firmy.
-
Oj tam, oj tam - od razu sponiewierać - Fotki są z pierwszego wyprowadzenia na pas modelarski. Teraz modelik już trochę robaczków "upolował"
-
No to czas na finał: - w dniu wczorajszym (sobota 05-05-2012) odbył się oblot "Stuki". Warunki w pewnym momencie zaczęły sprzyjać do tego rodzaju lotów i pas świeżo wykoszony, więc czas było posłać "Stukę" w powietrze. Oblot był udany. Podczas startu nie było żadnych niespodzianek z przepadaniem. Podczas pierwszego lotu - pomimo właściwego wyważenia modelu (zgodnie z instrukcją) - okazało się, że model zadziera mocno w górę. W czasie lotu dokonałem stosownej korekty trymerami (choć było trochę walki) i model po oblocie wrócił cały i zdrowy na ziemię. Model lata bardzo wdzięcznie i jak dla mnie lata się nim bardziej przewidywalnie i łatwiej niż dwupłatem Samsonem. Tak mi się spodobało, że wykonałem w sumie w pierwszym dniu łącznie 3 loty. Podejście do lądowania oczywiście z klapami za każdym razem skutkuje lądowaniem na małej prędkości i bardzo łagodnie. Model w powietrzu prezentuje się doskonale. Moje wątpliwości odnośnie wydajność zastosowanych pakietów, w odniesieniu do wagi modelu (przekroczenie masy do lotu o 250 g - nie wiem dlaczego - nic nie dodawałem poza tym co było w zestawie poza BEC'em zewnętrznym i półeczki pod odbiornik w modelu) i zastosowanego śmigła nie potwierdziły się. Mam nadzieję, że w niedługim czasie koledzy udokumentują loty modelu.
-
No cóż, projekt dotarł do końca. Dzisiaj model został wyprowadzony na pas modelarski i odbyły się próbne jazdy po pasie, tak żeby zorientować się, czy model choć prosto jeździ po trawie i czy daje sobie z nią radę - koła osłonięte gondolami. W sumie testy wypadły pomyślnie i start powinien odbyć się bezproblemowo. A oto kilka fotek z pierwszego wyprowadzenia Stukasa na pas modelarski:
-
Oto kolejnyy front robót: Są to śrubki o średnicy 2 mm, wraz z podkładkami (sprężynowa + płaska) do zamocowania osłony silnika do kadłuba. W kadłubie zostały wklejone specjalne gniazda aluminiowe do wkręcania tych śrubek. Przymiarek było co nie miara - Ci co kiedykolwiek pasowali osłonę silnika do kadłuba i zarazem piasty wraz z kołpakiem śmigła wiedzą o czym mówię. Oto efekt po montażu osłony: A tak wygląda osłona wraz z założonym kołpakiem i śmigłem:
-
Pozostałe elementy zespołu napędowego modelu, jak i wyposażenia RC trafiają na swoje miejsca: - regulator pracy silnika - regulator od drugiej strony wraz BEC-em zewnętrznym: - odbiornik też na miejscu: - wraz z satelitką:
-
W kolejnym etapie montażu - postanowiłem zakończyć kwestię mechanizmu sterowania statecznikami poziomym i pionowym. Oto miejsce akcji: Jako że sklejeczka do mocowania serw była trochę wątła postanowiłem miejsca do wkręcania wkręcików wzmocnić kawałkami twardej balsy. Serwa po spasowaniu i po wklejeniu wkładeczek - widziane od dołu: A to już po docelowym zamontowaniu całości: Silniczek znalazł się również już na miejscu - oczywiście pod śrubki dodałem podkładki sprężynowe. Same śrubki były również skręcone na Nutlocka (specjalny płyn zabezpieczający przed samoczynnym odkręcaniem się śrubek na skutek wibracji): No i nadszedł wreszcie czas na wzięcie się za lutowanie. Skompletowany został cały zestaw kabelków i podzespołów elektronicznych na drodze od silnika do pakietu i nadajnika. Jak widać na fotce - to chyba przyzwyczajenie ze śmigłowców - zastosowałem BEC zewnętrzny, którego zadaniem jest zasilenie odbiornika w modelu stałym i niezmiennym napięciem 6 V (tak został skonfigurowany). Z BEC-ami scalonymi z regulatorami (tzw. wewnętrznymi) czasami różnie bywa przy dużej ilości serw i dużym poborze prądu: Jak widać, dorobiłem mały przedłużacz do przewodów prądowych - co umożliwi mi swobodną wymianę pakietu w modelu, jak również swobodne jego przesuwanie w poszukiwaniu właściwego środka ciężkości. Pakieciki też dotarły i zostały im wymienione złącza na T-deans.
-
Jako, że ogonek zakończony przeniosłem front robót na drugi koniec modelu. Odbyło się wstępne pasowanie osłony silnika. Wykonałem również kratkę na wlot powietrza: Ale przy pasowaniu zespołu napędowego powstał mały dylemat : - czy zastosować piastę fabryczną - co wiązałoby się z koniecznością obcięcia całej wystającej końcówki wału z przodu (piasta fabryczna jest przykręcana do silnika; - czy zastosować tradycyjną piastę samozaciskową? Bardziej skłaniam się do tego drugiego rozwiązania - jak obetnę wał to już nie będzie można zastosować ewentualnie piasty samozaciskowej.
-
Ogonek na gotowo:
-
W dalszym etapie montażu modelu spasowana została spodnia maskownica płata skrzydłowego: ]Ale pod maskownicą mała niespodzianka. Niestety projektanci modelu nie przewidzieli małego niuansu. Pomimo tego, że dolne powierzchnie płatów skrzydłowych nie są prostopadłe do kierunku śrub mocujących płat do kadłuba, nie przewidziano żadnych podkładek kompensujących ten skos. Dlatego też przygotowałem podkładki zapewniające, że podkładki pod śrubami mocującymi skrzydła będą całą powierzchnią współpracowały z powierzchnią, którą mają ustabilizować, a nie tylko nieznacznym jej fragmentem. Wiadomo, że po pewnym czasie skośne podkładki wcięłyby się w płat nie gwarantując jego prawidłowej stabilizacji: A tak wygląda wklejona maskownica pod płatem skrzydłowym i zamontowanym płatem skrzydłowym z kadłubem:
-
Jako, że trochę większe kółeczka dotarły w tak zwanym międzyczasie, dzisiaj zostały wymienione i wraz z osłonami goleni zostały zmontowane na gotowo: Część ruchoma statecznika pionowego została również wklejona na swoje miejsce, po uprzednim wklejeniu do niego podwozia ogonowego - tu jeszcze wspornik do podwozia nie zamontowany do kadłuba: ]A tu już wszystkie elementy statecznika zamontowane na swoich miejscach - pozostały tylko do zamontowania wsporniki części stałej płata statecznika poziomego: Nie mogło się również obyć bez premierowego postawienia modelu na wszystkich kółeczkach:
-
Po wielokrotnych przemyśleniach, pasowaniach i przemyśleniach, co do technologii wykonania przystąpiłem do najbardziej skomplikowanej operacji w całym projekcie. Ta operacja to wklejenie statecznika poziomego do kadłuba. Operacja ta jest bardzo istotna również dlatego, gdyż od prawidłowości jej wykonania zależy w przyszłości prawidłowość lotu modelu - mam tu na myśli właściwe pozycjonowanie statecznika względem kadłuba i statecznika pionowego. Operacja jest skomplikowana, gdyż otwór w kadłubie do zamontowania statecznika poziomego jest zamknięty: Po przemyśleniach zdecydowałem się na wariant następujący: - wklejenie zawiasków do ruchomej części statecznika, - ułożenie jej w otworze - wklejenie stałej części płata statecznika poziomego do kadłuba - wklejenie zawiasków z części ruchomej do części stałej statecznika (połączenie go w całość). Przygotowane elementy statecznika z klejonymi zawiaskami: Zawiasków jest 6 sztuk i wymagają one specjalnego sposobu ich wklejenia (ze względu na szybkość klejenia kleju CA) - ale całe szczęście projektanci z Hyperiona spisali się - zawiaski mają szczelinę wzdłużną umożliwiającą włożenie aplikatora do kleju CA i zaaplikowanie go po właściwym ustabilizowaniu dwu części statecznika poziomego. - operacja wklejania statecznika poziomego do kadłuba rozpoczęta: Aaaaa, zapomniałem uprzednio dodać, że przy wklejaniu tego rodzaju zawiasków należy w miejscach ich osiowego działania posmarować je wazelinką - tak aby niechcący nie usztywnić ich na amen. Z braku wazelinki wykorzystałem smar silikonowy - Operacja montażu statecznika poziomego została zakończona:
-
W kolejnym etapie składania zająłem się obudową goleni podwozia głównego. Na początku wkleiłem prostokąciki ze sklejki (zamieniłem je z balsowych - jakoś nie miałem przekonania) pozwalające na zamocowania obudowy goleni: Sposób zamontowania obudowy do goleni: A tak wygląda goleń podwozia już z zamontowanymi obudowami i dekielkami - no i jeszcze z firmowymi kołami: Jeszcze dekielki w obudowach nie zostały dokręcone docelowo, gdyż jak widać jest trochę miejsca na kółeczka o większej średnicy. No i na koniec dzisiejszego dnia montażowego odbyło się kolejne pasowanie płata do kadłuba - model stanął już na głównym podwoziu:
-
Po skompletowaniu i skręceniu całej galanterii sterowania lotkami i klapami na płatach skrzydłowych (popychacze, baryłki, snapy kulowe), zabrałem się za golenia podwozia głównego. Na początku trzeba było dokonać delikatnej korekty wyprofilowania, tak aby koła podwozia znalazły się w pozycji równoległej względem siebie oraz prostopadle do powierzchni gruntu. Zestaw goleni po włożeniu w wyżłobienia w płacie skrzydłowym prezentował się tak: - a tak po docelowym zamontowaniu: Tak na marginesie zastanawiam się, że trzeba będzie zmienić od razu kółeczka na takie o większej średnicy. Obecnie w zestawie są o średnicy 60 mm, a ja postaram się dopasować średnicę 73 - tak ze względu na naszą trawkę. Ze wstępnych przymiarek wygląda, że powinny również zmieścić się w gondolach.
-
No i klapy i lotki na płatach skrzydłowych zostały już skręcone na stałe - oczywiście po wielokrotnym sprawdzeniu prawidłowości ich działania. Okazało się, że trzeba było z jednej strony założyć małe dystansiki (podkładeczki), aby trochę zwiększyć odległość pomiędzy klapą a lotką, ponieważ istniała możliwość zablokowania lotek przy opuszczonych klapach. Odbyło się również dzisiaj pierwsze pasowanie płata skrzydłowego do kadłuba. A wyglądało to tak: Oczywiście nie obyło się bez pasowania - trzeba było delikatnie podpiłować płat w miejscy styku z kadłubem:
-
Płat skrzydłowy został sklejony w jedną całość: Jako, że było jeszcze trochę czasu wolnego, więc dopasowałem uchwyty lotek i klap ze współpracującymi z nimi uchwytami na płatach skrzydłowych wraz ze śrubeczkami: Jak widać klapy "bierne" zostały również już wklejone.
-
Reversik trybu pracy do serwa klap dotarł. Po sprawdzeniu prawidłowości działania - czyli symetrycznym kierunku obracania dźwigni serw ich przy ich lustrzanym położeniu i podłączeniu za pomocą kabelka Y do jednego kanału, serwa klap zostały zamontowane: Kabelki zostały stosownie przedłużone i przeplecione wewnątrz konstrukcji płatów. Następnie przyszła kolej na wklejenie pozostałej "rogacizny" na powierzchniach płatów skrzydłowych. Jako że lotki i klapy mają trzy punkty zamocowania, trzeba było to zrobić dość precyzyjnie, aby punkty obrotu były współosiowe. I właśnie wymyśliłem sobie taki sposób ich centrowania: Pozostały jeszcze do wklejenia nieruchome (nieaktywne) elementy klap - te najbliżej kadłuba. Ale celowo ich nie wklejałem, gdyż mogą trochę przeszkadzać przy sklejaniu dwóch płatów w jedną całość. Dlatego też znajdą się na swoim miejscu dopiero po sklejeniu skrzydła.