han

Tylko że tak się dzieje niezależnie od kolejności włączania. A przedtem niezależnie od kolejności kontroler wydawał jedno piknięcie i czekał na synchronizację. Coś nie chce mi się wierzyć że taki budżetowy dron ma bardziej wypasione failovery. Ale rozkręcę i obejrzę bebechy. EDIT: Płytka jest cała, wszystkie kable i smd dobrze siedzą.

Sprawdziłem połączenie, jest ok. Wyjąłem baterie, podpiąłem zasilacz bezpośrednio do płytki (daje trochę więcej niż akumulatorki, 5.4V) i jest to samo. Okoliczności są następujące: Wziąłem model w okolice centrum JP2 i wyleciałem na wysokość kilkunastu metrów gdy zerwał się wiatr. Próbowałem skontrować, ale nic to nie dało i znosiło go w stronę torów, więc dość gwałtownie przyziemiłem. Nie było widać uszkodzeń, więc wyłączyłem wszystko i wróciłem do domu. Następnego dnia rano spróbowałem włączyć zestaw i nadajnik odmówił współpracy.

Witam, Jak w temacie - Nagle nawalił mi nadajnik od Symy X5C. Po włączeniu nie wydaje pojedynczego piknięcia, tylko ciągłe brzęczenie. Nie da się zsynchronizować z quadrocopterem, nic nie wyświetla się na ekranie. Myślałem że może akumulatory padły, ale naładowałem i jest to samo. Kontroler nie ma uszkodzeń mechanicznych, nie był zalany. Otworzyłem go żeby sprawdzić czy coś się nie spaliło, ale poza amatorskimi lutami wszystko wygląda ok. Mam więc dwa pytania: -Czy ktoś ma pomysł co może być nie tak i jak to naprawić? -Czy nowy kontroler z Allegro będzie się dał zsynchronizować z modelem? Pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedzi.

Można wiedzieć kiedy dostanę dostęp do reszty forum?

Witam użytkowników forum Mam na imię Patryk i od kilku miesięcy interesuję się zdalnie sterowanymi modelami latającymi. Od miesiąca jestem posiadaczem quadrocoptera którym latam na południu Krakowa.