Stalem sie kolejna ofiara pecha, nieszczsliwych wyapdkow a przedewszystki wlasnej glupoty.
Jako ze w koncu trafilem sprawnym modelem na pogode to latalem ile sie dalo... az za dlugo bo gdy zrobila sie szarowka cos zaczelo sie dziac z modelm i 2 dni spedzil na drzewie zanim go znalazlem.
Poszukiwania trwaly tez tego samego dnia i przypadkowo odpiolem baterie a z racji na szarowki podpiolem odwrotnie pakiet - efekt wiadomy.
Po odnalezienu samolotu : bateria do kosza bo rozladowana do 2v , reszta zawilgnieta.
Odbiornik wyplukalem izopropylem - dziala
Ale pojawil sie problem
W nadajniku rozerwalo stabilizator 5v SMD - wymienilem na 78L05
Nadajnik bindowal sie z odbiornikiem ale serwa drzaly.
Niewiedzac czy to wina nadajnika czy odbiornika udalem sie do znajomego z identycznym zestawem
Tam stwierdzilismy ze moj odbiornik jest OK ale cos nie chalo z radiostacja
Wpielismy moj modul do jego aparatury - serwa drza
Wpielismy jego modul do mojej aparatury (chyba zle) - jeden elektrolit zmienil sie w petarde
Jako ze juz nie bylo co psuc, w domu rozebralem moj modul i doszedlem ze walniety jest stabilizator 5v i daje 3v po wymianie serwa zaczelu dzialac ale na jednym kanale serwo drzy (nie sprawdzalem dokaldnie ustawien) - no i to piersze pytanie - co moze byc jeszcze nie tak ?
Drugi (glowny problem)
W module kolegi po wymienie elektrolitu, stabilizatora 5V modul sie binduje (lampka na odbiorniku przestaje migac i swieci sie ciagle) ale serwa nie reaguja
Nie mam oscyloskopu wiec pod PPM (juz w module) podpiolem sluchawki - slychac piszczenie ktore zmienia sie w jakims pasmie jak ruszam dzwigienkami - wiec sygnal chyba OK
Co moze byc?
Jest na forum jakis magik naprawiajacy ustrojtwa ?