meloow Opublikowano 25 Stycznia 2010 Opublikowano 25 Stycznia 2010 Witam tu link do informacji http://www.biznes.czecho.pl/wiecej.php?action=pokaz&id=8003 oraz jego biografia http://www.polishairforce.pl/luszczek.html Kurcze że ja nie wiedziałem tego, że ten człowiek mieszkał 5 km odmnie ale i tak nalezy się [*]
Marcus Opublikowano 25 Stycznia 2010 Opublikowano 25 Stycznia 2010 Szkoda.. bo zazsłużony człowiek... [*]...
Robert Opublikowano 25 Stycznia 2010 Opublikowano 25 Stycznia 2010 CZeść Był kiedyś taki czas że latałem szybowcami i samolotami i miałem zaszczyt latać i przebywać na lotnisku z Panem Tadeuszem Schiele, Pilot 308 Krakowskiego Dywizjonu Myśliwskiego. Był autorem wielu książek, między innymi: Wspinaczki po chmurach Spitfire Blisko Nieba „Schodzę do ziemi i lecimy tuż na drzewami, wzdłuż szosy. Straszny widok! Setki samochodów w bałaganie, w ucieczce. Niektóre kolumny poruszają się, mimo iż są nieustannie atakowane. Dziesiątki wozów się palą, w niektórych eksploduje amunicja. Widać Niemców biegających bezładnie to pomiędzy wozami, to uciekających w pole. Widzę grupę Niemców machających do nas białymi płachtami. Przecież ich ze „Spitfire’a” nie wezmę do niewoli!” Relacja por. Tadeusza Schiele z lotu nad Francję w sierpniu 1944 r. Wspinaczki po chmurach - mam tą książkę z dedykacją samego autora " Robertowi Szal z życzeniami pomyślnych lotów na wspólnym lotnisku Aeroklubu Tatrzańskiego" podpis i data 15 07 1982 r Na szkoleniu podstawowym szybowcowym była nas grupka, jeżeli dobrze pamiętam 12 - tu osób, i często siadaliśmy w kwadracie i słuchaliśmy różnych opowieści Pana Tadeusza Schiele, Był w tej naszej grupie niejaki Daniel Z. z Zakopanego, zafascynowany tamtymi czasami, czasami II Wojny Światowej, i jak dziś pamiętam jak przy Panu Tadeuszu, zaczął mówić jak to szkoda że nie żył w tamtych czasach, jakie to świetne przeżycia go ominęły, Pan Tadek wstał stanął na przeciw niego patrząc prosto w oczy powiedział "żebyś nigdy nie przeżywał tych pięknych czasów, posłuchaj pijesz piwo wieczorem z kolegą z pokoju, rano snujesz plany na przyszłość, w wtem alarm, kolejny lot nad Niemcy, lecimy obok siebie, Niemcy atakują, i widzisz jak ten kolega z którym jeszcze 2-ie godziny temu snułeś plany pali się, płomienie buchają z kabiny, i ja kolega, przyjaciel w żaden sposób mu nie mogę pomóc" W aeroklubie latał już w tych moich czasach głównie szybowcem FOKA Mieszkał w Zakopanem, a na lotnisko przyjeżdżał żółtym volkswagenem GARBUSEM Pozdrawiam
karlem Opublikowano 26 Stycznia 2010 Opublikowano 26 Stycznia 2010 ...żal, coraz Ich mniej... PS Zmień tytuł, bo pilotem w 303-cim nie był, a mechanikiem; latał w 304-tym i nie jako pilot...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.