Skocz do zawartości

ZielonyK

Modelarz
  • Postów

    12
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ZielonyK

  1. ZielonyK

    Nowy nadajnik

    Dziękuję za ten post. Początkowo zastanawiałem się właśnie nad czymś takim - w sensie wziąć coś "na teraz", taniego, a potem "się zobaczy" O ile nie będzie jakiś wielkich okazji na "lepsze" sprzęty - dokładnie tak zrobię. pozdrawiam
  2. ZielonyK

    Nowy nadajnik

    Przyznaję że uprzedzenie to być może zbyt mocne słowo, tym bardziej że to był tylko jeden egzemplarz. Tak, wszystko jest chińskie, ale chińczycy potrafią zrobić i świetnej jakości produkty i kompletny chłam - kwestia (głównie) ceny i (możliwe) wiedzy co kupić.
  3. ZielonyK

    Nowy nadajnik

    mając do wyboru to samo w obudowie "jeż" i pulpitowej brałbym chętniej pulpit, zwłaszcza że w tego typu nadajnikach są zwykle suwaki na froncie (futaba, multiplex), ten X18 też jest fajny, ale razem z odbiornikiem to już ponad 2k zł.
  4. ZielonyK

    Nowy nadajnik

    Wolałbym nie przekraczać 1,5k zł za nowy zestaw nadajnik+odbiornik
  5. ZielonyK

    Nowy nadajnik

    Witam Poszukuję od dłuższego czasu nowego radia (no, w zasadzie kompletu z odbiornikiem). Ostatnio nadajnik miałem w rękach jeszcze w poprzednim stuleciu - Simprop Super Star . Potrzebne jest coś w miarę uniwersalnego - do modeli pływających/funkcyjnych, ew. jakiś większy samolot. Wymagania to pewność połączenia, przynajmniej 8 kanałów (chociaż im więcej tym lepiej), telemetria (i możliwość użycia więcej niż jednego czujnika do temperatury czy napięcia) oprogramowanie nie musi być bardzo rozbudowane (i tak nie wykorzystam większości funkcji), dronami i śmigłowcami latać nie będę. Zastanawiałem się nad frsky X9E, flysky paladin lub używaną futabą FX, czy graupnerem mc. Do chińskich wynalazków zdążyłem w międzyczasie nabrać trochę uprzedzeń - zamówiłem i zaraz odesłałem wynalazek pt. Radiolink (kopia futaby), jakość wykonania, zewnętrzna i w środku nie wzbudziła u mnie zaufania, chociaż pewnie jest tak, że są lepsze i gorsze "chińczyki". Czy ktoś z forum mógłby doradzić ?
  6. Pozwolę sobie dorzucić swoje 0,03PLN. Wiedza i doświadczenie zwyczajnie kosztuje - poświęcony/zmarnowany czas i zepsute odbitki (albo i formy). Można się zżymać nad tym, że ludzie generalnie nie są zbyt chętni do dzielenia się wiedzą, ale trochę to rozumiem. Jakoś musieli tą wiedzę zdobyć. Jeżeli nie ma się znajomych od których można się uczyć, to dziś, kiedy modelarnie się skończyły - mam na myśli modelarnie, gdzie modele (latające czy pływające) budowano od podstaw, gdzie był instruktor, narzędzia, obrabiarki - jest się skazanym na próby i błędy. I wiedzę z internetu. A problem z youtube jest taki, że naprawdę wartościowe treści ciężko znaleźć. Szczególnie jeżeli poszukuje się czegoś nie do końca mainstreamowego. Konstrukcja algorytmów skutkuje tym, że w wynikach wyszukiwania promowane są gorzej lub lepiej zakamuflowane adwertoriale firm sprzedających materiały do budowy kompozytów (takich jak Easy Composites), albo materiały nakręcone nie w celach instruktażowych (uczciwsi filmowcy się do tego przyznają - ale nie ma ich zbyt wielu), a w celach "rozrywkowych", aby sobie przy piwku popatrzeć jak ktoś coś ładnie buduje. Zwykle są to zmontowane nagrania budowy kilku modeli, a nie jednego, a wiele rzeczy - zwykle tych najważniejszych - jest pomijanych. Easy Composites przyciąga filmikami klientów, a pozostali twórcy zarabiają na monetyzacji i reklamach. Trudno mieć do tego pretensje. pozdrawiam
  7. Chciałem zrobić dziurfolię samemu, ale przy powierzchni nieco ponad 0,5m2 odpuściłem; zresztą zamawiana była niejako przy okazji; Owszem, była obawa że bez warstwy oddychającej worek "sklei się" zanim całe powietrze zostanie odessane, ale żywicy było tyle, że delaminaż przesączył się całkowicie dopiero gdy całe powietrze wyszło, a nawet gdyby nie wyszło - to był tylko test, z kawałków tkanin i poliestru, więc strata niewielka, a czegoś się człowiek nauczył.
  8. dziurfolia jest w drodze. Trochę elementów laminatowych już zrobiłem, ale podciśnienie to dla mnie coś nowego. W międzyczasie postanowiłem zrobić próbę bez ręcznika: cienka warstwa żywicy jako "niby żelkot" - aby wzór tkaniny nie przebijał, a po częściowym zżelowaniu zbrojenie z żywicą "na styk" (w sensie ilości), na to delaminaż i worek. Efekt zdecydowanie lepszy, ale chyba dopiero folia perforowana to będzie to.
  9. W sensie - bez dziurkowanej folii na delaminaż, tylko ręcznik papierowy i nieco więcej żywicy ? Co do folii-worka: użyłem próżniowego worka ubraniowego - bardzo szybko się zamyka i jest szczelny.
  10. Wcale tego nie ukrywam. To pierwsze próby z workiem próżniowym.
  11. Na delaminaż nie dawałem nadmiaru żywicy, zwyczajnie przesączyłem i tyle. Nie podejrzewałem że ręcznik tak chłonie żywicę, ale jeszcze bardziej tego, że tkanina żywicę tak łatwo oddaje. Dziękuję za rady, wypróbuję folię perforowaną. pozdrawiam
  12. Witam szanowne grono Usiłuję laminować kadłub na podciśnieniu. Problem jaki mam jest następujący: Po kolei: Zbrojenie układam na mokro: wszystkie warstwy to w sumie ok 350gr/m2; żywicy tyle ile zalecane do tkaniny, na to delaminaż (podszewka), ręcznik papierowy (1 warstwa) i worek próżniowy. Efekt jest taki że laminat wychodzi "za suchy" - i tu pytania: czy na delaminaż w ogóle kłaść ręcznik papierowy, czy oddzielić te warstwy folią dziurkowaną aby ograniczyć "picie" żywicy - tu z kolei pojawia się pytanie: jak mocno dziurkowana powinna być ta folia aby zbyt wiele żywicy nie przepuściła do papieru ? Wreszcie - jakie powinno być podciśnienie ? Próba (nieudana) była na -0,5 - za dużo ? byłbym wdzięczny gdyby ktoś zechciał podzielić się doświadczeniem pozdrawiam
  13. Cześć. Jstem Kuba. Jestem tu aby czegoś się nauczyć, a jeżeli i ja komuś w czymś pomogę - tym lepiej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.