Janek Opublikowano 11 Kwietnia 2009 Opublikowano 11 Kwietnia 2009 Co prawda a Aces też umieściłem, ale co tam napiszę i tu Arkowi do towarzystwa. Jako ze nie moze być roku bez nowego latadła, jakiś czas temu zaczął powstawać model tym razem do WWI. Przede wszystkim szukałem samolotu który mógłby być (nieregulaminowo) w polskich barwach. Oeffag się do tego nadaje wybornie, latał nim np mjr Cedric E. Fauntleroy dowódca 7 eskardy Myśliwskiej (Kościuszkowskiej). Zresztą prototyp który obecnie powstaje będzie właśnie tym schematem malowania. W połowie lutego zacząłem działać przy kopycie pod kadłub. Oczywiście trwa to najdłużej i mimo sporego tempa i drogiego materiału łatwiejszego w obróbce (balsa) prototypowy kadłub pojawił się dopiero tydzień temu (po 1,5 miesiąca). Z ograniczeń czasowych jest dość uproszczony, bez bajerów podziałów (jest jeden) i pseudo wyloty powietrza - mocno uproszczone. Z tej dłubaniny wyszedł kadłub przypominający maczugę (wyglądem i z parametrami ) Kadłuba nie malowałem w formie, a szkoda bo prosto z formy wygląda dość dziwacznie i prześwituje. Przy robieniu pierwszego modelu to się jednak czasem przydaje. Jak będzie robiony kolejny to się pomaluje. Kadłub został zrobiony pancernie, są dwie warstwy tkaniny jedna 38g druga 100g. Nie żałowałem towaru więc wyszełd ciężki - 220g. Wlaminowałem dwa spore kawały węgla i gdzieniegdzie wzmocnienia z tkaniny 100g (głównie dziób i okolice skrzydeł). Do tego wylaminowałem wsporniki górnego płata - dość solidne, 3x mata szklana pomiędzy tkaniną 100g. Zostały wklejone w kadłub na CA i żywicę. Poniżej widać jak wystają z kadłuba. Skrzydła Clak-Y (dzięki Andrzej za rdzenie) są trochę przewymiarowane, zwłaszcza jeśli chodzi o cięciwe. Należało by zrobić trochę mniejsze (tak z 1cm na cięciwie). Rozpiętość górnego to 114cm. Oczywiście zrobione są pancernie. Zastanawiałem się nad wzmocnieniem natarcia, ale jednak w prototypie nie ma co za bardzo szaleć. Skrzydła górne i dolne ważą poł kilo. Są kryte fornirem, końcówki styrodurowe, oblaminowane. Lotki zakładam przewymiarowane +2cm ale są i tak małe. Pod śruby mocujace skrzydło górne wstawiłem na soudal przewiercone kołki dębowe dodatkowo oblaminowane. Kołki mocujące stójki są wstawione tylko na soudal. Dolne skrzydło jest mocowane na gumy. Silnik na początek (zwłaszcza przy tej masie) powinien być trochę mocniejszy więc daję OS fs 30. ASP też jest dobry ale do latających modeli a czy ten panzer będzie latał to wcale niewiadomo. Kadłub jest dość obszerny przez co wręga silnikowa jest ogromna. Waży ponad 50g (!). Cała przednia zabudowa (silnik, śmigło, wręga, pakiet, bak, łoże) ważą pół kilo. Samolot ma dość dziwaczny statecznik poziomy aby go zrobić należy połączyć dwie balsowe deski (na zdjęciu nie ma jeszcze "płetwy" czyli SW). Nie sprzyja to ograniczaniu masy Dodatkowo zaklinowanie statecznika sprawia wrażenie ujemnego (w prawdziwym samolocie - w modelu zrobiłem podobnie), no cóż oblot tego wynalazku będzie zagadką. Wygląda na to że model będzie ważył 1400-1500g dość sporo. Trzeba połączyć to wszystko razem, dorobić jeszcze pare części i pomalować.
Karol93 Opublikowano 11 Kwietnia 2009 Opublikowano 11 Kwietnia 2009 No no, ładny samolocik A taki ładny byłby wylaminowany pilot .
pacek Opublikowano 12 Kwietnia 2009 Opublikowano 12 Kwietnia 2009 fiu, fiu a imitacje żeber w skrzydłach będziesz robił tak jak w Ballili ?
Janek Opublikowano 12 Kwietnia 2009 Autor Opublikowano 12 Kwietnia 2009 Co do wylaminowania pilota to się nawet zastanawiałem. Ale pomysł upadł bo nie miałem skalowej figurki. Co do żeber to mam zamiar trochę zmodyfikować system z Balilli, ale generalnie zrobię podobnie.
Janek Opublikowano 14 Kwietnia 2009 Autor Opublikowano 14 Kwietnia 2009 Trochę podziałałem przy czołgu, jednak brakuje w nim nadal elektroniki, napędów sterów i innych rzeczy typu stójki i olinowanie. Podwozie jest prowizoryczne a zwłaszcza kółka Bo są za małe prawie o połowę. Wygląda tak W założeniach miał być podobny do tego http://wp.scn.ru/en/ww1/f/175/29/0/2_b1
Janek Opublikowano 18 Kwietnia 2009 Autor Opublikowano 18 Kwietnia 2009 Dziś był oblot. Obawiałem się o zaklinowanie górnego skrzydła i jeszcze podczas kończenia robót przy modelu zmniejszyłem kąt przez podniesienie o ok 5mm skrzydła na jego tylnych mocowaniach. Model ostatecznie wyszedł ciężki, ale to było do przewidzenia. Masa pustego to 1650g. Jest w malowaniu samolotu amerykańskiego dowódcy Eskadry Kościuszkowskiej z 1920r roku. Koła są większe (w zasadzie skalowe, w oryginale były trochę bardziej z tyłu). Oblot był w godzinach późnych, około 19 godz. Motor działał przyzwoicie 11,4k rpm, ale w tej zabudowie brakuje mu chłodzenia, co zresztą było źródłem późniejszych kłopotów. Będzie trzeba trochę powiększyć "chłodnicę", czyli dziurę przed silnikiem. Co do lotu.. Byłem dość zaskoczony gdy po wypuszczeniu z ręki Oef poszedł równiuteńko i majestatycznie. Nic nie trzeba było trymować na lotkach, na wysokości trochę. Chwilę polatałem, silnik się zagotował i zgasł. Okazało się wtedy że sprzęt bardzo ładnie szybuje. Nie zdały egzaminu koła którym wybiły się środkowe kołki. Zresztą ogólnie podwozie jest do poprawy, bo jest z miekkiego drutu. Zrobiłem jeszcze jeden lot z którego jest zdjęcie, silnik też zgasł (ech te oesy - ASP nigdy by niezgasł ) i znowu trzeba było kończyć lot awaryjnie w szuwarach. Podczas tego lotu zauważyłem że jest całkiem zwrotny (lotki są z domiksowanym sterem kierunku). Parę fotek
pacek Opublikowano 18 Kwietnia 2009 Opublikowano 18 Kwietnia 2009 no to super, ja jutro daje trzecią szansę mojemu M-S, nowe skrzydła dosychają mam nadzieje, że tym razem są proste :oops:
Janek Opublikowano 9 Maja 2009 Autor Opublikowano 9 Maja 2009 Został dobudowany brat Oeffaga 'Kościuszkowego'. Po debiucie prototypu na zawodach w Lubinie (gdzie potwierdziła się jego wartość bojowa - dwa cięcia, dwie kraksy w tym jeden kill ale sporo problemów z grzejącym się silnikiem), zapadła decyzja o dobudowaniu drugiej sztuki. Budowa trwała niecałe 2 tygodnie. Zajęła około 55godzin. Tym razem jest to model samolotu którym latał pochodzący z Wadowic lotnik austriacki Godwin Brumowski. Malowanie jest mniej więcej takie jak powinno być, czaszki to znak firmowy pana Godwina, a kolor był wybrany przez niego na wzór samolotów Richtchofena, (którego znał osobiście). Model został odchudzony o całe 30g Spodziewałem się że będzie lżej, ale okazało się że wyszło 1696g. Skrzydła zostały zrobione inaczej , dolne bardziej przypomina oryginał, górne także - zostało zrobione z trzech części, centropłata i końcówek. Wszystko oczywiście polaminowane i powzmacniane. Piętą achillesową tego modelu jest ster wysokości więc zrobiłem podwójne sterowanie i podpiłowałem ster w połowie aby w razie ataku na niego częściowo się urwał a nie w całości. Z przodu zrobiona jest kratka 'chłodnicy' (chłodnica w oeffagu była w gónym skrzydle) Model lata bardzo dobrze, podczas oblotu praktycznie nie wymagał trymowania. Zakręca bardzo sprawnie, beczki kręci leniwie, ale to jest w zasadzie nieistotnie (w kombacie). Atak przeprowadza w poziomie z nastawieniem na taran Problemem jest spory rozbieg i bardzo spory dobieg co powoduje, że nawet jeśli jakimś cudem nie zrobi się od razu kapotażu, to przeważnie fikołek nastąpi po chwili (najczęściej w głębokim piachu). Być może jest to spowodowane niskim podwoziem i wysokim tyłem co zmniejsza opór generowany przez skrzydło gdzu samolot jest na ziemi. Poza tym pilot jest za mały (1/12) może to przez niego? Parę zdjęć
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.