Skocz do zawartości

Alfa-RC by kamikadzol ;)


kamikadzol15

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie.

Zachęcony oglądaniem weekendowych lotów brata, wujka i paru innych ludzi posiadających korbę na punkcie rc postanowiłem zbudować "latające coś". Przeszukując stare pokłady materiałów w modelarskim składziku natknąłem się na dwie połówki kadłuba do szybowca :jupi: . W mojej głowie szybko zaświtała myśl aby wykorzystać go do mojego cacucha. I tak właściwie rozpoczęła się budowa elektryka który oryginalnie został ochrzczony przez producenta jako Alfa-rc.

 

Dzień pierwszy (noc z 27 na 28 sierpnia 2010r)

Zachęcony pomysłem brata o samodzielnym wycięciu rdzeni ochoczo przetransportowałem z garażu do domowej modelarni paczkę styropianu :D . Po dość intensywnej burzy mózgów nad stosownym profilem wyciąłem szablony i wzięliśmy się za ciachnie :twisted:. W efekcie nocne ciachanie przyniosło 5 sztuk 50cm kawałków rdzeni :jupi: .

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

 

 

Dzień drugi (28 sierpień 2010)

Przy okazji wyjazdu do miasta w celu zakupienia brzeszczotów w oko wpadły mi listwy które idealnie nadawały się na dźwigar do cacucha. Po zakupie odpowiednich "patyków" popędziłem do domu i od razu wziąłem się za wycinanie w rdzeniach odpowiednich rowków pod dźwigar.

Następną czynnością jaką już wcześniej zaplanowałem na ten dzień było sklejenie ze sobą dwóch połówek kadłuba. Po pocięciu odpowiedniej wielkości kawałków tkaniny wziąłem się za laminowanie ;D . Szybko uporawszy się z kadłubem ogłosiłem przerwę obiadową.

Jako że bardzo lubię wieczorne "dłubanie" dzień pracy nie zakończył się w południe. Wieczorem wziąłem się za dźwigar. I tak ,jako główny dźwigar zastosowałem listwe sosnową 5x10mm do której na odcinku 250mm dokleiłem listwe 10x10mm a następnie do tak powstałego 250mm odcinka dźwigaru o wymiarze 15x10mm przykleiłem rurkę spełniającą rolę łoża bagnetu. Dla wzmocnienia rurkę wraz z 250mm odcinkiem dźwigara owinąłem nitką.

Jeszcze tego wieczoru udało mi się posklejać ze sobą odcinki rdzenia i wkleić dźwigar (wszystko klejone epidianem 53)

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

 

 

 

Dzień trzeci (29 sierpnia 2010r)

Po przepysznym niedzielnym obiedzie udałem się do modelarni aby dopiłować posklejane już rdzenie skrzydła. Tego samego dnia także wstępnie "dopieściłem" kadłub aby w najbliższym czasie wyszpachlować go i pomalować. Wieczór zleciał mi głównie nad rozmyślaniem czy rdzenie kryć fornirem czy laminować. Wybór padł na fornir (nie drogi, mniej "zabawy" przy klejeniu).

Tego samego dnia zakupiłem również silnik MYSTERY 3F D2836-1700 oraz regulator ESC 30A

Dołączona grafika

 

 

Dzień czwarty 30 sierpień 2010

Przy okazji wyjazdu do Łodzi kupiłem 4 arkusze forniru który kosztował mnie całe 15 zł :). Tego samego dnia wziąłem się za przyklejenie forniru do rdzeni. Po ucięciu odpwoiednich formatek rozrobiłem żywicę i zaczęła się śmierdząca zabawa :rotfl: .Żywice postanowiłem nakładać rolką do malowania co jednak okazało się złym pomysłem gdyż warstwa jaką rozprowadza rolka okazała się za cienka więc przerzuciłem się na pędzel i szpachelkę.

Po nałożeniu żywicy na fornir przyłożyłem go do rdzeni a następnie umieściłem je w foremkach które powstały przy wycinaniu. Całość docisnąłem tym co było pod ręką czyli paczkami z gresem podłogowym :devil: . Cała akcja potrwała do godziny 2 w nocy :twisted:

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

 

Dzień piąty (31 sierpnia 2010r)

Po odespaniu nocnej roboty kolo godziny 13 leniwym krokiem zwlekłem się do piwnicy, gdzie mieści się moje pole bitwy, aby sprawdzić efekt nocnej pracy. Po zdjęciu obciążników zostałem mile zaskoczony efektem mojej pracy :jupi:. Dalsze działania nad skrzydłami odłożyłem na następny dzień aby dać spokojnie doschnąć żywicy a w tym czasie postanowiłem dobudować statecznik pionowy :wink:

 

Dzień szósty (1 września 2010)

Na dobry początek dnia postanowiłem wyszpachlować kadłub który następnie pomalowałem szpachlą natryskową tak aby powierzchnia pod lakier była jak najrówniejsza. Kolejną czynnością wykonaną tego dnia przy alfie było odcięcie nadmiaru forniru ze skrzydeł oraz wycięcie lotek (niestety nie zrobiłem zdjęć w trakcie wykończania lotek balsą :( ) Efekt końcowy z budowy lotek uwieczniłem na jednym z poniższych zdjęć. Tego samego dnia na jednym skrzydełku przykleiłem i zapiłowałem natarcie, drugiego z braku kleju nie udało mi się wykończyć.

 

CDN

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.