Witajcie.
Prośba o pomysły i ewentualne wskazówki co zrobić w zaistniałej sytuacji.
Od kilkunastu lat użytkujemy lotnisko modelarskie (wynajmujemy teren, kosimy trawę itd) i ponosimy wszelkie związane z tym koszty. Przez kilka lat również teren był używany przez paralotniarzy, których obecność była przez nas tolerowana (było tak do około 2012r.). Zgodziliśmy się na taki układ myśląc że będziemy żyć w zgodzie. Nie dokładali się do kosztów co nie stanowiło początkowo problemu bo pojawiali się sporadycznie. Temat finansów był omijany :).
I taki stan utrzymywał się przez kilka lat. Niestety albo i stety paralotniarze przestali respektować naszą obecność na lotnisku i obowiązujące zasady bezpieczeństwa, często startując i latając nad głowami nie zważając na to czy ktoś z nas ma jakiś model w powietrzu doprowadzając do ryzykownych sytuacji jak np. startujący paralotniarz w kierunku modelarza sterującego modelem. W związku z tym zostali przez nas „poproszeni” o opuszczenie lotniska. I powrócił spokój na nasze lotnisko na kolejne kilka lat :) Aż do teraz.
Kupili kawałek łąki w bliskim sąsiedztwie naszego lotniska na którym mają zamiar zrobić swoje lądowisko i otrzymałem sygnały, że raczej nie będziemy ze sobą dobrze żyli.
Czy ktoś z Was miał podobną sytuację i w jakiś sposób udało się pogodzić obie strony?
Rozumiem, że w ruchu powietrznym mają pierwszeństwo i mogą to wykorzystywać. Największe obawy mamy w przypadku gdy model i paralotniarz znajdzie się w powietrzu i celowo lub nie dojdzie do sytuacji „bliskiego kontaktu”. Dodam również, że ze strony paralotniarzy takie zachowanie to zwykłe chamstwo i celowe działanie mające na celu uprzykrzenie życia modelarzom. Lotnisko znajduje się w strefie TRA127 co powoduje konieczność zgłoszenia lotów do straży granicznej.