



-
Postów
33 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Reputacja
2 NeutralO Viking
- Urodziny 06.12.1974
Informacje o profilu
-
Płeć
Mężczyzna
-
Skąd
Koszalin
-
Imię
Maciej
-
Ten keson to nie jest dzieło sztuki. ???? Zdaję sobie z tego sprawę. Bardziej to była decyzja podjęta ot tak, że by to zrobić już na praktycznie sklejonym skrzydle. Bardziej chodziło mi, jak napisałem wcześniej o utrzymanie kształtu skrzydła przy kryciu folią. Bo jak rownież już wcześniej pisałem, w pierwotnym projekcie kesonu nie było i wszystko z modelem było ok. Zatem, bardziej chciałem pokazać, że ktoś przed majstrem222 (czyli ja) już dłubał taki pomysł. Dodatkowo, jak zresztą też już napisałem, kiedy będę robił drugi egzemplarz, to grubość balsy ujmę w żeberkach, żeby keson jak należy wykonać z jednego kawałka balsy, a nie jak teraz wklejać miedzy żebra kawałeczki balsy. Niemniej jednak, mnie zadowolił efekt, zarówno w kwesti powierzchni pod folię jak i nadania sztywności skrzydłu, bez dodania dużej dodatkowej wagi. ☺ Wysłane z mojego SM-T535 przy użyciu Tapatalka
-
U mnie robota niestety stanęła w miejscu. Przerzuciłem siły na trochę większy projekt rozwijany z kolegą. Ale nie czas jeszcze o tym pisać. Liczę, że niedługo znajdę więcej czasu i wrócę do klejenia Edzia. Też zastanawiałem się nad zamknięciem skrzydła. Przede wszystkim chciałem aby folia ładnie się ułożyła na skrzydle. W drugiej kolejności zastanawiałem się nad zwiększeniem sztywności. W końcu w pierwotnym planie nie było kesonu i model dobrze się zachowywał. Jednak nie żałuję pracy. W kolejnej wersji żeberek, uwzględnię już pokrycie skrzydła balsą. A na zdjęciu moje boje że skrzydłem.
-
Dzisiaj zasiadłem do skrzydła. Znalazłem chwilę i o dziwo dało się poskładać bez większych problemów. Przy kadłubie musiałem więcej z pilnikiem posiedzieć, żeby części do siebie pasowały. Oto jedna połówka skrzydła. Matjus. Nie przejmuj się. Zwykle sprzęty lubią psuć się parami. Także po burzy wyjdzie słońce i zasiądziesz do dalszej budowy. Jak widzisz ja też nie należę do szybkich budowniczych. Pozdr,
-
Witam. Kolega Matijus tak mnie zainspirował, że też zabrałem się za budowę. Najpierw zamówiłem odpowiednie numery modelarza, bo nie co miesiąc kupuję. Potem zacząłem gromadzić materiały i przenosić plany do postaci cyfrowej. Przez ostatnie 2 dni po trochu na swoim maleńkim CNC ciąłem elementy. Praktycznie wszystko już gotowe, ale dzisiaj w nocy okazało się, że przy dwóch elementach coś spaprałem i wycięły się za małe. No ale cóż. To pierwszy model robiony z planów. Wcześniej zestawy ARF, potem kit, a teraz pora na walkę od podstaw. Przyznam szczerze, że podziwiam kolegę Matjusa, za cierpliwość w wycinaniu elementów. Kiedy zobaczyłem jakie to wszystko delikatne po prostu zszokowany byłem ile cierpliwości trzeba do ręcznego cięcia. O ile balsa to przyjemność, to cięcie cieniutkiej sklejki już uważam za wyzwanie. Zresztą i tak nie obyło się bez obróbki pilniczkami. Tak człowiek uczy się na swoich błędach. Jak skończę, to poprawię co nieco w plikach CAD. Poniżej na zdjęciach efekty moich wypocin. Na dniach zabieram się za klejenie.
-
Dzięki za dobre słowo. Foliowanie modelu, naprawdę pierwszy raz w życiu robiłem. Nawet nie miałem gdzie podejrzeć. Ale przecież na YT jest masa filmów o pokrywaniu folią modeli. Szczególnie przypadła mi do gustu cała seria filmików z RC Universe.com. W nich tak naprawdę zawarta jest esencja tego, co każdy chcący pokrywać samodzielnie modele powinien wiedzieć. Potem to już tylko trochę kombinacji i myślenia no i oczywiście odpowiedni sprzęt w postaci żelazek modelarskich. A potem to już z górki.
-
Dzięki. Niestety tylko zdjęcia. Przy nastepnych lotach będzie i filmik.
-
Witam. W końcu odbył się oblot zbudowanego z zestawu kit samolotu Contender firmy TopFlite. Przyznam, że to pierwszy samodzielnie zbudowany przeze mnie samolot. Wcześniej kupowałem gotowe zestawy. Ale przyszedł taki moment, że postanowiłem sklecić coś sam, żeby garnąc co i jak w temacie budowania. Pierwotnie miałem budować Extrę 300s z zestawu firmy Greatplanes, ale po kilkudniowych przemyśleniach, doszedłem do wniosku, że jednak jak na pierwszy samodzielnie budowany model dysponuję zbyt małą wiedzą i postanowiłem zakupić kit z Topflite. Udało mi się go zakupić z jakiejś wyprzedaży, niestety nie pamiętam z jakiego sklepu. Oczywiście podczas budowy musiałem rozwiązać kilka problemów i poprawić kilka błędów powstałych z mojej przyczyny oraz z powodu budowy pierwszego w życiu modelu, bądź stworzyć samodzielnie kilka narzędzi. Jednak zbudowanie tego modelu sprawiło mi taką frajdę, że po szczęśliwym oblocie zamierzam to robić dalej. Poniżej krótka relacja z budowy i zdjęcia z oblotu. Niestety nie dysponuję żadnym filmem, ale jest to do nadrobienia. Wiem, że wiele z rzeczy które zrobiłem przy budowie tego modelu, można było zrobić inaczej/lepiej. Jednak proszę podczas czytania i komentarzy wziąć pod uwagę fakt, że to pierwszy mój budowany od podstaw model. Kilka słów o samym kicie. W pudełku znajdował się wszystko co wymagane było do budowy. Części drewniane, naklejki, szyba kabiny, części podwozia (bez kół), łoże silnika, rurki, popychacze, snapy i śruby. Części nie były wycinane laserem ani frezowane. Wyglądały tak jak by były wycinane od kształtownika prasą. Czasami niestety z większą lub mniejszą siłą, ale generalnie nie wpływało to negatywnie na same części. Generalnie oceniam zestaw Topflite (w porównaniu do zestawu Greatplanes Extra 300s którego mam jeszcze do zbudowania) jako bardzo dobry. Taką samą technologią wykonywany jest zestaw z Greatplanes. Pudełko zestawu: Przyszło zatem rozpocząć budowę i zgodnie z opisem usterzenie poziome i zaraz po nim pionowe. No i przyszła kolej na zmierzenie się z moimi największymi obawami. Skrzydłem. Wielu z was pomyśli. Przecież to proste skrzydło, nie da się go spaprać. Jednak dla mnie w tym momencie, to było trudne zadanie. Tyle się naczytałem, że skrzydło można spaprać podczas budowy, że podchodziłem do tego jak do budowy co najmniej jakiejś zaawansowanej technologii. Teraz już wiem, że było to naprawdę proste zadanie (oczywiście jak na tę konstrukcję skrzydła). Nie publikuję wszystkich zdjęć, żeby nie przynudzać. Część zresztą zaginęła po awarii dysku w kompie. Po skrzydle czas na kadłub. Pierwszy raz złożony jako tako do kupy i postawiony na kołach. Rozśmieszało mnie, bo bez zabudowanego silnika wyglądał pokracznie, ale zaskoczył mnie swoim rozmiarem. Potem przyszedł moment na kombinowanie z mocowaniem zbiornika i obudowaniem silnika, żeby w końcu przestał wyglądać jak pokrak, a zaczął przypominać samolot. No i oczywiście zajawki pilota, który miał tą maszynę oblatać. Później w końcu przyszła druga zmora. Wiercenie otworów do mocowania skrzydła. Musiałem rozwiązać problem śrub. Pierwotnie miały wkręcać się w twardy klocek. Niestety śruby nie chciały nagwintować klocka, więc wydrukowałem nagwintowane tuleje. Problem rozwiązany. Ufff. Następnie zabezpieczenie komory silnika oraz montaż osprzętu. Dodatkowo musiałem wykombinować od zera sterowanie kołem przednim. Niestety oryginalnie miało być to samo serwo co od steru kierunku, ale mocowanie zbiornika wymusiło kilka zmian. Tak samo było z serwem od gazu. Z nim miałem więcej roboty i finalnie znalazło się nad zbiornikiem (zdjęcia są od dołu). W sumie to było jedyne rozsądne miejsce. Problematyczny dostęp, ale w końcu do niego nie zagląda się codziennie. Oczywiście trzeba też było model przed pokryciem folią wyważyć. I w końcu przyszedł czas na pokrycie samolotu folią. Robiłem to pierwszy raz w życiu. Także przepraszam, jeśli gdzieniegdzie popełniłem jakiś błąd. Może czasami za duże zakładki itp, ale dopiero się uczyłem. Najgorzej oczywiście zacząć i męczyłem się z końcówką skrzydła. Ale przy drugiej już załapałem co i jak. Dalej widać kolejne etapy pokrycia skrzydła i efekt końcowy oraz zajawka kadłuba. Samolot po ofoliowaniu zaczął wyglądać jak trzeba. Miałem go nie oklejać ani paskami, ani nie robić z niego amerykańca. Jednak jakiś taki niedokończony mi się wydawał i w końcu się zdecydowałem się go okleić jak widać na końcu. Miałem również problem z umieszczeniem baterii, która miała być pod zbiornikiem paliwa, ale niestety zrobiło się tam wystarczająco tłoczno, w związku z czym wykorzystałem jedyną pozostałą wolną część zaraz za skrzydłami w kadłubie. Oczywiście musiałem model ponownie wyważyć, ale to już nie wymagało dużo pracy. I niestety okazało się, że mój silnik ASP notorycznie gaśnie na wolnych obrotach. Kilku znajomych modelarzy z lotniska rozłożyło ręce i w końcu zapadła decyzja o zamontowaniu grzałki która podaje napięcie przy wolnych obrotach. Problem się skończył, a ja dodatkowo nie muszę biegać po lotnisku ze świeczką. Oczywiście podczas budowy pomocna była drukarka 3D która pomogła zaprowadzić we wnętrzu porządek i podczas pracy nad grzałką, nie musiałem czekać do poniedziałku, żeby zrobić sobie mocowanie przełącznika. Model miał być oblatany w zeszłym roku. Jednak niestety moje opory wewnętrzne (nie latałem 2 lata) jak i aura pokrzyżowały plany. Ale jak tylko pogoda się poprawiła i znalazłem w sobie pokłady odwagi do oblotu poszło już z górki. Pierwszy lot z obawami, że coś pójdzie nie tak (coś odpadnie, zgaśnie silnik itp.). Ostatnie 2 modele latały krótko i zakończyły żywot szybko (predator - urwana lotka od steru wysokości = kret, cessna - była za ciężka i pilot też był do niczego - mówię o sobie oczywiście). Jednak przy wsparciu kolegów modelarzy z lotniska poszło jak po maśle. Samolot lata bardzo stabilnie (zważywszy na profil skrzydła, było by dziwne gdyby tak nie latał - ), na wietrze zachowuje się bardzo ładnie. Podejście do lądowania bajeczne, aczkolwiek w ostatniej fazie lotu trzeba mu troszkę pomóc bo sam nie ma ochoty lądować i dobrze mu się szybuje. Nie próbowałem jeszcze używać klap, ale ich powierzchnia i wychylenie oraz kraksa ostatniej Cessny (lądowanie na klapach przy źle wyregulowanym silniku = utrata prędkości w zakręcie i spotkanie z glebą) na razie każe mi nie używać klap. Jak wyczuję model, przyjdzie kolej na klapy. Na ostatnim zdjęciu ten szczerzący się w szarej koszulce to ja. Radość po udanym oblocie i przerwaniu złej passy oraz powrót do latania po dwóch latach. Dziękuję wszystkim kolegom modelarzom z Aeroklubu Koszalińskiego za wsparcie duchowe oraz Krzysiowi za pomocną dłoń i wsparcie przy oblocie i Tomkowi (Tomcat) za zdjęcia z oblotu. Reasumując. Wątek założyłem, żeby zachęcić tych co mają obawy do powrotu do latania po kraksach, żeby próbować. Dla tych co chcą coś zbudować. Budujcie. Mnie właśnie to zbudowanie popchnęło do kolejnej próby. Bo doszedłem do wniosku, że jestem w stanie naprawić to zo zepsułem, albo w razie czego na podstawie planów zbudować drugiego takiego samego. To nie jest takie trudne jak wygląda. Mam nadzieję, że nie marudziłem za dużo w fotorelacji, bo tekstu nie chciało mi się więcej pisać. Dzięki za cierpliwość w czytaniu moich wypocin. A teraz zdjęcia z oblotu. Aaaa. Pewnie się zdziwiliście, że zabrakło pilota przy oblocie. Okazało się, że ten którego sobie wydrukowałem niestety ma za szerokie bary do mojego modelu. Muszę zrobić sobie nowego troszkę szczuplejszego. Ale nad tym już pracuję i tym razem będzie to taki pilot jak chcę, a nie taki jakiego znalazłem. Pozdrawiam wszystkich modelarzy. Maciek.
-
Witam. Poszukuję planów do samolotu Exos który kiedyś oferowany był przez firmę Kiwimodel. Oczywiście interesuje mnie odkupienie planów. Pozdrawiam, Maciek.
-
Wodnosamolot o rozpiętości skrzydeł ~2,5m
Viking odpowiedział(a) na LITE temat w Modele wielosilnikowe i łodzie latające
Hejka. Mam do sprzedania nową praktycznie gotową do lotu Cessnę 182 wykonaną z EPO o rozpiętości 1,9 m. Trzeba tylko wsadzić aku i odbiornik, przykleić kilka części które są w pudle i można lecieć. Jeśli chodzi o pływaki, to bez problemu do dostania na HK http://www.hobbyking.com/hobbyking/store/__56099__Float_Set_for_EPO_182_UK_Warehouse_.html . O podobnej konstrukcji pisaliśmy w tym wątku http://pfmrc.eu/index.php?/topic/19838-cessna-182-185m-epo/. Jeśli jesteś zainteresowany szczegółami to zapraszam na priv. -
Witam. W końcu wyposażyłem swojego quadcoptera w FPV. Dzięki czemu mogłem troszkę odważniej polatać po okolicy lotniska. W między czasie wpadliśmy na pomysł nakręcenia Pitssa kolegi w locie. Proszę o wyrozumiałość, to pierwszy film powstały z wykorzystaniem FPV. W sumie to był drugi dzień latania na świeżo zmontowanym FPV. http://youtu.be/KFeujQ7lU_A Pozdrawiam,
-
Pozwolę sobie zabrać głos w tej sprawie. Tajemnica prywatnej korespondencji może dotyczyć przypadku gdy ujawniana treść korespondencji nie skierowana by była do ujawniającego treść. Czyli załóżmy, że korespondencja skierowana jest do konkretnego pracownika tej firmy, ale w rozmiwie prywatnej, albo np; do małżonki właściciela firmy. Jeżeli napisałeś bezpośrednio do niego, to jako właściciel tej korespondencji, moim zdaniem może o tym mówić i cytować gdzie chce i kidy tylko ma na to ochotę. Natomiast jeżeli masz jakieś obawy, że napisałeś w treści coś czego obawiasz się upublicznienia, to wiedz, że trzeba umieć ponosić konsekwencje za swoje słowa. Wydaje mi się, że w tej sytuacji obracasz kota ogonem i za wszelką cenę próbujesz tę firmę postawić w niekorzystnym świetle odwracając od siebie wszelkie podejrzenia, że to co napisałeś na PW mogło być czynem karalnym np; grożby. Zastanów się zatem, czy następnym razem, masz wogóle prawo pisać do kogoś, że ma za wysokie lub za niskie ceny. Bez względu na to, czy też prowadzisz biznes i boli cię konkurencja, czy też jako osoba prywatna która ma jakiś ukryty cel w tym żeby ceny były wszędzie takie same, bo np; znajomy czy ktoś z rodziny prowadzi podobny biznes. Każdy z nas kupując w jakimkolwiek sklepie, nie ma pewności, że dana firma za miesiąc, rok lub po przyjęciu zamówień i kasy od klientów nie zniknie nagle z rynku. Dlatego w wielu przypadkach kierujemy się poleceniem sklepu przez kogoś znajomego lub po prostu robiąc zakupy na własne ryzyko i sprawdzając czy dany sklep jest w porządku czy nie. Ceny moim zdaniem mają duże znaczenie, ale oczywiście sam niejednokrotnie przepłaciłem dużą kasę, bo coś musiałem kupić na zaraz i nie mogłem czekać, więc korzystałem z lokalnych dostawców nie koniecznie będąc zadowolonym z jakości obsługi, cen, lokalu czy asortymentu. Po prostu liczyłem się ze stratą i podejmowałem decyzję bo taka była w danej chwili według mnie najlepsza. A to czy potem siedziałem w domu i plułem sobie w brodę to tylko i wyłącznie moja sprawa. Więc wszelkie twoje czy innych uwagi o braku dobrego zachowania, czy profesjonalizmu ze strony sprzedawcy możecie sobie wsadzić w kieszeń, tak samo jak pisanie, że wy tam zakupów raczej nie zrobicie, bo to nas chyba akurat guzik obchodzi. Przynajmniej mnie. Jeśli nie chcesz kupywać w danym sklepie to tego nie rób, ale wywlekanie tego na forym publicznym uważam za infantylne i nie poważne. To tylko i wyłącznie twoja sprawa. Pozdrawiwm forumowiczów. Wysyłane za pomocą Tapatalk.
-
Ja zaczynałem od 2 metrowej cessny i nie rozumiem dlaczego odradzacie cessnę dla początkującego? Przed pierwszym lotem posiedziałem z 6 godzin na symulatorze i jazda w niebo. Właściwości lotne cessny mnie zaskoczyły. Co prawda ja latam cessną 182, nie wiem czy to ma duże znaczenie, jednak szczerze polecam cessnę dla początkującego pilota. Lądowanie na pełnych klapach to po prostu bajka. Nie na darmo w realu uczą latania na cessnach. Trzeba naprawdę dać ciała, żeby cessnę zwalić z nieba. Właśnie składam drugą cessnę 182 tyle że w spalinie. Ale z drugiej strony, warto posłuchać kolegów z większym doświadczeniem i stażem w modelarstwie. Ja latam dopiero drugi rok. Powodzenia. Tylu lądowań co startów. :-) Wysyłane za pomocą Tapatalk 2
-
DJDIT: Tak. Sprzęt mam 2,4 GHz. Dokładnie Sanwa RDS 8000. Zasilanie predatora było z lipola (który się doszczętnie roztrzaskał, chociaż miernik pokazywał że był jeszcze w 85% naładowany, chyba że po uderzeniu i zniekształceniu ogniw miernik pokazywał bzdury) który podłączony był bezpośrednio do regulatora 65 A kupionego w komplecie do silnika. Żadnych włączników, podłączenie bezpośrednie wtyczką. Błędem może być niestety zasilanie aparatury. Tu muszę przyznać, mam fabrycznie koszyczek, ale jak dotąd nie było problemów (wiem, i tu mnie szanowna brać napiętnuje ;-) ). W końcu kupię aku do zasilania. Tak poza tym, to na tej aparaturze latam do dzisiaj w tej samej konfiguracji i nadal nie ma problemu. Być może faktycznie jakieś zakłócenia się pojawiły, bo w tym samym czasie na niebie szalały 2 kombaty, też na 2.4 GHz. Niby nie powinno się nic zakłócać, ale... Model faktycznie nie lubi ostrych skrętów, ale akurat w ostatniej fazie lotu kiedy skręcałem w lewo, nie było dużego przechyłu. Model samoczynnie przewalił się na prawo, co niestety troszkę nerwowo skontrowałem w lewo. Po czym znowu uparcie przewalił się na prawo i wpadł w korkociąg. Gdyby było jeszcze jakieś 2 metry wyżej, wyszedł by z tego samodzielnie. Niestety do końca nie wiem co się stało. Nie pamiętam też, czy przy próbie wyprowadzenia do dałem gazu czy nie. Jakoś tak czas zwolnił i nie zarejestrowałem tego faktu. :-) Latam na tej aparaturze drugi rok cessną z epp o rozpiętości 2 metrów. Jak do tej pory nie miałem problemów. No może raz kiedy po dość twardym przyziemieniu straciłem kontrolę nad modelem i musiałem podejść jakieś 5 metrów zanim znowu zaczął być posłuszny. Na razie czekam na odbudowanie kadłuba przez znajomych z lotniska. Wierzę jednak, że jeszcze ten predator poleci. Co do błędów konstrukcyjnych o których wspomniał Majula7 to chyba nie do końca tak jest. W końcu na YT można znaleźć masę filmów z oblotu tego modelu, zakończonych szczęśliwym lądowaniem. Wydaje mi się, że jednak troszkę za nerwowo było w końcówce i brak doświadczenia w lotach czymś takim. No ale pierwsze doświadczenie już zdobyte. Tylko czekać na drugą szansę i zdobycie kolejnych doświadczeń. :-)
-
Przepraszam, bo nie śledziłem wątku. Śmigło nie było założone odwrotnie, tylko było to śmigło pchające. Specjalnie wyszukałem te śmigło do predatora.
-
Predator MQ-9 Reapier 2500mm
Viking odpowiedział(a) na Viking temat w Konwersje spalin na elektryki i elektryczne "giganty"
Odciążyłem. Samolot wraz z aku ważył tylko 2,8 kg. Nie miał na pokładzie nic co nie byłoby potrzebne. Po prostu pech. Ale mimo wszystko oblot mi się podobał, dlatego to jeszcze nie koniec. Będzie drugi nowy lub wyremontowany ten pechowy. Poleci jeszcze szczęśliwie.