Skocz do zawartości

megamarcel

Modelarz
  • Postów

    80
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

0 Neutral

O megamarcel

  • Urodziny 01.02.1989

Informacje o profilu

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Skąd
    Łódź
  • Imię
    Marceli
  1. Slawek_9000: "A i jeśli kryjesz sklejką centropłat i to się nagle kończy, to dochodzi spore zginanie od mimośrodu między przekrojem gdzie masz listewkę dźwigra, a listewkę z przykryciem sklejką- to niby 0,5mm ale w tak małym dźwigarze daje spore naprężenia dodatkowe, sumując się z tymi od zgiania całego dźwigara." - mniemam, że chodzi o uskok w wykresie momentów. Wynika on z tego, że obciążenie działa na większym ramieniu(odległości między środkiem masy a osią obrotu). Dobrze rozumuję? (Po prawo powinno byc GORNA LISTWA, poniżej DOLNA LISTWA - widok elewacyjny dzwigara) Aha, z góry zaznaczam, że cały rysunek może być źle, trochę czasu minęło od kiedy się tego uczyłem. Na pewno inaczej to wyglada przy samym kadlubie (konkretnie wewnatrz), ale w tym przypadku nie ma to wielkiego znaczenia. Tworząc nowe skrzydło mimo wszystko ograniczę się do zwiększenia przekrojów. Nakładkę ze sklejki zastosuję tak czy inaczej, musiałbym dość dramatycznie przeprojektowywać skrzydło, chyba, że jest jakieś proste rozwiązanie jak zniwelować ten uskok (w wykresie). Uwagę odnośnie uskoku uwzględnię przy następnym modelu. bart07: Trzebaby jednak wziąć pod uwagę, że środek tej powierzchni (15mm2) znajduje się bliżej osi obrotu. Co do prowadzenia modelu, to mam jeszcze wingmana ( http://www.rctrax.pl...ielony/?id=7503 ) i wydaje mi się, że Wicherek (tak roboczo nazwijmy mój model) lata niegorzej. Znacznie łatwiejszy przy lądowaniu ("nośniejszy" profil - mniejsza prędkość przepadania), ster kierunku działa chyba lepiej, zwrotność bez zastrzeżeń. Doświadczenia dużego nie mam, to wszystko tak na prawdę może być kwestią ustawionych wychyleń Pozdrawiam Edit: No tak, uskok w wykresie będzie tak długo, jak długo będzie uskok fizyczny. Geometrii sie nie oszuka
  2. MASK: Proporcje z Wicherka, sylwetka to jedna z wariacji (dziób z pierwszego obrazka, ogon lekko zmieniony z drugiego) zamieszczona w "ABC miniaturowego lotnictwa": rozpiętość: 110 cm skrzydła: 166 gram kadłub: 530 gram razem: 696 gram Capriman: inspiracją dla mojego modelu była dokładnie twoja relacja. Mając na uwadze zastosowany przez Ciebie silnik, swój wkładałem do modelu bez większych wyrzutów sumienia. Ponadto wcześniej robiłem Wicherka 15 (140cm rozpiętości, 1050 gr - model doważany, krótki dziób Wicherka) i do modelu bez lotek się nadawał (choć start z ziemi był niemal niemożliwy), nie wyobrażałem sobie go w tak dużym modelu z lotkami bart07: Ten arkusz .xls wygląda interesująco. Czemu przyjmujemy obciążenie 12G? - jeśli chodzi o wynik obliczeń trzebaby uwzględnić keson, choć dużo by pewnie nie dał; - wyboczenie raczej nie wchodzi w grę, keson i folia mocno usztywnia całą konstrukcję; - zastrzały nie wchodziły w grę, po prostu ich nie chciałem; więcej roboty, większy opór, najtrudniejsza do umycia z oleju część samolotu. Pioterek: żeby uzyskać wznios musiałem zrobić 2 niezależne skrzydła. Listewki zostały połączone żywicą epoksydową na styk + listewki doklejone na całej długości między środkowymi żeberkami (widać na zdjęciach), przestrzeń między górnym a dolnym pasemem dźwigara wypełniona płytką sklejkową (w kształcie litery V - wznios 3 stopnie). Newralgicznym punktem na pewno nie był sam środek skrzydła. Oto fragment "Miniaturowego lotnictwa", w którym zostało przedstawione podobne rozwiązanie. Wybaczcie jakość, aparat w drodze do domu, robiłem telefonem. Skoro dyskusja dotyczy głównie kraksy, jeszcze jedna uwaga. Na górze skrzydła w centropłacie doklejona została płytka sklejkowa (1mm), która miała zapobiegać uszkodzeniu skrzydła napięciem gumy. Górne pasmo zostało zmiażdżone dokładnie tam, gdzie kończyła się ta płytka. Mój wniosek: za słaby dźwigar, zmiażdżone zostało górne pasmo, dolne poszło siłą rzeczy. Trzeba zwiększyć przekrój dźwigara, albo latać spokojniej (w końcu to górnopłat - trenerek). Uwaga dodatkowa: płytka na górze skrzydła nie powinna się kończyć tak nagle. Tzn. obciążenie zostaje gwałtownie przeniesione z płytki, o ogromnej nośności, na dźwigar. Powinienem był to połączenie zrobić płynne. Uwaga dodatkowa 2: chyba nie warto w spaliniaku robić połączenie skrzydła do kadłuba poprzez gumę. Trzeba ją wymieniać co jakiś czas z uwagi na szkodliwe działanie oleju w zawartego w paliwie. Lepiej chyba zastosować plastikowe śruby. Wszystkim dziękuję za odpowiedzi!
  3. Głos rozsądku wreszcie. Po prostu zapieprzalem modelem jak głupi to skrzydło sie urwalo. Proste. Model to nie wicherek, sylwetka kadłuba jest tylko inspirowana wicherkiem. Dzwigar faktycznie ma chyba 4x2, konstrukcje wykonalem ze 2 lata temu, wyjechałem na rok, wróciłem i wykonczylem. Obrazuje to przeskok w zdjęciach (model w powijakach -&--#62; model skonczony, nawet rozbity). Silnik faktycznie duzy, ale wybaczcie, forum opanowali panowie 35+, którzy zapomnieli, ze jak sie ma 24 lata klepie sie bide i klei sie co sie ma. Doświadczenie modelarskie jest również wprost proporcjonalne do stażu, a każdy ma prawo kiedyś zacząć. zapomniały woły jak cieleciami byly. pozdrawiam pisałem na tel, wybaczcie polskie znaki i błędy
  4. Dział to nie kraksa, więc sie nie rozwodzilem. Skrzydło pękło jakieś 4cm od środka, łącznik raczej nie był newralgicznym punktem. górne pasmo zostało zmiazdzone, dolne poszło siłą rzeczy.
  5. Co się stało pokazuje jedno ze zdjęć. Złamało się skrzydło w centropłacie. Górne pasmo dźwigara zmiażdżone, dolne rozerwane. Dziwne w sumie, bo dół skrzydła był chyba dość mocno zazbrojony, nawet myślałem, czy nie za mocno. Dwie listewki 2x2 mm (w 1/3 i 2/3 cięciwy) do tego przekładki międzydźwigarowe 1,5mm włóknami w górę, do tego balsowy keson 0,8mm no i folia. Ostatni lot w ciągu dnia (to już taka moja tradycja, że ostatni planowany lot kończy się kraksą), więc chciałem trochę posłuchać silniczka na pełnym gazie. Jak latałem mniej więcej na jednym pułapie wszystko było ok, skrzydło złamało się przy wznoszeniu po pikowaniu.
  6. Cześć, zrobiłem model na bazie Wicherka. Model niestety zakończył swój żywot wskutek zaciągnięcia po pikowaniu na pełnym gazie; złamało się skrzydło, kadłub nie ucierpiał w ogóle. Stwierdziłem, że niech ludzkość coś z tego ma, może komuś się przyda jakiś zastosowany przeze mnie patent. Długo nie polatałem, w sumie w powietrzu spędził z 30-40 minut. Mam za to nauczkę żeby nie kozaczyć na przyszłość. To moja pierwsza fotorelacja, nie będę się rozwodził, jak są jakieś pytania to śmiało. Na końcu film z przedostatnim przelotem. O modelu: - projekt własny, proporcje na bazie wicherka, wszystko wyszło spod lasera; - silnik to Os max 10LA; - profil Clark-y; - wsznios 3 stopnie (o ile pamiętam); - kąt natarcia 1,5 stopnia, czyli Clark-y na płasko - aparatura Turnigy 9x Zdjęcia: ciąg dalszy:
  7. Dzień dobry, ostatnio wpadlem na coś takiego: http://www.jofair.com/newsletters/rutan_-_the_canard_guru/247/?do=view0.5&pid=avg&sg=0&sap=hp Szczególnie zainteresował mnie ten szybowiec ze sterem kierunku z tyłu i sterem wysokości z przodu. Czy ktoś jest w posiadaniu planów, bądź wytycznych jak coś takiego, albo po prostu nietypowego, wykonać? Pozdro!
  8. Plany mam w .dwg, kolega sobie tylko laser znajdzie. Jak zainteresowany to da znać
  9. Drogi Kacprze, mnie się wydaje, że rzuciłeś się trochę z motyką na słońcę. Model, który chciałeś stworzyć nie jest chyba najlepszy jako model do nauki zarówno sklejania jak i latania. Po drugie ilość błędów, konstrukcyjnych, które popełniłeś sprawia, że tym modelem tak prędko nie polatasz. Najpierw musisz zdobyć trochę doświadczenia w tej dziedzinie i tu polecam zacząć od jakiegoś Wicherka. Plany znajdziesz bez problemu, napisano z milion postów na forum rozwiązując każdy możliwy napotkany problem, a na allegro chodzą książki Schiera za mniej niż 10zł z dokładnym opisem jak go zrobić. Proponuję ci, żebyś zachował sobie żeberka ze skrzydeł, rurki węglowe oraz kadłub. Przydadzą ci się za drugim podejściem do tego modelu. Powodzenia!
  10. Jeżeli model ma prawidłowo ustawiony ster kierunku (na 0 stopni), a mimo to skręca to problem jest w wyważeniu poprzecznym, bądź w geometri płaszczyzn. Podtrzymaj model jedną ręką za kołpak, a drugą za ogon (byle w osi kadłuba) i sprawdź czy jest bardzo niewyważony. Jeżeli tylko odrobinę będzie leciał na jedną stronę to to olej i problemu szukaj w kątach. Sprawdź, czy skrzydła są proste i równoległe do statecznika poziomego, sprawdź czy kąty pomiędzy skrzydłami, a statecznikami są poprawne.
  11. Jeżeli to górnopłat RC z symetrycznym profilem (nienośnym) statecznika poziomego, to środek ciężkości znajduje się w 1/3 długości cięciwy skrzydła od krawędzi natarcia licząc, czyli tam gdzie prawdopodobnie masz dźwigar. Jeżeli kładzie się na boku, to prawdopodobnie wynika to raczej z niewytrymowanych lotek, albo steru kierunku. Gorzej, jeżeli powodem jest zwichrzona geometria skrzydeł, albo stateczników, wtedy będzie trzeba mocno kombinować, albo zrobić te elementy od początku. Ostatecznie możesz faktycznie sprawdzić, czy model nie jest cięższy po stronie prawego skrzydła, ale wątpie. Jeżeli jest nieznacznie cięższy to raczej nie będzie to miało zasadniczego znaczenia na lot (można sobie to wytrymować lotkami), jeżeli różnica jest duża to trzeba dociążyć. Dociążamy oczywiście najmniejszym możliwym ciężarem, więc najdalej od osi kadłuba jak się da. Prawdopodobnie w tej sytuacji będziesz misiał wrzucić jakiś ciężarek (i przykleić oczywiście, żeby nie latał) w miejsce, gdzie montowane jest serwo lotki, bo pewnie nigdzie indziej nie będziesz mógł bez rozrywania poszycia. Powodzenia!
  12. Ja to robiłem za pomocą nagwintowanego (żeby skuteczniej ździerał klej) drutu. W przód i w tył kilkanaście/kilkadziesiąt razy i po sprawie. Podejrzewam, że wewnętrzna średnica twojego bowdena to 2mm, więc idealnie nadaje się szprycha rowerowa tej samej średnicy. Przy okazji jest już nagwintowana, ale niestety dość krótka.
  13. od osoby doświadczającej tego zjawiska podczas prowadzenia badań, której kompetencje są poparte odpowiednimi dyplomami prestiżowych uczelni
  14. Problem rozwiązany. Wypłukałem w metanolu, żeby rozpuścił ten olej i zostawiłem na noc do wyschnięcia. Iglica wkręca się bez problemu. Niech to będzie zatem przestrogą dla innych, żeby nie lać oleju na oring. Poza tym dowiedziałem się, że pęcznienie takiego oringu pod wpływem różnych substancji jest zjawiskiem normalnym. Pozdrawiam M
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.