Podejrzewam, że nie ja pierwszy wpadłem na ten pomysł więc może znajdę kogoś kto podzieli się doświadczeniem. Otóż podczas nauki latania (zresztą zgodnie z powszechną opinią) zgruntowałem nie jeden raz. Po trzech sklejaniach kadłuba z dwóch połówek i kolejnym krecie już mi się odechciało odbudowywać ten kadłub. Skrzydła ucierpiały mniej i powierzchnie nośne są do użytku. Muszę nadmienić, że loty już zaczęły wychodzić w miarę satysfakcjonująco jak na ten etap nauki. Tzn. czasem udaje mi się lądować prawie do nóg ale lekcję pokory nadal odbieram. Postanowiłem zbudować własny kadłub konstrukcyjny na którym umieszczę odcięte usterzenie oraz złączone na trwale skrzydła przymocuję gumą. Wcześnie miejsce łączenia okleję u góry balsą 1mm. Myslę o prostym kadłubie skrzynkowym o przekroju prostokątnym z balsy (oczywiście kilka wręg w newralgicznych miejscach i szczatkowe podłużniczki). Silnik chciałbym przenieśc na dziób i wyposażyć w śmigło składane. Zanim zacznę to sam rysować chciałbym zapytać szanowne grono kolegów czy może ktoś coś próbował w tym temacie i są może jakieś gotowe plany.