Skocz do zawartości

Azienkoz

Modelarz
  • Postów

    80
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

2 Neutral

O Azienkoz

  • Urodziny 07.06.1990

Informacje o profilu

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Skąd
    Warszawa
  • Imię
    Andrzej
  1. To i ja podziękuję, tak się akurat złożyło, że też szukałem tej instrukcji (pdf mi przepadł wraz ze starym telefonem).
  2. Niestety zmuszony jestem odświeżyć temat - z niewiadomych przyczyn w drodze na "lotnisko" aparatura wypięła mi się z karabińczyka i upadła na ziemię. Upadła na dosyć miękkie podłoże, po drodze obijając mi się o nogę, niestety jednak na tyle niefortunnie, że ułamały się dwa przełączniki (dokładnie w tym samym miejscu, co w aparaturze TommyToma - jak w pierwszym poście tego wątku). Jedyna różnica jest taka, że w mojej apce (Turnigy 9x) jeden przełącznik jest dwupozycyjny, a nie trójpozycyjny. Drugi to przełącznik dwupozycyjny chwilowy, tak jak w apce TommyToma. aparatura działa, ale potrafi mieć problem z włączeniem (SWITCH ERROR). Poprzednim razem ułamał mi się inny przełącznik (opis powyżej) i jego naprawa była banalnie prosta - wystarczył przełącznik trójpozycyjny ON-OFF-ON, kosztował mnie jakieś 3 PLN, a naprawa trwała może 30 minut. Do dziś działa bez zarzutu. Teraz jednak mam wątpliwość, bo na rynku jest dość spory wybór różnych konfiguracji przełączników. Czy moglibyście doradzić, jakie zamienniki kupić? Czy przełącznik dwupozycyjny (ten, jak w górnej części zdjęcia TommyToma) powinien być ON-ON, czy ON-OFF? Tutaj chyba sprawa jest prosta, bo podejrzewam, że łatwo można zrobić ON-OFF z ON-ON, nie lutując po prostu kabla do jednego ze styków... ale czy na pewno? Na razie znalazłem taki przełącznik jak poniżej: http://allegro.pl/przelacznik-dzwigniowy-spdt-m102-mini-i6080289669.html Trudniejsza sprawa z przełącznikiem chwilowym. Udało mi się znaleźć konfigurację ON-(ON), ale czy jest ona właściwa? Oto oferta z Allegro: http://allegro.pl/przelacznik-spdt-m112-mini-on-on-chwilowy-i6309819724.html Dziś będę miał chwilę, żeby rozmontować apkę - może liczba i układ kabli przy przełącznikach wyjaśnią trochę sytuację. Tak czy inaczej - będę bardzo wdzięczny za pomoc!
  3. Zwróciłem uwagę, że przewód przy lucie zdaje się być mocno naprężony - patrząc na odbiornik leżący etykietą do góry płytka drukowana umieszczona jest powyżej otworu dla anteny i w dodatku lutem do góry, przez co kabel zagięty jest dwukrotnie pod dosyć dużym kątem zanim wyjdzie z obudowy. Nie mam niestety kleju na gorąco, czy polimerowy również zda egzamin?
  4. Wygląda na to, że się udało! Zrobiłem test: zostawiłem dziewczynie aparaturę na balkonie (6. piętro) i poszedłem na spacer z korpusem Pioneera zawierającym całą elektronikę. Na dystansie 400 m w linii prostej (mierzonym na Google Maps, pomijając różnicę wysokości) wszystko grało jak należy i to w otoczeniu budynków i prawdopodobnie wielu źródeł Wi-Fi (choćby z mojego mieszkania). Co ciekawe zasięg zgubiłem tylko raz i to na ułamek sekundy - w windzie na parterze, czyli oddzielony od Tx 6 żelbetowymi kondygnacjami plus ścianami po drodze. :-) Dzięki wszystkim za porady, mam nadzieję, że taki stan rzeczy zachowa się na dłużej.
  5. Przemku, dzięki wielkie za porady! Właśnie trenuję lutowanie na starym, uszkodzonym serwie i nawet zaczęło działać. EDIT: Prosty naziemny test zasięgu wskazał raczej pewnego winowajcę - na dystansie 150 metrów i za paroma przeszkodami (krzakami i domem) znalazłem punkt, w którym odbiornik raz to gubił, po czym ponownie łapał sygnał. W momencie, gdy kontrolka znowu się paliła, przestałem się oddalać i zacząłem delikatnie poruszać antenką w miejscu przełamania izolacji. W zależności od kąta wygięcia antenki raz łapałem sygnał, to znowu go traciłem. Były to ruchy milimetrowe, więc raczej nie grało roli ustawienie antenki Rx względem Tx. EDIT2: Lutowanie powiodło się i to przy użyciu transformatorówki z grotem lekko zaostrzonym pilnikiem. Nie jest to może szczyt sztuki lutowniczej, na ekranie jest stanowczo za dużo lutu, ale wolę już nie dłubać, żeby przypadkiem nie rozlać cyny po "okolicy". Paszportówka poniżej: Rano albo po południu test funkcjonalny na ziemi.
  6. Antena i tak jest do wymiany, a w każdym kolejnym odbiorniku tylko kwestią czasu będzie, że i tam antena się złamie, chyba że będę kombinował z innymi odbiornikami niż fabryczny. Jedynym solidnym wyjściem (w przypadku T8ch) jest chyba założenie termokurczki w miejscu, gdzie antena wychodzi z odbiornika, ale do tego i tak trzeba lutowania. Byłoby szalenie dziwne, gdyby przy rozwalonej antenie coś innego okazało się przyczyną spadku zasięgu, ale żeby wykluczyć z dużym prawdopodobieństwem inne możliwości, zamierzam zrobić tak: 1. Test zasięgu na ziemi w terenie, gdzie nie ma Wi-Fi. Jeśli nie będzie poprawy, na pewno Wi-Fi nie było główną przyczyną. 2. Spróbuję zrobić lutowanie. Jak nie wyjdzie - trudno, spróbuję od nowa. Jeśli pomoże, znaczy, że antena była winowajcą, przynajmniej dzięki temu wykluczę awarię aparatury czy innego elementu. A wtedy będę miał luksus - albo zostanę przy tym odbiorniku, albo kupię nowy dla pewności. Jeśli po paru próbach lutowania nie będzie żadnych zmian, wtedy będzie większy problem, bo być może do wymiany jest cały odbiornik albo jednak problem tkwi w czymś innym. Może wtedy uda mi się też znaleźć kogoś, kto użyczy mi na chwilę inny odbiornik. Mam wrażenie, że niektórzy z Was myślą, że jestem lekkoduchem, który chciałby zrobić "byle jak, byle polatać". Nie o to chodzi, znam ryzyko, że stracę samolot, ale próbując dokonać naprawy przynajmniej mam szansę sam zdiagnozować problem. I tak, chce mi się, co niektórych chyba dziwi.
  7. To prawda, nie jestem pewien, ponieważ jeszcze nic nie naprawiłem / nie wymieniłem. Przewód jest ewidentnie uszkodzony, pęknięte są wszystkie warstwy poza rdzeniem, a więc ten element jest naturalnym podejrzanym. Wszystko inne zdaje się być OK. Oczywiście, najłatwiej byłoby zrobić test z drugim odbiornikiem, ale ze względu na jego brak będę próbował inną drogą. Spróbuję z lutowaniem, jak test naziemny nie wykaże poprawy, będę się głowił dalej.
  8. Macie rację, może i gra niewarta świeczki, ale spójrzcie na to z drugiej strony - jeśli nie spróbuję naprawić tej anteny, nie dowiem się, czy to faktycznie ona była przyczyną. Co z tego, że kupię nowy odbiornik, jak po bindowaniu okaże się, że nic się nie zmienia? Może zjarało się coś w aparaturze, albo jednak było to to nieszczęsne Wi-Fi, nad którym dywagowaliśmy na początku tematu? A niestety nie mam żadnych znajomych, z którymi mógłbym się ustawić na piwo i zamienić na 10 minut odbiornikami. Spróbuję z lutowaniem, nikomu tym krzywdy nie zrobię, a jak pomoże, to pewnie zastanowię się nad nowym odbiornikiem, żeby mieć pewność, że nie zawiedzie. Zresztą dzięki temu można się wiele nauczyć - jeszcze dwa dni temu nie miałem nawet pojęcia, jak taka "głupia" antenka wygląda pod izolacją.
  9. Mam pewną wprawę w lutowaniu, choć dotyczas raczej było to raczej łączenie przewodów, ew. z konektorami typu banan czy XT60. Muszę wyposażyć się w precyzyjny grot albo lutownicę "ołówek", ponieważ mam tylko mało precyzyjną lutownicę transformatorową. Myślę, że spróbuję zatem użyć pierwotnej anteny z przewodem ekranowanym po skróceniu w miejscu przełamania. Wtedy przewód ekranowany zamiast 90 będzie miał około 75 mm. Na filmiku podano, że nie ma to znaczenia dla zasięgu.
  10. Zanim jednak zacznę kupować nowe elementy, na które będę musiał chwilę poczekać, zapłacić za nie i przesyłkę (a przecież w przypadku nowej anteny lutowania i tak nie uniknę), chciałbym się upewnić - jakie znaczenie może mieć długość przewodu z ekranem? Cały element, który znajduje się pod czerwoną koszulką termokurczliwą (czyli faktyczna antena plus metalowa cewka), zdaje się nie być uszkodzony (koszulka jest nietknięta). Zdążyłem przejrzeć już naprawdę dużo forów i filmików na YT i praktycznie nigdzie nie jest powiedziane, że skrócenie ekranowanego kabla w miejscu przerwania izolacji wpływa w wyraźny sposób na skuteczność anteny i zasięg samolotu. Jedyną kwestią zdaje się być uważne usunięcie izolacji i oddzielenie ekranu od rdzenia. Przykłady rozwiązań: https://www.youtube.com/watch?v=jy5xx9Cq5HY - tutaj facet samodzielnie robi antenkę ze starego routera Wi-Fi. Twierdzi, że długość ekranowanego kabla nie ma większego znaczenia. https://www.youtube.com/watch?v=raiIFmrLw34 - tutaj z kolei problem był jednakowy jak u mnie - przewód przełamał się przy wyjściu z odbiornika. Facet uciął w miejscu złamania i wlutował resztę kabla. Twierdzi, że nie widzi zmiany w zasięgu. http://forum.flitetest.com/showthread.php?7773-Receiver-antena-wire-fix-for-Turnigy-9x8Cv2 - znowu problem identyczny jak u mnie, jeden z użytkowników podaje 3 rozwiązania, w tym wlutowanie skróconego przewodu, czyli to, co pokazano w 2. linku.
  11. OK, co zatem oznacza to w praktyce? Lutować? Nie lutować? Konieczne jest kupno nowego odbiornika? Pomijając już samą trudność wlutowania kabla od nowa. Gdybym zdecydował się lutować, po wylutowaniu obecnego kabla i ucięciu w miejscu pęknięcia ubyłoby około 15 mm - tyle jest od miejsca lutowania do pęknięcia. Długość całego "szarego" kabla aż do koszulki termokurczliwej to +/-90 mm. Czy to może rzutować na efektywność odbiornika? Stety/niestety chyba odnalazłem winowację - na moje oko wraz z izolacją poszła osłona, jak zresztą sugerował PK999. Wydaje mi się również, że w tym miejscu padła również izolacja rdzenia. Strasznie kiepsko pomyślany jest ten element, antena tylko prosi się o wyłamanie na krawędzi odbiornika. Dziwne, że poskąpili w tym miejscu koszulki termokurczliwej. Prawdopodobnie podczas poprzednich lotów osłona nie była jeszcze zupełnie przerwana, natomiast dziś nie dała już rady.
  12. Dokładnie tak, 31 mm przewija się w wielu miejscach (wynika z długości fali 2,4 GHz). Po drodze jest jeszcze jakaś metalowa cewka (również w termokurczce). Zastanawia mnie po prostu, czy skrócenie anteny od strony odbiornika ma jakiekolwiek znaczenie?
  13. Dzięki za odpowiedzi, szkoda trochę, że temat wywołał niepotrzebną burzę odnośnie aparatury. Nie planuję zmiany, bo tak jak napisał kolega Emhyrion, do moich prostych latadeł T9X wystarczy i dotychczas zawsze wystarczyło. Jak wylatam 100 godzin, to może zastanowię się i nad nowym modelem i aparaturą. A póki co kupowanie lepszego sprzętu to jak kupowanie roweru za 10 tysięcy do jazdy w japonkach po mleko do sklepu (widuję takie cuda...), albo dokręcanie pozłacanych felg do Golfa III. Co innego ewentualna zmiana odbiornika... ale będę nad tym myślał, jak wszystko posprawdzam. Podobnie jak u Emhyriona - model nie zrywał na amen, tylko miał np. półsekundowe opóźnienia względem ruchu drążków, a na ziemi raz zdarzyło mu się "pikać". Co do niefrasobliwości i latania z ułamaną antenką - dotychczas myślałem, że taka antenka to prosty kabelek, który można skrócić i zlutować od nowa, poza tym sam rdzeń wygląda OK. Teraz podejrzewam jednak, że to pęknięcie izolacji anteny odbiornika może dorzucać swoje trzy grosze - co w tej sytuacji, wymieniać samą antenkę na własne ryzyko, czy kupić nowy odbiornik? EDIT: Przejrzałem właśnie kilka internetowych poradników - niektórzy sugerują, że wystarczy skrócić antenkę w miejscu złamania, wylutować osłonę i rdzeń, ostrożnie rozdzielić dwie warstwy i przylutować do odpowiednich punktów na płytce. Czy to zda egzamin?
  14. Witajcie! Podobne tematy były już poruszane na forum, na ich podstawie mam już wstępny plan działania, ale chciałbym wykluczyć różne możliwości. Mam nadzieję, że pomożecie mi rozwiać wątpliwości. Latałem dziś klonem Bixlera, na "rozgrzewkę" przed F4U Corsair z Durafly... no i jakież miałem szczęście, że Bixler poszedł na pierwszy ogień. Po kilku manewrach w powietrzu samolot nagle zaczął wykonywać niechciane akrobacje, potem odzyskiwał sterowność, by po chwili znowu szaleć. Udało mi się go bezpiecznie posadzić - myślałem, że może uszkodził się któryś ster albo lotki, albo coś nie kontaktuje w odbiorniku. Po sprawdzeniu przewodów i samolotu wystartowałem ponownie, ale problem nawracał, gdy tylko odleciałem na 100-150 metrów. Szczęśliwie wylądowałem cało. Podczas lotów towarzyszył mi mój kuzyn, mogliśmy więc zrobić test zasięgu - na ziemi też, po ok. 100-150 m samolot zaczynał "pikać", a nawet jeśli nie wskazywał utraty zasięgu, miał wyraźne opóźnienia w reakcji na ruchy drążków. Zdziwiło mnie to, ponieważ dawniej zdarzało mi się odlatywać na oko na jakieś 600-700 metrów, kiedy samolot był już maleńkim punkcikiem, i wszystko było OK! Co ciekawe, gdy odszedłem od samolotu na podobny dystans w przeciwnym kierunku, zasięg zdawał się być lepszy (niestety nie mogłem pójść dalej, bo stał tam płot i roślinność). Na polu nie było żadnych przeszkód, teren równy jak stół. Problem pojawił się dokładnie wtedy, gdy zbliżałem się do budynków, ale latałem zbyt krótko, żeby jednoznacznie stwierdzić, jak było z zasięgiem w innych kierunkach. Co zauważyłem: 1. Zasięg nie ulegał wyraźnej poprawie po wyciągnięciu odbiornika i anteny poza kadłub - wykluczam więc raczej wpływ okablowania wewnątrz Bixa. 2. W miejscu, gdzie antena wychodzi z odbiornika, pękła albo przetarła się izolacja na antence - przewód, który widać w miejscu pęknięcia, wydaje się być cały, ponadto zauważyłem ten problem już wiele lotów temu i natychmiast usztywniłem miejsce przetarcia taśmą izolacyjną. Dotychczas nie sprawiało to problemów. 3. Antena w aparaturze wydaje się cała, nadajnik "siedział" mocno w aparaturze. Dociskanie nadajnika, wyjęcie i włożenie go ponownie nie przyniosły skutku. 4. Akumulatory w samolocie i aparaturze naładowane niemal w pełni. Zanim jednak rozkręcę apkę, nadajnik, odbiornik i posprawdzam anteny i luty, bo tak sugerowano w innych tematach, muszę zapytać - czy możliwe jest, aby winowajcą było Wi-Fi z sąsiadujących budynków? Z tego, co mi wiadomo, Wi-Fi funkcjonuje w częstotliwościach 2,4 lub 5 GHz, natomiast mój nadajnik pracuje w 2,4 GHz. Będąc w terenie uruchomiłem Wi-Fi w komórce i odkryłem, że wykrywa minimum 5 sieci, z których 2 miały dosyć dobry sygnał - i to w miejscu, którym stałem, czyli jakieś 200 m od budynków. To mogłoby tłumaczyć, dlaczego w okolicy zabudowań samolot tracił sygnał. Spróbuję jeszcze teraz zrobić test zasięgu w innym miejscu, tam, gdzie raczej Wi-Fi nie grozi. Ciekawe, czy przyniesie to jakąś odpowiedź. Pozdrawiam i będę bardzo wdzięczny za pomoc (tylko proszę, bez porad typu "kup inną apkę, bo T9 to syf", dotychczas spisywała się naprawdę bez zarzutu )!
  15. OK, dzięki za podpowiedzi! Jutro spróbuję wypatroszyć to, co się popsuło.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.