Skocz do zawartości

kilo1

Modelarz
  • Postów

    68
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

0 Neutral

O kilo1

  • Urodziny 01.01.1977

Informacje o profilu

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Skąd
    Rzeszów
  • Imię
    Filip
  1. Kolego Konradzie: mógłbyś rozwinąć nieco dlaczego powienienem pominąć 1 i 2 (etap przejściowy)? Jakiś czas temu (kiedy była inna koncepcja) rozmawiałem z f3m na temat opcja 3 czy 4, polecono mi 4. Gdybym mógł oszacować czy z moimi umiejętnościami polatam od razu na 4, dłużej niż kilka (jeden) lot to może bym się doszarpnął... Troche mnie przeraża, że 4 to prawie podwójna cena 3. To jest właśnie problem przy przesiadkach - trzeba cały osprzęt zebrac od razu. Z model u na model łatwiej bo część gratów zazwyczaj przeżywa :-) . Kolego Wojtku: f3m mnie urzekł konkretną ofertą, solidnością (lektura forów) i wiedzą, z którą chętnie dzielą się z takimi żółtodziobamia jak ja. Drobnym problemem jest, że muszę zamówić cały osprzęt, do najmniejszej śrubeczki, bo to gdzie aktualnie jestem, ciężko zdobyć właśnie te wszystkie duperelki, a wtedy przyda się ktoś z doświadczeniem, kto pomoże wszytko skompletować za jednym razem.
  2. Witam Kolegów. Mam następujący problem...hmm...koncepcyjny. Przyszedł czas na wybór kolejnego modelu na początku mojej modelarskiej drogi i, muszę to przyznać, znalazłem się w kropce. Dotychczas latałem na deproniakach i piankowcach - nie oszukujmy się - trenerach. Nauczyłem się latać i wykręciłem wszytko co się na nich dało wykręcić - czas na krok naprzód. Założenie jest proste - czas na spalinę. Docel to modelik 3D, 2,2 m benzyna 50, najpewniej ze sklepu f3m. Raczej nie planuję nic większego - na zawodnika nie mam aspiracji, modele powyżej tej wielkości dla amatora są za drogie i raczej nie będzie mnie stać, chyba że się to kiedyś rozwinie. Trochę o mnie: kręci mnie akrobacja podstawowa i 3D i...mmmm...benzynka. Mniej F3A, fun-flaye i EPP. Na makiete kiedyś przyjdzie czas. W sumie 3 różne typy modeli - ok - mam czas. Budowa, nie to, że mnie nie kręci, ale zwyczajnie nie mam czasu - w grę wchodzi tylko ARF - z posładaniem do kupy raczej dam radę. Skill: Jak mówiłem trenerki/górnopłaty opanowane. Na symulatorze pełna akrobacja klasyczna i 3D: zawis, żylety, odwrócony, hariery żaden problem. Zacząłem ćwiczyć rolling harriery i wolne beczki, ale już żyg** tym symulatorem. Pytanie dla tych co przeszli już ten etap, która z dróg będzie najsensowniejsza: 1. Dolnopłacik, 1500-1700 rozp. silnik żarowy 2t - do klasycznej akrobacji - taka przejściówka i do latania dla relaksu - mam pare modeli na oku. 2. J.w tylko rozp. 1800 (np. Kyosho Calmato Sport 90), raczej czterotakcik, żarka. 3. Extra/Jaczek z f3m 1800 rozp. benzyna 30ccm, ew. coś w tym rozmiarze z TopModela.cz. 4. J/w, 2.2m benzynka 50 od razu docel, i na spokojnie. 5. Jest jeszce dzika opcja punkt 1 + EPP 1400 rozp. elektryk do 3D (np. ExtraVaganza 1200 rozp. z TopModel.cz) na raz. Czemu się tak czaję? Sprawa prosta, budżet nie jest z gumy i jak obawiam się jak wejdę w trenerka (opcja 1, 2) i okaże się za to za mało, to na następnym model szarpnę się dopiero w następnym sezonie. Z drugiej strony jak opcja 3,4 będzie za wcześnie jak na możliwości to zostaną mi tylko zdezelowane deproniaki i @#$@#% (czyt. nudny) symulator. W kwesti kosztów to opcja 2 i 3 wychodzą podobnie. Nie zawracał bym Kolegom @#$^@# bo po 3 zimowych miesiącach studiowania forów zdecydowałem się na idealne (jeśli to prawda) połącznie trenerek/akrobacja/3d - Showtime 90, Hangar9, ale jak na złość właśnie go wycofali :-[] i nie ma sensu, bo prawie jest nie do kupienia a i cześci się kończą. Graty na stanie: nadajnik T9v2 (Turnigy) - nie wiem czy można jej zaufać i składać na niej jakiś porządniejszy model; torchę drobnicy: serwa, akusy, parę silników el. w różnych rozmiarach - takie tam. Aha, budżet: uzbierało się coś z 4k PLNów, miesięcznie dokładam ok 400 - czyli jak rozpiżę model to będę musiał trochę poczekać na następny :-) . Tyle w temacie - każda rada się przyda. Pozdrawiam.
  3. Na prośbę użytkownika tajfun311 ponownie zamieszczam zdjęcia mojego Orzełka 120 (poprzednie przepadły po poadzie formum :-( ) oraz podzielę się ostatnimi spostrzeżeniami na jego temat. Komplet fotek dostępny tu: I jeszcze garść ostatnich spostrzeżeń: 1. Zastosowany napęd i akumulator 2S 1000 mAh są idealne dla tego modelu - lata powolutku na 1/2 gazu, a wznosi się w zakresie kątów 30÷45° - to w zupełności wystarczy. Czasy lotów to od 12÷18 min, w zależności od "agresywności". 2. Orzełek, mimo iż przypomina szybowiec nie bardzo nadaje się na "poważne" loty np. termiczne. Suma oporow jest spora i redukuje znacznie jego doskonałość. Zastanawiałem się nad "dopieszczeniem" go, mimo, iż w zasadzie "wyrosłem" już z niego w sensie modelarskim - planuję zaokrąglić krawędzie kadłuba, zaokrąglić krawędzie natarcia usterzenia i ściąć jego spływy, zakleić wszystkie aktualne szczeliny w celu pozbycia się części oporów. Proszę doświadczonych kolegów o komentarz czy to w ogóle ma sens. 3. Bardzo ważna sprawa to wyważenie modelu. Niestety u mnie okazało się nie do końca poprawne - Orzełek jest odrobinę za ciężki na nos. Jest to widoczne zwłaszcza przy czasami używanym przeze mnie aku 1800 2S. Niestety nie mogę pogłebić kieszeni aku w tył ponieważ przebiega tam kołek mocowania skrzydeł. Tak samo jak nie mogę już cofnąć silnika do tyłu - wręga jest wklejona na "amen" i wzmocniona płytkami laminatowymi. Sprawdzę kiedyś ile ołowiu potrzeba na ogon modelu aby zlikwidować konieczność trymowania go podniesionym (minimalnie) sterem wysokości - może nie potrzeba by było dużo. Drugim rozwiązaniem byłoby zrezygnowanie z kołków mocujących gumy skrzydła, ale ja chciałem to zrobić solidnie i tak aby szybko można było je demontować - oryginalne mocowanie gum wymaga trochę "gimnastyki" przy zdejmowniu i zakładaniu. BTW IMHO to położenie akumulatora jest optymalne i nie osłabia zbytino kadłuba. 4. Model jest bardzo wytryzmały - przeżył crash - zderzenie z wierzbą przy stromym nurkowaniu (żona próbowała swoich sił w RC :-) ) nie mając nawet jednego draśnięcia - to chyba dowodzi ostatecznie, że jest to idealny model na początek przygody RC. W razie pytań odnośnie szczegółow Orzełka piszczie na forum lub na priva - postaram się w miarę szybko odpisać. Aha, cały czas szukam osoby zdolnej sensownie nakręcić loty Orzełka, tak aby wrzucić to na forum - niestety na razie mi się to nie udało - może w najbliższej przyszłości.
  4. kilo1

    Tuning do Lamy Hunter

    Z tymi modami to tylko tak wyglada - na początku przy zakupie myślałem, że będę jako tako latał na stockowym heliku, ale tak jak napisałem nie dało rady. Jedno co dała, nie tyle sama Lama ile konieczność jej zmodyfikowania to oswojenie się z dłubaniem przy heliku. W wielu postach posiadacze 6-cio kanałówek mówią o długotrwałym ustawianiu i grzebaniu przy heliku zanim się w ogóle wystartuje. Helik RTF podobno nie istnieje :-). Myślałem, że jak kupie 6ch to zlecę to wszystko komuś doświadczonemu, ale teraz będę próbował sam to ogarnąć. Same mody nie zajęły więcej czasu niż 2 godz. - stos części jakie przyszły ze sklepu trochę mnie przeraził, ale okazało się, że wszystko jest banalnie proste i da radę się to zrobić nawet pierwszy raz widząc helik na oczy. Zapomniałem jeszcze o jednym ważnym i niezbędny modzie - silniczki. Właśnie jak skończyłem wymianę plastikowego złomu to wytarły się szczotki od oryginalnych, Lamka przysiadła i zamiast polatać znowu musiałem podłubać. Wymieniłem na Extremy z węglowymi szczotkami - Lama lata jak należy, dostała wigoru, a w kazdej chwili można wymienić łatwo szczotki na nowe. Na wszelki wypadek dodałem polecane przez niektórych radiatorki, ale nie zmieniłem aku na 20-30c jak radzą - latam spokojnie, a szybkie zmiany wysokości gdzie taka moc jest potrzebna w coaxialu są troche bezcelowe. Czas lot się nie zmienił w każdym razie nie znacząco abym to zauważył. Tyle odnośnie Lamy - też chętnie poczytam co Koledzy mają do powiedzenia nt helika, o który pytasz.
  5. kilo1

    Tuning do Lamy Hunter

    Witam. Bawię się Lamką w wersji Hunter już z pół roku. Parę moich uwag - może pomogą. 1. Po pierwsze o tuningu Lamki było sporo i wystarczy zapuścić szukanie - wiele postów zawiera cenne uwagi i odpowiada na większość pytań kolegi. 2. Moja oryginalna Lama latała jak chciała - sam wygląd tego całego plastikowego szajsu z jakiego była złożona już wykluczał precyzyjne latanie. Z lektury postów innych posiadaczy tego "helika" wynikało, że zdarzają się Lamy które latają prosto po wyjęciu z pudełka, ale to było raczej sporadyczne. Dodatkowo występował problem z opóźnieniem sterowania - to też się innym zdarzało - polegało to na znacznym (ok. 1 s) przesunięciu reakcji helika na ruch drążków - , wymagało to przewidywania gdzie poleci helik i odpowiedniej kontry zawczasu, co było trudne i bez sensu. Zawis helika (taki jak na filmikach) był niemożliwy - po puszczeniu Lamka od razu pędziła w losowym kierunku. 3. Po lekturze sporej ilości postów postanowiłem wymienić: - wał wewnętrzny - wał zewnętrzny +12mm z odłączaną zębatką - to jest absolutne minimum - zapobiega zderzeniom łopat i pozwala na wymianę samego wału na np. odcinek szprychy - dużo lepszy niż oryginał Generalnie wielu ludzi pisało, aby unikać kolorowych elementów do tuningu tylko stosować srebrne Extreme - te kolorowe zdarzały się podobno gorsze niż plastiki. - metalowe okucia łopat - metalowa tarcza sterująca wszystko Extrema 4. Łopat nie wymieniałem - częśc ludzi twierdziła, że oryginalne mimo iż kruche posiadają mniejsze ugięcie profilu niż Extremy, co wpływa na wzrost oporu i krótszy lot na aku - po sprawdzeniu okazało się, że tak jest rzeczywiście i nawet Extremów nie zakładałem. 5. Wymieniłem serwa na TowerPro SG-51R - 6g - to także na podstawie doświadczeń osób, które miały problem z "opóźnionym sterowaniem". Serwa pasują za oryginalne i są dużo szybsze - poza tym można zostawić nieucięte orczyki - wymaga to wycięcia otworów w obudowie, aby mogły się spokojnie poruszać, ale jest warte zachodu - ale o tym później. Po takich akcjach Lama zmieniła się nie do poznania: - wykonywała stabilny zawis - błyskawicznie reagowała na stery - zaczęła latać "jak po sznurku", tam gdzie chciałem - latanie stało się przyjemne i można było zacząć porządnie ćwiczyć 6. W planach miałem tuning wizualny do Lamy Extreme, ale szybko okazało się, że coaxial to zabawka, bardzo dobra na początek, ale szybko się nudząca - i nie ma na to żadnej rady. Pakowanie kasy w nawet najładniejsze "ciuszki" w momencie, gdy zaczynam rozglądać się za jąkąś 6-cio kanałówką, a Lamka zaczyna się nudzić jest kompletnie bez sensu. Są projekty przerabiania Lamy na jednowirnikowiec, ale jeszcze nie wpadłem na taki po którym Lama lata dobrze. Są również projekty dodawania tarczy sterującej do górnego wirnika, ale to wciąż pozostaje coaxial, może lata trochę szybciej, ale 3D to nie będzie. 7. Po dobrym opanowaniu zwisów w każdej pozycji, lotów po prostej i ósemek przyszedł czas na latanie na większej przestrzeni niż duży pokój. Niestety z żadną halą nie wyszło a na zewnątrz Lama wymagała absolutnie bezwietrznej pogody - każdy nawet najlżejszy podmuch zwiewał ją i nie dało się tego skontrować. Na szczęście szybko znalazło się rozwiązanie - zgodnie z poradami zwiększyłem zakres ruchu tarczy sterującej przez przełożenie zaczepienia popychaczy od tarczy na ostatnią dziurkę orczyków serw. No, teraz to Lamka zaczeła latać dużo szybciej. Fakt, że stała się dużo bardziej czuła na stery, co jest odczuwalne w zawisie, ale po dostatecznym treningu na zmniejszonym zakresie ruchu nie było to problemem. Teraz dopiero można było polatać na dworze - nawet przy lekkim wietrze można ją stabilnie trzymać w jednym miejscu, a i można szybciej polatać po "okolicy". Niestety to już kres jej możliwości - potrenuję jeszcze i pomyślę poważnie o przesiadce na porządny helik. Mam tylko nadzieję, że epizod z Lamką była rozsądnym początkiem przygody z helikami, a jej opanowanie chociaż odrobinę przyda się w przejściu na 6 kanałów. Ciekawe co na to koledzy, którzy już przebrnęli ten etap.
  6. Poszukaj w moich tematach - jeden z nich to przeróbka 120 na RC. Niestety po padzie forum zniknęły zdjęcia - a na razie nie miałem czasu rozpracować jak wrzucić je ponownie na forum. Jak by ktoś szybko podpowiedział to wrzuce je hurtem. W telegraficznym skrócie, to silnik z wyposarzeniem (regulator+odbiornik 3 kanałowy+sporo kabli i złączek) ledwo zmieścił się w dziobie, za silnikiem, natomiast aku (1000mAh, a póżniej 1800mAh) dałem za środkiem ciężkości, w kadłubie pod skrzydłami dla poprawnego wyważenia. Serwa dałem bezpośrednio pod skrzydłem w wyciętych od góry kadłuba kształtowych gniazdach - skrzydła je dociskają więc nie musiałem ich kleić. Reszta szczegółów na fotach. Gdybym znów przerabiał Orzełka to miałbym dylemat czy wybrać 150-tkę czy 120-tkę, ale wydaje mi się, że wziąłbym 120-tkę. 120 jest trochę tańsza i wchodzi do niej trochę mniejsze i tańsze wyposażenie, bo pakowanie kasy w model dla początkującego, którym nie da się poszaleć, a i nie ma makietowego wyglądu, nie ma za bardzo sensu. Poza tym mieści mi się do autka - łatwo go po prostu "złapać" i wypaść na parę lotów niż kombinować z upychaniem półtorametrowego skrzydła - które już mi tak łatwo nie wejdzie do bagaznika. Natomias 150-tka jest już na prawdę duża, co fajnie wygląda. W obu wyposażenie RC się mieści bez problemu (w 120-tce tylko jest bardziej upakowane). Niestety wyboru będziesz musiał dokonać sam .
  7. Możliwe, możliwe. 280g to jest właśnie masa orzełka 120 bez wzmocnień itp. Dodanie rozsądnej elektroniki podnosi wagę do 400-450g, co jest w pełni do zaakceptowania i nie zmienia właściwości lotnych. Jeszcze raz polecam Ci Orzełka w tej wielkości - Orzełek nie wydawał mi się kruchy ale po wycięciu wszystkiego na elektronikę konstrukcja jest mocno osłabiona. Przypuszczam, że w 100-tce będzie to jeszcze większy problem. Orzełek jest w zasadzie nierozbijalny, ale mi się udało doprowadzić go do wyglądu jaki mają modele balsowe po krecie z nurkowania na pełnym gazie. W sumie dokładnie tak było - wypięło się serwo wysokości z odbiornika (przyczyną było właśnie mało miejsca na elektronkę w środku i "upchnięcie" kabli na siłę !) przy odaniu drąga przed pętlą - nawet nie zdążyłem zdjąć gazu. Na szczęście dzięki temu, że była to wielkość 120, było możliwe posklejanie jej do kupy - było na co nanieść klej - i teraz model wygląda jakby go nic złego nie spotkało. Orzełek to nie jest model dla "obcykanych" - po wytrymowaniu, które można powierzyć bardziej doświadczonemu koledze, lata sam i to bardzo stabilnie - wystarczy nie przeszkadzać. Model jest doskonały dla początkujących modelarzy i dzieci do nauki od zera i nie będzie to nauka kosztowna - jest na prawdę odporny na większość kretów. Gdybyś Kolego zdecydował się na 120-tkę daj mi znać - doradzę Ci w kwestii poprawnego wyważenia - silnik i aku mają stosunkowo dużą masę do masy modelu i ich prawidłowe położenie znacznie upraszcza ustawienie poprawnego środka ciężkości, a cała frajda z latania Orzełkiem zaczyna się po poprawnym wyważeniu i wytrymowaniu.
  8. Właściwie to skleciłem nie 2 ale 3 modele. Pierwszyto była przeróbka klona Foxa, nie pamiętam nazwy. Zastosowałem minimum osprzętu i silniczek 10g - nie dało się tym latać - był za ciężki. Przedłużyłem skrzydła z 60 do ponad 100 cm - niestety i tak wyszedł nielot. Pomijam fakt, że upchnięcie "gratów" do tego maleństwa tak osłabiło "niezniszczalną" EPP, że dosłownie rozsypała się w okolicach nosa po kilku lądowaniach. Foxy RC widziałem - tak jak mówiłem, aby utrzymać się w powietrzu muszą nieźle zasuwać. Dlatego porzuciłem na poczatku koncepcję przerobienia Foxa na RC - myślę, że słusznie. Ponieważ doświadczenie przy budowie/konwersji czegokolwiek jest bezcenne i zawsze może wydarzyć się coś ciekawego - czekam kolego na wynik Twojej pracy. Powodzenia.
  9. Robert, dzięki - poszukam. Mr.jaro: Może trudno w to uwierzyć, ale upuszczenie apki przez pociechy nie wchodzi w grę. Po drugie gwarantuję nieuszkodzenie aparatury - jeżeli miałbym pecha i coś jednak poszło nie tak - to zapewniam, że wiem co zrobić w takiej sytuacji :-). Zakup drugiej T9x to ostateczność, ale poważnie rozważana, jako alternatywa do przeróbek na er9x i współpracy z e-sky. Odsprzedarz to też pomysł - po ponad pół roku użytkowania nasza T9x jest w stanie idealnym mechanicznie i elektrycznie - mam nawet folie na wyświetlaczu :-) Z drugiej strony spójrzecie na całą sytuację prosto: chciałem pożyczyć apkę na kilka lotów i zwrócić bez wielkich inwestycji i modyfikacji. Od T9x wielu modelarzy zaczyna przygode, później przesiadając się na lepsze apki i spodziwałem się, że może ona gdzieniegdzie zalegać po półkach, a może nawet się trafi w moim mieście? Kolego xader, ja też prosze o kabelkologię :-)
  10. Kolego propouję zmienić wielkość na co najmniej Orzełka 100. Przerabiałem 120-tkę i szczerze - ledwo mi się wszystko upchnęło, nie mówiąc o osłabieniu konstrukcji. Moim skromnym zdaniem to 80-tka jest najmniejszą wersją Orzełka zdatną do przeróbki na RC, ale to i tak hardcore. Do 45 musiałbyś kupić mini osprzęt, mni serwa, regulatory i miniaturowe odbiorniki, co pociąga wysokie koszty, a może nawet wymianę aparatury lub, w najlepszym razie, modułu. Waga tego 45-tki to 18g ! Dołożenie najlżejszego serwa cyfrowego w standardowej obudowie o masie 2,35g to wzrost masy o 13% ! Plecam lekturę (?) Youtube i przeróbki sympatycznego szybowca z Playmobila - to jest podobna klasa gabarytowa - po przeróbce obciążenie powierchni wzrasta do tego stopnia, że model aby utrzymać się w powietrzu musi latać z prędkością odrzutowca. Samemu myślałem o budowie mikromodelu, ale koszty osprzętu mnie na razie odstraszyły. Poza tym orzełek 45 to rzutka dla dzieci i nie jest dobrą bazą do budowy mikromodelu. Kolejnym problemem jest brak napędu - mój Orzełek był w pierwszym podejściu szybowcem, ale po pierwszych lotach pobiegłem czym prędzej do modelarskiego i zakupiłem osprzęt do przeróbki na motoszybowiec. Aerodynamika modelu ciachniętego z EPP to nie aerodynamika laminatowych szybowców. Doskonałość Orzełka jest mała, a co za tym idzie nawet wyrzut na 5-8m (da się) to zaledwie kilkunastosekundowy lot. Robi się z tego bieganina zamiast latania i szybko się to nudzi. Napęd w tym modelu to gwarancja satysfakcji z latania, a montując składane śmigło zawsze możesz pobawić się w szybowanie. BTW. Orzełki uważam za super modele w swojej klasie, po przystępnej cenie - nie widzę lepszego sposobu na bezbolesne rozpoczęcie przygody z RC, jak tylko konwersja jednego z nich na RC.
  11. Dziękuje kolego - brzmi to tak sensownie, że poważnie rozważę Twoją opcję. Zajmie mi to jednak trochę czasu - tak więc prośba nadal aktualna.
  12. Dziękuje koledzy za garść istotnych informacji, ale po kolei. Robert/major itd: Problem przełącznika nie jest dla mnie najbardziej istotny - jeżeli się nie mylę to zawsze można podmienić go na bistabilny i problem z głowy, chociaż jego opisywane przez Was działanie wydaje mi się sensowne. Generalnie dąże do lotów samodzielnych moich dzieciaków, akceptując konsekwencje :-) ale widzę, że na początku, przez relatywnie krótki okres będą potrzebować mojej pomocy - stąd cały temat - a takie czy inne działanie przełącznika da się przez moment przeżyć. Łukasz/xader: Jeżeli chodzi o er9x i apkę od lamy to nie bardzo chce mi się zmieniać soft - myślę, że bardzo dobrze poznałem oryginalny i jestem w stanie szybko ustawić w miarę dowolne konfiguracje - przy znanych ograniczeniach. Latam na prostych deproniakach, do bardziej zaawansowanych modeli zakładam zmianę apki - tak więc nie bardzo jest sens - jeżeli udałoby mi się pozyczyć drugą T9x to większa szansa jest na spięcie z oryginalnymi softami niż z alternatywnymi wersjami. Po drugie konfiguracje moich modeli, zwłaszcza STSa są dość skomplikowane (klapo-lotki + różnicowe wychylenia + mikser lotek ze sterem kierunku i D/R + endpointy + spore trymowanie) aby toto latało po ludzku, więc bałbym się podłączyć tak prostą apkę od lamy do T9x jako trenera bo sam bym szybciej rozwalił model od dzieciaków (zwłaszcza ten D/R na wyskości). piotras: Wiedziałem, wiedziałem...ale ok, już tłumacze: Po pierwsze jestem początkującym modelarzem RC. nadajnik T9x jest moją pierwszą i szanuję ją za stosunek ceny do możliwości, nie mówąc o sentymencie :-). Szczerze mówiąc gdyby nie dostępnośc tej apki na rynku to nie dał bym rady wystartować z modelarstwem RC. Nie doświadczyłem zbyt wielu problemów z tą apką ale... Zanim wybrałem aparaturę na początek, ale także teraz uważnie śledzę posty na jej temat. Wiekszość z Was, nawet jeżeli jej nie używa to zna jej mankamenty - forum (to i inne modelaskie) są w pewnym sensie bazą rzetelnej wiedzy nt tej apki więc wiemy co jej dolega na podstawie licznych problemów innych użytkowników: - rozbindowania - słaby zasięg (zdarzyło się) - problem z oryginalnymi mikserami (opisywałem w kilku postach) - umiarkowanie tandetne wykonanie mechaniczne (nie mam porównania więc nie czuję nadmiernego dyskomfortu) - koszyk (wynik = wymiana ośki i łożysk) - słaby stockowy wyświetlacz, bez podświetlenia (musiałem modować :-) ) Jednakże zdaję sobie sprawę i akceptuję w 100%, że za cenę 250-350 PLN są to problemy akceptowalne. Jest to ta sama sytuacja co z elektronarzędziami - można kupić serię profesjonalną BOSHa i wydać kPLN i używać do profesjonalnych zastosowań przez lata, ale można też trafić na tani sprzęt no name, który jest wystarczający do domowych zastosowań. Tak jak z T9x - jak coś padnie lub sprzęt w końcu rozsypie się - kupuje się po prostu nowy i nie płacze nad kupką części - jak T9x zawiedzie i rozwalę prostego deproniaka to torchę kleju, jakaś ośka i dawaj w górę, albo złożę sobie nowy modelik. Ale wieszość z Was się chyba zgodzi, że, delikatnie mówiąc, nierozsądne byłoby użycie tego sprzętu do modelu za kilka-kilkanaście kPLN lub do jakiegoś giganta. Szczerze mówiąc - planując w przyszłym roku zakup jakiegoś helika 6ch klasy 500-600 i jakiegoś większego samolotu, zacznę od zakupu nowej, lepszej apki, której moża powierzyć sprzęt, będący na granicy moich możliwości finansowych (przenaczonych na hobby RC). Na powyższej podstawie pozwoliłem sobie prawie prywatnie określić ją jako badziewną (może powinienem określić ją jako umiarkowanie badziewną) co jest skrótem myślowym rozwiniętym powyżej. Czy to wytłumacznie kolegę satysfakcjonuje ? :-) BTW, jak ktoś wspomniał robi się mały OT (sam nabroiłem :-) ) ale wracając do sedna: czyżby nikt z kolegów nie miał T9x, której trzebaby rozruszać trochę drążki, a przy okazji "wyprodukować" dwójkę nowych członków narybku modelarzy RC ? :-) Daje 100% gwarancję zwrotu w niezmieninym stanie.
  13. Mam prośbę kolegów o pomoc w rozwijaniu hobby RC. Aktualnie posiadam apkę Turnigy 9x z oryginalnym oprogramowaniem - na razie wystarczyło. Jaka jest to nadajnik, każdy wie. Modelarstwem RC zajmuje się od zeszłej jesieni, oblatane dwa (niedługo 3) lekkie modele. Mojemu hobby dzielnie towarzyszy dwójka moich pociech, które są również żywo zainteresowane lataniem RC. Problem polega na tym, że oba modele okazały się dość trudne w pilotażu i dość delikatne więc puszczenie ich na głęboką wodę i przekazanie apki raczej na 100% skończy się skutecznym rozbiciem modelu lub przynajmniej rozwaleniem silnika. Najrozsądniejszym rozwiązaniem byłoby spięcie dwóch aparatur w układzie uczeń-trener - po lataniu na symulatorze przypuszczam, że wystarczyłoby im parę lotów i "zaskoczyłby" tak by latać samodzielnie. Niestety wymagałoby to zakupu drugiej aparatury T9x, która co prawda nie jest szczególnie droga, ale wydaje mi się, że kupowanie dwóch badziewnych (tylko mnie nie zlinczujcie) apek na parę lotów nie ma większego sensu - wolałbym przekazać te środki na nowy, ładny model lub inną apkę. Posiadam co prawda aparaturę od Lamy v4, ale po dogłębnej analize tematu nie widze możliwości spięcia jej z T9x. Przypuszczam, że, w miarę jak hobby będzie się rozwijać i w "naszej stajni" pojawią się większe i droższe modele, i tak będę zmuszony zakupić jakąś porządną aparaturę. W związu z powyższym pytanie do kolegów: czy któryś z kolegów posiada kurzejącą na półce apkę T9x, nawet bez modułu TX, którą zechciałby wypożyczć (nawet za kaucją 100% wartości, czy drobną odpłatnością) nam na powiedzmy miesiąc (kilkanaście - kilkadziesiąt lotów w zależności od pogody) abym mógł "wylaszować" moje dzieciaki? Oczywiście pokrywam koszty kuriera w obie strony.
  14. No cóż czy jesteś tego pewien Kolego? Awaria serwa to często awaria elektroniki - efekt albo brak momentu, albo pełne wychylenie. Serwa, które miałem w ręku pozwalały na wychylenia przy braku zasilania, przy niedobranym serwie stery nie wychylają się do pozycji założonych, a nawet mogą połamać zębatki. Moment serw jest dość spory jak na gabaryty i konstrukcję urządzenia, dlatego sądzę, że w tych przypadkach 2-3 serwa poradzą sobie z tak uszkodzonym. Inna sprawa to rozsypanie się mechaniczne serwa, ale zakładam, że w przypadku plastikowych zębatek prędzej się to rozleci na kawałki umożliwiając swobodne ruchy serwa niż cokolwiek zablokuje. Ponieważ nie mam za dużego doświadczenia i nie miałem (jeszcze) podobnych przypadków moje rozważania są teoretyczne - dlatego pytam, czy kolega Sidey jest pewien, że właśnie tak się stanie. Dodatkowo możliwe jest takie połączenie serwa z powierzchnią sterową, aby mogło pęknąć w przypadku jego zablokowania, ale znosiło "normalne" użytkowanie. W technice są stosowane podobne rozwiązania. Temat wymagałby testów i praktycznych rozwiązań, ale wg mnie jest to możliwe.
  15. Ale numer, dzisiaj się nad tym właśnie zastanawiałem - konkretnie nad rozwiązaniami, które sprawiają, że drogie i/lub pracochłonne modele mogą wyjść cało z awarii niektórych elementów mechaniczno-elektronicznych. Jeżeli chodzi o serwa, to powyższy post rozwiązuje temat uszkodzenia serw - szansa, że padną dwa serwa w kanale w jednym locie jest bliska 0. Więc jak jedno serwo padnie to w powyższym przypadku trzy pozostałe dadzą radę sterować nawet przy pełnej sile jednego uszkodzonego serwa. Wydaje mi się, że trzy już spełniają taką rolę. Wystarczy sprawdzać zgodność serw przed lotami i rozbicie modelu z tego powodu wydaje mi się niemożliwe. Temat można rozwijać - podłączając "równolegle" zestawy serw na każdym kanale do innego odbiornika, pracującego w innym kanale - stworzyłoby to 3-4 równoległe systemy sterowania działające nawet przy rozbindowaniu/uszkodzeniu/zakłoceniu działania jednego z systemów. Wymagane byłyby "tylko" 3-4 moduły nadawcze podpiętę pod jedną apkę. I każdy odbiornik zasilany z innego aku...... :-) Rozważania czysto teoretyczne...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.